Śmierć przeżywa się wszędzie jednakowo mocno, tylko reakcja na nią w górach jest nietypowa, bo takie są warunki. Ginie mój partner, a ja nie mogę się rozkleić. Nie mogę usiąść i rozmyślać. Nikt przecież po mnie nie przyjdzie, nie pomoże mi. Muszę iść dalej, bo inaczej i ja zginę. Jerzy Kukuczka „Kukuczka” – ten portret legendarnego himalaisty to coś więcej niż rzecz o determinacji i górach. To zapierająca dech opowieść o granicach ryzyka, które bywają granicami człowieczeństwa. – Logicznie rzecz biorąc, nie powinienem z tobą jechać, bo wszyscy ludzie koło ciebie giną – powiedział Jerzemu Kukuczce w oczy jeden z kolegów alpinistów. Upiorne fatum czy faktycznie był odpowiedzialny za śmierć, która niemal zawsze podczas jego wypraw zbierała żniwo? Czy skoro już komuś nie możesz pomóc, bo odpadł od ściany lub umarł na obrzęk płuc, nie powinieneś już wchodzić na szczyt, po wielu miesiącach przygotowań będący w zasięgu ręki, spełniając swe marzenia? Jak to się stało, że niewysoki, małomówny chłopak ze Śląska, elektromonter po szkole zawodowej, stał się „wielki”? Autorzy, dysponując ogromnym materiałem – pamiętnikarskimi zapiskami Kukuczki i jego książkami, rozmowami z żoną Cecylią, wywiadami z członkami wypraw, w jakich Kukuczka uczestniczył itd. – stworzyli fascynujący portret człowieka uparcie dążącego do celu, pełnego sprzeczności i zdającego sobie sprawę, że wszystkiego i wszystkich nie da się w życiu pogodzić, od młodości naznaczonego czyhającą w pobliżu śmiercią. Miał dwadzieścia trzy lata, gdy po raz pierwszy stracił w górach swego przyjaciela, rówieśnika. I czterdzieści, odpadając w 1989 roku od południowej ściany Lhotse stanowiącej bodaj najtrudniejszą próbę dla alpinisty. Tego ostatniego dnia zapisał w pamiętniku dwa zagadkowe słowa: Paradise – Raj… Ciała nie odnaleziono, grób jest… pusty! Mam uznanie dla autorów – Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego – za odwagę w odkrywaniu pełni osobowości Kukuczki. Nie wystarczyła im ta znana wszystkim, spreparowana dla potrzeb mediów legenda. Autorzy starali się pokazać złożoność człowieka. (…) Ta biografia jest napisana z szacunkiem i ze zrozumieniem, z humorem i empatią. Podobnie jak w przypadku samego bohatera jest to mistrzowskie dzieło, wykonane w najlepszym stylu Ze wstępu Bernadette McDonald W góry wyruszał, bo tam czuł smak wolności, bo to była jego pasja i niekończąca się przygoda. Nie lubił dzielić się swoimi przeżyciami z gór i podejrzewam, że zabrał ze sobą wiele tajemnic, których nigdy nie poznamy. Czytam tę książkę i widzę jego portret jak we śnie. Łzy cisną się do oczu same. Pozostały mi tylko piękne wspomnienia i pamięć, pamięć, która trwa bez końca. Cecylia Kukuczka, żona Dla wielu osób z mojego pokolenia Kukuczka był herosem. Jednym z półbogów, którzy z uporem maniaka zdobywali kolejne ośmiotysięczniki. Ale mało kto w ludowej wówczas Polsce domyślał się, jaką cenę za chwile wolności podczas kolejnych wypraw przychodziło mu płacić. A także jego najbliższym. Oto prawdziwa opowieść o człowieku, który prawie dobrnął do celu... Michał Nogaś, Program 3 Polskiego Radia Szara komunistyczna codzienność. Polska pełna niedorzeczności, ograniczeń, kontroli i zatopiony w niej, z pozoru zwyczajny człowiek. Człowiek, który miał wizję, marzenia i siłę, by za nimi podążyć. W drodze na szczyt, dosłownie i w przenośni, musiał stawiać czoła przeciwnościom świata zewnętrznego… Brak sprzętu, ograniczone możliwości wyjazdu poza granice PRL, skromne środki finansowe. Ale Kukuczka tropił też swoje własne, wewnętrzne ograniczenia i im silniej stawały mu na drodze, tym w bardziej robił się zdeterminowany. Dla wszystkich tych, którzy marzą i pragną swoje marzenia urzeczywistniać, postać Kukuczki i ta książka z całą pewnością będzie bardzo inspirującą lekturą w drodze do zdobycia Korony Własnego Życia. Jacek Masłowski. Coach, psychoterapeuta
„Mam szczęście, bo ciągle żyję” – przyznaje Krzysztof Wielicki, jeden z najwybitniejszych wspinaczy w historii himalaizmu. Jego reporterska biografia to opowieść o determinacji w dążeniu do celu, sztuce cierpienia na ośmiotysięcznikach, śmierci, związanych z nią dylematach moralnych, miłości, a także cenie, jaką trzeba zapłacić za sukces. To historia jednego z ostatnich Lodowych Wojowników. Człowieka, który zdobył wszystko i znalazł powód, aby powiedzieć sobie dość. Ta biografia to także opowieść o tym, jak bardzo zmieniło się środowisko: od pełnych pasji wspinaczy amatorów, po skupionych na sobie profesjonalistach. Autorami książki są Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski – duet, który na swym koncie ma bestsellerową biografię Jerzego Kukuczki. To właśnie od premiery ich książki polski rynek wydawniczy owładnęła moda na literaturę górską! Autorzy napisali wspólnie także biografię Mirosława Hermaszewskiego Cena nieważkości. Kulisy lotu Polaka w kosmos. Teraz znowu wrócili w góry. Na co dzień pracują w katowickim oddziale „Gazety Wyborczej”. Ze wstępu: „– Miałem szczęście – mówi Krzysztof Wielicki, gdy odwiedzamy go w jego domu w Rzędkowicach na Jurze. – Lata 80. Złota era polskiego himalaizmu. To były dobre czasy. Dziwnie brzmi ta deklaracja. Lata 80. z pewnością nie były dobre. Puste półki, kolejki w sklepach po wszystko, kultura załatwiania. Zniszczona gospodarka, strajki, nic nie warte pieniądze, zamknięte granice. Niepokój, co dalej. Szare ulice, bieda, brak perspektyw. Marzenia wielu, by z Polski spieprzać. Jak można zobaczyć dobro w beznadziei? – Można – upiera się Wielicki. Zaraz powie o co mu chodzi, opłucze usta czerwonym winem i wypowie to słowo: historia. Każdy z nas od urodzenia pisze swoją. Zwykle opowieść nie jest porywająca, można ją streścić w kilku zdaniach: Kanapki, szkoła, praca, telewizor, wczasy, żona, dzieci, emerytura. Taka historia ma znaczenie tylko dla jej właściciela. Innych nie obchodzi, mają własne, całkiem podobne. PRL nie dawał nadziei na ciekawe życie. Kazał wykonywać niepotrzebną pracę, wymagał posłuszeństwa, nie obiecywał nagrody. Ale niektórzy potrafili znaleźć w tym szansę. – Kto dzisiaj, w czasach korporacji, mógłby dostać kilka miesięcy urlopu, żeby spełniać swoje marzenia? Wtedy było to możliwe – mówi Wielicki. Nasza nieobecność w fabryce, biurze, na uczelni nie czyniła szkody. Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy. Zawarliśmy z władzą rodzaj układu. Naszymi marzeniami będziemy zapisywać historię Polski. Chętnie na to przystali, cena nie była wysoka. Dali nam paszporty, wypuszczali w świat – to było aż nadto. Odpłacaliśmy uczciwie. Chętnie godziliśmy się składać osobistą chwałę na ołtarzu wspólnego wysiłku. Liczyła się drużyna. Nikt nie mówił, że Wielicki i Cichy po raz pierwszy zdobyli Everest zimą. Wszyscy powtarzali, że zrobili to Polacy. Szczyt za szczytem, kolejne polskie sukcesy – to była nasza waluta. Przez wiele lat z zazdrością patrzyliśmy na innych. Brytyjczycy, Włosi, Niemcy, Hiszpanie, Japończycy zapisywali się w historii. My nie – więc, gdy już mogliśmy, z zapałem zaczęliśmy zapełniać ostatnie już puste kartki pod tytułem: Złota era polskiego himalaizmu. Jestem częścią tej opowieści. A dzisiaj? Robota w korporacji. Można wziąć miesiąc urlopu. Czy tyle wystarczy, żeby zapisać się w historii? Wielu próbuje, wciąż zawzięcie zapisuje swoją historię. Ale kto napisze taką, która naprawdę ma znaczenie? Ja miałem szczęście”.
Mam szczęście, bo ciągle żyję - przyznaje Krzysztof Wielicki, jeden z najwybitniejszych wspinaczy w historii himalaizmu. Jego reporterska biografia to opowieść o determinacji w dążeniu do celu, sztuce cierpienia na ośmiotysięcznikach, śmierci, związanych z nią dylematach moralnych, miłości, a także cenie, jaką trzeba zapłacić za sukces. To historia jednego z ostatnich Lodowych Wojowników. Człowieka, który zdobył wszystko i znalazł powód, aby powiedzieć sobie dość. Ta biografia to także opowieść o tym, jak bardzo zmieniło się środowisko: od pełnych pasji wspinaczy amatorów, po skupionych na sobie profesjonalistach. Autorami książki są Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski - duet, który na swym koncie ma bestsellerową biografię Jerzego Kukuczki. To właśnie od premiery ich książki polski rynek wydawniczy owładnęła moda na literaturę górską! Autorzy napisali wspólnie także biografię Mirosława Hermaszewskiego “Cena nieważkości. Kulisy lotu Polaka w kosmos”. Teraz znowu wrócili w góry. Na co dzień pracują w katowickim oddziale Gazety Wyborczej. Ze wstępu: Miałem szczęście - mówi Krzysztof Wielicki, gdy odwiedzamy go w jego domu w Rzędkowicach na Jurze. - Lata 80. Złota era polskiego himalaizmu. To były dobre czasy. Dziwnie brzmi ta deklaracja. Lata 80. z pewnością nie były dobre. Puste półki, kolejki w sklepach po wszystko, kultura „załatwiania”. Zniszczona gospodarka, strajki, nic nie warte pieniądze, zamknięte granice. Niepokój, co dalej. Szare ulice, bieda, brak perspektyw. Marzenia wielu, by z Polski spieprzać. Jak można zobaczyć dobro w beznadziei? Można - upiera się Wielicki. Zaraz powie co mu chodzi, opłucze usta czerwonym winem i wypowie to słowo: historia. Każdy z nas od urodzenia pisze swoją. Zwykle opowieść nie jest porywająca, można ją streścić w kilku zdaniach: Kanapki, szkoła, praca, telewizor, wczasy, żona, dzieci, emerytura. Taka historia ma znaczenie tylko dla jej właściciela. Innych nie obchodzi, mają własne, całkiem podobne. PRL nie dawał nadziei na ciekawe życie. Kazał wykonywać niepotrzebną pracę, wymagał posłuszeństwa, nie obiecywał nagrody. Ale niektórzy potrafili znaleźć w tym szansę. - Kto dzisiaj, w czasach korporacji, mógłby dostać kilka miesięcy urlopu, żeby spełniać swoje marzenia? Wtedy było to możliwe - mówi Wielicki. Nasza nieobecność w fabryce, biurze, na uczelni nie czyniła szkody. Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy. Zawarliśmy z władzą rodzaj układu. Naszymi marzeniami będziemy zapisywać historię Polski. Chętnie na to przystali, cena nie była wysoka. Dali nam paszporty, wypuszczali w świat - to było aż nadto. Odpłacaliśmy uczciwie. Chętnie godziliśmy się składać osobistą chwałę na ołtarzu wspólnego wysiłku. Liczyła się drużyna. Nikt nie mówił, że Wielicki i Cichy po raz pierwszy zdobyli Everest zimą. Wszyscy powtarzali, że zrobili to Polacy. Szczyt za szczytem, kolejne polskie sukcesy - to była nasza waluta. Przez wiele lat z zazdrością patrzyliśmy na innych. Brytyjczycy, Włosi, Niemcy, Hiszpanie, Japończycy zapisywali się w historii. My nie - więc, gdy już mogliśmy, z zapałem zaczęliśmy zapełniać ostatnie już puste kartki pod tytułem: Złota era polskiego himalaizmu. Jestem częścią tej opowieści. A dzisiaj? Robota w korporacji. Można wziąć miesiąc urlopu. Czy tyle wystarczy, żeby zapisać się w historii? Wielu próbuje, wciąż zawzięcie zapisuje swoją historię. Ale kto napisze taką, która naprawdę ma znaczenie? Ja miałem szczęście.
Przejmująca biografia człowieka, którego życie to gotowy scenariusz filmowy. Historia Macieja Berbeki zawiera w sobie wszystkie emocje, jakie są udziałem niemal każdego wielkiego himalaisty: radość zdobywania, gorycz porażki, przyjaźń i zdrada, miłość i zadra. Jest jeszcze wielka tajemnica, która czyni tę opowieść fascynującą. Sami kierujemy naszym losem, czy jest on zapisany? Czym jest przeznaczenie i czy w ogóle istnieje? Nasze życie to świadome wybory czy ciąg przypadkowych zdarzeń? Kto wie? Himalaista, przewodnik górski, ratownik TOPR, artysta malarz, grafik i scenograf związany z Teatrem im. S.I. Witkacego w Zakopanem. Maciej Berbeka zdobywca pięciu ośmiotysięczników, pierwszy człowiek, który zimą przekroczył wysokość 8000 metrów w Karakorum. Zimowy zdobywca Manaslu (wejście bez tlenu), Cho Oyu i Broad Peaku dwunastej pod względem wysokości góry na świecie, która w marcu 2013 roku zabrała go na zawsze. Berbeka cudem unika śmierci na Broad Peaku w 1988 roku. Wraca pokonany. Ta porażka go zmienia. Rzadziej jeździ w góry, zakłada firmę, dba o dom, żonę i synów. Co sprawia, że po 25 latach zwyczajnego i dobrego życia znów pakuje plecak i jedzie właśnie pod tę górę? Co go tam pcha ćwierć wieku później? Niezałatwione porachunki, żądza przygody, zew? A może przeznaczenie? „Przyszłość nie jest jeszcze napisana – mawiał Jerzy Kukuczka. – Ale nie będziesz żyć sekundy dłużej, niż jest ci to dane. Nie uciekniesz od tego, choćbyś nie wiadomo jak próbował”. Dariusz Kortko redaktor naczelny katowickiej redakcji „Gazety Wyborczej”, ma na swoim koncie, m.in. bestsellerowe opowieści o Krzysztofie Wielickim, Jurku Kukuczce i Mirosławie Hermaszewskim, napisane wspólnie z Marcinem Pietraszewskim, czy głośną biografię Zbigniewa Religii. Z wykształcenia politolog, jest absolwentem Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego. Jerzy Porębski agent literacki i współautor książek górskich - Polskie Himalaje, Lekarze w górach, scenarzysta, reżyser i producent filmów dokumentalnych o alpinizmie oraz ratownictwie górskim. Członek jury na festiwalach filmów górskich w Hiszpanii, Peru, Czechach, czy Bułgarii.
Czego na Śląsku szukał Goethe? Jak Katowice stały się miastem-ogrodem? Dlaczego praca szkodziła kobiecym duszom? Za co walczyli Ślązacy na frontach Wielkiej Wojny? Śląskie Powstania, czyli sąsiedzi przeciwko sąsiadom. Katowicko-Krakowska wojna futbolowa. O czym pisali w listach dziadkowie z Wehrmachtu? Gorole pchają się na Śląsk. Bieda w Stalinogrodzie. Władza ludowa wsiada górnikowi na kark. 9 tysięcy górników, 100 talonów na poloneza. Krew na śniegu. Śląska historia pisana na nowo...Reporterska antologia ukazująca historię Górnego Śląska i kształtowanie się górnośląskiej tożsamości odległej od romantycznej tradycji i mitu szlacheckiego dworku.Wielka księga śląskich radości, rozpaczy, życia codziennego. Ponad 120 lat pomiędzy powstaniem miasta Katowice (1865) a upadkiem muru berlińskiego (1989). Z wycieczkami w głąb (dlaczego technicy śląscy obrazili się na Goethego za wpis do księgi pamiątkowej kopalni Fryderyk?). 71 reportaży i dokumentów. Piszą autorzy ze Śląska i spoza Śląska, Polacy, Niemcy, Czesi, Żydzi, Rosjanie. Wielcy reporterzy, wielcy pisarze i zwykli dziennikarze; z prawa, z lewa i centrum. Dzieło pełne niespodzianek, ogrom informacji i refleksji. Uczące, wzruszające i niestroniące od śmiechu. Księga, ciężka na wagę, jest zdumiewająco lekka w czytaniu, bo mądra, ciekawa, dobrze ułożona przez dwoje autorów wyboru, którzy sami są wybitnymi reporterami. Dobrze, że powstała, takie dzieło należało się od dawna Śląskowi, reszcie Polski i Europie Środkowej.Małgorzata SzejnertLidia Ostałowska - Pracowała jako reporterka w Przyjaciółce. Współpracowała z podziemną Solidarnością. Po 1989 związała się z działem reportażu Gazety Wyborczej, gdzie pracuje do dziś. Pisze o tych, którym trudniej o mniejszościach narodowych i etnicznych, o kobietach, o młodzieży z subkultur i o wykluczonych. Autorka książek reporterskich "Cygan to Cygan" (2000), "Farby wodne" (2011) i "Bolało jeszcze bardziej" (2012), współautorka wielu zbiorów reportaży.Dariusz Kortko - pracę w Gazecie Wyborczej zaczynał w 1991 roku. Jest autorem wielu reportaży o tematyce medycznej i śląskiej. Od 2004 roku redaktor naczelny katowickiej redakcji Gazety Wyborczej, współautor książek: Dobry zawód. Rozmowy z lekarzami (z Krystyną Bochenek), Na szczycie stromej góry. Opowieści o transplantacjach, Czerwona księżniczka i Religa (z Judytą Watołą). Z wykształcenia politolog, jest absolwentem Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego.
Przez kilka lat rozmawialiśmy z lekarzami, bo nie mogliśmy się pogodzić z oskarżeniami, że są zadufani, przemęczeni, w ciągłej pogoni za pieniądzem. Niemoralni, stracili empatię. Urynkowieni, zatopieni w procedurach, kontraktach, punkty za leczenie przeliczają na kasę. Że się wzbogacili, co widać - zbudowali domy, jeżdżą lepszymi samochodami, wakacje spędzają w ciepłych krajach. Pacjent to klient. Pytaliśmy: wszyscy, większość czy nieliczni? Kto to jest wielki lekarz? Na jaką nagrodę mogą liczyć i jak się mierzą z porażkami? Skąd czerpią wzory, kto jest dla nich mistrzem? Nagradzali naszą ciekawość. Opowiadali o najbardziej intymnych sprawach, często były to wyznania bardzo poruszające. Chętnie mówili o sensie cierpienia, choroby i o śmierci, z którą tak często mieli do czynienia.Szczeklik, Trojanowski, Religa, Kozuschek, Gibiński, Rudowski i inni. Niektórzy już nie żyją, a zapisy rozmów z nimi są jak testamenty wielkich lekarzy.Ludzie czy bogowie to książka wciąż bardzo potrzebna nowym pokoleniom lekarzy. I pacjentom, którzy powinni wierzyć, że są naprawdę w dobrych rękach.W sumie będzie 27 rozmów z lekarzami różnych specjalizacji. Dr. Przemysław Binkiewicz, ordynator oddziału położnictwa i ginekologii w szpitalu w Pyskowicach; prof. Tomasz Trojanowski, neurochirurg; prof. Bogusław Maciejewski, radioterepeuta; dr Tomasz Dangel, anestezjolog; prof. Bogdan de Barbaro, psychiatra i psychoterapeuta; prof. Kornel Gibiński, internista i gastroenterolog; prof. Ariadna Gierek-Łapińska, okulistka; prof. Ryszard Gryglewski, farmakolog; prof. Jerzy Hołowiecki, hematolog; prof. Franciszek Kokot, nefrolog, endokrynolog; prof. Waldemar Kozuschek, transplantolog; prof. Paweł Lampe, chirurg; Ks. prof. Piotr Morciniec, bioetyk, duszpasterz środowisk medycznych; prof. Jan Nielubowicz, chirurg; prof. Zbigniew Religa, kardiochirurg; prof. Witold Rudowski, chirurg; dr Janusz Sirek, chirurg plastyczny; prof. Henryk Skarżyński, otolaryngolog; prof. Violetta Skrzypulec, ginekolog i seksuolog; prof. Andrzej Sosnowski, kardiochirurg; prof. Andrzej Szczeklik, specjalista chorób płuc i serca; prof. Cezary Szczylik, onkolog; prof. Michał Tendera, kardiolog; dr Jarosław Wilk, anestezjolog; Piotr Wojcieszek, stażysta ze szpitala miejskiego nr 1 w Zabrzu; prof. Witold Zatoński, epidemiolog.
Przejmująca biografia człowieka, którego życie to gotowy scenariusz filmowy. Historia Macieja Berbeki zawiera w sobie wszystkie emocje, jakie są udziałem niemal każdego wielkiego himalaisty: radość zdobywania, gorycz porażki, przyjaźń i zdrada, miłość i zadra. Jest jeszcze wielka tajemnica, która czyni tę opowieść fascynującą. Sami kierujemy naszym losem, czy jest on zapisany? Czym jest przeznaczenie i czy w ogóle istnieje? Nasze życie to świadome wybory czy ciąg przypadkowych zdarzeń? Kto wie? Himalaista, przewodnik górski, ratownik TOPR, artysta malarz, grafik i scenograf związany z Teatrem im. S.I. Witkacego w Zakopanem. Maciej Berbeka zdobywca pięciu ośmiotysięczników, pierwszy człowiek, który zimą przekroczył wysokość 8000 metrów w Karakorum. Zimowy zdobywca Manaslu (wejście bez tlenu), Cho Oyu i Broad Peaku dwunastej pod względem wysokości góry na świecie, która w marcu 2013 roku zabrała go na zawsze. Berbeka cudem unika śmierci na Broad Peaku w 1988 roku. Wraca pokonany. Ta porażka go zmienia. Rzadziej jeździ w góry, zakłada firmę, dba o dom, żonę i synów. Co sprawia, że po 25 latach zwyczajnego i dobrego życia znów pakuje plecak i jedzie właśnie pod tę górę? Co go tam pcha ćwierć wieku później? Niezałatwione porachunki, żądza przygody, zew? A może przeznaczenie? „Przyszłość nie jest jeszcze napisana - mawiał Jerzy Kukuczka. - Ale nie będziesz żyć sekundy dłużej, niż jest ci to dane. Nie uciekniesz od tego, choćbyś nie wiadomo jak próbował”. Dariusz Kortko – redaktor naczelny katowickiej redakcji „Gazety Wyborczej”, ma na swoim koncie, m.in. bestsellerowe opowieści o Krzysztofie Wielickim, Jurku Kukuczce i Mirosławie Hermaszewskim, napisane wspólnie z Marcinem Pietraszewskim, czy głośną biografię Zbigniewa Religii. Z wykształcenia politolog, jest absolwentem Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego. Jerzy Porębski – agent literacki i współautor książek górskich - „Polskie Himalaje”, „Lekarze w górach”, scenarzysta, reżyser i producent filmów dokumentalnych o alpinizmie oraz ratownictwie górskim. Członek jury na festiwalach filmów górskich w Hiszpanii, Peru, Czechach, czy Bułgarii.
„Śmierć przeżywa się wszędzie jednakowo mocno, tylko reakcja na nią w górach jest nietypowa, bo takie są warunki. Ginie mój partner, a ja nie mogę się rozkleić. Nie mogę usiąść i rozmyślać. Nikt przecież po mnie nie przyjdzie, nie pomoże mi. Muszę iść dalej, bo inaczej i ja zginę” – Jerzy Kukuczka Kukuczka – ten portret legendarnego himalaisty to coś więcej niż rzecz o determinacji i górach. To zapierająca dech opowieść o granicach ryzyka, które bywają granicami człowieczeństwa. – Logicznie rzecz biorąc, nie powinienem z tobą jechać, bo wszyscy ludzie koło ciebie giną – powiedział Jerzemu Kukuczce w oczy jeden z kolegów alpinistów. Upiorne fatum czy faktycznie był odpowiedzialny za śmierć, która niemal zawsze podczas jego wypraw zbierała żniwo? Czy skoro już komuś nie możesz pomóc, bo odpadł od ściany lub umarł na obrzęk płuc, nie powinieneś już wchodzić na szczyt, po wielu miesiącach przygotowań będący w zasięgu ręki, spełniając swe marzenia? Jak to się stało, że niewysoki, małomówny chłopak ze Śląska, elektromonter po szkole zawodowej, stał się „wielki”? Autorzy, dysponując ogromnym materiałem – pamiętnikarskimi zapiskami Kukuczki i jego książkami, rozmowami z żoną Cecylią, wywiadami z członkami wypraw, w jakich Kukuczka uczestniczył itd. – stworzyli fascynujący portret człowieka uparcie dążącego do celu, pełnego sprzeczności i zdającego sobie sprawę, że wszystkiego i wszystkich nie da się w życiu pogodzić, od młodości naznaczonego czyhającą w pobliżu śmiercią. Miał dwadzieścia trzy lata, gdy po raz pierwszy stracił w górach swego przyjaciela, rówieśnika. I czterdzieści, odpadając w 1989 roku od południowej ściany Lhotse stanowiącej bodaj najtrudniejszą próbę dla alpinisty. Tego ostatniego dnia zapisał w pamiętniku dwa zagadkowe słowa: Paradise – Raj... Ciała nie odnaleziono, grób jest... pusty! „Mam uznanie dla autorów – Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego – za odwagę w odkrywaniu pełni osobowości Kukuczki. Nie wystarczyła im ta znana wszystkim, spreparowana dla potrzeb mediów legenda. Autorzy starali się pokazać złożoność człowieka. (...) Ta biografia jest napisana z szacunkiem i ze zrozumieniem, z humorem i empatią. Podobnie jak w przypadku samego bohatera jest to mistrzowskie dzieło, wykonane w najlepszym stylu” – ze wstępu, Bernadette McDonald. „W góry wyruszał, bo tam czuł smak wolności, bo to była jego pasja i niekończąca się przygoda. Nie lubił dzielić się swoimi przeżyciami z gór i podejrzewam, że zabrał ze sobą wiele tajemnic, których nigdy nie poznamy. Czytam tę książkę i widzę jego portret jak we śnie. Łzy cisną się do oczu same. Pozostały mi tylko piękne wspomnienia i pamięć, pamięć, która trwa bez końca” – Cecylia Kukuczka, żona.
Nasze komórki nie wiedzą, że jedzenia jest pod dostatkiem. Działają, jak od milionów lat: oszczędzają energię i robią zapasy. Tymczasem dziś zagrożeniem nie jest brak energii, lecz jej nadmiar. Bo wciąż karmimy się cukrem. Dlaczego królowa Elżbieta I miała czarne zęby? Czy Polacy na Haiti walczyli o niepodległość czy o cukier? Jak radzono sobie bez cukru w czasie okupacji, i za PRL-u, gdy był na kartki? Kto dzisiaj produkuje najwięcej cukru na świecie? I wreszcie co jest bardziej niebezpieczne dla człowieka: cukier? Czy tłuszcz? Słodziutki to opowieść o substancji, która przebojem wdarła się na nasze stoły i rozpycha się na nich coraz bardziej. Wiele tu historii o wojnach, niewolnikach, wielkich odkryciach geograficznych, powstaniach, piratach, ogromnych fortunach i kryzysach, w których cukier odgrywał pierwszoplanową rolę. Autorzy przytaczają wiele zaskakujących, często mrożących krew w żyłach faktów medycznych, przykładów kryminalnych wręcz praktyk koncernów spożywczych oraz dowodów manipulowania badaniami naukowymi przez lobbystów wielkiego biznesu. Prof. Leszek Czupryniek, diabetolog, jeden z bohaterów książki, ostrzega: „jeśli ktoś będzie zjadał pięć pączków dziennie, za dziesięć lat oślepnie”.
Śmierć przeżywa się wszędzie jednakowo mocno, tylko reakcja na nią w górach jest nietypowa, bo takie są warunki. Ginie mój partner, a ja nie mogę się rozkleić. Nie mogę usiąść i rozmyślać. Nikt przecież po mnie nie przyjdzie, nie pomoże mi. Muszę iść dalej, bo inaczej i ja zginę. – Jerzy Kukuczka Kukuczka – ten portret legendarnego himalaisty – to coś więcej niż rzecz o determinacji i górach. To zapierająca dech opowieść o granicach ryzyka, które bywają granicami człowieczeństwa. „Logicznie rzecz biorąc, nie powinienem z tobą jechać, bo wszyscy ludzie koło ciebie giną” – powiedział Jerzemu Kukuczce w oczy jeden z kolegów alpinistów. Upiorne fatum czy faktycznie był odpowiedzialny za śmierć, która niemal zawsze podczas jego wypraw zbierała żniwo? Czy skoro już komuś nie możesz pomóc, bo odpadł od ściany lub umarł na obrzęk płuc, nie powinieneś już wchodzić na szczyt, po wielu miesiącach przygotowań będący w zasięgu ręki, spełniając swe marzenia? Jak to się stało, że niewysoki, małomówny chłopak ze Śląska, elektromonter po szkole zawodowej, stał się wielki? Autorzy, dysponując ogromnym materiałem – pamiętnikarskimi zapiskami Kukuczki i jego książkami, rozmowami z żoną Cecylią, wywiadami z członkami wypraw, w jakich Kukuczka uczestniczył itd. – stworzyli fascynujący portret człowieka uparcie dążącego do celu, pełnego sprzeczności i zdającego sobie sprawę, że wszystkiego i wszystkich nie da się w życiu pogodzić, od młodości naznaczonego czyhającą w pobliżu śmiercią. Miał dwadzieścia trzy lata, gdy po raz pierwszy stracił w górach swego przyjaciela, rówieśnika. I czterdzieści, odpadając w 1989 roku od południowej ściany Lhotse stanowiącej bodaj najtrudniejszą próbę dla alpinisty. Tego ostatniego dnia zapisał w pamiętniku dwa zagadkowe słowa: Paradise – Raj... Ciała nie odnaleziono, grób jest... pusty! Mam uznanie dla autorów – Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego – za odwagę w odkrywaniu pełni osobowości Kukuczki. Nie wystarczyła im ta znana wszystkim, spreparowana dla potrzeb mediów legenda. Autorzy starali się pokazać złożoność człowieka. (...) Ta biografia jest napisana z szacunkiem i ze zrozumieniem, z humorem i empatią. Podobnie jak w przypadku samego bohatera jest to mistrzowskie dzieło, wykonane w najlepszym stylu. – ze wstępu Bernadette McDonald W góry wyruszał, bo tam czuł smak wolności, bo to była jego pasja i niekończąca się przygoda. Nie lubił dzielić się swoimi przeżyciami z gór i podejrzewam, że zabrał ze sobą wiele tajemnic, których nigdy nie poznamy. Czytam tę książkę i widzę jego portret jak we śnie. Łzy cisną się do oczu same. Pozostały mi tylko piękne wspomnienia i pamięć, pamięć, która trwa bez końca. – Cecylia Kukuczka, żona
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro