hamburger
Menu
Kategorie
Kategorie
Wyszukaj „Jak upolować pisarza?”
Książki
Zabawki
Gry
Puzzle
Papiernicze i szkolne
Muzyka
Audiobooki

Jak upolować pisarza?

Udostępnij
Niedostępny
Produkt niedostępny
ostatnio dostępny: 2023.06.29
30,99
Cena sugerowana przez wydawcę: 39,90 zł

Opis od wydawcy

Jest bezwzględna. Jest bezczelna. Nie polubisz jej od razu.

Casey Pedergast jest dyrektorką kreatywną agencji reklamowej. W świecie brandów i marek czuje się jak ryba w wodzie i bezwzględnie pnie się po szczeblach kariery. W wolnych chwilach czyta. Głównie Instagrama. Kiedy jej szefowa wpada na genialny pomysł zatrudnienia pisarzy do kampanii reklamowych, Casey ma pozyskać najbardziej gorące nazwiska świata literatury. Ale gdy pierwszą ofiarą ma być przystojny pisarz Ben, sprawy mogą się łatwo wymknąć spod kontroli.

Co wyniknie z polowania Panny Ambitnej na Przystojnego Pisarza? Kto zyska, a kto straci na zderzeniu wielkiego świata literatury i reklamy? I czy jest tam miejsce na miłość? Przezabawna i momentami gorzka opowieść zdradzająca kulisy świata, do którego każdy z nas chciałby zajrzeć. Ale czy chcielibyśmy w nim zostać na dłużej?

AutorSally Franson
WydawnictwoZnak
Rok wydania2018
Oprawamiękka ze skrzydełkami
Liczba stron384
Format14.4 x 20.5 cm
Numer ISBN978-83-240-4787-1
Kod paskowy (EAN)9788324047871
Waga370 g
Wymiary145 x 205 x 26 mm
Data premiery2018.06.15
Data pojawienia się2018.06.15

Produkt niedostępny!

Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.

Średnia ocen:
4,3
Star2Star2Star2Star2Star1
Liczba opinii:
8
Dodaj opinięDodaj opinię
Opinie innych użytkowników:
Zdjęcie użytkownika
Książka na 5
2018.09.25 16:10
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

"Jak upolować pisarza" autorstwa Sally Franson, jest z pewnością najgłośniejszą powieścią ostatniego czasu. W blogosferze już kilkakrotnie przewijały mi się posty z jej recenzjami, gdzie każdy miał odmienne zdanie. Część ją kocha, część nienawidzi. Według mnie właśnie takie książki są najlepsze - zmuszają do jej przeczytania i wyrobienia swojego zdania.

Postawiłam sobie dość trudne wyzwanie: postanowiłam przyjrzeć się tej książce z zupełnie innej strony. Mimo że na okładce wyraźnie widnieje słowo "powieść", z czystej ciekawości przeanalizowałam ją pod kątem takiego jakby poradnika. Chciałam w niej znaleźć kroki, które mogą pomóc w tytułowym "upolowaniu pisarza". Czy mi się to udało?

Otóż...nie.

Nie przypuszczałam, że książka sprawi mi tyle problemów. Czytając opis z tyłu okładki, gdzie zawarte zostało imię Casey i Bena, a także sam tytuł sądziłam, że dostanę klasyczny romans, gdzie los rzuca głównej bohaterce kłody pod nogi, przez co ona go nie może zdobyć, ale ostatecznie są razem i wszystko kończy się dobrze. Sytuacja skomplikowała się już przy pierwszym spotkaniu tej dwójki, przez co początkowy zamysł na recenzję zakończył się fiaskiem.

Znaczenie tego tytułu dotarło do mnie jakoś po dwusetnej stronie, kiedy zaczęłam się zastanawiać o czym tak naprawdę jest książka, analizować to, czego dowiedziałam się z niej i wiązać tytuł z fabułą. To było tak gwałtowne, jak uderzenie pięścią w twarz.

Oprócz historii głównej bohaterki, na którą składały się wspomnienia z jej dzieciństwa i praca w reklamie, a także konsekwencje tej pracy, znalazłam też kilka spraw, które są dość powszechne. Hejt, plagiat, manipulacja przy pomocy mediów - czy to post na Twiterze czy Facebooku. Papier podobnie jak media przyjmie wszystko: fałsz, kłamstwo, prawdę...Sama Casey wspomina o "prowadzeniu własnej marki" chociażby na popularnym Instagramie.

Co do samej dziewczyny...z tyłu okładki ewidentnie jest napisane, że nie, czytelnik od razu jej nie polubi. Osobiście nie miałam z tym problemu. Od razu zapałałam do niej jakąś sympatią, nawet przez jakiś czas chciałam być taka jak ona - pewna siebie i nie mająca zahamowań w dążeniu do wyznaczonego celu.

Dobrze, że autorka wprowadziła Susan - jej najlepszą przyjaciółkę, niespełnioną pisarkę, która pisze tylko i wyłącznie do szuflady. Zdecydowanie się z nią utożsamiałam, kiedy pojawiała się w historii. Nic dziwnego, że Carlos Ruiz Zafón napisał, że "Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie". Widziałam w niej samą siebie sprzed kilku lat, kiedy bałam się pokazywać swoje teksty światu, a moje nieskończone próbki widzieli tylko najbliżsi.

Pomysł na książkę mimo że na pierwszy rzut oka, może wydawać się oklepany, albo schematyczny, jest dobrze wyprowadzony. Ukazuje pracę w marketingu, niebezpieczeństwa z nią związane, nieustającą pogoń za pieniędzmi oraz manipulację przy pomocy mediów a także dwulicowość ludzi, którzy czułymi słówkami i tanimi pochwałami mydlą oczy, a potem wbijają nóż w plecy. Pojawia się też temat plagiatu - też dość powszechnego zjawiska "pożyczenia" części tekstu (albo paru linijek) z innej pracy i podpisania go swoim nazwiskiem.

Wywarła na mnie pozytywne wrażenie, mimo że na samym początku czytania męczyły mnie dość długie opisy, których nie jestem fanką. Trochę przypominało mi to siedzenie z koleżanką w kawiarni, która za dużo mówi. Jednak kiedy się wciągnęłam w fabułę, przestało mi to przeszkadzać. Ta książka była dla mnie również wyzwaniem, z którego wyszłam zwycięsko. Może i nie znalazłam tam rad, jak upolować tytułowego pisarza, ale za to trochę rozjaśniła mi pracę w PR. Samo to już pomogło mi w pewien sposób ukierunkować swoją przyszłość. Mogę nawet rzec, że zainspirowało mnie to do przyjrzenia się tej pracy "od kuchni".

Serdecznie polecam.

Zdjęcie użytkownika
Jak upolować pisarza?
2018.08.26 11:57
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

„Casey Pedergast jest dyrektorką kreatywną agencji reklamowej. W świecie brandów i marek czuje się jak ryba w wodzie i bezwzględnie pnie się po szczeblach kariery. W wolnych chwilach czyta. Głównie Instagrama.

Kiedy jej szefowa wpada na genialny pomysł zatrudnienia pisarzy do kampanii reklamowych, Casey ma pozyskać najbardziej gorące nazwiska świata literatury. Ale gdy pierwszą ofiarą ma być przystojny pisarz Ben, sprawy mogą się łatwo wymknąć spod kontroli.

Co wyniknie z polowania Panny Ambitnej na Przystojnego Pisarza? Kto zyska, a kto straci na zderzeniu wielkiego świata literatury i reklamy? I czy jest tam miejsce na miłość?”

Jak upolować pisarza?” to powieść, po której naprawdę nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Nazwisko autorki nie mówiło mi nic, ale zafascynowała mnie okładka i zaciekawił opis, więc musiałam ją przeczytać. Już teraz mogę Was zapewnić, że nie żałuję swojego wyboru, bo z Casey Pedergast spędziłam po prostu świetnie czas.

Gdy zabierałam się za tę powieść, myślałam, że będzie ona typowym słodkim i uroczym romansem, ale nawet nie wiecie, jak się pomyliłam, bo oprócz wątku miłosnego, który de facto nie jest w książce najważniejszy, poruszyła autorka także dość ważne tematy. Jednym z nich jest ta prawdziwa strona showbiznesu, która dla wielu jest tajemnicą i wcale dobrze się tam nie dzieje. Ten świat i ludzie, którzy go tworzą, potrafi być bardzo okrutny i o tym niejeden raz przekonała się główna bohaterka. O czym jeszcze napisała autorka, a o hejcie moi drodzy, który wielu z nas nie jest obcy. Nie będę się na ten temat rozpisywać, bo naprawdę większość Was wie, jak szybko hejt potrafi zniszczyć człowieka i jego życie. W hejcie „najśmieszniejsze” jest, to, że oceniamy, krytykujemy i wyśmiewamy ludzi, których w ogóle nie znamy, jest to po prostu zatrważające…

Jeżeli ktoś liczy, że będzie to typowy romans, to się przeliczy, bo do takiej literatury trochę książce daleko. Niemniej jednak jest to lektura godna uwagi, która niesie w sobie niejedno przesłanie i na pewno skłania do wielu refleksji. Zachęcam Was do lektury, bo uważam, że naprawdę warto dać tej książce szansę.

Jak upolować pisarza?” to powieść, którą według mnie koniecznie musicie przeczytać. Autorka z dość zabawny, ale i słodko-gorzki sposób pokazuje wielki świat literatury i reklamy, w który nie ma miejsca na miłość. Jestem przekonana, że zatracicie się w tej książce, bo historia bezczelnej pani dyrektor i przystojnego pisarza dostarczy Wam wielu niezapomnianych wrażeń.

Zdjęcie użytkownika
Gorąco polecam!
2018.08.20 21:58
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Sally Franson bezwątpienia serwuje nam typowo kobiecą pozycję. Już sama utrzymana w różowej tonacji okładka na to wskazuje, a treść to tylko potwierdza. Jednak nie dajcie się zbytnio zwieść tej pudrowej otoczce, bowiem nie jest to typowe romansidło, w którym bohaterka niczym królewna zakochuje się w księciu, a dalej żyją długo i szczęśliwie. Nic z tych rzeczy, choć nie wykluczam, że wątek miłosny się tam pojawia. Pragnę tylko zwrócić uwagę, że ta pozycja, to coś więcej niż cukierkowa opowieść, obyczajowy romans. To książka, która pod tą słodką fasadą zawiera prawdy życiowe, obnaża mechniazmy rządzące światem mediów, reklamy i sprawia, że inaczej zaczynamy postrzegać pewne rzeczy.

Odważna, bystra, błyskotliwa, zadziorna- te określenia najtrafniej opisują Casey Pendergast - główną bohaterkę książki. Casey wiedzie życie, którego pozazdrościć mogłaby jej niejedna kobieta - ma wymarzoną pracę, podróżuje, wiedzie życie przepełnione sukcesami. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, szczególnie jeśli chodzi o świat reklam i brandingu, w którym czuje się jak ryba w wodzie. Jest osobą, która łatwo nawiązuje relację z innymi i potrafi wyegzekwować to, na czym jej naprawdę zależy. W błyskawicznym tempie pnie się po szczeblach kariery. Czytelnik poznaje ją w momencie, kiedy dostaje awans i zostaje zaangażowana w nowy projekt - tajemniczy "błękitny ocean". Nowy projekt to nowe wyzwania, a te, nasza bohaterka lubi najbardziej. Casey ma za zadanie "polować" na pisarzy czyli angażować ich, w nowy ściśle tajny projekt agencji reklamowej, w której jest dyrektor kreatywną.

Spotkanie z pierwszym klientem kończy się podwójnym sukcesem. Wynegocjowała dla firmy korzystny kontrakt, pozyskując nowego klienta oraz także dla siebie perspektywę dalszej i być może wykraczającej poza biznesowe sprawy, znajomości. Po pierwszym sukcesie wpada w wir kolejnych spotkań z klientami. Jednak czy dobra passa zawsze będzie jej towarzyszyć?

Casey początkowo z wielkim zapałem realizuje postawione przed nią wyzwanie, jednak im bardziej zaznajamia się z tym, co proponuje autorom, poznaje ich w zacisznych domowych warunkach, popada w wątpliwości, czy to co robi, jest słuszne, czy są rzeczy, których nie powinno się robić za żadną cenę?

Za pomocą głównej bohaterki autorka obnaża prawdę o bezwzględnym świecie reklamy, mediów, o ich sile, która często sieje spustoszenie i destrukcję w życiu nawet przypadkowych osób.

Postać Casey jest bardzo dobrze wykreowana, wyrazista. Pierwszoosobowa narracja sprawia, że książkę czyta się niczym pamiętnik głównej bohaterki, poznajemy jej rozterki, uczucia, sposób patrzenia na świat, postrzegania innych. Dodatkowo zawarte retrospekcje, w których przywołuje zdarzenia z przeszłości pozwalają nam ją kompleksowo poznać i w pewien sposób zrozumieć, co miało w jej życiu wpływ na to, że zachowuje się tak, a nie inaczej, że jest tym kim jest.

Wbrew pozorom nie jest to stricte romans, co prawda mamy tam pewien burzliwy wątek miłosny, ale tematyką, która wysuwa się na pierwszy plan jest praca w korporacji, w reklamie i public relations, możemy poznać działania i triki takich korporacji "od kuchni". Pojawia się także wątek social mediów, który jest obszarem pełnym hejtu. Hejt pokazany jest tu, zresztą nie pierwszy raz, jako siła mogąca zniszczyć poukładane życie przypadkowych osób.

Oprócz tego pojawia się wątek przyjaźni, takiej która zdaje się być gotowa wybaczyć wszystko. Jednak czy naprawdę wszystko można wybaczyć?

"Jak upolować pisarza?" to książka, o odkrywaniu siebie na nowo, o tym, jak bardzo można pogubić się w morzu własnych ambicji, że czasami w życiu potrzeba pewnego "sztormu" by uświadomić sobie, co tak naprawdę jest dla nas ważne i kim właściwie jesteśmy. Może do tej pory tylko staraliśmy się być tym, kim inni chcieli nas widzieć, może zbytnio daliśmy się zetykietować i brnęliśmy w coś, co tak naprawdę nie miało sensu, nie określało nas takich, jakimi naprawdę jesteśmy? I potrzeba pewnego wstrząsu, który zburzy dotychczasowy "porządek" i pozwoli nam się zbudować na nowo, ale już teraz według naszego pomysłu na siebie. Może czasami nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło? Tak mówią. Ale jaka jest prawda?

Pomimo lekkości książki, daje ona trochę egzystencjalnych wątpliwości i powodów do zastanowienia się nad życiem, światem, zhierarchizowania tego, co tak naprawdę jest ważne.

"Jak upolować pisarza?" to powieść o nowoczesnej kobiecie, nastawionej na karierę, osadzona w typowo amerykańskich realiach. Warta polecenia, jednak z pewnością o wiele bardziej przypadnie do gustu kobietom, niż mężczyznom. Lekka książka, którą czyta się całkiem przyjemnie, napisana prostym, zrozumiałym językiem. Idealna do kawki, na jedno, no może góra dwa popołudnia ;)

Zdjęcie użytkownika
Polowanie w reklamie!
2018.07.25 18:38
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Debiutancka powieść autorstwa Sally Franson została zapowiedziana jako nowa wersja hitu "Diabeł ubiera się u Prady". Podobała mi się tamta książka (oraz film) dlatego też, gdy tylko pojawiła się możliwość przeczytania nowości przed oficjalną premierą, zgłosiłam chęć recenzowania.

Czy faktycznie "Jak upolować pisarza?" można porównywać do "Diabła..."? I jakie wrażenie zrobiła na mnie powieść z gatunku jakiego zazwyczaj nie czytam?

Kiedy już zgłosiłam się do recenzji i otrzymałam potwierdzenie otrzymania egzemplarza, zaczęłam się zastanawiać czy poradzę sobie z taką książką. Okładka (choć niepowalająca) intrygowała i przyciągała minimalizmem i pastelowym tłem. Nie mogłam się też oprzeć i przeczytałam opis od wydawcy, który również mnie zaciekawił. Początkowo zderzyłam się z długimi opisami i bardzo krótkimi dialogami, przez co odrobinę się nudziłam, ale kiedy złapałam odpowiedni rytm czytania to nie mogłam się oderwać.

Książka jest napisana w formie wspomnień i często główna bohaterka raczy nas monologami wewnętrznymi. Czytelnik może się miejscami zgubić bo pojawiają się niespójne i nielogiczne myśli, ale w całym rozrachunku taka forma powieści mi opowiadała, i nie wyobrażam sobie by autorka poprowadziła tę historię inaczej.

Książka jest specyficzna i bez wątpienia nie każdemu odbiorcy przypadnie do gustu. Dla mnie - miłośniczki ciężkich thrillerów i fantastyki - była miłą odskocznią i kilkunastoma godzinami rozrywki z jaką zazwyczaj nie obcuję, z prostej przyczyny, świat korporacyjnych machlojek, bogacenia się na krzywdzie innych i gonienia za pieniądzem do mnie nie przemawia, zwłaszcza w książkach! bo znam go z codziennego życia. Dlatego pozytywnie zaskoczyło mnie, że w powieści znajdziemy błyskotliwy humor, odrobinę sarkazmu, dużą dozę ironii i ogromny realizm.

Franson posługuje się prostym językiem dzięki czemu książkę czyta się dość szybko. Dużym plusem jest wiele prawd moralnych, które możemy znaleźć na kartach powieści, są one ponadczasowe i warto o nich przypominać. Autorka sypie świetnymi cytatami jak z rękawa i bardzo mocno pokazuje realia jakimi rządzi się współczesny świat i zamieszkujący go człowiek. Doceniam taką twórczość.

Główna bohaterka, Casey Pedergast to pracownica korporacji, dyrektor kreatywna agencji reklamowej z Minneapolis i moja rówieśniczka... Nie polubiłam jej na początku bo wydawała mi się bardzo płytka. Nie lubię ludzi zapatrzonych w siebie, zarozumiałych i pełnych egoizmu a taka niestety jest stworzona przez Franson Casey. Jesteśmy w tym samym wieku więc patrzę na nią przez pryzmat siebie, własnego rozwoju i ludzi jakimi się otaczam oraz ich zachowania. Żyjemy w różnych światach ale wzorce jakie czerpiemy z otoczenia i bliskich są wydawałoby się zbliżone.

Mnie życie nauczyło empatii i tego, że trzeba docenić najmniejsze rzeczy - Casey dąży do celu po trupach, poświęcając dla pieniędzy i sukcesu absolutnie wszystko. Pieniądze i perspektywa wzbogacenia się powodują, że mimo rozterek i dylematów moralnych (które o dziwo się pojawiają!) brnie dalej w destrukcyjną karierę.

Nasza bohaterka jest typowym wampem, pewna siebie, silna, pozornie znająca swoją wartość, wpisuje się w kanon współczesnych oczekiwań bo jest wysportowana, piękna i na swój sposób błyskotliwa. W pracy sprawdza się doskonale i jest dobra w tym co robi, tylko czy to na pewno daje jej szczęście? Jej osobowość jest pełna sprzeczności i skrajności, mocne cechy przeplatają się z zagubieniem, życiowym sarkazmem, wrażliwością (jest wkurzająco płaczliwa) i nieufnością (jej niektóre zachowania sprawiają, że chcemy nią potrząsnąć). Na jej obronę można powiedzieć że wzorce jakimi się kieruje wyniosła z domu - a raczej ich nie wyniosła bo jej dzieciństwo było bardzo skomplikowane a uczucia jakimi ją darzono wręcz oziębłe.

Z brakiem silnej, zdrowej relacji na polu rodzic-dziecko Casey brnie w podobne relacje ze swoimi znajomymi, niektóre z nich są wręcz sztuczne. Ma jedną przyjaciółkę, Susan, którą polubiłam za jej wyważenie i spokojny, konserwatywny charakter; ma kilku kolegów z pracy, z którymi 'dobrze się bawi'; widoki na miłość... ale tę relację również można nazwać dziwną i powierzchowną; oraz szefową - Celeste, która jest uosobieniem wielu szefów jakich znam z doświadczenia lub opowieści znajomych.

Z powodu braku wzorców i akceptacji z dzieciństwa, Casey przerzuca w pewnym stopniu rolę matki na swoją szefową. Szuka aprobaty i jest w stanie zrobić dla niej prawie wszystko.

Casey wypływa na głębokie wody swojej samorealizacji i kariery, kiedy otrzymuje wyjątkowe zlecenie, by pozyskać poczytnych, amerykańskich pisarzy, którzy mają swoim nazwiskiem promować i reklamować konkretne marki w social mediach. Pierwszym z pisarzy jest Ben, który wpada jej w oko nie tylko pod względem profesjonalnym, jak jednak potoczy się ich relacja musicie przeczytać sami.

Dziewczyna czuje się jak rekin sukcesu, kiedy jej lista szybko się zapełnia, wtedy też powoli zaczynam ją lubić ponieważ w bohaterce pojawiają się sprzeczności i moralne dylematy. Zaczyna dostrzegać, że to co robi nie jest właściwe, zaczyna rozumieć, że zachowania jakie są kierowane wobec niej są ordynarne, zaczyna czuć się samotna pośród ludzi...

Jak zawsze w takich momentach przychodzi otrzeźwienie spowodowane ciężkim doświadczeniem (które początkowo chciała zbagatelizować!), oraz bolesny upadek, jakże potrzebny by po zatraceniu odnaleźć siebie i przejść przemianę.

Casey Pedergast jest uosobieniem wielu ludzi żyjących w obecnych czasach. W dobie gdy wizerunek i to co na zewnątrz jest istotniejsze od tego co na prawdę sobą reprezentujemy i naszego wnętrza. Dziewczyna kreuje swój wizerunek zamiast pokazać siebie i swoje prawdziwe 'ja', przez tę kreację jest więc oceniana.

W książce możemy znaleźć też elementy stygmatyzacji i roli mediów. Jak łatwo jest kogoś ocenić nie znając prawdziwych wydarzeń, jak łatwo przypiąć etykietkę i zniszczyć innym życie? Bardzo łatwo. Przekonuje się o tym Casey kiedy w mgnieniu oka traci wszystko. Rozumie wtedy jak ważne są szczere i prawdziwe relacje z drugim człowiekiem, i na kogo może liczyć.

Książka jest słodko - gorzka, miejscami wulgarna ale bardzo realistyczna. Znajdziecie w niej wiele moralizowania co skłania do głębszych refleksji. Autorka dosadnie pokazuje jaką wartość w obecnych czasach mają media i jak wielką siłą napędową są media społecznościowe.

To książka o marketingu, reklamie i popularnym budowaniu wizerunku w sieci, pokazująca jak bogactwo wypacza wartości jakie cenimy.

Nie jest to powieść z najwyższej półki, ale jak na debiut to przyjemna lektura, momentami przytłaczająca prawdą jaką chce nam przekazać autorka. Musicie sami stwierdzić jakie wrażenie na Was wywrze, ja byłam zadowolona z lektury.

Zdjęcie użytkownika
Prosto do celu
2018.07.17 21:11
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

Casey szybko pnie się po wysokich stopniach kariery w agencji marketingowej. Dzięki zaufaniu szefowej dostaje „prestiżową” misję pozyskania do współpracy dziesiątki najpopularniejszych autorów ostatniej dekady. Na ile uda jej się zrealizować to zadanie, skoro już pierwszy z pisarzy – uroczy i przystojny Ben wywraca jej plan do góry nogami? Czy uda jej się doprowadzić cały projekt do końca? I co z niego wyniknie?

Po „Jak upolować pisarza” spodziewałam się lekkiej, zabawnej i po prostu przyjemnej lektury. I nie rozczarowałam się. Książkę czyta się miło i szybko pomimo długich rozdziałów, które wcale nie przeszkadzają. Po mimo przestrogi na okładce („Jest bezwzględna. Jest bezczelna. Nie polubisz jej od razu.”) z miejsca polubiłam główną bohaterkę. Casey to silna, energiczna i pełna zapału absolwentka literatury angielskiej. Potrafi do wielu rzeczy podejść z dystansem i poczuciem humoru. Zna i wierzy w swoje możliwości. Jest inteligentna, ale niestety również trochę zagubiona w świecie marketingu, kariery i celebrytów. Za mocno skupiona na dążeniu do sukcesu, na tym, co kruche i powierzchowne.

„Nie mówiłam nikomu i nie przyznałam się nawet przed sobą, że lubiłam podróże, lubiłam fakt, że nigdzie nie zagrzewam miejsca. Jeśli nie masz korzeni, nikt nie może cię z nimi wyrwać.”

Książka pokazuje również coś na kształt „wstępu” do tego, co rozgrywa się w show-biznesie na co dzień. O aferach, skandalach, niesprawiedliwości, walce o rozgłos i ludziach, którzy zrobią wszystko byleby zyskać to, na czym im zależy. I klasycznym wyścigu szczurów. A także o szczęściu i zadowoleniu z życia budowanym na stosunkowo kruchych filarach takich jak kariera i pieniądze. Nie jestem wielką fanką hollywoodzkich dramatów, więc nie była to moja ulubiona część powieści. Jak nietrudno się domyślić, najbardziej spodobały mi się fragmenty poświęcone powieściom, pisarzom i ich pracy, a także delikatny wątek romantyczny.

„Jak upolować pisarza” to całkiem lekki, zabawny i przyjemny debiut z przesłaniem. Idealna lektura na wakacyjne wieczory.

www.carolinelivre.pl

Zdjęcie użytkownika
KSIĄŻKOWA PRZYSTAŃ
2018.07.15 19:13
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

Kolejna książka, na którą zdecydowałam się pod wpływem impulsu! Bez czytania opisu, bez zaznajamiania się z zagranicznymi opiniami, jedyną informacją był napis na okładce Diabeł ubiera się u Prady na dzisiejsze czasy - co z tego wynikło?

Sally Franson to amerykańska pisarka, absolwentka University of Minnesota. Jej dzieła były publikowane w wielu różnych miejscach, m.in. w The Guardian, czy Witness. Jak upolować pisarza? to debiut literacki autorki, który został dobrze przyjęty przez amerykańską prasę oraz zagranicznych blogerów. Sally Franson mieszka w Minneapolis w stanie Minnesota wraz ze swoim chłopakiem.

,,Uczysz się od życia tak jak gwóźdź uczy się od młotka, który wali go po głowie."

Casey Pedergast jest dyrektorką kreatywną agencji reklamowej. W świecie brandów i marek czuje się jak ryba w wodzie i bezwzględnie pnie się po szczeblach kariery. W wolnych chwilach czyta. Głównie Instagrama. Kiedy jej szefowa wpada na genialny pomysł zatrudnienia pisarzy do kampanii reklamowych, Casey ma pozyskać najbardziej gorące nazwiska świata literatury. Ale gdy pierwszą ofiarą ma być przystojny pisarz Ben, sprawy mogą się łatwo wymknąć spod kontroli. Co wyniknie z polowania Panny Ambitnej na Przystojnego Pisarza? Kto zyska, a kto straci na zderzeniu wielkiego świata literatury i reklamy? I czy jest tam miejsce na miłość?

Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, że darowałam sobie opis tejże książki - co prawda, trudno mi było w ogóle nie rzucić na niego okiem, a to, co udało mi się podejrzeć, kompletnie wprowadziło mnie w błąd. Spodziewałam się lekkiej i prostej w wykonaniu historii o dwójce ludzi: młodej kobiecie pracującej w branży marketingowej i mężczyźnie - jak sam tytuł wskazuje - pisarzu, którzy poznają się na stopniu zawodowym, a których połączy gwałtowne i niemożliwe do poskromienia uczucie. Potem - jak to w romansach najczęściej bywa - on chce, ona nie, następnie dramatyczny obrót sytuacji - ona nagle chce, ale on już nie, aż w końcu po licznych zawirowaniach stają się parą i żyją długo i szczęśliwie. Tak, jak napisałam - sądziłam... lecz Sally Franson totalnie mnie zaskoczyła głębią tej na pozór klarownej powieści.

,,Możesz się starać zaprzeczyć miłości, ale podobnie jak ból, to uczucie domaga się, by w końcu przyznać, że istnieje."

Jak upolować pisarza? to debiut, który jak dla mnie, dużo z debiutem nie ma wspólnego. Właściwie, gdybym nie wyczytała, że to jest pierwsza powieść autorki, nie zorientowałabym się. Franson porusza się pewnie w stworzonej przez siebie historii. Postać Casey Pedergast jest niezwykle dopracowana, kompletna. Główną bohaterkę poznajemy od podstaw, gdyż autorka zastosowała w swym debiucie liczne retrospekcje z dzieciństwa, czasów szkolnych i studenckich Casey. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, zmuszając czytelnika do czujności. Wydarzenia i osoby z przeszłości odcisnęły na niej ślad, który sprawił, że osobowość panny Pedergast przybrała taki, a nie inny kształt i późniejszy kierunek rozwoju. Brak zainteresowania ze strony matki uczyniły z Casey osobę łaknącą uwagi, poklasku, docenienia, a perypetie z ojcem wzbogaciły jej charakter o brak zaufania do mężczyzn i poczucie bycia gorszą. Sugerując się opisem, można nie tylko pomylić się co do fabuły, ale również i osoby głównej bohaterki. Początkowo sądziłam, że Casey będzie płytka, irytująca i naiwna. Autorka poświęciła swoją uwagę nie tylko czołowej postaci, lecz także drugoplanowym. Zaimponowała mi również kreacją najlepszej przyjaciółki Casey, Susan. Pisarka tworząca w ukryciu, bojąca się odrzucenia i niedocenienia. Stanowczo krytykująca wszechobecny konsumpcjonizm. Stanowi ona przeciwieństwo Casey, przypomina jej o tym, co tak naprawdę jest ważne. Relacja między przyjaciółkami była jednocześnie prosta i skomplikowana - a jej prawdziwe oblicze wymagało rozwoju fabuły.

Sally Franson posługuje się zgrabnym piórem - podobnym do Tarryn Fisher. Autorka potrafi trafnie opisać uczucia i emocje, które trudno ubrać w słowa. Jej spostrzeżenia są celne, mimowolnie wprawiają czytelnika w konsternację, docierają głębiej, poruszają. Jak wiecie, lubię książki, które zmuszają mnie do refleksji - a po tej się tego zupełnie nie spodziewałam, przez co jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Jak upolować pisarza? ma w sobie znikomą ilość romansu, gdyż Franson postawiła na przemyślenia dotyczące rozterek wewnętrznych człowieka - nieszczęśliwego dzieciństwa i późniejszych jego skutków, bezwzględności i interesowności, krytyki konsumpcjonizmu, blichtru i mass-mediów. Debiut amerykańskiej autorki to książka, przy której można się całkiem dobrze bawić, ale i chwilę zadumać, zastanowić nad otaczającą nas rzeczywistością XXI wieku. Jedynym jej minusem jest obszerność - miałam wrażenie, że powieść można byłoby skończyć wcześniej z lepszym efektem, bez rozciągania fabuły na siłę.

,,... śmierć ojca nie nauczyła mnie niczego oprócz tego, jaka jestem krucha i jak kruche jest każde życie. Jeśli mam być szczera, to od tamtej pory jeszcze nie zdołałam pogodzić się z tą wiedzą."

Minimalistyczna okładka jest przeciwieństwem obfitej w treść, wydarzenia refleksje historii Casey Pedergast. Intrygujący, świeży styl, barwni bohaterowie i mocny przekaz to silne argumenty skłaniające do sięgnięcia po tę powieść. Akcja - raczej umiarkowana, jednakże środek powieści potrafi wciągnąć i zaskoczyć. Co prawda, nie jest to powieść, która spodoba się każdemu, nie mniej jednak do mnie ona trafiła i udało mi się spędzić przy niej miły czas. Pragnę jeszcze zaznaczyć, aby nie sugerować się opisem, gdyż nie do końca jest on zgodny z treścią, a co do podobieństwa do Diabła ubierającego się u Prady - nie mnie oceniać, gdyż książki Lauren Weisberger nie czytałam.

Zdjęcie użytkownika
Polecam!
2018.07.12 14:06
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

Początkowo niezbyt się wciągnęłam, niezbyt zainteresowałam, niezbyt polubiłam główną bohaterkę, Casey. Ale w trakcie czytania, zaczęłam zmieniać zdanie. Doszło do tego, że od połowy przeczytałam dosłownie jednych tchem. Ironia, humor, przyjaźń, sentyment, romans, pogoń za karierą. Czasem tak mało potrzeba, żeby coś w życiu zyskać, a jeszcze mniej, żeby stracić.

Zdjęcie użytkownika
O książce, przez którą ciężko mi było przebrnąć
2018.07.11 13:09
Ocena:
3,0
Star2Star2Star2Star0Star0

Sięgając po „Jak upolować pisarza?” liczyłam na lekką, zabawną historię, która pozwoli mi się zrelaksować i oderwać od dnia codziennego. Niestety to, co mogę o niej napisać, to to, że wynudziła mnie sakramencko. Bardzo starałam się dać jej szansę, ale moje myśli wciąż uciekały od lektury i nie chciały wrócić.

Casey Pendergast jest dyrektorką kreatywną w agencji reklamowej. Praca ta daje jej satysfakcję, więc kiedy jej szefowa wpada na pomysł, by zatrudnić pisarzy do kampanii reklamowych, bez mrugnięcia okiem bierze to zlecenie. Bohaterka nie wierzy w miłość, ale choć bardzo się broni, ciężko jej nie ulec urokowi Bena – jednego z potencjalnych „zdobyczy” do projektu.

Na okładce przeczytałam, jakoby powieść miała być „Diabłem ubierającym się u Prady” na dzisiejsze czasy, ale książka Sally Franson nie ma zupełnie nic wspólnego z tą napisaną przez Lauren Weisberger. Odwracając powieść, możemy natomiast przeczytać, że to opowieść zdradzająca kulisy świata, do którego każdy z nas chce zajrzeć. Sama nie wiem, czy tego bym chciała, zważywszy na to, z jaką trudnością było mi przebrnąć przez tę pozycję.

Moim największym zarzutem co do tej książki są przydługie, nudne opisy, kompletny brak humoru, który podobno miał się w niej znaleźć oraz główna bohaterka, która została wykreowana w irytujący czytelnika sposób. Czytając, miałam ochotę stanąć naprzeciw niej i zatkać jej usta albo udusić ją. Na okładce napisano, że nie polubię jej od razu, ja nie polubiłam jej wcale. Jak dla mnie jest ona szczurem w wyścigu o kasę, praca jest dla niej ważniejsza od przyjaźni i miłości. Wciąż narzeka na mężczyzn, a nie widzi w sobie winy. W zasadzie nie dziwię się, że nie ma ona poukładanych spraw sercowych, nie wiem, kto o zdrowych zmysłach wytrzymałby z taką rozkapryszoną panienką, zamkniętą w ciele prawie trzydziestoletniej kobiety.

Tak naprawdę w całej powieści znalazła się tylko jedna postać, którą polubiłam i była to przyjaciółka Casey – Susan. Jest ona kompletnym przeciwieństwem głównej bohaterki, która i jej zrobiła świństwo, wykradając opowiadania bez zgody. Susan ma dobre serce, choć jest powściągliwa, zawsze gotowa jest, by pocieszyć lub chociażby powiedzieć dobre słowo. Taka przyjaźń jest na wagę złota, pytanie tylko, czy Casey umie ją docenić.

Książka zdecydowanie nie jest przeznaczona dla każdego. To raczej powieść dla osób lubiących tematykę showbiznesu, gwiazd i blichtru okraszającego każdą stronę. Można wyciągnąć z niej parę wniosków, chociażby to jaką siłą napędową w dzisiejszych czasach są media oraz portale społecznościowe. Po skończeniu lektury zadałam sobie również pytanie, czy pieniądze dają szczęście. Cóż, ja do tej pozycji z całą pewnością już nie wrócę, ale Was zachęcam do wyrobienia sobie o niej swojego zdania.

Dodaj swoją ocenę i opinię o „Jak upolować pisarza?”

Twoja ocena
Star0Star0Star0Star0Star0
0,0
Star2Star0Star0Star0Star0
1,0
Star2Star2Star0Star0Star0
2,0
Star2Star2Star2Star0Star0
3,0
Star2Star2Star2Star2Star0
4,0
Star2Star2Star2Star2Star2
5,0
Wróć do góry