Nagroda Campiello. Powieść, która podbiła serca 80 tysięcy czytelników.
W rodzinie, która cię nie chce.
W świecie, którym rządzą silniejsi.
W rozdarciu między instynktem a wiedzą i wiarą.
W tęsknocie za bliskością i w oczekiwaniu na jutro.
Przejmująca powieść o pragnieniu poznawania świata, odwiecznych prawach natury i ucieczce przed samotnością.
Archy jest kuną urodzoną w lesie w środku zimy. Ma pecha, bo przez kontuzję łapy własna matka oddaje go staremu lisowi Solomonowi. Ten wyjawia mu swój sekret: zdobył Biblię, dzięki której nauczył się czytać i pisać. Przed Archym otwierają się nowe światy: zaczyna rozumieć słowa, chce mocno kochać, ale też zabijać z zimną krwią. Wciągnięty w wir życia, wciąż szuka swojego miejsca na ziemi. A w świecie Archy’ego ludzie przeglądają się jak w lustrze.
„Ta powieść ma w sobie całe piękno kuny – jest przebiegła, zgrabna, ciepłokrwista i dzika. Bernardo Zannoni realizuje swoją śmiałą wizję z sercem i humorem. Wstrząsający debiut”.
– Nathaniel Rich
„Archy z całą swoją dziwnością i wrażliwością kuny dorównuje najlepszym klasycznym bohaterom”.
– „Kirkus Reviews”
„Bez żadnych zbędnych słów, żadnej nudy, żadnego banału”.
– Francesca Rossi
Autor | Bernardo Zannoni |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 264 |
Format | 12.3 x 19.7 cm |
Numer ISBN | 978-83-08-08181-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788308081815 |
Data premiery | 2023.09.27 |
Data pojawienia się | 2023.09.20 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 200 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 9 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Oszałamiająca proza. Nietuzinkowa, bardzo oryginalna.
Teoretycznie jest to historia o kunie imieniem Archy. Z racji swojej ułomności zostaje on sprzedany przez matkę "na służbę" do lisa Solomona - handlarza, lokalnego guru i bezwzględnego biznesmena. Właśnie tam Archy zdaje sobie sprawę z tego, że różni się od innych zwierząt nie tylko tym, że kuleje. Chce poznać świat, chce zrozumieć ideę stworzenia świata, zrozumieć Boży plan i swoją naturę. Archy jest inny pod względem emocjonalno-intelektualnym. Nadal we władaniu instynktu, ale odczuwający więcej niż przeciętna kuna. Rozdarty wewnętrznie.
"Moje głupie pomysły" niepokoi. Zwraca uwagę, na inność, odmienność, która nie ułatwia życia w danym środowisku, w świecie, który od zawsze rządzi się swoimi prawami. W świecie ściśle kontrolowanym przez dobór naturalny oraz selekcję słabych jednostek prym wiedzie podążanie za instynktem i imperatyw przetrwania. Słabe jednostki zginą, silne wygrają i przekażą geny swojemu potomstwu. Nie ma miejsca na sentymenty, empatię i ckliwość. Fenomen tej książki polega na tym, że gdzieś w ferworze literackiej przygody zapominamy o tym, kim jest główny bohater.
Czytamy o nieco różniącej się od swoich współbraci kunie. O jej pragnieniach, potrzebie zrozumienia, o marzeniach. O świadomości (!) i pociągu do wiedzy. O bezwzględnym, zdeterminowanym i niejednokrotnie zaślepionym ślepą wiarą w słuszność swoich decyzji drapieżniku. Czytamy o kunie, a przed oczami mamy człowieka...
Powieść brutalna, bo taki właśnie jest świat zwierząt (...i ludzi) i piękna jednocześnie, bo taki jest świat ludzi (...i zwierząt). Niejednokrotnie zaskakuje, a nawet obrzydza. W "Moich głupich pomysłach" czytelnik się zanurza i po lekturze zostaje z gorzkimi refleksjami i tysiącem pytań.
Która odmienność niepokoi bardziej? Wykazywanie ludzkich cech w świecie zwierząt, czy zwierzęcych cech w świecie ludzi?
W mojej ocenie to spektakularny debiut włoskiego, niespełna trzydziestoletniego Bernarda Zannoniego. Czekam na kolejne literackie podboje autora.
Książka „Moje głupie pomysły” to literacki debiut włoskiego pisarza Bernardo Zannoniego. Została doceniona jednym z najważniejszych włoskich wyróżnień, nagrodą Campiello.
Utwór zdecydowanie wyróżniający się na tle tych przeczytanych przeze mnie dotychczas. Z gatunku jest literaturą piękną. Napisany w przyjemny dla czytelnika sposób, lecz ma swoje plusy, a także minusy.
Głównym bohaterem jest kuna o imieniu Archy. Przez kontuzje łapy zostaje wyrzucony z domu przez własną matkę i oddany chciwemu lisowi Solomonowi. Ten wyjawia mu swój sekret pokazując Biblię i zdradzając, że dzięki niej nauczył się języka ludzi. Archy szybko się uczy, poznaje nowe słowa, pragnie miłości, lecz również zabijać z zimną krwią. Bohater cały czas poszukuje swojego miejsca na ziemi.
Świat wykreowany przez autora pokazuje okrucieństwo świata zwierząt. Przepełniony agresją, różnego rodzaju instynktami, prawami natury np. prawem silniejszego, napędza akcja, lecz potrafi także przerazić czytelnika. Podsumowując świat w tej książce jest zdecydowanie brutalny, lecz można w tym dziele również odnaleźć coś bardzo bliskiego ludziom.
Pisarz w swoim utworze porusza takie problemy, jak odrzucenie przez rodzinę, poszukiwanie samego siebie, ciągłe szukanie swojego miejsca na ziemi, a także walki o przetrwanie. Czytelnicy zdecydowanie mogą odnaleźć w tej książce samego siebie, gdyż nie tylko temat odrzucenia przez rodzinę jest często spotykanym, ale również autor porusza w swoim dziele wiele tematów filozoficznych, etycznych czy religijnych.
Książka zasadniczo przeznaczona jest moim zdaniem dla starszego odbiorcy, gdyż pełno w niej okrutnych scen. Wcześniej nie przepadałam za bohaterami zwierząt w książkach, lecz po przeczytaniu tej na pewno będę bardziej otwarta na takie propozycje.
Wiktoria K.
Szkolny Klub Recenzenta
Zannoni znakomicie przedstawił zwierzęcy półświatek – brudne, niemalże mafijne interesy i dorastanie w takim brutalnym i nieprzyjaznym świecie. "Moje głupie pomysły" to surowa powieść pełna pierwotnej, zwierzęcej siły, w której agresja i popędy wiodą prym i popychają do działania. Choć bohaterami tej historii są zwierzęta, to oddaje ona ludzką naturę lepiej, niż niejedno dzieło ludzkiej naturze poświęcone.
Na szczególną uwagę zasługuje styl autora, a warstwa językowa naprawdę jest mocną stroną tego tytułu. Chociaż autor jest Włochem, to jego pisarstwo ma w sobie coś ze Steinbecka (zwłaszcza z tych lżejszych utworów, takich jak "Ulica Nadbrzeżna"). Jeśli lubicie powieści nietypowe i zaskakujące pomysłem, a przy okazji nie boicie się literackich wyzwań, debiut Bernardo Zannoniego może okazać się dla Was odkryciem roku.
Ale to była cudowna książka!
Doprawdy!
Dawno nie czytałam czegoś równie uroczo- zabawno-życiowo- pięknego!
Taak!
Myślę, że właśnie te cztery przymiotniki najlepiej i najpełniej określają tę oto zjawiskową książkę!
A dlaczego zjawiskową? Już spieszę z odpowiedzią. Otóż, czytając ją od razu na myśl przyszedł mi "Mały książę "- Antoine'a de Saint Exupery'ego.
W moim odczuciu ma bardzo podobną wymowę I co ciekawe - jest to debiutancka powieść pewnego młodego autora, który pochodzi z Włoch - Bernardo Zannoniego. Napisał ją w wieku 25 lat i otrzymał jedno z najważniejszych włoskich wyróżnień literackich - "Nagrodę Campiello 2022", po którym to
książka została bestsellerem. A sam autor został okrzyknięty - uwaga... "Literackim olśnieniem Włoch"
Zaintrygowani??
Bernardo poprzez ukazanie życia dzikich stworzeń - kuny Archy oraz lisa Solomona ukazuje nasze ludzkie, głęboko skrywane lęki i nadzieje...
Ktoś może pomyśleć: "co? gadające zwierzęta?" Jednak po zagłębieniu się w lekturze, po przerzuceniu już pierwszych stron, porzuci cię wszelkie obawy. Ta książka wciąga bez reszty! Błyskawicznie i bez pamięci....
To jedna z najbardziej życiowych książek jakie przeczytałam!
Po prostu o ŻYCIU! O tym, jakie ono jest i co może nas w nim spotkać: o tęsknocie, wierze, bliskości i przetrwaniu, o tym wszystkim co ludzkie I co nie jest nam obce...
Archy jest kuną urodzoną w lesie w środku zimy. Ma pecha, bo przez kontuzję łapy własna matka oddaje go staremu lisowi Solomonowi. Ten wyjawia mu swój sekret: zdobył Biblię, dzięki której nauczył się czytać i pisać. Przed Archym otwierają się nowe możliwości: zaczyna rozumieć słowa, chce mocno kochać, ale też zabijać z zimną krwią. Wciągnięty w wir życia, szuka swojego miejsca na Ziemi...
"Moje głupie pomysły"to przejmująca powieść o pragnieniu poznawania świata, odwiecznych prawach natury i ucieczce przed samotnością.
Bardzo, ale to bardzo Wam polecam!
Przekonani o naszej pomysłowości, zręczności popełniamy przeróżne błędy. Tak rodzą się nasze głupie pomysły. Im młodsi, tym bardziej jesteśmy przekonani o naszej sprawności i błyskotliwości. Nie zwracamy uwagi na małe ranki. To tylko ciało, a ono przecież się zagoi.
„Żeby odpędzić strach, wyobraziłem sobie, że zabierają mnie do doktora, wyleczą mnie, żebym znów był jak nowy”
Słoneczna polana to chwilowe wrażenie. Nie wystarczy widzieć błysk. Pierś unosi się jak liść. A co z duszą i umysłem? Teraz trzeba spojrzeć z innej perspektywy.
„Miała zmierzwioną sierść i łapy zgrabiałe od mrozu, lecz z jej wnętrza emanowało piękne światło”
To jest miłość. Jest cudownie. Młodość to za mało. Pierwszy kropla goryczy to odrzucenie. Najsłabsze ogniwo jest niepotrzebne. To zbędne ograniczenie swobody.
„Nikt nie poświęcał mu uwagi, istniał, żeby nie istnieć, w cieniu naszego życia”
Czym jest życie? Tylko drogą czasem bardziej wyboistą? Żeby znaleźć właściwą ścieżkę, trzeba komuś zaufać. I chociaż boli uderzenie, obelga, głód – warto wytrzymać. Warto uwierzyć. Warto zrozumieć, że być może jeśli coś jest najbardziej niezrozumiałe i skomplikowane, to jest to CZŁOWIEK.
Narodziny są jak przyjęcie daru, który wymaga naszego wysiłku. Istnienie to książka życia, w której wszystkie kartki są białe. To my mamy je zapisać. Tam umieścimy słowa.
„Chcę, żebyś napisał od nowa moje życie, przybliżył je do Boga”
Nie każ mi czekać zbyt długo jak porzucony, niepotrzebny już osobnik. Wielki Pień to nie hospicjum. To jest ostatni etap przed odejściem.
„Starcy, chorzy, kalecy, ślepi. Porzuceni przez innych, lecz uparcie uczepieni życia jak każde zwierzę.”
Tak właśnie: zwierzę. Główny bohater tej opowieści, Archy, to kuna. I choć urodzony w jamie, przecież odczuwający ból i żal. Pokierowany przez odkrywczego mentora, odkrywa wiarę, szuka Boga, chciałby Go napisać od nowa i poznać, jeśli jego Pan będzie tego chciał, pozwoli mu na to. To poznawanie jest misterium, zasłuchaniem, podziwem…
„- To sekret! To nabożeństwo! To człowiek! – wykrzyknął”
Bernardo Zannoni to młody, niespełna trzydziestoletni młody człowiek, który napisał tę książkę w wieku zaledwie dwudziestu pięciu. To świadczy o jego dojrzałości emocjonalnej, otwarciu na ludzi i Boga. Pan Zannoni napisał prosto, że jest Bóg, a nie jakiś tajemniczy On. Uczy nas, że trzeba iść przed siebie mimo głodu strawy i ciepła. Zanim śmierć, znienacka podchodząca do drzwi załomocze w nie, żyjmy jak najlepiej i pełniej. Zawsze znajdzie się czas, kiedy zdążę naprawić „Moje głupie pomysły”. Podziwiam tego Autora za jego przekonania, uczciwość, fenomenalny pomysł i doskonałą prozę.
Lawirująca między panoramami metafor, odniesień i niedosłowności, z których należy wyłuskać egzystencjalne prawdy. Akcentująca uniwersalne dla człowieka mądrości na fundamencie zwierzęcego świata. Zgłębiająca istotę słów, które stają się umownym synonimem emocjonalnego oczyszczenia, a nawet ukojenia.
„Moje głupie pomysły” to opowieść utrwalona w ramach literatury pięknej, choć oddana prostą, staranną i dosyć skąpą objętościowo narracją. Tu finezja kryje się w głębi, którą trzeba wydobyć spod powłoki nieskomplikowanych zdań – to właśnie w wielowymiarowym wydźwięku tkwi niebanalność tej kompozycji. To literacki utwór, który śmiało można ulokować w obszarze powieści parabolicznej, nastawiony bowiem na moralizatorską wymowę, zaakcentowanie newralgicznych wartości, a przy tym subtelne poruszenie strun wrażliwości. I wreszcie finalnie, pozostawienie z dojmującą pustką, którą trudno wypełnić rzeczywistością. Bernardo Zannoni stworzył aranżację niewątpliwie prowokującą do uwierających refleksji, skąpaną w symbolice leśnej flory, jak na debiut zaskakująco przemyślaną, a tym samym swoiście przekonującą.
Tu fabuła ewidentnie stanowi tło tej osobliwej kreacji, strategiczne stają się bowiem uczucia, które zaszyto pod przejmującą historią zwykłej kuny. Ze strony na stronę odbiorca zapomina, że nakreślona treść oscyluje wokół okrutnej codzienności dzikich stworzeń, spycha w odmęty świadomości fakt dokonanej humanizacji. W końcu coraz mocniej zanurza się w środowisko istot spersonifikowanych, przyrównując ich przeżycia i emocje do własnych doświadczeń. To przecież nadal opowieść o odrzuceniu, traumach z dzieciństwa, bezwzględności społecznej wymierzonej ku słabszym jednostkom, silnej żądzy przetrwania. I jak każda eteryczna odsłona – o bolesnej samotności, o potrzebie doznań i rozwoju, o życiu dla życia, które odzwierciedla bierne unoszenie się na wyznaczającej prozę dnia fali. Jednak najbardziej stabilnym filarem, który buduje ten nieschematyczny zamysł, staje się przemijanie, które nieuchronnie wiąże się ze stratą, ale również przyjaźnią i miłością. Tylko tyle, że to ekspozycja opakowana w nieoczywistość, nasączona bajkową, choć momentami brutalną esencją, w której lustrzanej tafli można dostrzec tak wiele ludzkich korelacji.
To fascynująca podróż w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania, które kształtuje los. Klarujące się w momencie zakosztowania sekretu słów, ich siły, znaczenia i umacniających otoczenie atrybutów. Również uświadamiających kwintesencję wiedzy o końcu każdej egzystencji – z surowością autor sugeruje wyobcowanie w obliczu śmierci, a jednocześnie utracenie pojmowania otoczenia z niczym niezmąconym szczęściem na skutek doznania poczucia skończoności. Wszak tylko nieświadomi głupcy mogą zuchwale zatracić się w tu i teraz, kochać i trwać, bez impresji odmierzającego się nieustannie czasu. Z wyczuwalną przenikliwością, Zannoni oswaja najmocniej zakorzeniony w duszy lęk, czyli obawę przed nieznanym, przed niebytem, przed pewnością nieuchronności w obliczu śmierci. I czyni to z wyczuciem, w sposób niecodzienny, ale jakże przenikający czytelnicze odczucia – meandry enigmatycznych ścieżek życia kalekiej kuny tożsamo przecina z tymi ludzkimi. To książka ujmująca, ale i wzbudzająca jawny dyskomfort dobitnym przekazem, portretująca bowiem trud i znój bycia w matni zwanej życiem, wybrzmiewająca zatrważającą ostatecznością. Zwracająca przecież uwagę na materię napawającą każdego niepokojem, przewrotnie w odniesieniu do tytułu otulona niezwykłą mądrością, rozdzierająca fragmentarycznie serce – niezapomniana i eksplorująca każdego z nas, bez dwóch zdań.
Dobra literatura ma to do siebie, że nie każdemu przypadnie do gustu. Jednak ma ona za zadanie zmuszać nas, czytelników, do myślenia, zadawania pytania, zadziwiania i wychodzenia poza znane nam ramy. Ma być również świeża i nowatorska.
Taka jest książka „Moje głupie pomysły”. Książka, która została nagrodzona prestiżową włoską literacką nagrodą, na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo dziwna. Już sam pomysł na fabułę jest zadziwiający. Głównym bohaterem jest kuna, Archy. To o niej czytamy. Ta powieść to przekrój jej życia w lesie. W pewnym momencie swojego życia Archy poznaje lisa Solomona, który pokazuje mu kim jest Bóg, uczy go czytać Biblię i pisać.
Powieść ta jest alegorią ludzkiego życia. Miałam wrażenie, że jest trochę podobna do „Folwarku zwierzęcego” czy do bajek Ezopa, gdzie zwierzęta pokazują najróżniejsze ludzkie charaktery. W ten sposób autor zobrazował ludzkie życie, które nie jest tak łatwe jak pokazują to obecne media społecznościowe.
Nie jest to jednowymiarowa książka, nie da się jej po prostu przeczytać i odłożyć, pozostawia po sobie ślad. Jednak od pierwszych stron czuć, że jest to dobra literatura.