318 Dywizjon Myśliwski Rozpoznawczy został utworzony Rozkazem Inspektoratu Lotnictwa [L. Dz. 598/TJ/Org/43] z dnia 20 marca 1943 roku. Zadanie dywizjonu: współpraca na polu bitwy z jednostkami Wojska Polskiego tworzącymi się na Bliskim Wschodzie. Skład dywizjonu: dwie eskadry po 9 samolotów myśliwskich, eskadra techniczna; sekcje: uzbrojenia, samochodowa, łączności, fotograficzna, przeciwgazowa, pożarowa i łącznikowa; kancelaria dywizjonu, izba chorych, posterunek policji [żandarmerii], trzy kasyna. Dywizjon był całkowicie samowystarczalny. Przydzielony do dywizjonu personel pochodził z innych jednostek Polskich Sił Powietrznych. Pierwsze kroki stawia dywizjon na lotnisku Detling, koło Maidstone.
318 Dywizjon Myśliwski Rozpoznawczy został utworzony Rozkazem Inspektoratu Lotnictwa [L. Dz. 598/TJ/Org/43] z dnia 20 marca 1943 roku. Zadanie dywizjonu: współpraca na polu bitwy z jednostkami Wojska Polskiego tworzącymi się na Bliskim Wschodzie. Skład dywizjonu: dwie eskadry po 9 samolotów myśliwskich, eskadra techniczna; sekcje: uzbrojenia, samochodowa, łączności, fotograficzna, przeciwgazowa, pożarowa i łącznikowa; kancelaria dywizjonu, izba chorych, posterunek policji [żandarmerii], trzy kasyna. Dywizjon był całkowicie samowystarczalny. Przydzielony do dywizjonu personel pochodził z innych jednostek Polskich Sił Powietrznych. Pierwsze kroki stawia dywizjon na lotnisku Detling, koło Maidstone.
Opracowanie oddawane w twe ręce, drogi czytelniku, jest pokłosiem ostatniej, czwartej międzynarodowej konferencji lotniczej zorganizowanej tak jak i poprzednie w Ośrodku Konferencyjno-Wystawienniczym Kasztel w Szymbarku. W ciągu czterech lat przez obiekt ten przewinęło się znamienite grono prelegentów, znawców tematyki lotniczej Wielkiej Wojny z Austrii, Niemiec, Rosji, Ukrainy, Francji, Włoch, Serbii, Słowenii, Czech, Słowacji oraz Polski, którzy pozostawili po sobie nie tylko wrażenie niebywale wysokiego poziomu w prezentowanej przez siebie w referatach tematyce jak i tutaj odbywały się „chrzciny” następujących po sobie czterech tomów pokonferencyjnych. Niebywale cieszy fakt, że echa lotniczych konferencji dotarły do naukowych centrów świata i zasiliły zasoby biblioteczne np. Museum Specialist, Collections Processing Unit National Air and Space Museum/Smithsonian Institution w Stanach Zjednoczonych Ameryki (USA) jak i wzbudziły uznanie światowych autorytetów z lotniczej tematyki takich jak płk. Terry Finnegan, Carl J. Bobrow z USA, John Herris z amerykańskiego wydawnictwa Aeronautbooks czy Helmuth Jäger z Niemiec. Postawiona konferencyjna teza Ohne Flieger kein Sieg została udowodniona a luka w nauce dotycząca działań lotniczych na „zapomnianych frontach Wielkiej Wojny” wypełniona. Tym samym organizacja wspomnianych czterech międzynarodowych konferencji lotniczych w okresie rocznicowych obchodów 100. lecia wydarzeń z lat 1914-1918 pokazała, iż gorlickie muzeum zasłużenie trafiło do grona zauważalnych na naukowej mapie świata (Andrzej Olejko).
Wymieniamy jednym tchem Powstanie Warszawskie, Armię Krajową, walkę z bronią ,,V", lecz mało kto zdaje sobie sprawę z tego, iż wiązały się one z zapomnianymi łąkami, odległymi lotniskami i setkami ludzi w niebieskich mundurach Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie i tysiącami ?chłopców z lasu? czekających ? czasem noc w noc ? na zrzutowiskach. ,,Szachownice nad okupowaną Europą? to opracowanie historyczne dotyczące tematu lotów z pomocą dla Armii Krajowej, gęsto przetykane wspomnieniami i cytowanymi dokumentami. Dane i statystyki tworzą całość ze wspomnieniami, raportami bojowymi i relacjami pisanymi bezpośrednio po walce, tak by otrzymać obraz, będący odzwierciedleniem emocji towarzyszących śmiercionośnej, lotniczej służbie na nocnym niebie ogarniętej wojenną pożogą Europy. Książka powstała w wyniku wieloletniej fascynacji i zainteresowań zawodowych autorów, którzy odbyli kwerendy w archiwach polskich i zagranicznych oraz odwiedzili miejsca zrzutowisk ? często znaczone tragedią cichych bohaterów nocnych lotów.
W roku 2020 polskie lotnictwo morskie obchodzi jubileusz 100-lecia istnienia. To bardzo ważna data w historii Polskiej Marynarki Wojennej, warta upamiętnienia w formie wyjątkowej publikacji zatytułowanej Polskie lotnictwo morskie 1920-1946. 10 lutego 1920 roku niepodległa Rzeczypospolita odzyskała swobodny dostęp do morza. Generał Józef Haller zaślubił Polskę z morzem, wrzucając platynowy pierścień w toń Bałtyku. Doniosła uroczystość miała miejsce w byłej niemieckiej bazie lotnictwa morskiego w Pucku. Konsekwencją tego wydarzenia było zaistnienie na Morzu Bałtyckim polskiej Marynarki Wojennej oraz lotnictwa morskiego. W trakcie tragicznego września 1939 roku lotnicy morscy nie mieli okazji wykazać się swoimi umiejętnościami w powietrzu. Zbyt wielka była przewaga wroga. Jednak pokazali, że walczyć potrafią, zadając nieprzyjacielowi znaczne straty w ramach lądowej obrony wybrzeża. Podczas powietrzno-morskich zmagań u boku brytyjskiego sojusznika utworzono 304 Dywizjon Bombowy Ziemi Śląskiej, który od maja 1942 roku działał w ramach lotnictwa obrony wybrzeża (Coastal Command). Do jego zadań należało m.in. patrolowanie nad morzem, ochrona konwojów, wykrywanie i niszczenie okrętów podwodnych. Kierownictwo Marynarki Wojennej uznało go za jednostkę lotnictwa morskiego. Autorzy opracowania, Jarosław Andrychowski, Mariusz Konarski i Andrzej Olejko, postanowili przypomnieć i przybliżyć czytelnikom ważne dzieje jedynej jednostki lotnictwa morskiego II Rzeczypospolitej oraz jej kontynuatora u boku sojuszników w okresie II wojny światowej. W książce Polskie lotnictwo morskie 1920-1946 pokazali ludzi tworzących tę jednostkę, problemy techniczne, z jakimi się wówczas zmagała, sposoby zastosowania bojowego. W sposób popularno-naukowy przedstawili drogę, jaką przebyła polska morska awiacja od roku 1920 do 1946 roku, kiedy to w Wielkiej Brytanii został rozwiązany 304 Dywizjon. Publikację wzbogacą liczne zdjęcia (ok. 150), schematy zastosowania bojowego jednostki (ok. 15), tablice samolotów (8 kolorowych wkładek), 2-3 kolorowe mapy.
Operacje o kryptonimie Wildhorn - Most, z których jedna miała miejsce na terenie Okręgu AK Lublin, dwie na terenie Okręgu Ak Kraków - Muzeum, zaś dwie nie doszły do skutku, polegały na znalezieniu odpowiedniego lądowiska - bajoru - dla samolotu, który przyleciawszy z bazy lotniczej we Włoszech mógłby wylądować na terenie okupowanej Polski i zabrać ładunek bądź kurierów politycznych. Historia lotów do okupowanej Polski w okresie II wojny światowej była dotąd pisana najczęściej językiem historycznych statystyk - danych osobowych, dat zestrzeleń, typów maszyn oraz ilości zrzuconych skoczków i materiału. Lecz czy nie należałoby jej przedstawić inaczej? Dziej tej wielkiej powietrznej akcji to przecież nie tylko same statystyki i sprzęt wojenny - to także, a może przede wszystkim, ludzie.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro