„Moje magiczne Bieszczady to jednocześnie tajemnica bolesna i tajemnica radosna. Ze szczytu bliżej do nieba, więc pytam Boga, jak to jest, że któregoś dnia trzeba zostawić rodzinny dom, wioskowy cmentarz, święte ikony i odejść. Przecież wołali w niebo swoją rozpacz. Potem jeszcze ostatni raz obejrzeli się za siebie. Cerkiewne kopuły lśniły w czerwcowym słońcu. Hospody pomiłuj! Pośród wysokich zsychających traw zbierałem w zdziczałych sadach opadłe jabłka, wygrzewające do jesiennego słońca swoją czerwień. Smakowałem ich cierpkość. Nieopodal w równinę zapadał się bojkowski cmentarz. Tamte Bieszczady są jak oleodruki z wizerunkami świętych, jakie uratowałem z domu moich dziadków. Moje Bieszczady, w których mieszkałem kilkanaście lat, przemierzyłem w radosnym korowodzie młodości. Zapewne zbyt pospiesznie, dlatego nie rozumiałem ich, ale podziwiałem. I nieustannie wracam do nich wiedziony nostalgią za utraconym krajobrazem. Bieszczady są jak drabina do nieba, po której się tylko wychodzi w coraz większym zachwycie”. Andrzej Potocki
Andrzej Potocki dominikanin i profesor socjologii, autor wielu publikacji z zakresu socjologii religii, teologii pastoralnej i katechetyki jest niekwestionowanym autorytetem spajającym środowisko socjologiczne z teologicznym i odwrotnie. Książkę O Kościele także socjologicznie świadomie przygotował w formie przewodnika i łącznika między tymi dwiema dyscyplinami. Namawia w niej do wzajemnej konfrontacji perspektyw badawczych, metodologii, a także języka, w jakim opisywany jest wielowymiarowy fenomen Kościoła katolickiego i religijność jego wyznawców. Teologów uwrażliwia na społeczne aspekty Kościoła, socjologów zaś przekonuje, że Kościół to coś więcej niż tylko jego widzialna powłoka. Przy tym badawczej ostrożności stara się uczyć jednych i drugich. Książka przynosi w istocie zgrabnie ujętą syntezę, swego rodzaju podsumowanie, wieloletnich badań autora nad różnymi aspektami życia Kościoła katolickiego w Polsce. Rozprawa jest wielowątkowa i bardzo obszerna, lecz - jak zapewnia Autor - przyjazna czytelnikowi. Można ją czytać fragmentarycznie, gdyż każda część pomyślana jest jako problemowo samodzielna całość. Lektura książki wciąga. Autor ciekawie prowadząc narrację zgrabnie przeprowadza czytelnika przez zawiłe meandry złożoności podjętej problematyki. Komunikatywny i ładny język to atut dodatkowy, ale i niezbędny gdy książka dedykowana jest do tak polifonicznego środowiska czytelników: teoretyków i praktyków, świeckich i duchownych, nauczycieli i studentów. Każdy znajdzie w niej dla siebie coś ciekawego i niebanalnego. Z recenzji prof. zw. dr hab. Marii Libiszowskiej-ŻółtkowskiejAndrzej Potocki dominikanin i profesor socjologii, autor wielu publikacji z zakresu socjologii religii, teologii pastoralnej i katechetyki jest niekwestionowanym autorytetem spajającym środowisko socjologiczne z teologicznym i odwrotnie. Książkę O Kościele także socjologicznie świadomie przygotował w formie przewodnika i łącznika między tymi dwiema dyscyplinami. Namawia w niej do wzajemnej konfrontacji perspektyw badawczych, metodologii, a także języka, w jakim opisywany jest wielowymiarowy fenomen Kościoła katolickiego i religijność jego wyznawców. Teologów uwrażliwia na społeczne aspekty Kościoła, socjologów zaś przekonuje, że Kościół to coś więcej niż tylko jego widzialna powłoka. Przy tym badawczej ostrożności stara się uczyć jednych i drugich. Książka przynosi w istocie zgrabnie ujętą syntezę, swego rodzaju podsumowanie, wieloletnich badań autora nad różnymi aspektami życia Kościoła katolickiego w Polsce. Rozprawa jest wielowątkowa i bardzo obszerna, lecz - jak zapewnia Autor - przyjazna czytelnikowi. Można ją czytać fragmentarycznie, gdyż każda część pomyślana jest jako problemowo samodzielna całość. Lektura książki wciąga. Autor ciekawie prowadząc narrację zgrabnie przeprowadza czytelnika przez zawiłe meandry złożoności podjętej problematyki. Komunikatywny i ładny język to atut dodatkowy, ale i niezbędny gdy książka dedykowana jest do tak polifonicznego środowiska czytelników: teoretyków i praktyków, świeckich i duchownych, nauczycieli i studentów. Każdy znajdzie w niej dla siebie coś ciekawego i niebanalnego. Z recenzji prof. zw. dr hab. Marii Libiszowskiej-Żółtkowskiej
Legendy są pamięcią kulturową wielu pokoleń, które żyły przed nami w Beskidzie Niskim i na Pogórzu. Ten skrawek Polski był wielobarwną ojcowizną Polaków, Łemków, Żydów, rusko-polskich Dolinian, Pogórzan i Zamieszańców oraz Romów. Każdy z nich miał swój kawałek nieba i swój ulubiony pejzaż. Wszyscy oni budowali tutaj swoją codzienną doczesność, ufni w opiekę Bożą, którą wypraszali modlitwami, każdy w swoim języku. Z tamtej dawności pozostały już tylko okruchy... Pięć legend zostało przetłumaczonych na język łemkowski, bo to właśnie Łemkowie byli w Beskidach solą tych gór. Był taki czas, że utracili je bez swojej winy i próbowano pozbawić ich prawa do własnej tożsamości. Zebrane legendy i opowieści są zaledwie cząstką tradycji stanowiącej osnowę kwiecistej chusty noszonej w świąteczne dni, pogodne i radosne.
Książka autorstwa Andrzeja Potockiego i Surena Vardaniana to jedyna w swoim rodzaju, przepięknie ilustrowana książka skierowana do najmłodszych mieszkańców Rzeszowa. Dwadzieścia cztery niezwykle ciekawe opowieści o tym jaki był dawny Rzeszów, gdzie było Jezioro Bernardyńskie, z jakiego powodu w Rzeszowie gościł Jan III Sobieski, kto wymyślił herb Rzeszowa, kto zbudował zamek i kto toczył wojnę z Diabłem. Andrzej Potocki – dziennikarz prasowy i telewizyjny, autor kilkudziesięciu poczytnych książek, głównie o tematyce bieszczadzkiej, regionalnej i żydowskiej. Suren Vardanian – malarz, rysownik i ilustrator, na swoim koncie ma ponad 100 publikacji, w tym trylogię o „Panu Kleksie” J. Brzechwy, a ostatnio książki o Zezi i Gilerze autorstwa Agnieszki Chylińskiej.
Dodruk bestsellerowego albumu o Bieszczadach, który został ułożony niczym malarska paleta barw; od pełnych żółci letnich poranków, błyszczących w słońcu kopulastych dachów cerkwi i złota jesiennych połonin, przez czerwienie buków, niebieskość śniegów aż po czerń bieszczadzkiej rozgwieżdżonej nocy. „Czym są te góry, że tak głęboko zapadają w ludzką pamięć i z małych stają się wielkie? Dla setek tysięcy ludzi Tarnica czy Halicz, a może nawet tylko Połonina Wetlińska okazały się szczytem świata. Z ich wysokości obejmowali wzrokiem kres widnokręgu wspartego na chmurach nieboskłonu i przechadzali się połoninami przytulonymi do chmur. Tutaj nawet w kropli rosy nanizanej na źdźbło trawy dostrzega się majestat Stwórcy. Bieszczady to także wrośnięci w nie nowi ludzie, podobni do wszystkich chodzących po tych górach”. Fragment wstępu Andrzeja Potockiego
Obecnie w województwie (podkarpackim) nie ma ani jednej gminy żydowskiej. Pozostało jednak wiele zabytków kultury żydowskiej oraz miejsc Holocaustu. Społeczność żydowska została unicestwiona przez Niemców w czasie II wojny światowej. Przetrwali ten nieludzki czas nieliczni, przechowani przeważnie przez polskie rodziny, i ci, którzy przeżyli zsyłkę, deportowani przez reżim sowiecki w głąb Rosji. Oceny zachowań Polaków i ich stosunek do Żydów w czasie II wojny światowej są przedmiotem wielu polemik naukowych. Równie skrajne różnice zdań dotyczą Żydów, którzy w różnych sytuacjach znaleźli się na terenach Polski okupowanej przez Niemcy i Związek Sowiecki. To, że zdarzały się po obu stronach kryminalne przypadki, nie ulega wątpliwości. Ważny jest jednak kontekst i skala tych zachowań. W książce koncentruję się na opisie zdarzeń, a nie na ich ocenie. Nie sposób jednak nie pamiętać, że w tamtym czasie Żydzi nie byli traktowani jak nasi starsi bracia w wierze, a postrzegano ich, jako przedstawicieli narodu odpowiedzialnego za śmierć Chrystusa. (...) W ostatnim okresie pojawiło się sporo publikacji, w tym monografii poszczególnych miejscowości, gdzie na ogół problem lokalnej historii Żydów jest traktowany marginalnie lub nawet zupełnie pomijany. Można wręcz odnieść wrażenie, iż niekiedy lokalna społeczność wstydzi się wspólnej, polsko-żydowskiej przeszłości, że chce o niej jak najszybciej zapomnieć. Ale jednocześnie wychodzi sporo wartościowych publikacji o samych Żydach, o ich wkładzie w nasz narodowy, polski pejzaż kulturowy. O stopniu trudności odtworzenia historii Żydów może świadczyć fakt, jak bardzo rozbieżne są dane szacunkowe o ich liczbie, podawane przez autorów poszczególnych publikacji naukowych, a także liczbie np. zachowanych nagrobków na poszczególnych cmentarzach. W znacznej mierze dane te weryfikowałem osobiście, zwłaszcza, że wiele nekropolii żydowskich zostało w ostatnim okresie uporządkowanych, co w wielu przypadkach pozwoliło m.in. na dokładne przeliczenie nagrobków. Niniejsze opracowanie, podobnie jak to pierwsze z roku 2004, w żadnej mierze nie pretenduje do miana pracy naukowej. Jest to raczej zebranie rozproszonych informacji o historii lokalnych społeczności żydowskich, jakie funkcjonowały w pejzażu kulturowym na tym terenie.
Zbiór nastrojowych wierszy poświęcony bieszczadzkim Madonnom. Wierszom towarzyszą tłumaczenia na język ukraiński oraz wizerunki bieszczadzkich Matek Bożych. Jak pisze Autor: "Początkowo napisałem ten tomik w hołdzie Opiekunkom bojkowskiego ludu, które wraz z nim opuściły Bieszczady, wyrzucone ze świątyń w mozolnym trudzie pobudowanych, lecz przecież nie usunięte z serc, jeśli już nie dawnych mieszkańców, to na pewno tych, którzy przyszli tutaj po nich i zasiedlili tę nieludzką ziemię na nowo. One bez domu, bez grona schodzących z gór wiernych, bez litanii próśb i dziękczynnych modlitw, bez tej najprostszej, ale może najbardziej prawdziwej wiary - pomimo wszystko przetrwały w Bieszczadach, bo znalazły tych, którzy w swoich artystycznych peregrynacjach ocalili je dla następnych pokoleń."
Opowieści z łemkowskiego Beskidu powstały, kiedy jeszcze w tej część Podkarpacia solą ziemi byli Łemkowie, ale także Dolinianie, Pogórzanie i Zamieszańcy. Tutejszymi pośród tych ruskich grup etnicznych byli wtedy również Polacy i Żydzi. Wszyscy oni żyli wspólnie, a jednak po swojemu. Z tej wielokulturowości powstała wielobarwna tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie, a z nią legendy i opowieści. W tej książce znajdziecie ich aż 175.
Miałem wśród nich przyjaciół. Większość z nich przewinęła się przez moje życie i tylko nielicznych znam z opowieści. Wszyscy w jakiś szczególny sposób zapisali się we wczorajszym Bieszczadzie, współtworzyli jego niepowtarzalny koloryt. Kapliczka pamięci jest podziękowaniem za ich obecność w naszym życiu, któremu przydali wiele wzruszeń, ale także czasami zwyczajnej okazji pogadania przy piwie.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro