Każdy słyszał kiedyś o Kurdach, ale czy wiemy o nich coś, co wymykałoby się stereotypom powielanym przez telewizyjne migawki?
Zielone migdały to owoc podróży do Iraku i Kurdystanu, które autor odbył w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Znajdziemy tu zarówno historię prześladowań Kurdów, jak i ich partyzanckiej walki o niepodległość pod przywództwem klanu Barzanich. Smoleński odwiedza miejsca konstytuujące kurdyjską tożsamość – muzeum ludobójstwa w Halabdży i jazydzkie sanktuarium Lalisz, ale spotyka się też ze zwykłymi ludźmi w ich codziennym życiu, pomiędzy pracą a wizytą w centrum handlowym, z powracającymi do kraju emigrantami i tymi, którzy bez wahania oskarżają rządzących o nepotyzm.
Ta książka to opowieść o autonomicznym regionie z niezależnym prezydentem, własną flagą i ambasadorami, choć wciąż pozbawionym granic. O narodzie, który skutecznie opiera się fundamentalizmowi islamskiemu i o ludziach pełnych marzeń.
O Kurdach i Kurdystanie pisze się i mówi coraz więcej, także w Polsce. Niewiele jest jednak książek o Kurdystanie napisanych tak, jak uczynił to Paweł Smoleński – przejmująco i dociekliwe. Autor przypomniał czytelnikom o dramatycznych losach Kurdów, nie unikając trudnych tematów, ale jednocześnie z ogromną sympatią. A przede wszystkim pięknie przedstawił niezłomność naszego ducha, determinację i chęć polepszenia swojego losu, które w ostatnich latach doprowadziły do tak zawrotnego rozwoju irackiego Kurdystanu.
Autor | Paweł Smoleński |
Wydawnictwo | Czarne |
Rok wydania | 2016 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 176 |
Format | 13.3 x 21.5 cm |
Numer ISBN | 9788380492226 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380492226 |
Waga | 316 g |
Wymiary | 140 x 223 x 17 mm |
Data premiery | 2016.02.03 |
Data pojawienia się | 2016.01.11 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Autor po wieloletnich podróżach po Kurdystanie i okolicznych krajach przedstawia krainę oraz ich mieszkańców w książce niczym „patchwork” pozszywany z drobnych kolorowych łatek”, którymi są opowieści oraz przytaczane historie ludzi, których spotyka na swojej drodze w czasie wieloletnich podróży. Książka ta to pewnego rodzaju retrospekcja widziana z różnych lat, począwszy od 1988 roku, gdzie nastąpił pierwszy zmasowany atak na Kurdów, po lata 2005 , aż do roku 2015, w którym autor odbył kolejną wyprawę, już do całkiem odmienionego kraju. Autor porusza wiele trudnych i drażliwych tematów, które dotykają emocji. Pierwszym z nich jest wspomniana masakra z 1988 roku. Jednak znacznie wcześniej, przed kilkoma wiekami, Kurdowie musieli już walczyć o swoją tożsamość. Jak niesie legenda, wywodzą się oni od starożytnych Medów, do których należało ogromne imperium. Jednak po przegranej z Persami utracili własne państwo. Już wtedy zaczęła się walka o ich tożsamość. Jednak poza walką o własne imię i dobro, mają również w swojej biografii czyny niegodne. Jako lud koczujący i oblegający rejony górskie, gdzie doskwierał im zawsze głód i zimno, zawsze byli wolnym narodem i świadomym swojej odrębności. Najbliżej do kurdyjskiej niepodległości było po II Wojnie Światowej, jednak niepodległość ta przetrwała zaledwie do grudnia 1946 r. W drodze do wolności, Kurdowie wiele zawdzięczają Mustafiemu Barzanieemu. To on twardą niezależną ręką prowadził naród do wolności i niezależności, a przy tym romansował z siłami takimi jak KGB, CIA, MI6, Mosadem. Z przyjaciela przeistaczał się we wroga, aby tylko jak najwięcej ugrać dla swojego narodu, dzięki czemu stał się bohaterem narodowym, niczym „Józef Piłsudzki dla Polaków”, a jego następcą stał się jego syn, który kontynuował tradycję ojca.
Problemem regionu Kurdystanu stanowi tło. Jeszcze niedawno można było tam jeździć na wakacje, gdzie widoki, klimat są niepowtarzalne. Jednak cały region pogrążony w wojnach domowych czy później oblegany przez Państwo Islamskie stały się odstraszające dla turystów. Już nikt nie chce się zapuszczać w tamte rejony, aby nie narażać się na niebezpieczeństwo. Jednak do dziś rejon mylnie jest uważany za niebezpieczny. Niebezpieczeństwo pojawiające się okresowo dotyczyło prześladowań kurdyjskiej ludności, a nie samych terenów. Teren ten jest bogaty w złoża ropy, czego dowodem są ciągłe walki o niego, jednak nadal należy do władz kurdyjskich.
Autor zwraca też uwagę na ogromną zmianę jaka zaszła w rejonie, w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Pewne miejsca tak bardzo się rozwinęły, rozbudowały, że nie da się ich porównać z tym co zapamiętał z poprzednich dekad. Poza rozwojem urbanistycznym, zmienił się też kraj pod względem mentalnym. To tutaj najbardziej w regionie zadbano o pozycję kobiet w społeczeństwie. Dopuszczone zostały do parlamentu, zawodów, do tej pory otwartych jedynie tylko dla mężczyzn. Kobiety na równych prawach zaczęły mieć dostęp do edukacji, wypowiadania się i walki o swoje prawa. Problemów nadal jest mnóstwo, jednak jako jeden z niewielu krajów regionu, przeistacza się dynamicznie w demokratyczny kraj.
Poza zmianami na dobre, w pamięci ludności pozostają wydarzenia z przeszłości o których pisze autor przytaczając historie zwykłych ludzi. To oni przedstawiają w swoich opowieściach ciągła walkę o niezależność. Wiele narodów jednoczyło się, aby zwalczać i zwyciężyć Kurdów. Oni jednak mimo wielu przeciwności od wieków są niezwyciężeni. Mimo braku swojego kraju, dzielnie walczą o swoją niezależność.
Atutem książki jest obraz Kurdów na przestrzeni lat, nie tylko z punktu widzenia dzisiejszego obrazu. Autor w sposób dociekliwy, a zarazem przejmujący przedstawia obraz dramatycznych losów ludzi, których wytrwale walczą o swoja przynależność.
Polecam książę.
Kurdyjską autonomię położoną na północnym wschodzie Iraku od zawsze nękały inne narody. Iraccy władcy nigdy nie obchodzili się z Kurdami delikatnie; to samo można powiedzieć o Turkach i Irańczykach. Saddam Husajn nienawidził mniejszości kurdyjskiej do tego stopnia, że w latach osiemdziesiątych dopuścił się ludobójstwa, którego skalę porównuje się dziś do zbrodni hitlerowskich. Kurdom nie pomogła również wojna domowa, która kilka lat później podzieliła kraj na zwolenników Barzaniego i Talabaniego.
"Dzieli ich wszystko, nienawidzą się i chętnie przegryźliby sobie tchawice. Ale zebrali się dlatego, że łączy ich tak zwany problem kurdyjski, wspólnie mogą nam dopiec o wiele bardziej, niż w pojedynkę. Zostawiają więc na boku wszystkie różnice, Arab brata się z Persem, Syryjczyk ściska dłoń Turkowi. Mają cel nadrzędny: spacyfikować Kurdów. Nic innego się nie liczy."
Wśród narodów silnie związanych z szyickim islamem, ta mniejszość narodowa jawi się jako odszczepieńcy. Ludność kurdyjską prześladuje się przede wszystkim za wyznawanie jazydyzmu, choć większość Kurdów jest sunnickimi muzułmanami. Europejski sposób myślenia i zachodnie aspiracje Kurdystanu sprawiają, że z ogromną determinacją dąży on do osiągnięcia swoich celów. Zakaz okaleczania kobiet ze względów religijnych, walka o równouprawnienie i przyzwolenie na luźny ubiór Kurdyjek to cechy odróżniające ten region od poddanych prawnej islamizacji prowincji Iraku.
"Przed wiekami ćwiczyliście to samo w Europie. Dajcie nam trochę czasu."
Smoleński pokazuje, jak wiele znosili i ile wycierpieli Kurdowie w ostatnich latach. Mimo to, z historii jego rozmówców wyłania się obraz regionu silnego, dumnego i pewnego swojego zwycięstwa. W jedności i przekonaniu o słuszności walki o lepsze jutro tkwi siła ludzi, którym wciąż nie udało się oddzielić od znienawidzonego irackiego brata. Bolesne wspomnienia z pacyfikacji całych wiosek i miast utrwalone są w muzeach i mauzoleach upamiętniających ofiary reżimu Husajna. Równie mocno wryły się w pamięć ludzi, którzy je przetrwali; nieliczni naoczni świadkowie nieludzkich tortur, którym poddawano Kurdów, dzielą się z autorem swoimi opowieściami.
Mocno doświadczony naród nauczył się walczyć o swoje, nie poddawać się nawet wtedy, gdy sytuacja wydaje się beznadziejna. Dziedzictwo partyzantów zwanych w Kurdystanie peszmergami pomaga im znieść o wiele więcej, niż mogłoby się wydawać. Masakra w Halabdży wciąż tkwi w świadomości Kurdów jako najtragiczniejszy moment w ich zagmatwanych dziejach. Pamięć o tym, że w jednej chwili świat jaki znamy znika, nauczył ich, że należy cenić każdą odrobinę wolności, jaką uda się wywalczyć.
Warto przeczytać "Zielone migdały", bo choć autor nie szczędzi czytelnikom krwawych historii, nigdy nie należy odwracać się od prawdy. Pamiętajmy o tym, że świat nie jest czarno-biały, a na zagarniętych przez Państwo Islamskie rejonach żyją ludzie, którzy w zupełności nie identyfikują się z ideologią dżihadu. Polecam.
Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com