Książka autorki bestsellera Sen o okapi
Kojąca opowieść o odnajdywaniu szczęścia wśród codziennych trosk
Lisa przeżywa pierwszy zawód miłosny. Jej ciotka boi się latania. Ulrich z niepokojem czeka na diagnozę. Pani Weise rozważa przeprowadzkę do innego miasta. Na pana Pohla sąsiedzi zawsze mogli liczyć, jednak tym razem to on potrzebuje pomocy. Lori, mieszaniec pinczera miniaturowego, stale się trzęsie, a w zaroślach czai się aligator. Słowem: zwyczajne bolączki oraz niecodzienne zdarzenia, które dowodzą, że życie polega na oswajaniu swoich słabości. Bo przecież świadomość własnego strachu też może być supermocą!
Mariana Leky to wnikliwa i czuła obserwatorka, która opisując swoich bohaterów i ich życiowe zakręty, przywraca wiarę w ludzi, w siłę więzi i wspólnoty. Jej dyskretny dowcip i celne puenty sprawiają, że Smutki wszelkiej maści wprawiają w zaskakująco dobry nastrój.
Pełna humoru i empatii literacka dawka miłości do życia we wszystkich jego odcieniach. Książka, której potrzebuje każdy z nas i w której każdy odnajdzie samego siebie.
Autor | Mariana Leky |
Wydawnictwo | Otwarte |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 240 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8135-339-7 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381353397 |
Wymiary | 135 x 205 mm |
Data premiery | 2023.10.11 |
Data pojawienia się | 2023.08.21 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 17 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 17 szt. (realizacja 2024.04.21) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki Mariany Leky.
Pierwszą była oczywiście "Sen o okapi", która bardzo przypadła mi do gustu. Dlatego też bez wahania sięgnęłam również po ten tytuł i ... oczywiście nie rozczarowałam się!
To książka o szczęściu, bardzo uważam taka melancholijna, a więc idealna na te długie, jesienne wieczory, gdzie będziemy mieli okazję na spokojnie porozmyśleć sobie o życiu przecinek i o tym co daje nam szczęście...
Ale nie zrozumcie mnie źle - ta książka nie przynudza. Wręcz odwrotnie - ona poruszy Wasze serca, które aż w "podskoczą" do góry!
Niezaprzeczalnym plusem jest tutaj cudowny styl pisania, którym posługuje się Mariana Leky. Potrafi ona wprowadzić w powieść tak piękny i
niepowtarzalny klimat, atmosferę, że to wszystko razem powoduje fakt, już książka staje się po prostu magiczna, przenosi nas zupełnie nieznane nam do tej pory "krainy"...
I mimo, że książka ma w tytule "smutki", to dla mnie jest to jak najbardziej zbiór opowiadań o "szczęściach"!
***
Lisa przeżywa pierwszy zawód miłosny. Jej ciotka boi się latania. Ulrich z niepokojem czeka na diagnozę. Pani Wiese rozważa przeprowadzkę do innego miasta. Na pana Pohla sąsiedzi zawsze mogli liczyć, jednak tym razem to on potrzebuje pomocy. Lori, mieszaniec pinczera miniaturowego, stale się trzęsie, a w zaroślach czai się aligator. Słowem: zwyczajne bolączki oraz niecodzienne zdarzenia, które dowodzą, że życie polega na oswajaniu swoich słabości. Bo przecież świadomość własnego strachu też może być super mocą...
Mi czytało się te historie wspaniale - niespieszna
akcja, bardzo dobrze wyważona, tak że możemy spokojnie zatrzymać się i pogrążyć we własnych rozmyślaniach... A na koniec zauważymy, że nasze samopoczucie i humor jest w dużo lepszym stanie, a wokół serca czujemy takie lekkie ciepełko - to magia tej książki
Polecam przeogromnie!
Napisałam ponad dwa lata temu, że wystarczy wpuścić „Sen o okapi” do swojego serca, a on wypełni je emocjami. Dlatego, kiedy zobaczyłam, że 11 października premierę ma nowa książka Mariany Leky „Smutki wszelkiej maści”, zapragnęłam nowej dawki magii zawartej w okruchach codzienności, drobnych gestach, sile natury i głębi uczuć. Bo każdy z nas chce czasem otulić się słowem niczym ciepłym kocykiem w chłodny, deszczowy dzień, a zawarte w tej książce opowieści są niczym cudowny balsam, od którego lżej robi się na sercu, świat wydaje się piękniejszy i mamy ochotę uśmiechnąć się nawet do najbardziej mrukliwego sąsiada.
Wbrew tytułowi błyskotliwie opowiedziane historie z życia narratorki i jej relacji ze spotykanymi codziennie ludźmi tworzą obraz budzący uśmiech, pełen optymizmu i nadziei. Bo choć sporo w nich ludzkich bolączek, lęków i zwyczajnych problemów, z którymi borykają się na co dzień, to ich wydźwięk zależy od podejścia. A poczucie humoru i pozytywne nastawienie na pewno sporo ułatwiają szczególnie niedostosowanej do życia romantyczce.
Każdy z nas w reakcjach i emocjach bohaterki znajdzie własne. Mnie wiele razy zdarzyło się kiwać głową ze zrozumieniem i uśmiechem. I przypomniałam sobie, jak niewiele czasem trzeba, by uwolnić się od złych emocji, poprawić sobie i komuś samopoczucie, cieszyć się z drobiazgów składających się na szczęście. Bo „piękno leży w oku patrzącego”. Dostrzegajmy je!
Jeśli chcecie się dowiedzieć czy „dusze można naprawiać, jak skarpetki czy rynny”, czy atak paniki można pomylić z wybuchem miłości i ile może kosztować doradztwo finansowe u fryzjera, to sięgnijcie po ten zbiór ciepłych opowieści ukazujących życie we wszystkich jego odcieniach. Jest niczym promień słońca wyglądający zza chmury i ogrzewający nasze serca. Na jesień idealny!
Smutki wszelkiej maści mieszają się z uśmiechem serca. Codzienne problemy, przemyślenia i wydarzenia, które mogą przygnębiać, zostają przez autorkę przytulone i zamienione w krótkie historie, jakie nadają życiu lekkości. Lęki bohaterów wychodzą na jaw, stres opanowuje ciało, a odchodzenie nigdy nie jest łatwe, a jednak jest ciepło, miło i bezpiecznie. Bo choć bywa źle, bywa też dobrze, a perspektywa zmienia wiele. I tak oto Mariana Leky stworzyła rzeczywistości opartą na czułym humorze.
Mniej więcej tego się po autorce spodziewałam, a jednak „Smutki wszelkiej maści“ wciąż były dla mnie zaskoczeniem (od formy po styl), ale zaskoczeniem z gatunku tych najprzyjemniejszych. Choć Leky mówiła o tematach trudnych (od zdrowia psychicznego, poprzez starzenie, po przeprowadzki), to, równoważyła ich poziom, dzięki czemu nie przytłoczyła czytelnika cierpieniem. Jej humor i empatia pozwoliły spojrzeć z innej strony na wydarzenia bliskie nam wszystkim w mniejszym lub większym stopniu. Pomogła choć na chwilę nabrać zdrowego dystansu. Bez trywializacji czy bez moralizatorstwa, choć czasami zaledwie krok dzielił ją od granicy dobrego smaku.
Zostalam przytulona przez autorkę. Życie oraz problemy moje i ludzi wokół spotkały się z podejściem TAK CIEPŁYM, TAK PRZYJEMNYM, że zaczęłam jakby ważyć mniej. Nie była to proza, po jaką miałabym ochotę sięgać często, ale której niewątpliwie potrzebowałam. To siła tego tytułu. Jego supermoc. I dlatego ma moje serce.
przekł. Agnieszka Walczy
Ciekawostka: Teksty z książki wcześniej ukazały się w czasopiśmie „Psychologie Heute“, a od wydanie zostały przez autorkę przerobione. To trochę mówi o formie powieści.
Ciekawostka druga: Interesujący okazał się dobór niektórych słów. Nie mogę sprawdzić, na ile to kwestia tłumaczki (już mi znanej, więc to wątpliwe) czy autorki, ale pierwszy raz spotkałam się z „czniać“ i całą resztą niespodzianek, których istnienie potwierdził słownik.