Kungsleden to szlak trekkingowy wytyczony przez Szwedzkie Towarzystwo Turystyczne na początku XX wieku, który prowadzi przez najpiękniejsze zakątki Laponii. Ta książka jest moją osobistą relacją z przejścia jego północnym odcinkiem, od Abisko do Nikkaluokty. Zdecydowanie jest to najbardziej malownicza trasa trekkingowa, jaką kiedykolwiek w życiu szłam; sceneria jest magiczna, a widoki zjawiskowe. Szlak ten nie wymaga super kondycji, nie ma na nim wielu stromych podejść, a pomimo to ma się wrażenie, jakby się było w samym sercu gór. Można za to naprawdę uciec od cywilizacji, bo w schroniskach na trasie nie ma ani bieżącej wody, ani prądu. Ale to jest również częścią przygody, jaką jest Kungsleden, i dlaczego warto tam pójść. Bardzo polecam. Anna Siwek – z wykształcenia ekonomistka, z zamiłowania pisarka, podróżniczka i dziennikarka. Los rzucał ją w różne strony świata, mieszkała w Montrealu, w Hamburgu, w Londynie, a od piętnastu lat jest w Brukseli. Pisze książki obyczajowe (Znów mnie pokochaj, Powiedz, że mnie kochasz, Zakochani w Brukseli) i reportaże z podróży(Moja przygoda z Kilimandżaro, Moja przygoda z Peru, Moja przygoda z Norwegią) oraz artykuły podróżnicze. Publikujerównież tekstyw prasie polonijnejiw kwartalnikuliteracko-kulturalnym „LiryDram”.
"Miałem okazję zobaczyć na własne oczy tę cząstkę Afryki i jako filmowiec robiący tam film dokumentalny, i jako zwyczajny biały człowiek, Europejczyk, którego los rzucił w tamte strony".Ten fragment to początek książki "Moje senegalskie zapasy". Początek podróży, którą serwuje nam te nietuzinkowe 238 stron. To nie jest książka, która mogłaby się zacząć od słów: "Miałam farmę w Afryce u stóp gór Ngong". Jest to książka o kontynencie, który od jakiegoś czasu formuje się, w mniejszym lub większym stopniu, sam. O współczesnej Afryce, bez sentymentów rodem z przewodnika. Jest to książka o Europejczyku - doświadczonym filmowcu, twórcy robiącym w Senegalu film. Film o silnej kobiecie, trzymającej młodych, potężnych senegalskich zapaśników w ryzach, a jest nią Madame Tyson. Madame Tyson jest ucieleśnieniem mitu self - made woman. Rodząc się w USA, byłaby pierwszą kobietą prezydentem tego kraju albo wielkim graczem na giełdzie. Rodząc się w Europie, uczyniłaby z zapasów sport narodowy np. we Francji. Żyjąc w Senegalu, realizuje senegalską wersję tego snu, równie ciekawą, ale jednak inną - więc jest to również książka o różnicach. Jest to też opowieść o tym, jak ten filmowiec, Edward Porembny, musiał się nauczyć biznesu po senegalsku, aby móc tworzyć na Czarnym Kontynencie. I to z powodzeniem.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro