Metro 2035. Kontynuacja i zakończenie historii Artema. Ukoronowanie i zamknięcie kultowego cyklu Metro 2033, który właśnie staje się kompletną trylogią. Na tę powieść miliony czytelników czekały aż dziesięć lat, a prawa do przekładu zagraniczni wydawcy wykupili na długo przed jej ukończeniem przez autora. Metro 2035 jest przy tym książką zupełnie niezależną od pozostałych tomów trylogii – fascynującą przygodę w wykreowanym przez Glukhovsky'ego uniwersum, które podbiło Rosję i cały świat, można więc zacząć także i od niej.
Polskie wydanie Metra 2035, jak i pozostałych tomów trylogii, zyska artystyczną szatę graficzną stworzoną przez Ilję Jackiewicza, znanego i utalentowanego rosyjskiego ilustratora, twórcy okładek takich m.in. FUTU.RE, a także wszystkich powieści serii Uniwersum Metro 2033.
Autor | Dmitry Glukhovsky |
Wydawnictwo | Insignis |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 540 |
Format | 14.0 x 21.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-65315-05-2 |
Kod paskowy (EAN) | 9788365315052 |
Waga | 556 g |
Wymiary | 140 x 210 x 37 mm |
Data premiery | 2015.11.03 |
Data pojawienia się | 2015.11.03 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
„Kiedyś bał się szczurów, ale już dawno się przyzwyczaił. Szczury jak szczury. Gówno jak gówno. Ciemność jak ciemność. Życie jak u wszystkich.”
O Autorze (w oparciu o informacje zawarte w książce):
Dmitry Glukhovsky – rosyjski pisarz, dziennikarz i felietonista; pracował m.in. dla Euronews TV, Deutche Welle i Russia Today. Pisze na łamach „Harper‘s Bazzae”, „l‘Officiel” i „Playboya”. Laureat nagrody Europejskiego Towarzystwa Fantastyki Naukowej. Największy rozgłos przyniosła Glukhovsky‘emu postapokaliptyczna powieść Metro 2033, którą zaczął pisać w wieku 18 lat. Ukończone dzieło, opublikowane w Rosji w 2005 roku, stało się wielkim bestsellerem, osiągając kilkusettysięczny nakład. Prawa do powieści Metro 2033 zostały sprzedane do ponad 30 krajów; w oparciu o jej fabułę i pomysł powstały dwie gry komputerowe, planowana jest również hollywoodzka ekranizacja. W 2009 roku ukończył powieść Metro 2034, a w 2015 Metro 2035.
Książka kontynuuje historię z pierwszego tomu, który bardzo mi się podobał. Z wielką chęcią po nią sięgnąłem. Czy było warto?
Otwieram książkę, zaczynam czytać i widzę… Artem. Że co? Przecież on zginął, więc jak to się stało, iż znów żyje. Po tym niemałym zaskoczeniu zagłębiałem się dalej i muszę powiedzieć: jest dobrze. Utwór ten jest ciekawy, krótkie zdania, których jest pełno nadają tempo akcji, język nie jest ciężki. Niesamowite i zarazem przerażające jest to, że to wszystko, co zdarzyło się w tej części oraz poprzednich może się zdarzyć w naszym realnym świecie. Jest to w pewnym sensie przestroga dla ludzi. Były momenty nudne, między innymi te, w których autor tak jakby powtarzał to, co było już powiedziane w poprzednich częściach.
Opis (źródło – okładka):
Trzecia wojna światowa starła ludzkość z powierzchni Ziemi. Planeta opustoszała. Całe miasta obróciły się w proch i pył. Przestał istnieć transport, zamarła komunikacja. Radio milczy na wszystkich częstotliwościach. W Moskwie przeżyli tylko ci, którzy przy wtórze syren alarmowych zdążyli dobiec do bram metra. Tam, na głębokości dziesiątek metrów, na stacjach i w tunelach, ludzie próbują przeczekać koniec cywilizacji. W miejsce utraconego ogromnego świata stworzyli swój własny ułomny światek. Czepiają się życia i ani myślą się poddać. Pewnie marzą o powrocie na powierzchnię – kiedyś, kiedy obniży się poziom radiacji. I nie tracą nadziei na odnalezienie innych ocalałych.
Metro 2035 różni się od wcześniejszych części. Kolorystyka okładki znacznie różni się od pozostałych tomów, nie ma potworów, pojawia się motyw polityczny, jest bardziej rozbudowany aspekt psychologiczny, który, prawie, wysuwa się na pierwszy tor. Pojawiają się pytania o przyszłość ludzi, np. czy nasza cywilizacja przetrwa
Zobaczyłem, że na okładce widnieje taki komunikat: 18+ powieść przeznaczona dla dorosłego czytelnika. Po zastanowieniu stwierdziłem: nie. Utwór ten może przeczytać każdy. Wątpię, aby kilkunastolatkowi w księgarni powiedzieli: proszę o pokazanie dowodu osobistego lub innego dokumentu ukazującego, że masz osiemnaście lat. Owszem, człowiek starszy może trochę lepiej zrozumieć tę książkę, bo chyba o to chodziło, gdyż nie ma tam za bardzo brutalnych scen, ale osoba niepełnoletnia również może sięgnąć po to dzieło, i nawet jak nie zrozumie bądź nie zwróci uwagi na filozoficzne pytania, to chociaż przeżyje literacką przygodę.
Artem, który kojarzył mi się wcześniej z niedojrzałym dorosłym, przeszedł przemianę. Stał się dojrzalszy, choć zdarzały się jemu "wpadki", tj. pewne decyzje wpędzały go w tarapaty, ale wydaje mi się, że autor w ten sposób chciał pokazać, iż taka jest natura ludzka. Ta przemiana ukazuje jak Metro zmienia ludzi. W książce przewijają się bohaterowie, których znamy z wcześniejszych części.
Oczywiście nie zabraknie ilustracji, które stworzyła Diana Siepanowa. Są one dopełnieniem treści oraz pięknie się prezentują i nie mogę wyjść z zachwytu, że obraz może tak trafiać w duszę czytelnika.
Podsumowując: pozycja ta jest gorsza od Metra 2033, zaś lepsza od Metra 2034. Jeśli przeczytaliście poprzednie tomy, po ten również sięgnijcie, gdyż na pewno was zaskoczy.
Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego dziękuję wydawnictwu Insignis.
Tytuł: „Metro 2035”
Tytuł oryginału: „Mempo 2035”
Autor: Dmitry Glukhovsky
Wydawnictwo: Insignis
Seria: Metro (tom III)
Przekład: Paweł Podmiotko
Korekta: Piotr Mocniak
Projekt okładki: Ilja Jackiewicz
Ilustracje: Diana Stiepanowa
Wydanie: I
Oprawa: miękka (ze skrzydełkami)
Liczba stron: 552
Data wydania: 4.11.2015
ISBN: 978-83-65315-05-2
Literatura postapokaliptyczna przeżywa od wielu lat prawdziwy rozkwit i budzi coraz większe zainteresowanie. Do tego gatunku zalicza się książka Metro 2035, która była mocno wyczekiwana przez dziesiątki tysięcy czytelników, zarówno w Polsce jak i za granicą. Wokół niej powstało przez lata mnóstwo domysłów, teorii o czym dokładnie ma być, jak również oczekiwań ze strony fanów. Jak więc wypada na tle poprzednich dwóch części? Czy autor sprostał zadaniu i nie zawiódł czytelników?
Fabułą książki opiera się na wydarzeniach z pierwszej części trylogii oraz jest niejako kontynuacją fabuły gry komputerowej Metro: Last Light. Artem po zniszczeniu Czarnych w Ogrodzie Botanicznym nie może odnaleźć się w metrze. Wciąż uważa, że to była zła decyzja - mogli oni ocalić na zawsze ludzkość mieszkającą w metrze, ale przez jego złe zrozumienie tych istot na zawsze stracili tę szansę. Teraz Artem jest ogarnięty próbą kontaktu ze światem zewnętrznym. Wszystko za sprawą dziwnych szumów i urywków słów, jakie usłyszał naprowadzając rakiety na Ogród Botaniczny. Od tamtej pory niemalże codziennie wybiera się na wieżowiec z radiostacją i próbuję nawiązać kontakt. Wystawia się tym samym na niebezpieczeństwo - powierzchnia, choć minęło 20 lat od III Wojny Światowej jest wciąż mocno napromieniowana i strój ochronny nie chroni w pełni. Nie zważa na to i desperacko wierzy, że istnieje coś poza moskiewskim metrem... Dokąd to doprowadzi Artema? Czy znajdzie innych ludzi, poza Moskwą? Czy może to tylko jego wymysł i na darmo cały jego trud?
Przez prawie całą książkę Artem pozostaje praktycznie niezrozumiały. Każdy kto go zna, uważa te poszukiwania za obłęd i narażanie życia po nic. W wielu miejscach można wręcz nabrać wątpliwości, czy naprawdę główny bohater nie oszalał i nie przewidziało mu się wtedy na wieżowcu. Autor świadomie budzi w czytelniku zwątpienie w głównego bohatera. Czytając nie sposób wręcz nie poczuć niezrozumienia, osamotnienia, braku pomocy od najbliższych jakich doświadcza Artem. W metrze dominuje przygnębienie i walka o każdy kolejny dzień, bez zastanawiania się o to co będzie za tydzień, miesiąc, rok... Przy tej okazji autor pozostawia czytelnika z gorzkimi rozważaniami na temat cywilizacji, kultury po III Wojnie Światowej. Wizja jaką snuję nie nastraja optymistycznie i w wielu miejscach pojawiają się odniesienia do Morloków znanych z Wehikułu Czasu George'a Wellsa. Czy ludzkość w metrze upodobni się do nich za wiele lat? Czy może wymrze w bratobójczych konfliktach i za setki lat szczątki mieszkańców metra odkopią archeologowie? A może istnieje świat bez promieniowania, gdzieś poza Moskwą?
Akcja książki jak wspomniałem nawiązuje do pewnych wydarzeń z gry Metro: Last Light. Z jednej strony nie ma ich tak dużo i nie ogrywają znaczącej roli. Z drugiej zaś strony ich znajomość pozwoliłaby lepiej poznać co kierowało Artemem, gdy podejmował takie a nie inne wybory oraz zrozumieć jego nienawiść do Czerwonych (Komuniści). Na pewno jest to dość niespotykana rzecz w książkach, by te nawiązywały do fabuły gry i była ona niejako włączona w kanon cyklu. Na pewno dla części fanów może to być minusem, osobiście nie wiem jak to ocenić. Pierwszy raz się z tym spotkałem.
Nie można nie wspomnieć jeszcze o samym wydaniu książki. Jest ona niezwykle ładnie wydana z odświeżoną grafiką całej trylogii, z dwoma kolorowymi wklejkami z artystycznymi grafikami Diany Stiepanowej, młodej rosyjskiej artystki, która na specjalne zamówienie wydawnictwa stworzyła ilustracje do fabuły wszystkich trzech książek. To sprawia, że wydanie prezentuje się bardzo pięknie! Jednakże przy tej okazji pojawia się pewna niekonsekwencja ze strony wydawnictwa. Nie ma niestety wydania pasującego grafiką do pozostałych, starych wydań Metro 2033 i 2034. Choć Metro 2035 grzbietem nie różni się od 1 i 2 tomu, to jednak ma się świadomość, że ono zwyczajnie nie pasuje do dwóch pozostałych książek. Takie zachowanie mnie dość mocno dziwi i nie za bardzo trafiają do mnie argumenty wydawnictwa, tłumaczące ten fakt...
Metro 2035 to bardzo dobre zwieńczenie trylogii Metro 2033. W trakcie czytania poczułem znów wspaniały klimat znany z pierwszej części cyklu, którego brakowało w Metro 2034. Autor nie szczędzi czytelnikowi zarówno wrażeń jak i materiału do przemyśleń. Lektura tej książki nie nastraja bynajmniej optymistycznie i jest gorzkim podsumowaniem autora na temat przetrwania ludzkości w metrze po wybuchu wojny atomowej jak i jej dalszych losów.... Polecam!