Najbardziej lubiany polski ksiądz w rozmowie życia
Ceniony za swój autentyzm, odwagę i szczerość. Podziwiany zarówno przez katolików, jak i niewierzących. Sam o sobie mówi, że jest onkocelebrytą, czyli człowiekiem znanym z tego, że ma raka. Zanim się o tym dowiedział, wybudował hospicjum w Pucku. W szkole nie chodził na religię. Gdy już zyskał pewność co do swojego powołania - odrzucili go jezuici (Niech żałują!). Kłopoty ze wzrokiem prawie uniemożliwiły mu święcenia (- A pieniądze widzi?; -Widzi!; -To święcić!).
W inspirującej rozmowie z Piotrem Żyłką ks. Jan zdradza źródła swojej niesamowitej energii i nieskończonych pokładów optymizmu. O swoim życiu i polskim Kościele mówi z odwagą i dystansem osoby, który nie ma już nic do stracenia. Wzruszające do łez świadectwo człowieka, który wie, że nie zostało mu wiele czasu. Wydanie poszerzone o wzruszającą rozmowę Piotra Żyłki z rodzicami ks. Jana.
Kupując tę książkę, wspierasz Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio prowadzone przez księdza Jana Kaczkowskiego.
„Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość” to zapis wzruszającej rozmowy ks. Jana Kaczkowskiego i dziennikarza Piotra Żyłki. Przez jednych uważany za dziwaka i celebrytę, przez innych ceniony za szczerość i odwagę – ks. Jan Kaczkowski był postacią znaną zarówno wśród osób wierzących, jak i niewierzących. Książka „Życie na pełnej petardzie” jest refleksyjną, pełną ciepła, dystansu i humoru rozmową księdza Jana i Piotra Żyłki o tym, co w życiu najważniejsze. Wywiad wzbogacony został o rozmowę przeprowadzoną z rodzicami ks. Jana Kaczkowskiego.
Autor | Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka |
Wydawnictwo | WAM |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 288 |
Format | 14.2 x 20.2 cm |
Numer ISBN | 978-83-277-3085-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788327730855 |
Waga | 360 g |
Data premiery | 2022.09.11 |
Data pojawienia się | 2022.09.01 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 907 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 90 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | 1 szt. na miejscu |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | 3 szt. na miejscu |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | 2 szt. na miejscu |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | 1 szt. na miejscu |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | 2 szt. na miejscu |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | 3 szt. na miejscu |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | 3 szt. na miejscu |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | 3 szt. na miejscu |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | 2 szt. na miejscu |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | 2 szt. na miejscu |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | 3 szt. na miejscu |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | 1 szt. na miejscu |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | 3 szt. na miejscu |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Jeszcze jakiś czas temu na temat księdza Jana Kaczkowskiego wiedziałam niewiele. Nigdy nie będę jednak żałować, że moja wiedza o tak altruistycznej osobie powiększyła się. Smutne jest to, że nigdy go już nie usłyszymy, nie przeczytamy wywiadu czy nowej książki przez niego napisanej. Moim pierwszym spotkaniem z jego osobą była niedawno wydana książka pt. „Johny. Powieść o księdzu Janie Kaczkowskim”. Jej autor podkreśla, że skonstruowany tekst to swoista nauka empatii. Zgadzam się z tym stuprocentowo. Powieść czyta się bardzo szybko, z chęcią, a ja, zadowolona z tak pięknej lektury, pognałam szybko do kina i obejrzałam nowy film z Dawidem Ogrodnikiem w roli głównej. Sami to zróbcie i nie czekajcie na ukazanie się filmu w telewizji.
„Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość” to książka w formie wywiadu-rzeki z Piotrem Żyłką. Ksiądz odpowiada na szereg różnych pytań z zakresu całego dotychczasowego życia- od dzieciństwa, niezbyt lubianą szkołę, dorastanie, aż w końcu dochodzimy do czasu powołania kościelnego i budowy hospicjum w Pucku. Wszystkie odpowiedzi księdza są bardzo emocjonalne, niejeden czytelnik uroni łzę, gdy dowie się o nieco gorszych etapach z jego życia, a także o wówczas postępującej chorobie.
Jeśli o mnie chodzi- najwięcej emocji wywołała we mnie rozmowa dotycząca hospicjum. Ksiądz Jan, mimo „niezadowolenia” ze strony innych duchownych, dopiął swego. Nie zrobił tego dla własnej sławy, ale naprawdę chciał pomagać innym. Jak sam mawiał, hospicjum ma przypiętą łatkę umieralni, ale tak naprawdę nie jest placówką w stylu one way ticket, czyli biletu w jedną stronę. Bywa, że osoby śmiertelnie chore mogą opuścić hospicjum i jeszcze przez wiele lat cieszyć się urokami życia. Mało tego- poza stacjonarnym hospicjum ksiądz Jan Kaczkowski prowadził także hospicjum mobilne, czyli sam przybywał do chorego, by pomóc mu w jego ostatnich chwilach. Mało? Nieprawda, bo to nie koniec. Swoje msze, które odprawiał w całej Polsce, nazywał żebraczymi, ponieważ w tym czasie, wraz ze swoim zaufanym zespołem, zbierał pieniądze na rozbudowę hospicjum. Pisał też książki, udzielał wywiadów, pojawiał się nawet na festiwalu Woodstock- ot, onkocelebryta, jak sam o sobie mawiał. Niestety, osoby o dobrym sercu często są jak szewc, który bez butów chodzi. W końcu sam potrzebował pomocy, a śmiertelna choroba, konkretnie glejak mózgu czwartego stopnia, nie pozwoliła mu dłużej żyć. Czy to jest sprawiedliwe, by tak szybko odbierać życie komuś, kto jest chodzącym dobrem?
Jestem bardzo zadowolona, że przeczytałam tę książkę. Poszerzyłam też swoją wiedzę na jej temat, ponieważ na portalu Youtube możemy zobaczyć kilkuodcinkową rozmowę z jej współautorem, czyli z Piotrem Żyłką. Mój ulubiony odcinek nosi tytuł ZAKOCHANY KS. JAN. Oto link: Życie na pełnej petardzie [#1: Zakochany ks. Jan] - YouTube
Jest jednak jeszcze coś, co będę w nim szalenie cenić, a mianowicie sposób rozmowy z ludźmi. Ksiądz Jan Kaczkowski nie operował trudnym i żmudnym językiem kościelnym. Potrafił zawsze tak dopasować słowa, by wszyscy go rozumieli i chcieli słuchać. Gdy sam popełniał błąd w trakcie kazania czy wywiadu, bezceremonialnie uderzał się w głowę lub w twarz i twierdził, że „jest pieprznięty”. Mistrzostwo świata!
Polecam wszystkim tę książkę- nie znudzi się ona nawet tym, którzy z Kościołem nie mają nic wspólnego. Zresztą, piękne było samo przedstawianie się głównego bohatera. Mawiał o sobie Jan Kaczkowski, bez przydomka ksiądz. Uważał, że koloratka czy sutanna już wystarczająco go określają, co było kolejną jego zaletą i formą skrócenia dystansu z rozmówcą. Brawo, brawo, brawo.
Ksiądz Jan Kaczkowski to z pewnością postać nietuzinkowa i trudna do opisania w zaledwie kilku zdaniach. Nazywany nie bez przyczyny najbardziej lubianym polskim księdzem swoją postawą imponuje nie tylko osobom wierzącym. Człowiek, który podchodzi do siebie i swojej choroby z ogromnym dystansem, a nade wszystko kieruje się zasadą miłosierdzi w stosunku do bliźniego. Twórca wyróżniającego się na tle innych hospicjum w Pucku, katecheta i szpitalny kapelan, który w 2016 przegrał walkę z rakiem i odszedł do wieczności.
Czuję się dziwnie skrępowana pisząc o książce religijnej w Internecie i sama zastanawiam się, skąd to wynika. Mówienie o wierze, religii i katolikach to tematy raczej unikane na forum, uznawane za zbyt osobiste i niekoniecznie dobre. Sama muszę przyznać, że nie byłam przekonana co do tej książki. Wiele razy miałam ochotę ją przeczytać, ale wahałam się i do tej pory nie wiem dlaczego. Nie też miałam pojęcia, czego konkretnie mogę się po niej spodziewać, czy zmieni ona w jakikolwiek sposób moje dotychczasowe podejście do religii czy może będzie po prostu kolejną pozycją stojącą na półce.
„Powtarzam jak mantrę: w sprawach zasadniczych – jedność, w drugorzędnych – wolność, a nad wszystkim – miłosierdzie.”
Ta lektura to umiejętnie poprowadzony przez Piotra Żyłkę wywiad z ks. Kaczkowskim, który mimo niełatwej tematyki czyta się raczej łatwo i przyjemnie. Całość została podzielona na etapy życia głównego bohatera. I tak poznajemy jego historię od dzieciństwa, przez burzliwą młodość, odnalezienie powołania, aż do trudności przy święceniach i jego misji. Idealnie obrazuje ona charakter księdza, który był człowiekiem niezwykle szczerym, otwartym i prostolinijnym. Nie poddawał się, choć jak każdy miewał momenty załamania. Opowiada o Bogu, życiu i szacunku do innych… Poddaje w refleksje zachowania obecnych katolików, których nazywa „pluszowymi”, zwraca uwagę na potrzebne zmiany w kościele i na to, ile jeszcze jest do zrobienia.
„Życie na pełnej petardzie” to z pewnością ciekawa i warta przeczytania pozycja, dzięki której raczej nie przeżyjecie religijnego katharsis (chociaż kto wie), ale być może poznacie wyjątkowego księdza i docenicie jego dzieło. A jeśli nadarzy się taka okazja, to z czystej ciekawości chętnie poznam inne książki ks. Kaczkowskiego.
www.carolinelivre.pl
Jestem pod wrażeniem tej książki, z której wynika, że sił do życie należy czerpać z Eucharystii , bo w niej jest prawdziwy BÓG, któremu podobało skryć się w tym skrawku chleba, by nas karmić, umacniać i podnosić, wierzę ks. Kaczkowskiemu, a my jedyne co możemy dla niego zrobić to kupować jego książki, by jego dzieło HOSPICJUM w Pucku trwało, na którym mu najbardziej zależało. Ja kupiłam wszystkie jego książki, zachęcam innych do tego, bo to tak niewiele, a można komuś pomóc.
Książki są interesujące - warto przeczytać.
Ksiądz Jan Kaczkowski to najbardziej lubiany polski ksiądz, który przedstawia nam się w książce pt. „Życie na pełnej petardzie”. W wywiadzie z Piotrem żyłką opowiada o sobie m.in. że jest onkocelebrytą – czyli człowiekiem, którego znamy z tego, że ma raka mózgu. Bardzo odważny, szczery i autentyczny, najbardziej pociąga go sprawowanie Eucharystii. W maju 2005 roku założył hospicjum domowe, a potem negocjował z NFZ o przebudowę oddziału stacjonarnego. Własnymi siłami stawiał budynek w stanie surowym i wiedział dokładnie jakiego hospicjum chce, widział np. hospicjum w którym właściwie całe życie pacjentów łącznie z toaletą było widoczne z korytarza, i wiedział, że to porażające naruszenie intymności. U ks. Jana natomiast można przejść przez całe hospicjum i właściwie nie zajrzeć do pacjentów, bo wejścia do pokojów są z wewnętrznych korytarzy. Jednocześnie zachowywany jest pełen kontakt z innymi, to jest dla nich ważne, ponieważ wbrew pozorom nie sprzyja im grobowa cisza. Ważnym zadaniem kapelana w hospicjum jest przekazywanie choremu trudnych informacji szczególnie w sytuacjach kryzysowych. Kapelan w hospicjum ma sprawować dla chorych codziennie Eucharystię, oraz zapewnić im sakramenty w godzinę śmierci i towarzyszyć przy konaniu – i takim właśnie kapelanem jest ks. Jan Kaczkowski. A skąd on czerpie taką siłę i moc? Oczywiście z Eucharystii, oraz jak dodaje, że jego największymi autorytetami są rodzice: ojciec w kwestiach moralnych, a mama w kwestiach związanych z miłością.
W końcowych słowach książki zawarta jest prośba ks. Jana, aby nie zapominać o hospicjum gdy jego już nie będzie na tym świecie. Również kupując tę książkę, w całości fundusze przekazane są na hospicjum pod wezwaniem Św. Ojca Pio, prowadzone przez ks. Jana, więc nie zwlekaj drogi czytelniku - kup tę książkę jak najszybciej, aby wspierać ten szczytny cel.
Książka wydana w twardej oprawie, zawiera 245 stron, a w końcowej części zawarte są zdjęcia z dzieciństwa, młodości i kapłaństwa ks. Jana, jak również zdjęcia z podopiecznymi z hospicjum.
Ks. Jan mówi w niej o swoim życiu i polskim kościele ze szczerą odwagą i dystansem, szczerze i autentycznie.
Życzę więc miłej i przyjemnej lektury!
Moja ocena: 10/10
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl