Od Doliny Chochołowskiej do Rysów. Przeszedłem wszystkie znakowane szlaki w polskich Tatrach w 32 dni. Tatrzański Park Narodowy – jest w nim zaledwie 250 kilometrów szlaków, mimo to każdego roku odwiedzają go miliony turystów. Mateusz Waligóra, podróżnik, dziennikarz i fotograf, przemierzył pustynie Gobi i Salar de Uyuni, norweski płaskowyż Hardangervidda, zdobył samotnie biegun południowy, przejechał na rowerze najdłuższe pasmo górskie na świecie – Andy, wędrował wzdłuż Wisły i polskiego wybrzeża Bałtyku, a teraz postanowił przejść wszystkie szlaki w polskich Tatrach. Dlaczego? By się dowiedzieć, czy nieprzebrane rzesze turystów szkodzą przyrodzie, jak się miewają tatrzańskie zwierzęta, kto po Tatrach wędruje, a wreszcie przekonać się, czy Tatry są dla niego tym, czym były kiedyś, czy nadal je kocha, czy nadal go zachwycają tak jak wtedy, gdy dopiero je odkrywał. Tatry to oczywiście nie tylko natura, ale też ludzie – ci spotykani na szlakach, lecz przede wszystkim tacy, którzy niemal przez całe życie są z Tatrami związani, mieszkający w Zakopanem, u podnóża gór i w samym ich sercu. Dlatego Mateusz zaprosił do współpracy dziennikarza Darka Jaronia, który rozmawiał z ochroniarzami przyrody, przyrodnikami, przewodnikami tatrzańskimi, ludźmi prowadzącymi schroniska, meteorologami, wśród jego rozmówców jest też poetka, lutnik i… pani baca.
Tak jak polski himalaizm nie zaczął się od Wandy Rutkiewicz i Jerzego Kukuczki, tak polskie sporty zimowe nie nastały wraz z Wojciechem Fortuną, Adamem Małyszem czy Justyną Kowalczyk. Jeszcze przed II wojną światową mieliśmy zawodników zaliczanych do światowej elity. Poruszająca historia trojga wybitnych przedstawicieli polskiego narciarstwa: Bronka Czecha, Staszka Marusarza i jego siostry Heleny. Bronek był pierwszym polskim zawodnikiem światowej klasy, Staszek – niedoszłym mistrzem świata w skokach narciarskich i pierwszym zawodnikiem spoza Skandynawii, który zagroził hegemonii „ojców założycieli” narciarstwa, a Helena miała tak wielki talent, że wróżono jej sukcesy na arenie międzynarodowej. Losy bohaterów diametralnie zmieniła wojna. Ruszyli na szlaki kurierskie, by służyć ojczyźnie, za co zapłacili najwyższą cenę. Bronek został aresztowany i wywieziony do Auschwitz, gdzie po czterech latach zmarł. Po trwających rok torturach i przesłuchaniach Helenę rozstrzelano. Staszek kilkakrotnie wymykał się z rąk gestapo, uciekł z celi śmierci w Krakowie, a następnie przedostał się na Węgry, gdzie doczekał końca wojny. A w tle Zakopane... W połowie lat 30. – po wybudowaniu kolejki na Kasprowy Wierch – w niczym nie ustępowało topowym europejskim kurortom, przyciągało nie tylko letników, ale też artystów, pisarzy, ludzi nauki i polityków. Bywanie pod Tatrami, szukanie weny czy dyskutowanie nad kwaśnicą o losach państwa należało do dobrego tonu. Przed wojną miasto tętniło życiem, a po jej wybuchu stało się ważnym punktem na mapie kurierskich tras i miejscem, w którym wypoczywali okupanci.
Klęski żywiołowe, kataklizmy, katastrofy, ataki terrorystyczne, wypadki wysokogórskie, dziesiątki poszkodowanych i rannych – to warunki, w których pracują bohaterowie tej książki. Medycy, którzy są gotowi nieść pomoc w najbardziej ekstremalnych sytuacjach i miejscach, kiedy zagrożone jest nie tylko zdrowie i życie pacjenta, ale także ich samych. Ekstremalni to historie lekarzy i ratowników działających tam, gdzie zdrowy rozsądek podpowiada pilną ewakuację. Wraz z bohaterami tej książki przeniesiemy się pod Szczekociny, tuż po katastrofie kolejowej w 2012 roku, na Śląsk, gdzie w 2006 roku zawalił się dach hali targowej w której było 700 osób, pod Everest tuż po tragicznej w skutkach burzy z 1996 roku, staniemy na mecie Maratonu Bostońskiego zaraz po tym, jak wybuchły bomby, zajrzymy do prowizorycznego szpitala przyjmującego żołnierzy rannych w bitwie o Mosul, odwiedzimy też Nepal niedługo po silnym trzęsieniu ziemi i Bejrut zaraz po wybuchu w porcie. Zawsze gotowi na ekstremum pola walki, okrucieństwo terroru, zniszczenia po przejściu kataklizmów czy kruchość człowieka w konfrontacji z potęgą natury mówią, że do wszystkiego można przywyknąć, dostosować, wiele rzeczy przyswoić – od wiedzy po procedury i przygotowanie mentalne. Najtrudniejsze jest opanowanie emocji na tyle, by w sytuacjach ekstremalnych myśleć w pierwszej kolejności o pomocy innym, a nie – w zgodzie z naturalnym instynktem – brać nogi za pas. Medycynę ekstremalną definiują okoliczności. Najprostsze czynności, do których przyzwyczajeni są lekarze i ratownicy w warunkach szpitalnych, takie jak podpięcie pacjenta do aparatu tlenowego, stają się nie lada wyczynem, kiedy lekarz czy ratownik działają na zboczu stromej góry lub na polu walki, gdzie oni również narażeni są na utratę zdrowia lub życia. O takich ludziach jest ta książka. O ratownikach i praktykowaniu medycyny bez fartucha.
To nie jest biografia, jakich mnóstwo w księgarniach. To opowieść o miłości do gór, o pasji, o przyjaźniach, nie tylko górskich, i o doskonaleniu ciekawości świata. Dla Janusza Majera w górach zawsze najważniejszy był człowiek. Wyniki sportowe i własne ambicje schodziły na dalszy plan. Był kierownikiem wielu wypraw w czasach złotej ery polskiego himalaizmu, świadkiem triumfów i porażek, wydarzeń zabawnych i tragicznych. Legenga polskiego himalaizmu opowie wam o swoim górskim żywocie i o tym, jak odnaleźć w sobie dystans i pokorę wobec potęgi natury tam, gdzie o życiu i śmierci decydują niuanse. O tym, co dzieje się w człowieku, gdy na odludziu, wśród śniegu i lodu odchodzą przyjaciele, a wy nie wiecie, co ze sobą począć. Pokaże, jak on i jemu podobni radzili sobie w chwilach, gdy gasła wszelka nadzieja. Zaprosi was też do swojego domu, gdzie otoczony książkami, przy lampce dobrego wina, gości przyjaciół, snuje opowieści i plany kolejnych podróży.
Tuż przed wybuchem II wojny światowej grupa polskich wspinaczy dokonała jednego z najbardziej spektakularnych wyczynów. 2 lipca 1939 roku na szczycie Nanda Devi East stanęli Jakub Bujak i Janusz Klarner, pisząc efektowną kartę w dziejach nie tylko polskiego himalaizmu. Radość w obozie nie trwała długo. Dwa tygodnie później potężna lawina pogrzebała żywcem pozostałych członków wyprawy, Stefana Bernadzikiewicza i ojca polskiego himalaizmu Adama Karpińskiego. Pogrążeni w żałobie koledzy ruszyli w drogę powrotną. Na statku do Europy usłyszeli o niemieckiej agresji na Polskę. Janusz Klarner trafił na front, a następnie w szeregi AK, a Jakub Bujak w filmowym stylu przedostał się do Wielkiej Brytanii, gdzie pracował nad tajnymi projektami zbrojeniówki. Kiedy wydawało się, że los okaże się dla nich łaskawy i pierwsi polscy himalaiści ułożą sobie życie w powojennych realiach, obaj w tajemniczych okolicznościach przepadli bez śladu. Tak jakby w pogłoskach o klątwie dotykającej zdobywców Nanda Devi kryło się ziarno prawdy… To pierwsza tak kompleksowa publikacja o początkach naszego himalaizmu. Autor dotarł do archiwów, listów, dokumentów, wspomnień, relacji świadków i bliskich, żeby zrekonstruować drogę Polaków w najwyższe góry świata i podjąć próbę odpowiedzi na pytanie, co się z nimi później stało. Dariusz Jaroń (ur. 1985) – dziennikarz, tłumacz, absolwent ekonomii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z mediami związany od kilkunastu lat, głównie z krakowską redakcją „Gazety Wyborczej” oraz Interią. Autor m.in. reportażu Wierni skale. Historia ściśle tajna, uhonorowanego nagrodą Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich im. Kazimierza Wierzyńskiego za publikację o tematyce sportowej, a także wywiadu z Lechem Janerką, nominowanego do Nagrody Dziennikarzy Małopolski. Po godzinach mąż, tata, fanatyk Tatr, hard rocka i włoskiej kuchni.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro