Sześć osób i sześć powodów, dla których Miriam musiała pożegnać się z życiem. Ufała im wszystkim, a jednak któreś z nich ją zawiodło. A może sama postanowiła odejść?
W czwartą rocznicę swojego ślubu Miriam Macharow wychodzi z domu i ginie po niej wszelki ślad. Pół roku później na terenie starej fabryki w Ursusie zostają odkryte spalone zwłoki kobiety. Zbrodnia, nieszczęśliwy wypadek czy może samobójstwo? Miriam wydawała się taka szczęśliwa, więc jak to możliwe?…
O ile jej mąż, Konrad, stara się pogodzić z myślą o stracie ukochanej, to siostra ofiary ma z tym poważny problem – podczas okazania ciała nie rozpoznaje w nim Miriam i odmawia potwierdzenia jej tożsamości. Jaki ma w tym cel i czy naprawdę wierzy, że zaginiona wciąż żyje? Podobno ktoś widział ją w tłumie w tunelu metra…
Policja bada zagadkę tajemniczej śmierci: typuje pierwsze nazwiska podejrzanych o zbrodnię i stawia oskarżenia. Nikt z bliskiego grona Miriam nie może czuć się bezpiecznie, zwłaszcza że na światło dzienne zaczynają wypływać brudne sekrety, a misternie tkana sieć kłamstw zaczyna się rwać. By odsunąć od siebie podejrzenia, każdy staje przeciwko każdemu.
Marta Zaborowska – z wykształcenia politolog. Zadebiutowała w 2013 roku powieścią Uśpienie, która dała początek popularnej i cenionej przez czytelników sadze kryminalnej z Julią Krawiec w roli głównej. Jej utwory charakteryzują wielowątkowa fabuła oraz wartka akcja. Autorka, poza tematyką kryminalną, porusza w swoich powieściach zawiłe kwestie psychologiczno-społeczne, w które uwikłani są bohaterowie jej książek. Do dorobku pisarki zalicza się również powieść kryminalną Jej wszystkie śmierci, a także thriller psychologiczny Lęki podskórne.
Autor | Marta Zaborowska |
Wydawnictwo | Czarna Owca |
Rok wydania | 2024 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 440 |
Format | 13.5 x 21.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-8252-780-3 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382527803 |
Wymiary | 135 x 210 mm |
Data premiery | 2024.02.09 |
Data pojawienia się | 2023.12.11 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 592 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 23 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | 1 szt. na miejscu |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | 1 szt. na miejscu |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Od samego początku zwraca uwagę intrygujący tytuł, bo zwykle wystarcza jeden powód, by umrzeć, a tu jest ich aż sześć.
Miriam ukochana żona Konrada, w dniu czwartej rocznicy ślubu znika bez śladu. Jej poszukiwania nie przynoszą rezultatu, a Konrad i jej siostra Adela rozważają, co w ich relacjach z Miriam było nie tak. Dlaczego niespodziewanie zniknęła i nie daje znaku życia? Kiedy pół roku później zostaną odnalezione spalone zwłoki kobiety, Konrad nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest to jego żona, natomiast Adela nie podziela jego zdania i zostają zarządzone badania genetyczne. Następuje wznowienie śledztwa z dwójką nowych śledczych, jednym z najdziwniejszych duetów detektywów, z jakim spotkałam się w literaturze.
Czy Konrad i Adela przejęli się tą sytuacją? Konrad dla Adeli stara się być miły i współczujący, a ona dla niego jest zimna i odległa. Oboje gramy w tym teatrze i oszukujemy się wzajemnie. Nie stać nas na szczerość i każde z nas ma swój powód. Oboje oczekują na wyniki DNA, ale każdy wie swoje. Nie są oni jedynymi postaciami w tym dramacie. Oprócz siostry i męża jest jeszcze przyjaciel Konrada Stan, Florian dawny kochanek Miriam i jego partnerka Natalia. Z rozważań wszystkich bohaterów, którzy znali Miriam stopniowo okazuje się, że wcale nie była ona taka święta, jak początkowo się wydawało. Uwielbiała życie na krawędzi, tylko trochę się uspokoiła, gdy wyszła za mąż, ale szybko zaczęło jej brakować adrenaliny. Stan doskonale wiedział, że Miriam dusiła się w związku i zamierzała zrobić coś szalonego. Konrad też zdawał sobie z tego sprawę, więc uważa, że postanowiła odejść na swoich warunkach i popełniła samobójstwo. Obaj mężczyźni czują, że pomimo łączącej ich wieloletniej przyjaźni zrobiło się między nimi jakoś niezręcznie i coraz częściej zapominają o tym, że są przyjaciółmi.
Sprawa się komplikuje, gdy pojawia się świadek, który widział Miriam żywą. Ta sprawa zaczyna Konrada przerastać i wydaje mu się, że zaczyna wariować. Nie wie, kto go okłamuje, a kto mówi prawdę. Czy może wierzyć, że dwa dni temu ktoś widział Miriam w przejściu podziemnym metra? Konrad nie wie, co to za gra i kto ją prowadzi, nie był na to przygotowany. Czy ktoś wie, kto przyłożył rękę do śmierci Miriam? Jak wśród tych sprzecznych informacji wyłuskać prawdę?
Z każdym rozdziałem wychodzi na jaw coraz więcej tajemnic wszystkich biorących udział w dramacie. Stan to dziwna i tajemnicza postać. Wspólnik i przyjaciel Konrada, natomiast widać wyraźnie, że coś przed nim ukrywa. Florian dużo wie na temat Miriam, chociaż podobno kochanka dawno z nim zerwała. Adela sprawia wrażenie wycofanej i uskarża się na dziwne dolegliwości, za to z Konradem łączy ją chyba coś więcej niż koligacje rodzinne. Natalia, która nie potrafi znieść zachowania swojego partnera i nie życzy dobrze swojej rywalce.
W tle dziwna tajemnicza gra o życie, w którą Florian wciągnął Miriam, która nie znosiła stabilizacji, więc pozwoliła Florianowi wkręcić się w grę, której zasad do końca nie rozumiała, tak przynajmniej mu się wydawało. Czy kobieta zrobiła o jeden krok za daleko i doszło do tragedii?
Zachwyca warsztat pisarski autorki sposób, w jaki stopniuje napięcie i wciąż podbija ciekawość. Prowadzi narrację każdej postaci w pierwszej osobie, dając tym samym wgląd w myśli bohaterów, nie zdradzając przy tym istoty rzeczy. Ta powieść to żywa energia, chociaż pozornie wszystko toczy się powoli, to każda kolejna informacja spada jak ciężka kropla wody i rozbryzguje się na tysiące kropelek.
Całość historii uzupełnia dwójka zupełnie niepasujących do siebie śledczych. Nouman doświadczony policjant po traumatycznych przejściach i Shi Lu Azjatka, której zależy na karierze. Ich współpraca bardziej oparta jest na relacjach córki z ojcem niż służbowych. Ona odnosi się do niego z szacunkiem, a on do niej dobrotliwie. To para świetnych detektywów, która mimo dzielących ich różnic doskonale się uzupełnia. Z ogromnym zainteresowaniem śledzi się ich dedukcję i dochodzenie do prawdy. Nikt z bliskiego grona Miriam nie może czuć się bezpiecznie, bo dzięki drobiazgowemu śledztwu tej niecodziennej pary detektywów powoli na jaw wychodzą ich brudne sekrety.
Wszyscy mieli motyw, by zabić Miriam. Każde z bohaterów ma mroczne sekrety, które stopniowo wyłaniają się z ich narracji. Każdy na swój sposób jest winny. Adela z zaburzoną histrioniczną osobowością, Konrad, który ma wiele na sumieniu, a gdy miał szansę stać się dobrym człowiekiem, spieprzył wszystko koncertowo. Stan człowiek zagadka, sprawiający wrażenie oderwanego od rzeczywistości, pogrążony w buddyjskich historiach, będący pod urokiem Miriam. Natalia, szczerze nienawidząca rywalki i Florian wplątany w grę o życie. Im bliżej końca tym, coraz więcej wyskakuje niespodzianek jak diabeł z pudełka. Zaczyna się wątpić we wszystkich i we wszystko.
„Sześć powodów, by umrzeć” to świetny kryminał połączony z dramatem i dreszczykiem thrillera. Napisany w doskonałym stylu, chociaż na koniec pozostał lekki niedosyt. Pomimo że każde z bohaterów dostało to, na co zasłużyło, nie został do końca wyjaśniony motyw gry, który miał duże znaczenie dla fabuły. I nie polubiłam bohaterów, nie nawiązałam z nimi żadnej więzi, dlatego było mi zupełnie obojętne co się z nimi stanie. Na plus, że autorka przedstawiła ich w różnym świetle, udowodniła, że nikt do końca nie jest ani dobry, ani zły. „Sześć powodów, by umrzeć”, przykuwa uwagę wielowątkową fabułą, misternie uknutą intrygą, nieoczekiwanymi zwrotami akcji w momentach, gdy wydaje się, że sprawa jest już rozwiązana. To świetny, zagmatwany, mroczny i nieoczywisty thriller, z niejednoznacznymi bohaterami, dokładnie taki jak lubię.
Nie miałam okazji do tej pory zapoznać się z twórczością nowo poznanej pisarki Pani Marty Zaborowskiej. Postanowiłam przeczytać interesująco zapowiadającą się historię, która właściwie stanowi początek tajemnicy mający wpływ na życie każdego występującego bohatera pozostawiającego mały, lecz z czasem znaczący ślad w książce pt.'' Sześć powodów, by umrzeć'' należącej do gatunku literatury kryminalnej.
Zaciekawiło, mnie najbardziej podczas czytania jak będzie przebiegała całościowa w niej akcja, którego z bohaterów polubię najbardziej, którzy z nich byli, jak dla mnie niemili wobec siebie wzajemnie, nieszczerzy, fałszywi, któremu mogłabym dać jeszcze jedną szansę wykazania się, gdyby zaistniała taka konieczność?
Początkowo myślałam, że kryminał ten będzie miał w sobie to coś, co mi się szczególnie podoba przeważnie, kiedy zagłębiam się w to, co wydarzyło podczas głównego wydarzenia.
Odnosiłam chwilami takie wrażenie, że uzyskuje za mało informacji na temat bohaterów, którzy towarzysko czują się pogubieni. Nie czują do siebie zaufania. Jest ono ulotne lub udawane.
Wyczuwałam małą współpracę bohaterów z policją. Występował zupełnie niepotrzebny dystans zawodowy pomiędzy nimi w relacjach. Był on bardzo powierzchowny. Pomiędzy policjantami był, uwidoczniony chłód a momentami brakowało im większego zaufania do siebie. Tworzyło to nie zawsze miłą atmosferę, która mogła być tutaj obroną pomocną w sprawie dającej wiele do myślenia nad jej właściwym rozwiązaniem, gdzie udział biorą w niej nowi uczestnicy gry, w której to na obecną chwilę nie ma zwycięzcy, nie wszystkie zadania są do wykonania. Ktoś czuwa nad tym wszystkim, a hetman nie ma, chęci się ujawnić kim jest naprawdę, a zło krąży, wokół powoli odsłaniając swoje oblicze tajemnic ukrytych w maskach człowieczeństwa mogących wyjawić prawdę lub na zawsze pozostawić ją zapominając o jej istnieniu. Tego nikt nie wie. A może jest ktoś, kto wie i postanawia wszystko w cieniu, aby po sobie nie zostawić śladu.
Kryminał ogólnie czytało mi się bardzo dobrze.
Jestem zadowolona, że mogłam poznać życie z bliska bohaterów, pomimo że jest w nim wiele niedopowiedzeń. Owszem nie brakuje w nim chwil grozy, które tworzą powody, aby lepiej przemyśleć swoje życie i pozwolić na większe poznanie go z punktu widzenia lat młodzieńczego dorastania, by móc lepiej zrozumieć siebie, kiedy jesteśmy dorośli w związkach małżeńskich i poczuli, się w nich szczęśliwi mając, u boku najbliższą rodzinę będąc z nią we właściwych relacjach.
Czy uda się wyjaśnić do samego końca zagadkę tajemniczej śmierci, czy Miriam czuje się szczęśliwa w małżeństwie, czy poza nim, czy spotka się z mężem i siostrą, aby wyjaśnić sobie przeszłość, o tym warto, się przekonać czytając ten kryminał?
Polecam przeczytać ten kryminał.
Powiem wam, to była nico nieoczywista opowieść. Na początku czytałam strona za stroną i nic nie rozumiałam. Następnie nadeszła scena z małą przestrogą dla wszystkich.
,,Kolejna lekcja za tobą, Shi. Patrz, słuchaj ale im nie wierz."
W cytacie była opisana sytuacja, by nie zawsze wierzyć w to, co widzą nasze oczy. Doszło tu bowiem do upozorowanej sytuacji, którą nasza postać bardzo przeżywała, gdyż wzięła ją za prawdziwą. Dostała w niej lekcję, by nie oceniać oczami, lecz doprowadzać do głosu rozum, który poddając pod wątpliwość każdą sytuację, nakierowuje nas na możliwe kłamstwo. Czytając tą historię od razu każdy schemat tego gatunku legnie w gruzach. Zamiast poznać osoby, które nas zaskoczą, widzimy sytuację, która przestrzega przed zbytnią ufnością. Akcja mocno pokręcona, by czytelnik nie wiedział czego ma się spodziewać. Niby sprawa prosta, bo ginie tutaj kobieta, a później odnajdują zwęglone zwłoki. Dla logiki sprawa jest oczywista, ale dla uważnego czytelnika, nic tam nie będzie pasowało. Jeśli ktoś tutaj kogoś przed czymś przestrzegał, to oznaczało, że podsyca w drugiej osobie pewność, by właśnie to zrobiła. Jeżeli ktoś tu był pewien, że może na kimś polegać, to gładko można było nim kierować i nie ważne jak blisko się z tą osobą było. Postacie mają tu ogrom tajemnic, których nie bardzo rozumiałam dlaczego się pojawiały. Jakby normalna sfera życia była im zupełnie obca, a oni sami świadomie, bądź nie świadomie żyli w jakimś innym wymiarze według własnych zasad. Totalnie zakręcona książka, która mocno wciąga, ale są takie momenty, kiedy trzeba pomyśleć, bo to, co dla nas jest oczywiste, to dla nich ma inny wymiar, jakby na pion patrzyli jako poziom. Zagrywka psychologiczna znakomita, tylko mi się wydaje, że na tak wielki level moja intuicja jeszcze nie przeszła. Nie wiem dlaczego, ale wciąż miałam wrażenie, że to historia dla ludzi z przyszłości, jakby napisana dla tych z 2050 roku, gdzie słowo kłamstwo będzie się dzieliło na mniejszą prawdę i celowe zakłamanie. Z pewnością ma potencjał by za jakiś czas być traktowana na poziomie rodziny Simpsonów.
" [...] Nie stać nas na szczerość i każde z nas ma swój własny powód. [...]"
Marta Zaborowska stworzyła genialny thriller pod tytułem "Sześć powodów, by umrzeć". Do ostatniej chwili trzyma w napięciu. Każdy z bohaterów ma coś na sumieniu. Podobały mi się ich historie. Czytając tę książkę, poznałam między innymi:
- Konrada, który jest bardzo dobrym lekarzem. Zamiast świętować z żoną czwartą rocznicę ślubu, musiał ją poszukiwać. Dlaczego? Miriam wyszła z domu i ślad po niej zaginął. Co się stanie, gdy po czasie odnajdą się zwłoki młodej kobiety? Kto przyczynił się do jej śmierci? Czy nasz doktorek ma coś na sumieniu? Szczerze mówiąc, od samego początku nie podobało mi się jego zachowanie. Coś z tą postacią było nie tak.
- Adelę — Ta postać jest młodszą siostrą naszej zaginionej Miriam. Jest bardzo chorowita. Czy to ona przyczyniła się do zaginięcia siostry? Ta bohaterka jest bardzo tajemnicza.
- Floriana — od zawsze był zakochany w Miriam. Był jej najlepszym przyjacielem. Obecnie ma żonę i synka. Czy stara miłość jest silniejsza od stworzonej niedawno rodziny? Czy można uprowadzić ukochaną kobietę, mając własną rodzinę?
- Stana — Ta postać jest lekarzem i najlepszym przyjacielem Konrada. Czy ich przyjaźń przetrwa ten trudny czas?
Na uwagę również zasługuje młodsza aspirant Shi Lu. Ona w idealny sposób wyczuwa ludzi. Uważnie przyglądajcie się jej pracy, żeby niczego nie przegapić. Podziwiałam tę bohaterkę.
Marta Zaborowska w idealny sposób prowadzi grę ze swoim czytelnikiem. Ostro wodzi go za noc. To mi się bardzo podobało.
Najlepsze były zwroty akcji i idealnie budowane napięcie. Tę książkę czytałam z zapartym tchem. Mam cichą nadzieję, że bohaterowie tej powieści jeszcze kiedyś do nas powrócą. Jestem bardzo ciekawa, co dalej będzie z tajemniczą Grą. Warto jej się przyjrzeć z bliska, ale nie brać w niej czynnego udziału.
Razem z bohaterami przeżywałam każde sekundy ich życia. Marta Zaborowska w idealny sposób wszystko napisała, dlatego czułam się, jakbym brała udział w ich codziennym życiu.
Uwielbiam twórczość tej autorki. Dosłownie jestem pod ogromnym wrażeniem.
Jeżeli jeszcze nie znacie powieści Marty Zaborowskiej, to szybciutko to nadróbcie, bo naprawdę warto.
Jeżeli szukacie mocnego thrillera, to odsyłam was do książki "Sześć powodów, by umrzeć". Gwarantuję, że szczęki wam opadną. Ta historia na długo ze mną zostanie.
Na uwagę zasługuje również mroczna okładka.
Czy idealne małżeństwo może być idealnym kłamstwem?
"Sześć powodów, by umrzeć" jest jednym z najlepszych thrillerów 2024 roku.
Większość z nas zrobiła kiedyś coś, czego wstydzi się do tej pory. Sekreciki, psoty, o których lepiej nie wspominać, udawać, że się nigdy nie wydarzyły. Jednak oliwa zawsze na wierzch wypływa, szczególnie jeśli w przeszłości człowieka zaczynają grzebać organa ścigania.
Miriam znika w tajemniczych okolicznościach dokładnie w czwartą rocznicę ślubu. Mimo usilnych prób ze strony rodziny i policji nie udaje jej się odnaleźć. Pół roku później na terenie starej fabryki zostają znalezione częściowo spalone zwłoki kobiety. Policja podejrzewa, że są to zwłoki Miriam, tak samo uważa jej mąż, ale siostra Adela nie wierzy, że za kilka dni będzie musiała pochować siostrę i nie potwierdza jej tożsamości podczas okazania. Wierzy, że wykonany test DNA potwierdzi jej przypuszczenia i policja będzie musiała wznowić poszukiwania kobiety, a nie jej mordercy. Do sprawy zostaje przydzielony policjant z wieloletnim doświadczeniem. Powoli na światło dzienne wychodzą kolejne tajemnice i okazuje się, że Miriam tylko pozornie wiodła idealne, szczęśliwe i beztroskie życie… Miriam, kim byłaś, gdzie byłaś przez pół roku lub jeśli siostra ma rację, gdzie jesteś teraz?
Fabuła krąży wokół liczby sześć – sześć osób, sześć perspektyw i sześć sposobności do pozbycia się niewygodnej Miriam. A czy dawała powody, by ktoś zechciał usunąć ją z tego łez padołu? Im głębiej wchodziłam w historię, tym atmosfera robiła się bardziej duszna, a Miriam już nie okazywała się taka słodka i niewinna jak się początkowo zdawało. Łączyła w sobie artystyczną duszę, zewnętrzne piękno i wewnętrzne szaleństwo. Lubiła życie na krawędzi, więc czy miała zahamowania, by prowadzić podwójne życie? Kto stał się jej wrogiem? Mąż, przyjaciel rodziny, siostra, kochanek. Oni wszyscy mieli w swoim życiu sekretne niedokończone sprawy, a te jak wiadomo, lubią się mścić. Szczególnie jeśli wyłapywaniem brudów zajmują się doświadczeni śledczy. Każdy szczegół przemawia wtedy na ich niekorzyść i może doprowadzić do zguby.
Książka ma ciekawą fabułę, intrygującą zagadkę, rodzinne brudne sekrety, atmosferę gęstą jak smoła, liczne zapierające dech zwroty akcji. Bohaterowie byli ciekawie wykreowani a ich charakterki dość specyficzne i nietypowe, przez co nie można było się skoncentrować tylko na jednym podejrzanym. Dialogi i wspomnienia bohaterów sprawiały, że co rozdział domysły co do sprawcy koncentrowały się na innej osobie. Jedyne zastrzeżenie, które mam i które troszkę popsuło odbiór całości to jeden z aspektów zakończenia. Domyśliłam się, z kim jest rzeczywiście coś nie tak, ale rozwiązanie tej części było dla mnie mało wiarygodne i trochę niedorzeczne. Reszta zakończenia na szczęście przyjemnie mnie zaskoczyła.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Marty Zaborowskiej i z pewnością nie ostatnie. Dobrze skrojonych kryminalnych historii przecież nigdy dość!
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PRart Media oraz Wydawnictwu Czarna Owca
Jest to pierwsza książka Marty Zaborowskiej , którą miałam przyjemność przeczytać. Thriller zainteresował mnie na tyle, że będę musiała nadrobić zaległości czytelnicze dotyczące twórczości tej Autorki.
Historia zaczyna się intrygująco i w ten sam sposób kończy. Sposób prowadzenia narracji , krótkie rozdziały , wydarzenia opowiadane z różnych perspektyw , w ujęciu kolejnych bohaterów - tworzą niepowtarzalny klimat. Pełen emocji, kontrowersji i niedopowiedzeń .
Nic tu nie jest oczywiste. Czytelnik ciągle jest zaskakiwany rozwojem wydarzeń , które zdawałoby się są przewidywalne, ale to tylko złudzenie , gra pozorów. I taka sytuacja nieprzerwanie trwa aż do zawiązania akcji
Szczerze polecam tę książkę miłośnikom literatury nieoczywistej , trzymającej w napięciu , wyzwalającej skrajne emocje.
„Sześć powodów by umrzeć” to thriller psychologiczny z doskonale skonstruowaną intrygą kryminalną. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i zastanawiam się dlaczego wcześniej o niej nie słyszałam. Świetna, dopracowana w każdym calu powieść. Momentami miałam wrażenie, że jest zbliżona do zagranicznego thrillera, ale to jednak nasze polskie cudo! Autorka stworzyła doskonałą fabułę, która pochłania od pierwszych do ostatnich stron, po to by na sam koniec znowu szokować. Ale od początku, w dniu czwartej rocznicy ślubu Miriam znika, po sześciu miesiącach odnajduje się (chyba) jej ciało. Rodzina w tym temacie ma różne zdanie. Czas akcji to wrzesień, ale mamy teraźniejsze wydarzenia i przeszłe, a wszystko to opowiadane jest przez sześć osób oraz śledczych. Te sześć osób to troskliwy mąż Miriam - Konrad, ich wspólny znajomy - Stan, oddana siostra Miriam - Adela, kochanek Miriam - Florian oraz zazdrosna Natalia. Każda z tych osób ma swoje sekrety i tajemnice, i każda z tych osób nie jest szczera i może mieć coś wspólnego z zaginięciem Miriam, dowiadujemy się tak na prawdę tyle ile sami chcą nam zdradzić. Autorka świetnie zwodzi czytelnika za nos, mnóstwo zwrotów akcji po których nie wiemy jeszcze więcej i to tak bardzo wciąga. Akcja powieści początkowo toczy się dość wolno, by na koniec przyspieszyć i wywołać zawrót głowy. Z każdą czytaną stroną napięcie wzrasta. Między spowiedź tych sześciu osób, mamy rozdziały z perspektywy śledczych - młodej, początkującej Shi Lu oraz starego policyjnego wygi Naumana. Typują pierwszych podejrzanych, a na światło dzienne wychodzą kolejne brudne sekrety, nikt nie może czuć się bezpiecznie, a sieć kłamstw rozrasta się coraz bardziej. Czy uda im się odkryć prawdę? Przekonajcie się sami, dajcie się ponieść tej mrocznej i wciągającej intrydze!
Pierwszy raz sięgnęłam po książkę z dorobku Marty Zaborowskiej i wcale tego nie żałuję. Jeżeli reszta jej powieści napisana jest podobnie jak książka pt. „Sześć powodów, by umrzeć”, to szybko muszę nadrobić zaległości w lekturach. „Sześć powodów, by umrzeć” pochłonęło mnie całkowicie, choć po pierwszych stronach wcale się tego nie spodziewałam. Ale po kolei…
Akcja książki zaczyna się i kończy 17 września. Ta klamra czasowa spina wcześniejsze wydarzenia, począwszy od dnia 7 marca. Cofamy się pół roku, aby poznać okoliczności zagięcia Miriam-żony Konrada, siostry Adeli, kochanki Floriana, koleżanki Stana.
„Jej życie było idealne…A może wszystko w nim było idealnym kłamstwem?”
Miriam znika w czwartą rocznicę ślubu. Brak jakichkolwiek śladów. Pół roku później na terenie jednej ze starych fabryk zostają znalezione spalone zwłoki kobiety. Mąż jest przekonany, że to ciało ukochanej żony, natomiast siostra w trakcie identyfikacji zwłok ma wątpliwości, czy to rzeczywiście Miriam. Dodatkowo ktoś informuje, że widział zaginioną żywą w podziemnym przejściu metra. Sprawę prowadzi śledczy Nauman wraz z młodszą aspirant Shi Lu. Wzywa na przesłuchanie podejrzanych o zbrodnię i stawia oskarżenie. Wychodzą na jaw skrywane latami tajemnice, zdrady, zemsta…Konrad, Adela, Stan, Florian, Natalia-każda z tych osób ma powód, aby nie być szczerą. W trakcie czytania zostaje ujawnionych coraz więcej sekretów, co sprawia, że czytelnik przerzuca swoje podejrzenia z jednego bohatera na drugiego. Co więcej, okazuje się, że sama Miriam miała powody do odejścia. W tej powieści nic nie jest oczywiste.
Zaletą książki jest niewątpliwie język i styl autorki. Rozdziały z narratorem trzecioosobowym przeplatają się z częściami, w których autorka oddaje głos poszczególnym postaciom. Prowadzenie narracji z perspektywy bohaterów pozwala lepiej zrozumieć podejmowane przez nich decyzje i sprawia, że są oni wiarygodniejsi psychologicznie. Podoba mi się też fakt, że postacie nie są czarno-białe, każda z nich ma coś na sumieniu. Mimo że książka pozbawiona jest nagłych zwrotów akcji, ma w sobie to coś, co sprawia, że w miarę czytania coraz trudniej się od niej oderwać. Czuje się jakieś napięcie, chciałoby się jak najszybciej poznać zakończenie, a to okazuje się zaskakujące, może nawet trochę mało prawdopodobne.
Jeżeli macie ochotę na dobry thriller stanowiący niezły fitness dla mózgu, to śmiało sięgnijcie po „Sześć powodów, by umrzeć”. Emocje gwarantowane!
„ŻADEN CZŁOWIEK NIE RODZI SIĘ POTWOREM, STAJE SIĘ NIM W WYNIKU DEFICYTU MIŁOŚCI I AKCEPTACJI”
W czwartą rocznicę ślubu w niewyjaśnionych okolicznościach znika z własnego domu Miriam Macharow. Po sześciu miesiącach w podwarszawskiej fabryce bezdomni znajdują zwęglone zwłoki w samochodzie należącym do Miriam. Śledztwo trafia do komisarza Naumana i jego partnerki Shi Lu, którzy zaczynają skrupulatnie prześwietlać najbliższych i zanurzać się w ich przeszłości. Szybko odkrywają, że nikt nie mówi całej prawdy i każdy coś ukrywa.
Cała historię poznajemy z perspektywy wielu osób: Konrada Macharowa – męża Miriam, Adeli – siostry Miriam, Stana – najlepszego przyjaciela małżeństwa oraz wspólnika Konrada, Floriana – byłej miłości Miriam, Natali – żony Floriana oraz samej Miriam a co najciekawsze każda z tych sześciu osób ma powody aby widzieć martwą panią Macharow. Do tego perspektywa dwójki śledczej. Taka mnogość narracji tylko początkowo wprowadza zamieszanie i może przeszkadzać, później rewelacyjnie uzupełnia ciekawą i płynną akcję aż do czasu – chyba najsłabszego ogniwa książki – zakończenia, zbyt wydumanego i niepotrzebnie przeciąganego. Całość utrzymana w klimacie mrocznego thrillera kryminalnego którego nie można nie przeczytać.
„DAWNE CIENIE POTRAFIĄ CIĄGNĄĆ SIĘ ZA NAMI PRZEZ LATA”
Na początku książki autorka serwuję nam zagadkową tajemniczą śmierć kobiety. Poznajemy również doświadczonego policjanta Rudolf Nauman oraz młodą Shi Lu którzy mają za zadanie rozwiązać tę zagadkę. "Sześć powodów by umrzeć" to jest wielowątkowa intryga opowiadana przez kilka osób z bliskiego grona zaginionej Miriam. W miarę jak posuwania się śledztwa na światło dzienne zaczynają wypływać ich brudne sekrety. "Sześć powodów by umrzeć" to z niesamowita historia kryminalna która jest precyzyjnie skonstruowana od pierwszej do ostatniej strony. Autorka wysuwa podejrzenie w stronę jednego bohatera by za chwilę skierować podejrzenia na całkiem kogoś innego. Ponieważ każdy z bohaterów skrywa swoje drugie oblicze.
Serdecznie polecam do przeczytania!!!!
Miriam, młoda piękna i bogata, szczęśliwa żona przystojnego chirurga plastycznego, w pięknym nowym domu. Bajka. A może jednak nie? Co tu jest prawdą, a co tylko grą?
W swoją czwartą rocznicę ślubu Miriam czeka na powracającego z delegacji męża, nagle jednak wychodzi z domu, znika, ślad się po niej urywa.
Bohaterów książki poznajemy pół roku później, gdy wybierają się do kostnicy na rozpoznanie ciała, które może należeć do Miriam. Autorka świetnie opisała uczucia towarzyszące mężowi i siostrze. Poruszyły mnie ich „rozmowy” z Miriam, zwracanie się do zaginionej.
Miriam, Konrad, Adela, Stan, Florian. Każda z postaci ma swój czas, swój głos, swoją historię. Każdy został dokładnie przedstawiony. Autorce udało się zrobić coś ciekawego, tak stworzyła te postaci że kilka razy je polubiałam i odlubiałam. Do samego końca nie potrafiłam jednoznacznie określić ich jako złych lub dobrych. Każda z postaci ma swoje sekrety, każda wydaje się podejrzana.
Książka trzyma w napięciu od początku do końca. Pełna jest niespodzianek. Dużo niedopowiedzeń, sporo tajemnic, które sprawiają że przez chwilę każdy z bohaterów jest podejrzany. A zakończenie i tak zaskakuje.
Miriam Macharow jest osobą wokół której kręci się cała intryga powieści. Niesamowita kobieta. Piękna. Utalentowana. Na ludzi działa jak narkotyk. Typ kobiety, który gdy wejdzie w czyjeś życie pozostaje w nim na zawsze nawet jeśli fizycznie jest bardzo daleko. Obok Miriam, ważnymi postaciami dramatu są: Konrad- mąż, Adela- siostra, Stanisław zwany Stanem- przyjaciel rodziny i Florian-kochanek. Między tymi postaciami gotują się emocje. Wywołują je niezdrowe relacje, sprawy zadawnione i współczesne kryzysy. Coś musi się stać, bo czas stagnacji minął. Znaleziono zwęglone ciało w samochodzie Miriam. Jest jeszcze tajemnicza gra, nielegalny klub , na czele którego stoi Hetman, który ustala zasady i rozlicza uczestników z wykonanych działań. Bezwzględny mistrz gry. To nie do końca legalny układ. Działa na zasadzie tontyny. ? Miriam znika bez śladu w czwartą rocznicę swojego ślubu. Sama uciekła czy ktoś ją zmusił do odejścia? A może zabił? Tę łamigłówkę rozwiązuje para oryginalnych policjantów ( Rudolf Nauman i Shi Lu) oraz czytelnik. Czytelnik jest jak Czerwony Kapturek. Chodzi po gęstym lesie i zbiera do koszyczka okruchy informacji i składa je w jednolity obraz. Łatwo nie jest za to bardzo ciekawie. Na trudności napotykają też śledczy. Oni również przedzierają się przez sekrety i łgarstwa przesłuchiwanych osób. Historia jest pogmatwana, fabuła zawiła a bohaterowie cokolwiek tajemniczy. Z tej rozsypanki powoli wyłania się pełen obraz sytuacji w jakiej znalazły się osoby dramatu. Zakończenie zaskakujące. Mimo uwagi poświęconej zbieraniu szczegółów autorka zaskakuje czytelnika. Trzeba było uważać!
„Żaden człowiek nie rodzi się przecież potworem. Staje się nim w wyniku deficytu miłości akceptacji”.
Podobno polscy autorzy, a szczególnie autorki nie potrafią napisać dobrego kryminału... Bzdura, jak mało która. Marta Zaborowska zadała kłam tej teorii, tworząc wspaniałą, wielowątkową powieść, będącą połączeniem kryminału i thrillera. W dodatku oszczędziła czytelnikom brutalności i krwawych scen, siłę przekazu fabularnego opierając na drobiazgowej analizie postaw i motywacji bohaterów. Nie żeby mi dosadność przeszkadzała, jestem na nią odporna, ale jej brak, to po prostu miła odmiana.
„Nic nie trwa wiecznie, więc lepiej się do niczego nie przywiązywać”.
Miriam ma życie na wypasie: willę z ogrodem, auto klasy premium i bogatego męża. Jednak gdy w czwartą rocznicę ślubu kobieta znika bez śladu, okazuje się, że wszystko było tylko idealną iluzją, gdyż „Ludzie żyją ze sobą szczęśliwie, ale do czasu. Bo każdy ma swoją przeszłość (…)”.
Oj, co tu się wydarzyło... Zawiła intryga kryminalna wciąga od pierwszego akapitu, wciąż przynosząc nowe niedomówienia i wątpliwości. Aurę tajemnicy i mroczną atmosferę napięcia autorce udało się utrzymać przez całą powieść, nie pozwalając czytelnikowi na zbudowanie własnej teorii. Zakończenie nie tak sobie wyobrażałam, ale cóż… mam tendencję do kierowania empatii w ciemną stronę mocy :)
Sześć powodów, by sięgnąć po powieść M. Zaborowskiej:
1. Niesztampowy wątek kryminalny;
2. Zawiła intryga;
3. Klimat jak z thrillera;
4. Świetnie wykreowani bohaterowie;
5. Akcja ulokowana w Polsce;
6. Bo to po prostu dobra książka.
Wyborne to było.
„Sześć powodów, by umrzeć” to książka zawierająca ponad 400 stron bardzo wciągającej i wielowątkowej opowieści. Miriam Maharow, główna bohaterka, artystyczna dusza, nagle wychodzi z domu i nie kontaktuje się z rodziną. Co ważne, opuszcza ona dom w dniu czwartej rocznicy ślubu. Jej zapracowany mąż Konrad ma niebawem do niej dołączyć i spędzić ten wieczór tak, jak należy- romantycznie, z mnóstwem wspomnień ze skromnego ślubu. Dlaczego Miriam nie wróciła? Jaka była reakcja męża? Czy Konrad uchodzi za wzorcowego męża, którzy porusza niebo i Ziemię, by odszukać ukochaną? Warto się o tym przekonać. W dramat chirurga włączonych jest też kilka innych postaci bliskich zaginionej Miriam, ale ich cechy charakteru czytelnicy muszą odkryć sami. Inaczej nie będzie już tak tajemniczo i smakowicie.
Mija pół roku, a rodzina Miriam otrzymuje tragiczną wiadomość- ktoś odnalazł ciało zaginionej, jednak jest ono mocno zwęglone i trudne do natychmiastowej identyfikacji. Dlaczego jednak dzieje się tak, że nie wszyscy wierzą w to, jakoby znalezioną osobą była właśnie Miriam? Jest jeszcze inne pytanie: co żona bogatego chirurga plastycznego robiła na terenie opuszczonej fabryki, który teraz okupuje najbardziej uboga i zagubiona klasa społeczna, czyli alkoholicy i narkomani? Czy rodzina Miriam coś zataja? Warto odpowiedzieć sobie na te pytania, zważywszy na to, że akcja powieści z każdym rozdziałem zaczyna się zagęszczać…
W powieści istotną rolę odgrywa też para śledczych zajmujących się sprawą zaginięcia Miriam. Rudolf Nauman i Shi Lu- młoda, ale bardzo oddana pracy policjantka o azjatyckich korzeniach. Jestem pewna, że zwłaszcza postać Naumana- starego wygi i bezkompromisowego osobnika zapadnie czytelnikom w pamięci. Jego bardzo cięty i sarkastyczny sposób rozmowy z innymi pracownikami dowodzi, że w pracy policjanta liczy się dosłownie każdy szczegół. Co więcej, na stróżów prawa także czyha wiele niebezpieczeństw- realny świat to nie odcinek seriali kryminalnego, w którym prowadzi się tylko jedną sprawę, a winny zawsze zostaje odnaleziony.
Moim skromnym zdaniem, jest to książka nie tylko o zaginięciu, ale bardzo mocno poszerzającej się znieczulicy społecznej. Każdy żyje w swoim świecie, nikt niczego o nikim nie wie, a jeśli nawet, to szczegółów nie zdradza się dziś bezinteresownie. To przykre, ale prawdziwe.
Jestem pewna, że sięgnę po starsze powieści pisarki. Połączenie kryminału z problemami psychologicznymi uważam za udane. Plusem były także dobrze wykończone rozdziały- niemal w stu procentach wydaje nam się, że już znamy głównego sprawcę, gdy nagle wszystko ulega zmianie. Cieszę się, że po raz pierwszy stykam się z twórczością pisarki- jestem realistką i lepiej, gdy ludzie pióra nie unikają trudnych tematów, a tu ich nie brakuje.
Polecam.