W gliwickim parku zostaje brutalnie zamordowana młoda dziewczyna. Przypomina to lokalnej społeczności o seryjnym mordercy, który zabijał kobiety w Bytomiu, Gliwicach i Zabrzu. Skazany za te zbrodnie Wampir z Szombierek niedługo wyjdzie na wolność. Niezależny dziennikarz Sebastian Strzygoń wraca do sprawy sprzed lat. Pomaga mu antropolożka Anna Serafin. To ona podejmuje się przeprowadzić wywiad z wampirem. Mnożą się pytania, komuś bardzo zależy, by przeszłość pozostała pogrzebana. Teraźniejszość też nie daje o sobie zapomnieć...
Kto rozstawia pionki w tej niebezpiecznej grze?
Autor | Małgorzata Kuźmińska, Michał Kuźmiński |
Wydawnictwo | Dolnośląskie |
Seria wydawnicza | Ślady zbrodni |
Rok wydania | 2016 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 440 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-271-5525-2 |
Kod paskowy (EAN) | 9788327155252 |
Waga | 454 g |
Wymiary | 135 x 205 x 33 mm |
Data premiery | 2016.03.16 |
Data pojawienia się | 2016.03.01 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Mam wrażenie, że temat śląskiego wampira zrobił się w ostatnim czasie popularnym motywem wielu książek. Być może dlatego, że człowiek, który swego czasu został skazany za wiele okrutnych zbrodni, a znany jako ów wampir, niedługo kończy swój wyrok i coraz częściej temat ten pojawia się w społecznych dyskusjach? A może dlatego, że ludzie coraz chętniej sięgają po książki, które szokują, po „krwiste historie”, jak to określiła jedna z moich znajomych? Może kryminały, te najbardziej klasyczne, w stylu Agathy Christie, już przestają wystarczać? Tłumaczyłoby to popularność mocnych kryminałów skandynawskich. I historii rodzimych, jeśli nie opartych na faktach to przynajmniej do tych faktów nawiązujących. Historii mrocznych, przerażających…
„Pionek” Małgorzaty i Michała Kuźmińskich jest książką, która rzuciła mi się w oczy jeszcze gdy pracowałam w księgarni. Już wtedy miałam okazję po nią sięgnąć. Przekonał mnie temat, miejsce akcji – znane mi przecież doskonale i fakt, że gatunkowo książkę tę określono jako kryminał antropologiczny. Połączenie jednego z moich ulubionych gatunków literackich z dziedziną nauki, która od dawna jest moją pasją wydało mi się niezwykle ciekawe. I jeszcze fakt, że cała historia dzieje się na Śląsku, także w moim rodzinnym mieście… Dopiero potem zorientowałam się, że „Pionek” to druga powieść cyklu stworzonego przez małżeństwo Kuźmińskich. Zaczęłam czytać po kolei, od „Ślebody” i… przekonałam się, że sięgając po powieści Kuźmińskich dostaję dokładnie to, czego się spodziewałam. Niemniej na możliwość przeczytania „Pionka” czekałam niecierpliwie…
W gliwickim parku zostaje odnaleziona brutalnie zamordowana młoda dziewczyna. Sposób popełnienia zbrodni niemal natychmiast przywodzi na myśl lokalnej społeczności opowieści o seryjnym mordercy, który zabijał kobiety w Bytomiu, Gliwicach i Zabrzu. Skazany za te zbrodnie mężczyzna ma w niedługiej perspektywie wyjść na wolność. Dziennikarz Sebastian Strzygoń decyduje się ponownie przeanalizować sprawy zagadkowych morderstw sprzed lat. Pomaga mu w tym antropolożka Anna Serafin. Młoda badaczka podejmuje się przeprowadzić wywiad z „wampirem” – mężczyzną oskarżonym o zabójstwo czterech kobiet, w tym własnej matki. Szybko okazuje się jednak, iż początkowe przypuszczenia i hipotezy rozsypują się niczym domek z kart. Nieoczekiwanie ujawniają się także osoby, którym rozgrzebywanie starej sprawy jest wyjątkowo nie na rękę…
Pionek to kolejny po Ślebodzie kryminał Małgorzaty i Michała Kuźmińskich, którego choćby pobieżna lektura uzmysławia dwa elementy. Po pierwsze, czytelnik poznaje dalsze losy świetnie wykreowanej pary: niezależnego i zuchwałego dziennikarza poszukującego wciąż nowych wyzwań na lokalnej scenie medialnej oraz ambitnej doktor antropologii marzącej wprawdzie o karierze naukowej, ale dość sceptycznie oceniającej realne szanse na przebicie się w środowisku. Po drugie, autorzy po raz kolejny umieszczają akcję powieści w miejscu etnograficznie zajmującym i specyficznym. Po Podhalu zdecydowali zmierzyć się z Górnym Śląskiem: jego duchem, gwarą, mentalnością, problemami społecznymi i gospodarczymi, nieodległą historią oraz uwikłaniami z niej wynikającymi. W tym miejscu należy oddać, iż oba elementy dowodzą nie tylko świetnej wiedzy teoretycznej autorów, wrażliwości na antropologiczne niuanse i lokalny koloryt, ale także imponująco nakreślonych głównych postaci – śledczych-amatorów, którzy każdorazowo muszą się poważnie natrudzić, by zmierzyć się z materią dokonanych zbrodni. Bohaterów z krwi i kości, którzy pozostają wyraziści, wiarygodni i u których czytelnik może obserwować realny rozwój w stosunku do pierwszego tomu.
„Pionka” Małgorzaty i Michała Kuźmińskich czyta się znakomicie. To kawałek literatury z wciągającą fabułą, świetnie nakreślonymi bohaterami, żywą akcją.
Oprócz solidnego i niesztampowego rozprawienia się z mitem śląskiego wampira, w powieści odnaleźć można imponująco nakreśloną atmosferę przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, końca pewnej ery ujętej z perspektywy ponurego i w znacznym stopniu zniszczonego regionu. Autorom udało się pomyślnie odtworzyć mroczne opowieści funkcjonujące w świadomości zbiorowej Ślązaków, a zarazem opatrzyć je bogatą warstwą wiedzy z obszaru profilowania kryminalistycznego. Warstwa teoretyczna powieści, czyli umiejętnie przemycone treści z pogranicza antropologii i kryminalistyki, w żadnym wypadku nie powodują jednak spowolnienia akcji czy rozproszenia uwagi na nieznaczące fabularnie detale. Wręcz przeciwnie, akcja jest wartka i dynamiczna, a konstrukcja powieści niezwykle przemyślana. Jako niewątpliwy walor należy także wskazać na wyrobione pióro autorów, przystępny język oraz znakomite wyczucie językowe świetnie oddające specyfikę regionu.
Jest jeszcze jedna warstwa tej powieści, która czyni z niej coś znacznie więcej niż kryminał w stylu etno. Coś, co pozwala Pionkowi aspirować do powieści społeczno-obyczajowej z elementami kryminalnymi, oraz coś, co stanowi trafny komentarz do współczesnej po transformacyjnej rzeczywistości. Tym czymś jest niebanalna refleksja natury moralnej dyskretnie przewijająca się na kartach powieści. Ta kompleksowa refleksja dotyczy nie tylko przedstawionych w powieści skomplikowanych relacji rodzinnych i damsko-męskich. Ona unosi się nad lokalną śląską społecznością, obnaża tkwiące głęboko w zbiorowej świadomości lęki, konfrontuje czytelnika z ceną, jaką gotów jest zapłacić za ocalenie własnego dobrego imienia. Ta refleksja wreszcie przywodzi momentami na myśl Różewiczowskie unde malum.
W znakomicie nakreślonej pierwszej rozmowie „wampira” z Anną Serafin morderca pyta młodą antropolog: „Proszę sobie wyobrazić (…), że cofnęła się pani w czasie. Stoi pani z poduszką w ręku nad kołyską, w której śpi sobie jak aniołek mały Adolf Hitler. Co pani zrobi? Jedna chwila i uratuje pani miliony ludzi. Zrobiłaby to pani?”.
Do tego Małgorzata i Michał Kuźmińscy świetnie pokazali w swojej powieści Śląsk: ten współczesny i ten z lat 90. Uchwycili klimat, tak wyróżniający ten region Polski.
W zalewie mnogich, lecz w przeważającym stopniu miałkich i niewyróżniających się kryminałów na polskim rynku chciałoby się powiedzieć: Chwała Kuźmińskim za oryginalną treściowo i dostarczającą gatunkowi nowych impulsów powieść. Oraz – co szczególnie rzadkie – za odwagę konfrontowania czytelnika kryminałów z intelektualną refleksją.
Kto jeszcze nie czytał niczego Kuźmińskich, a jest fanem kryminałów, powinien sięgnąć po ich książki. Warto! To kawałek literatury z wciągającą fabułą, świetnie nakreślonymi bohaterami, żywą akcją. Trudno się oderwać! A potem sięgnąć po „Kamień”, najnowszy etnokryminał tych autorów. Może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że to kolejne bardzo dobre książki, które nie są należycie doceniane. Jeżeli jeszcze nie słyszeliście o tych autorach lub słyszeliście, ale się wahacie, czy warto sięgnąć po ich książki to wiedzcie, że ja je polecam, a fani kryminałów nie będą rozczarowani.
Zło przybiera niekiedy tak przytłaczające rozmiary, że aby je zdefiniować, sięgamy po postaci spoza świata realnego. Pozwala nam to symbolicznie oddzielić złoczyńcę od rzeczywistości, w której żyjemy. Opędzamy się od czyhającego w ciemnych zaułkach zła, wierząc, w moc ukrytą w słowach. Łatwiej nam pogodzić się ze świadomością, że mordu dokonał „wampir”, niż sąsiad, ojciec, czy brat…
Dokonano zbrodni. Nie, nie jednej. Czterech. Sprawca się przyznał. Sprawa zamknięta. Ponad dwadzieścia lat później pojawiają się wątpliwości. Czy wampir jest wampirem, czy jedynie pionkiem w grze? Gdy duet Strzygoń & Serafin pojawia się na Śląsku, liczba wielkich znaków zapytania narasta z dnia na dzień. Mroczna atmosfera stopniowo gęstnieje, tym bardziej, że ktoś próbuje uciszyć parę detektywów z przypadku. Czy złożą broń, by cieszyć się szczęściem u boku ukochanych? Ile będą w stanie poświęcić, by prawda ujrzała światło dzienne?
„ - Pocałunek wampira to bardzo wyraźna metafora gwałtu- mówiła dalej Anka- A sam wampir jest amoralny, wyzwolony z nakazów i zakazów społeczeństwa, które go przecież nie dotyczą, bo jest postacią z innego świata, więc wszystko mu wolno, wszystko może. Wampir przekracza jedno z najsilniejszych tabu w kulturze: tabu krwi. Wampir, pijąc krew, koi głód. Czyli zaspokaja swoje popędy kosztem ludzkiego życia. Zupełnie jak seryjny morderca.
Przy stoliku zapadła cisza.
- My to naprawdę baliśmy się wampira, jak byliśmy dziećmi- podjęła Kamila, zapatrzywszy się w filiżankę. - Ale może nas po prostu głupio straszyli. Jakieś wampiry, beboki w piwnicy. Śmieszne, ze choć dorośliśmy, nadal się boimy. Tylko że dziś wampir ma twarz nie hrabiego Drakuli, ale Normana Pionka.” (M. & M. Kuźmińscy, „Pionek”)
Moja bardzo wielka wina, że dotychczas nawet mi do głowy nie przyszło, by sięgnąć po prozę państwa Kuźmińskich. „Pionek” jest już czwartą książką w dorobku znanej antropolożki i jej męża, dziennikarza. Fabułę powieści mogłabym porównać do skomplikowanych puzzli, w których każdy element ma swoje miejsce i idealnie wpisuje się w całość, zgrabnie łącząc się z pozostałymi kawałkami układanki. „Pionek” to lektura ze wszech miar przemyślana, w której każdy wątek i każda postać niosą ze sobą znaczenie dla całokształtu historii. Żaden z aktorów nie pojawia się przypadkowo, aby za chwilę zniknąć ze sceny. Wbrew pozorom, tak logiczne uporządkowanie składowych fabuły, pozostawia sporo miejsca do popisu czytelniczej wyobraźni. Co więcej, historia opowiedziana przez Kuźmińskich, zaskakuje i przeraża. Wydarzenia nie dają się łatwo przewidzieć, przez co czytelnik całym sobą angażuje się w lekturę, podążając tropem przestępcy przez najbardziej przerażające zakątki Śląska.
Bohaterowie tej powieści to postaci z krwi i kości. Moją swoje wady, pogrążają się w odmętach własnych kompleksów, dają się zwieść zgubnym ambicjom, a co najważniejsze: strzegą swych sekretów, niczym Cerber bram Hadesu. Barwny język postaci jasno wskazuje, z którego rejonu Polski osoby te się wywodzą. Jest żywy, czasem nieco archaiczny. Dodaje bohaterom wiarygodności.
„Pionek” to jedna z tych powieści, które w pełni zaspokajają mój czytelniczy apetyt. Wartka akcja i pozornie rozwikłane zagadki z przeszłości, sprawiają, że książka doskonale wpisuje się w mój ideał powieści kryminalnej. Smaczku powieści dodają dobrze poprowadzone wątki obyczajowe oraz sceny erotyczne, którym daleko i do banału, i do zbytniego rozpoetyzowania. „Pionek” to jednak coś więcej, niż tylko rozrywka. Pozycja ta skłania bowiem do wielopłaszczyznowych przemyśleń na temat winy i kary oraz tego w jakim stopniu jesteśmy kształtowani przez nasze wczesne doświadczenia. Autorzy stawiają czytelnikowi pytania trudne, zmuszające do sceptycyzmu wobec tego, co przyjmujemy za pewnik.
Dla wielbicieli dobrego kryminału, „Pionek” to pozycja obowiązkowa. Ostrzegam: nie będziecie mogli się oderwać od tej książki. Zatem, czy jesteście gotowi na spotkanie ze śląskim wampirem?
Więcej recenzji na blogu. Zapraszam na http://ksiazkilubie.blogspot.com/
W jednym z gliwickich parków zostaje znalezione ciało młodej kobiety – zbrodnia przypomina morderstwa, które miały miejsce na początku lat 90. ubiegłego wieku. Mężczyzna, którego wtedy złapany został nazwany Wampirem z Szombierek. Czy współczesna zbrodnia to dzieło naśladowcy, czy kogoś, kto pragnie zwrócić uwagę na tajemnice z przeszłości?
Jednocześnie coraz głośniej o Normanie Pionku – Wampirze, gdyż nie wiadomo, czy zostanie on objęty ustawą o bestiach. Sprawą zaczyna się interesować niezależny reporter i bloger Sebastian Strzygoń. W przygotowaniu artykułu ma mu pomóc antropolożka Anna Serafin. Czy uda im się dociec prawdy, zanim dojdzie do kolejnej tragedii?
-------
Pionek nie jest typowym, rasowym kryminałem, gdzie ściele się trup, wszystko wymazane jest krwią i do końca nie wiemy, co się stało. Jednak ma swoją wyjątkową atmosferę, ciekawych bohaterów i kilka wątków, które z czasem splatają się w całość. Jest to dość doby, nieco lżejszy kryminał z dodatkowym wątkiem sensacyjnym, który można zabrać ze sobą na wakacje.
pełna recenzja na http://www.czytajac.pl/2016/06/pionek-m-m-kuzminscy/
O Kuźmińskich miałam okazję słyszeć już dzięki ich pierwszej powieści "Śleboda", której niestety nie miałam okazji przeczytać. Wiele dobrego o wcześniejszej książce oraz fakt, że ta rozgrywa się w moim otoczeniu przeważył by po nią sięgnąć. Na prawdę niezapomniane wrażenia daje czytanie pozycji, gdzie zna się prawie każdy opisywany kącik...
A, więc przenieśmy się na Śląsk. Jest rok 1992, a do Zabrza przyjeżdża młoda studentka, którą z dworca ma odebrać chłopak. Niestety zatrzymuje go w domu choroba matki i dziewczyna musi wracać do domu sama - nigdy tam nie dociera, bo zostaje zamordowana. Zbrodnia okazuje się bardzo podobna do tych sprzed lat, gdy na terenie Bytomia, Zabrza i Gliwic grasował seryjny morderca kobiet zwany - Wampirem ze Śląska. Jednak coś jest nie tak, bo morderca siedzi w więzieniu i dopiero ma z niego wyjść i to za dwa lata. Duet, który jak się okazuje nie może bez siebie żyć przy rozwiązywaniu spraw pojawia się i tu. Antropolożka Anna Serafin oraz niezależny dziennikarz Sebastian Strzygoń znów wkraczają do akcji. Zaczynają grzebać, szukać i dopytywać. I znów wpadają w poważne tarapaty. Nie dość, że sami mogą mieć problemy to jeszcze wciągają w to kilka niewinnych osób - Seba kobietę z dziećmi, a Anka swoich studentów. Ktoś usilnie stara się ich zniechęcić do grzebania w sprawie sprzed lat. Dlaczego?
Dość dynamiczna akcja nawiązująca nie tylko do śląskich seryjnych morderców, których czy chcemy się szczycić czy nie mieliśmy wielu, ale też topografii śląska, która swoja drogą jest tu naprawdę wiernie odtworzona oraz gwary (dla osób które nie znają tej specyficznej godki na końcu zawarty jest słowniczek ratujący czytelnika przed zagubieniem się w gąszczu niezrozumianych słów). Ja od siebie zachęcam i to z ręką na sercu do przeczytania tej książki - ja zabieram się niedługo za jej pierwszą część. Nie będzie to dla Was czas stracony - zapewniam!
Sebastian Strzygoń jest dziennikarzem śledczym, który po skandalu w branży w której dotychczas pracował postanawia założyć własnego bloga, na którym zamierza opublikować prawdę o śląskim wampirze, który w ciągu najbliższych trzech lat ma wyjść na wolność. Z początku przekonany jest o winie Pionka, jednak dowody które z czasem zdobywa zdają się przeczyć niektórym tropom. Zaczyna grzebać w przeszłości, rozkopując demony mieszkańców tej części Polski. W tropieniu prawdy pomaga mu antropolożka Anna Serafin. Jednak sprawy dużo bardziej się komplikują, kiedy obu głównych bohaterów zaczyna coś łączyć z osobami, które miały zbliżyć ich do prawdy. A kiedy do tego wszystkiego dodamy skorumpowanych gliniarzy, niczym z filmu kryminalnego, to powstaje nam tym samym książka, której historia pochłonie nas do reszty. Czy duet rozszyfruje oskarżonego "wieki" temu o bycie wampirem z Szombierek Normana Pionka? Czy to na pewno on jest mordercą? Jak daleko mogą posunąć się w celu dowiedzenia prawdy? I czy oni lub ich bliscy zapłacą za to wysoką cenę? A co, jeśli w sprawę zamieszanych jest dużo więcej osób, a wszystko jest tak złożone, że wystarczy jedno pociągnięcie i cała konstrukcja rozwali się jak domek z kart, a historię śledczą trzeba będzie od nowa zbudować, na innych fundamentach? Tego dowiecie się sięgając po lekturę!
Na początku chciałabym podziękować wydawnictwu na udostępnienie egzemplarza.
Czuję się zobligowana, by już na początku wspomnieć, że ta pozycja jest fenomenalna, w całej swojej okazałości. Więc jeśli jesteś osobą spragnioną dobrych, wciągających kryminałów- nie ma się co wahać, "Pionek" jest właśnie dla Ciebie. Jedyną kwestią, o której muszę wspomnieć, a która bardzo mi uwierała, jest gwara śląska. Wiem, że jeśli akcja toczy się w tych właśnie rejonach, to jest to naturalne, jednak dla czytelnika spoza tego terenu, który często przy dialogach starych Ślązaków musi zerkać na ostatnie strony do słowniczka, jest to na pewno uciążliwe. Mimo tego błędu uważam, że sięgnięcie po pozycję było jednym z moich lepszych pomysłów i nie żałuję nawet chwili przed lekturą, która pochłonęła mnie w swą historię, w swoje kartki- całkowicie. To właśnie dzięki tej książce odnalazłam zapał do swojej pracy licencjackiej, a tym samym temat jej- chcę pisać o polskich seryjnych mordercach. Wracając do powieści, na pewno zdarzyły się góra dwa momenty, w których pominęłam odrobinę tekstu, ale to tylko dlatego, że nie lubię rozległych, czyli w moim mniemaniu jednostronicowych, opisów, kiedy to na przykład Anna mówi o minimalizmie w projektowaniu i wykonywaniu zdjęć ojca Gerta.
Jeśli chodzi o konstrukcję, podobała mi się równolegle z historią prowadzona retrospekcja, kiedy to rozdział zatytułowany był dokładną datą wydarzenia. Dzięki temu razem z bohaterami powieści staramy się budować swoje podejrzenia, przyglądając się historii. Podoba mi się, jak autorzy zręcznie wyprowadzają nas w pole, wodzą za nos. Historia została całkowicie rozplanowana, przez co nie mamy wrażenia, że mimo wielu pomysłów na rozwiązanie- całość jest niespójna.
Natomiast jeśli chodzi o bohaterów, to od razu mogę powiedzieć, że pierwszy raz nie faworyzowałam żadnego bohatera. Łączyłam się z każdym z osobna i nie wybrałam szczególnie bliskich mojemu serce, ponieważ wszystkich ich bardzo polubiłam. Dużo łatwiej mi wybrać najbardziej znienawidzoną postać, jest to ojciec Karoliny, z wiadomych oczywiście względów, których nie będę wyjaśniać, by nie zdradzać fabuły.
Podsumowując, myślę, że jest to obowiązkowa pozycja na liście miłośników kryminałów, wciągających akcji i wielu zagadek.
Opinia znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com