Rok Koguta – bestsellerowa, tłumaczona na wiele języków powieść, która wywołała burzliwą dyskusję społeczną w Czechach i za granicą.
Autorka, nie oglądając się na poprawność polityczną, z bolesną szczerością przedstawia własne doświadczenia związane z wychowywaniem dwóch adoptowanych romskich chłopców, którzy u progu dorosłości nieuchronnie zaczynają zmierzać w stronę społecznej i moralnej degeneracji. Na dramatyczne wydarzenia rodzinne nakłada się osobisty kryzys pisarki, zmagającej się z niemocą twórczą i nawrotami depresji: heroiczna walka z własnymi ograniczeniami jest jednym z ważniejszych wątków tej książki, pisanej jakby na przekór przygnębieniu i poczuciu beznadziei.
Surowe w tonie dziennikowe notatki przeplatają się z wnikliwymi refleksjami na temat literatury i filmu oraz z pełnymi emocji i nieoczekiwanego humoru historiami z życia codziennego, tworząc zaskakującą, wielowymiarową opowieść o niestrudzonym poszukiwaniu radości i ciepła.
Tereza Boučková (ur. 1957), czeska pisarka, scenarzystka i publicystka. Po maturze podpisała Kartę 77, czym ściągnęła na siebie długotrwałe represje polityczne. Władze czechosłowackie uniemożliwiły jej zdobycie wykształcenia i odpowiedniej posady, była zmuszona pracować jako sprzątaczka, listonoszka czy dozorczyni. Mimo to samodzielnie kontynuowała edukację i wkrótce zaczęła realizować się również w dziedzinach artystycznych. Występowała na scenach praskich teatrów niezależnych, także u boku swojego ojca, wybitnego pisarza Pavla Kohouta, śpiewała (i śpiewa do dziś) w żydowskim chórze Mišpacha. Jest autorką powieści, opowiadań, felietonów i scenariuszy, m.in. do nagradzanego filmu Gnojki (Smradi) z 2002 roku. Za debiutancką powieść Indiánský běh otrzymała w 1990 roku Nagrodę Jiřego Ortena. Światową sławę przyniosła jej książka Rok Koguta (Rok kohouta), bestsellerowa powieść łącząca elementy dziennika i autobiografii. W roku 2016 Boučková została odznaczona za zasługi w walce z komunizmem.
Autor | Tereza Boučková |
Wydawnictwo | Afera |
Rok wydania | 2017 |
Liczba stron | 368 |
Format | 13.0x20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-941695-5-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788394169558 |
Data premiery | 2017.07.17 |
Data pojawienia się | 2017.07.13 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 5 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 5 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Główna bohaterka to jednocześnie sama autorka. Gdy otworzycie wrota tej książki, zaleje was ekshibicjonistyczna prawda o życiu Terezy Bouckovej. Sama Tereza to córka Pavla Kohouta, do którego tytuł książki po części się odnosi. Życie w cieniu jednego z najważniejszych czeskich poetów, dramaturgów i prozaików do łatwych na pewno nie należało. Jej ojciec to współzałożyciel Karty 77, którą ona sama podpisała, skazując się tym samym na pracę listonoszki, dozorczyni i sprzątaczki. „Rok koguta”, który opisuje, przypadał w kalendarzu chińskim między 09.02.2005 – 28.01.2006r. Zatem świat przedstawiony w tej książce-pamiętniku ma już ponad dekadę, a mimo to problemy w nim poruszane nie postarzały się o dzień. Chyba każdy autor zdobywający się na odwagę opowiedzenia prawdy o sobie musi być przygotowany na ryzyko ostracyzmu. Czym naraziła się czytelnikom Bouckova, gdy postanowiła odsłonić siebie?
Rok Koguta jest cykliczny i jest ich kilka rodzajów. Autorka wyznaje, że jej „kogut” to:
„Kogut samotny (jego symbolem jest żądło pszczoły, znak autodestrukcyjnej siły. Podobnie jak pszczoła skazuje się na pewną śmierć, jeśli kogoś użądli, tak Kogut skazuje się na samotność, jeśli zaczyna szukać własnej tożsamości”. Zatem jaka jest tożsamość narratorki własnego przemijania?
Tereza zmaga się ze swoim życiem na wszystkich możliwych płaszczyznach. Jej zegar biologiczny bije na alarm, że męczy się już prawie 50 lat. Najwyższa pora, by stanął i odpoczął. Ale odpoczynku nie ma nigdzie. Zalewa go powtarzalność czynności typowej matki, brak doceniania, frustracje, przygnębienie, a w rezultacie depresja. Do kłopotów rodzinnych dołączają również te ze sfery zawodowej. Autorka bardzo pragnie pisać, ale nawet słowa się od niej odwracają. Reżyserzy nie chcą wyreżyserować jej wypocin, a nagrody filmowe wciąż ją omijają. Felietony przestają być publikowane w gazecie. Zastanawia się czy lepiej nie byłoby umrzeć w ramach powiedzenia: „martwy autor, to dobry autor”. Tereza obnaża się przed nami jako pisarka, matka, żona, córka i kobieta. Poruszyła czytelników przyznaniem, że wychowywanie adoptowanych synów pochodzenia romskiego nie jest bajkową sielanką. Bilans rodziny wychodzi na zero, gdy najstarszy syn chodzi po mieście ze świerzbem, a dom nawiedza policja, a nieco młodszy potomek łamie łóżko na pół pod wpływem narkotyków i złości na rodziców. „Nie chce mi się żyć, ale nie chce mi się też nawet umrzeć.” – przyznaje Tereza.
"Jest sobota. Histerycznie milczę. Histerycznie leżę w łóżku. Odpuściłam sobie teorię filmu i otworzyłam książkę, którą mi wczoraj Klara (chwaliła ją). Histerycznie czytam. Nie gotuję. Niech sobie zjedzą na obiad hamulec z felgą."
Bohaterka cieszy się, że wybiera się na balet do miasta. Po czym okazuje się, że „balet był do dupy”. Tutaj język nie stroni od dosłowności, momentami przekleństw czy powtórzeń. Choć słowo „przygnębienie, przygnębienie, przygnębienie” zestawione ze sobą w tryptyk może wydawać się oszczędnością językową autorki, to mnie jednak wydaję się, że zabiegi te są celowe. Liczne powtórzenia i powroty do tych samych tematów mają nas zaklinować w poczuciu beznadziei głównej postaci. Kłopotliwi synowie, żyjący na granicy przestępczości, nie ulegają resocjalizacji, mąż nie będzie dla niej czulszy niż dla swojego roweru, a biologiczny syn dalej będzie prosił tylko o podwiezienie na mecz. Autorka otwarcie przyznaje, że dla męża stała się jedynie sprzętem domowym wymagającym naprawy. „Zepsułam się, a mój mąż tego nie zauważył.”
Zatem Tereza, autorka i kobieta, babrze się przed nami w swoich problemach. W swoim przemijaniu jako kobiety i matki, żony i kochanki. Męczymy się razem z nią nad maszyną do pisania. Ślęczymy nad różnymi wersjami scenariusza własnych żyć, od których słowa pełne polotu nam umykają. To nie jest łatwa lektura. Zatapia nas mimowolnie w przygnębieniu. Rani szczerością i brakiem pozytywnych rozwiązań. Terezę polubimy lub będziemy mieli jej dość. Tak samo jak jej czytelnicy, gdy otwarcie mówi o adopcji romskich dzieci. Poruszy problemy społeczne, twórcze, wychowawcze i kobiece. Czy „będziecie znowu z nią płakać”? Sądzę, że niejedna osoba. A to kaliber świadczący o ładunku emocjonalnym i jakości zawartej w Roku Koguta. Roku samotności…
"Szósty tydzień cyklu i nic. Wiem, że w ciągu tygodnia nie zmienię się w staruszkę, ale…Moje ciało zrobiło już krok w tym kierunku. (Jak to możliwe? Przecież czuję, że zostało mi jeszcze jakieś waleczne jajeczko, które chce dojrzeć…i obumrzeć. Przecież czuję, że nadal jest we mnie kropla kobiecej krwi).
Chyba nie będę znowu płakać?"
http://ksiegarka.pl/ubabrana-w-przemijaniu/