„Nikt nie pisze (militarnego s-f) lepiej niż Marko Kloos. Jego cykl <Frontlines> jest godnym następcą takich klasyków jak Kawaleria kosmosu Heinleina, czy Wieczna wojna Haldemana”.
– George R.R. Martin
Minęły cztery lata, odkąd Ziemia rzuciła cała swoją militarną potęgę przeciwko obcym. Ludzkość cofnęła się znad krawędzi zagłady. W Układzie Słonecznym jest spokojnie. Póki co.
Być może ocalali Dryblasi wycofali się w strachu, ale zagrożenie nie zniknęło. Należy zlikwidować nieprzyjaciela na dobre, zanim podejmie kontratak, i do tego potrzebna jest nowa ofensywa. Andrew i jego zespół do działań specjalnych wyruszają na pokładzie pancernika typu Mściciel na niezwykle ważną misję poszukiwawczą. Tym razem mają działać na terenie Dryblasów.
Bez bohaterstwa na pokaz. Bez niepotrzebnego ryzyka. Wyłącznie szybkie uderzenie we wrogim systemie Capella. Rozwalić okręt nasienny obcych w drzazgi i spadać z powrotem na Ziemię. Tak przynajmniej wygląda cel.
Jednak czy na wojnie cokolwiek idzie zgodnie z planem?
Autor | Marko Kloos |
Wydawnictwo | Fabryka Słów |
Seria wydawnicza | Frontlines |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 420 |
Numer ISBN | 978-83-7964-715-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379647156 |
Data premiery | 2022.03.04 |
Data pojawienia się | 2022.02.02 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 375 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.19 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.19 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.19 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Niespokojny (s)pokój.
Militarne science-fiction to coś, na co fani Marko Kloosa czekają w jego twórczości chyba najbardziej. A jeśli mówimy o militarnym s-f w wydaniu Kloosa, to pierwszym co przychodzi na myśl jest cykl "Frontlines" - znakomita, pełna mroku seria o zmaganiach ludzkości z rasą Dryblasów, na której kolejną (już siódmą!) odsłonę musieliśmy czekać prawie trzy lata. Ale się wreszcie doczekaliśmy!
Od ostatniego starcia z Dryblasami minęły (fabularnie patrząc) cztery lata. Do wielkiej bitwy na Marsie ludzkość rzuciła wszystkie swoje siły i zwyciężyła. Wróg został pokonany, a w kontrolowanych przez ludzi układach panuje względny spokój. Słowo "względny" jest tutaj jak najbardziej na miejscu - Dryblasi zostali bowiem pokonani, ale nie całkowicie zniszczeni. Zagrożenie nie zniknęło. Należy więc zlikwidować nieprzyjaciela na dobre, zanim podejmie on kontratak. A do tego potrzebna jest nowa ofensywa.
Szykuje się zatem kolejne starcie z wrogiem, a jeśli tak, to niezbędny będzie nasz stary, dobry znajomy: Andrew Grayson. Doświadczony wojak trochę się postarzał, może nawet zgorzkniał, a na dodatek wygląda na zmęczonego, jednak wciąż ma w sobie tę samą iskrę co kiedyś, kiedy więc pojawia się perspektywa walki, Andrew zostawia spokojne zajęcie w ośrodku szkoleniowym na Islandii i zbiera zespół na nową misję.
Po niezbędnych przygotowaniach Andrew i jego ekipa do zadań specjalnych wyruszają na pokładzie pancernika typu Mściciel do układu Capella. Tym razem mają działać na terenie Dryblasów, Capella została bowiem przez nich opanowana i jak wieść niesie, wróg przegrupowuje siły właśnie tam. Czas zatem na precyzyjne i dobrze zaplanowane uderzenie, które zada wrogowi silny cios uprzedzający tam, gdzie najmniej się on tego spodziewa.
Plan jest dobry. Może nawet za dobry... Zbyt pięknie i zbyt łatwo wygląda to na papierze, a jeśli coś wydaje się być proste, to zazwyczaj taki plan idzie do kosza już o pierwszym wystrzale i przy pierwszym kontakcie z nieprzyjacielem. Tak dzieje się i tym razem... Czy Grayson mimo to zdoła skutecznie wypełnić swoją misję?
Za siódmy tom "Frontlines" - i tu muszę Was lojalnie uprzedzić - nie warto brać się bez znajomości poprzednich odsłon serii, jeśli więc jeszcze ich nie czytaliście, to dobrze byłoby to zrobić. W "Regułach wojny" mamy zbyt wiele odniesień do przeszłości i do minionych wydarzeń, żeby bez wiedzy o nich możliwe było pełne zrozumienie tego, co przed nami. Nadróbcie więc najpierw zaległości. Zapewniam Was - WARTO!
Seria "Frontlines" jest jednym z najlepiej napisanych cykli militarnego science fiction, z którym może równać się niewiele innych. W tej materii nic się, pomimo upływu lat, nie zmieniło. Marko Kloos bardzo długo kazał nam czekać na ciąg dalszy tej historii i mocno wyostrzył nam tym samym apetyty, jednak warto było wytrwać i się tego wspaniale przyrządzonego dania doczekać, albowiem siódma odsłona serii smakuje bardzo dobrze, w żadnym wypadku nie zawodzi oczekiwań i oferuje nam to, co najlepsze: świetną akcję, widowiskowe starcia, bezmiar kosmosu i czające się z nim zagrożenie, które można zlikwidować tylko w bezpośrednim starciu z wrogiem. To starcie jest mocne, widowiskowe i pełne zapadających w pamięć scen walki, których nie powstydziłby się niejeden filmowy scenarzysta. Nad wszystkim zaś wisi mroczne widmo ponuro majaczącego zagrożenia, które uświadamia wszystkim, że jeden błąd może spowodować katastrofalne skutki. Właśnie za to kocham takie historie!
https://cosnapolce.blogspot.com/2022/03/reguy-wojny-marko-kloos.html
Za co kocham (tak, to adekwatne słowo) powieściowy cykl science fiction „Frontlines”...? Otóż za mrok. Za mroczny, niepokojący i smutny klimat tej barwnej relacji o kosmicznej wojnie ludzkości z obcą nacją, która z niewiadomych powodów zaatakowała ludzkie kolonie. To poważne, inteligentne i dramatyczne wojenne science fiction z najwyższej półki, które z każdą swoją kolejną odsłoną wydaje się być coraz to lepsze i lepsze. Najlepszym potwierdzeniem tych słów jest najnowsza część tej serii - powieść pt. „Reguły wojny”, która ukazała się kilka dni temu w naszym kraju, nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów.
Cztery lata względnego spokoju od ostatniej wielkiej bitwy na Marsie - to wygrana ludzkości, która wykorzystuje ten czas na doskonalenie technologii i powiększanie stanu swojej armii. Ważną rolę w tym procesie odgrywa także major Andrew Grayson, dowodząc szkoleniową bazą na Islandii. Oto jednak pojawia się szansa na zmianę tego stanu rzeczy - oferta wzięcia udziału w rozpoznawczej, wypadowej misji na kosmiczne obszary kontrolowane przez Dryblasów. I choć logika kazałaby odrzucić tę propozycję, Andrew Grayson ją przyjmuje...
Marko Kloos - twórca tej powieściowej serii, powraca tą książką niejako do jej źródeł, stawiając na doskonale sprawdzony schemat bojowo/rozpoznawczej misji w odległe zakątki kosmosu, gdzie to na załogę ziemskich okrętów może czekać absolutnie wszystko. I powiem wam szczerze, że brakowało mi tego przez tych kilka lat oczekiwania na ten niniejszy tom, oj brakowało. To ten niezwykły klimat codzienności życia na wojennym okręcie, nieustanne zagrożenie, bojowe zadania i odkrywanie tajemnic nieodgadnionego wroga - prawda, że brzmi pięknie...?
Tak, jak to miało miejsce w poprzednich sześciu częściach tego cyklu, tak i tym razem naszym pierwszoosobowym narratorem jest Andrew Grayson. To właśnie u jego boku odkrywamy założenia misji, jej przebieg oraz rezultat, który okaże się wielce zaskakującym. Również za jego sprawą poznajemy codzienność życia na OWPA „Waszyngton”, morale załogi, stosunek ludzi do toczonej od tylu lat wojny, czy też wreszcie naturalne emocje - na czele z tęsknotą na ukochaną, ale też i choćby nocne koszmary związane ze wspomnieniami z przeszłości. Ponadto autor dał nam tu coś zupełnie nowego - otworzenie zaskakującej ścieżki dla rozwoju fabuły, która może zmienić w tej serii absolutnie wszystko...
Andrew Grayson jest tu najważniejszą postacią, gdyż tak po prostu być musi. To doświadczony żołnierz, dobry dowódca i wciąż ten sam poczciwy człowiek, tylko że już znacznie starszy, nieco bardziej zmęczony fizycznie, aczkolwiek wciąż kochający kosmos i tę niezwykłą nutkę ryzyka, gdy się w nim znajduje. Z pewnością bohater ten zmienia się na naszych oczach, ale w mej ocenie na lepsze i przede wszystkim w bardzo przekonujący oraz realistyczny sposób.
O literackim świecie tej opowieści można powiedzieć wprost - to okręt i wszystko to, co kryje się dookoła niego. No dobrze, to pewne uproszczenie, gdyż mamy tu również obraz Ziemi odległej przyszłości oraz pewnej znanej nam już planety w odległych rubieżach, która przyjmuje niezwykle interesującą, ale też i mroczną postać. I znów mamy tu logikę, naturalność i sens, co osobiście tak bardzo sobie cenię w literackim science fiction.
Cykl ten wpisuje się w nurt wojennego science fiction, zatem nie mogło zabraknąć tu również widowiskowych scen walki. Te obejmują oczywiście perfekcyjnie dopracowane sceny zmagań kosmicznych okrętów z udziałem nuklearnych pocisków i przy całej gamie skomplikowanych manewrów taktycznych. Jest tu również walka na lądzie, którą także cechuje widowiskowość, realizm i odpowiednia dynamika relacji, dzięki czemu możemy z łatwością sobie wyobrazić przebieg tych starć. Marko Kloos zna się na wojennej rzeczy...
Książka ta liczy sobie 350 stron, co początkowo wydaje się wystarczającą liczbą, ale wraz z postępem lektury zaczynamy z coraz większym niepokojem spoglądać na kurczącą się część tego, co jest jeszcze przed nami. I to chyba też najlepiej świadczy o jakości tego tytułu, który porywa nas od pierwszych chwil, trzyma w wielkim napięciu, a na koniec funduje cliffhanger, który rozpala apetyt na ciąg dalszy. To również świetna praca Piotra Kucharskiego, który kolejny raz przetłumaczył nam tę powieść w iście wyborny sposób.
Powieść „Frontlines. Reguły wojny”, to absolutna perełka na polu wojennego science fiction, z którą może się równać chyba tylko cykl Michała Cholewy „Algorytmy wojny”. To dokładnie to, czego oczekuję od tego nurtu – czyli mrocznego obrazu walki, życia na okręcie i bezlitosnych praw Kosmosu, dla których los jednego z rozumnych gatunków gdzieś z centrum Słonecznego Układu, nie znaczy naprawdę nic. Polecam – sięgajcie po ten tytuł, cieszcie się jego ofertą i wyczekujcie z niecierpliwością premiery kolejnej odsłony tej serii.