Ciepła i pogodna opowieść o społeczności małego Mitford, która urzekła miliony osób na całym świecie!Po pięciu latach emerytury i przerwie w pełnieniu obowiązków pastora w Lord's Chapel ojciec Tim Kavanagh i jego żona Cynthia wracają do Mitford, po wakacyjnej wyprawie do ziemi jego irlandzkich przodków.Ciesząc się z tego, ojciec Tim odczuwa dotkliwy brak czegoś, co dotąd nierozerwalnie związane było z jego życiem w Mitford - ambony. Jednak gdy ktoś chce mu umożliwić głoszenie kazań, dochodzi do wniosku, że tak naprawdę wcale już tego nie potrzebuje. Być może utracił pasję? Tymczasem adoptowany syn ojca Tima, Dooley, zmaga się z namiętnością do pięknej i utalentowanej Lace Turner oraz marzeniem, aby na wsi objąć praktykę weterynaryjną. Brat Dooleya, Sammy, nadal wściekły na matkę za to, że go porzuciła, niszczy jedną z cennych rzeczy ojca Tima, a Hope Murphy, właścicielka Księgarni Szczęśliwych Zakończeń, staje przed niebezpieczeństwem utraty nienarodzonego dziecka i biznesu, na który ciężko pracowała.W czasie gdy dzieje się to wszystko, swoje podwoje otwiera Wanda's Feel Good Caf, dzięki internetowej grze słownej rozkwita pewien romans, była burmistrz Mitford rozpoczyna kampanię o reelekcję, a tygodnik Muse zadaje niepokojące pytanie: Czy Mitford nadal dba o swoich?.
Przez cały cykl dotychczasowych powieści o Mitford fani zachowali w swoich sercach specjalne miejsce dla Dooleya Kavanagha, którego poznali w tomie zatytułowanym W moim Mitford jako bosego chłopca w brudnych ogrodniczkach. Teraz adoptowany syn ojca Tima Kavanagha ukończył studia weterynaryjne i otworzył własną lecznicę dla zwierząt. Ponieważ przez jakiś czas budżet będzie napięty, on i Lace Harper, jego bratnia dusza od czasów dzieciństwa, chcą urządzić skromne wesele. I tak, plan przewiduje wyeliminowanie kosztów cateringu i zorganizowanie przyjęcia składkowego. Będzie zabawnie. Stary przyjaciel oferuje zjawienie się ze swoją wiejską kapelą. Gratis. Wysprzątana na błysk stodoła okazuje się idealnym miejscem na zorganizowanie przyjęcia dla przyjaciół i rodziny. Bułka z masłem, zgadza się? W W słońcu i w deszczu Jan Karon opisuje wesele, na które czekały miliony fanów opowieści o Mitford. Jest czerwcowy dzień w górach, całkiem sporo stworzeń małych i dużych i wy także jesteście zaproszeni – bo należycie do rodziny. Na marginesie, to dość niezobowiązująca okazja, więc przyjdźcie tak jak jesteście i nie zapomnijcie o chusteczkach. Co by to było bowiem za wesele, gdyby ktoś nie uronił łzy? „Witajcie w domu, fani opowieści o Mitford... Możecie znowu cieszyć się darem Jan Karon do portretowania w intrygujący sposób trudów codziennego życia i kreślenia wyrazistego obrazu świata”. – „People”
Miasteczko Mitford to takie senne miejsce, które zawsze pojawia się w naszych myślach, gdy chcemy uciec od cywilizacji; sąsiedzi są mili, zaginione rzeczy odnajdują się w cudowny sposób, a chorzy czuja się coraz lepiej... Jednak duszpasterza Mitford, Timothy'ego Kavanagha, powoli ogarnia przerażenie – nie może się już dłużej wypierać, nawet wobec siebie samego, iż zakochał się w swojej sąsiadce, Cynthii Coppersmith. Ona z kolei widzi w nim człowieka czułego i śmiałego, który powinien odnaleźć wspólną drogę zarówno dla swego uczucia, jak i surowych zasad. Ale ścieżki prawdziwej miłości nigdy nie są proste i ojciec Tim napotyka wiele przeszkód. Na dodatek mieszkańców tej sielskiej miejscowości elektryzują plany zapoznania ich choćby z częścią wielkomiejskich przyjemności. Czyżby ich spokojny rytm życia miał ulec nadchodzącej fali zmian? Światełko w oknie to ciepła baśń, a jednocześnie rzeczywistość, o której się czasem marzy.
Mitford jest jednym z tych miejsc, o których marzymy. To piękna wieś niczym z obrazka – wszyscy mieszkańcy mają czas, by przystanąć i porozmawiać. Właśnie tam oddany swej parafii pastor, ojciec Tim, zaczyna odczuwać potrzebę odmiany, a wtedy jego życie niespodziewanie nabiera rumieńców. Zabłąkany pies wielkości luksusowej limuzyny chodzi za nim krok w krok i wprowadza się do jego domu, nie mając zamiaru się wynieść. Ojciec Tim musi także (dodajmy, niezbyt ochoczo) sprawować nadzór nad młodocianym wyrzutkiem, wrogo nastawionym zwłaszcza wobec opiekuna, a nowa atrakcyjna sąsiadka nieustannie wydeptuje ścieżkę do drzwi duszpasterza, budząc uczucia, których nie było mu dane zaznać już od lat.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro