Jedenasta powieść, osiemnasta książka jest portretem starzejącego się intelektualisty, Bjørna Hansena, który żyjąc w poczuciu przypadkowości, niedopasowania i nudy, decyduje się podjąć radykalne środki, żeby temu zaradzić. Zostawia żonę i małe dziecko, by razem z kochanką przeprowadzić się z Oslo do Kongsberg, na prowincję, gdzie zamierza rozpocząć nowe życie. Ale to, co go spotyka, nie spełnia jego oczekiwań. Hansen coraz bardziej odsuwa się od społeczeństwa, poświęcając się stopniowo myśli o ekscentrycznym eksperymencie. Pod wpływem niejasnego impulsu, korzystając z pomocy miejscowego lekarza, doktora Schiøtza, symuluje wypadek samochodowy na Litwie. Całkiem zdrowy siada na wózku inwalidzkim, zdecydowany spędzić w ten sposób resztę życia, prowadząc niebezpieczną grę z samym sobą i ze społeczeństwem, które okłamuje. Co kieruje eksperymentatorem? Co kieruje lekarzem, utajonym narkomanem, gdy postanawia on pomóc w tej mistyfikacji? Solstad kolejny raz podejmuje tematykę gry społecznej i jej granic, możliwości poznania samego siebie i odkrycia prawdziwej natury człowieka, która wciąż stanowi najbardziej niezrozumiałą i fascynującą zagadkę.
Geir Brevik zaczyna dorastać i na różne sposoby próbuje uciec od roli młodego człowieka oraz od narzuconej przez starość formy, jaka kryje się za tym określeniem. Kiedy spotyka sekretarkę Benedikte Vik, która z premedytacją gra rolę Kobiety Perfekcyjnej, to chociaż jest nią urzeczony (a może właśnie dlatego?), wypowiada wojnę formie, która według niego jest źródłem wszelkiego zła i zniewolenia. Geir wykorzystuje najlepszą przyjaciółkę Benedikte, Brit Winkel, szarą i nieciekawą dziewczynę, jako narzędzie, usiłując zedrzeć maskę z twarzy Benedikte i ośmieszyć ją jako symbol, a w rezultacie odebrać jej przewagę. Czy jest to jednak możliwe? Co skrywa maska Benedikte? Co kryje się pod maską gracza, kiedy gra jest jedynym znanym sposobem na życie? Tak jak u Gombrowicza, gdzie "z gęby można uciec tylko w drugą gębę", Geir Brevik, demaskator, jest skazany na porażkę i musi ponieść tego najbardziej nieprzewidziane konsekwencje. Jak pokazuje Solstad, nie ma granic gry społecznej, ponieważ człowiek autentyczny (który wypełniłby treść między maskami) nie istnieje, w związku z czym jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest doskonalić się jako gracz, szkolić w sztuce pozorowania, tak żeby uzyskać kontrolę nad samym sobą i nad innymi graczami.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro