Książka stanowi zwięzłą i przystępną syntezę dotyczącą formacji uznawanej przez wielu za symbol naszej narodowej wojskowości. Marek Groszkowski, podsumowując dostępną wiedzę na temat polskiej jazdy, stara się odpowiedzieć na pytanie, czy była to formacja skuteczna, czy wywiązywała się z postawionych przed nią zadań, dlaczego zniknęła z pól bitew i czy można było temu zapobiec. Autor prezentuje ubiór, oporządzenie, uzbrojenie, sposoby walki oraz najciekawsze starcia polskiej jazdy.
Najważniejsza część sporu o Ordynację Zamojską toczyła się w latach 1665-1673 i była istotnym konfliktem politycznym w państwie polsko-litewskim w tym okresie. Książka ta stanowi nie tylko opis tej rywalizacji, która sama w sobie nie doczekała się dotychczas osobnego opracowania. Odpowiada też na liczne związane z nią pytania badawcze. Jest więc skierowana do wszystkich tych, którzy chcą wiedzieć nie tylko jak coś się stało, ale też dlaczego coś się stało. Sięgnąć po nią może każdy. Nawet ktoś, kto na co dzień nie zajmuje się zawodowo historią. Do walki o spadek po III Ordynacie zmarłym bezpotomnie 7 kwietnia 1665 r. Janie Sobiepanie Zamoyskim stanęło w sumie osiem osób. Zgodnie ze statutem Ordynacji i ostatnią wolą zmarłego prawo do dziedziczenia majątku posiadała boczna linia Zamoyskich. Nie uznawały go jednak pozostałe strony sporu. Wspomniany konflikt był ważnym tematem nie tylko spraw w sądach i trybunałach, ale też obrad niemalże wszystkich sejmów i sejmików tego okresu. Rywalizujące strony nie zawahały się też uciec do walki zbrojnej. Stanowił problem polityczny, który miał wpływ na wiele innych wydarzeń zaistniałych w tym czasie; na przykład na przebieg sejmu elekcyjnego 1669 r., niemalże przyczyniając się do jego zerwania, czy na rywalizację stronnictwa królewskiego z tzw. malkontentami za panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego. W jego rozwiązanie musiało zaangażować się całe aktywne politycznie społeczeństwo I Rzeczypospolitej. Niewątpliwie niósł on ze sobą duże zagrożenie nie tylko dla jedności politycznej państwa polsko-litewskiego, ale też (choć jedynie pośrednio) dla jego suwerenności. Stał się też jedną z przyczyn zwiększania się niewydolności politycznej Rzeczypospolitej, która finalnie doprowadziła do jej upadku.
Podobno w czasie walki nigdy się nie cofali, przez sto dwadzieścia sześć lat nie przegrali żadnej bitwy, a szelest ich skrzydeł płoszył konie nieprzyjaciela – o husarzach krąży do dziś wiele mitów, które uczyniły z tych żołnierzy prawie nadludzkich wojowników. Owszem, wielokrotnie podczas potyczek wycofywali się, ale tylko po to, by ponowić atak. Pod Kłuszynem niektóre chorągwie szarżowały aż dziesięć razy! Husaria poznała też smak porażki, i to wcześniej, niż często się sądzi – choćby pod Cecorą, a wiec sześć lat przed bitwą pod Gniewem uznawaną za pierwszą przegraną skrzydlatego wojska. Nieprawdziwe jest także przekonanie, że to szelest skrzydeł płoszył konie nieprzyjaciela, ponieważ w bitewnym zgiełku był raczej niesłyszalny, ale ich widok. Jedno jest pewne, husaria uznawana przez wielu za najlepszą formację kawaleryjską świata miała unikatową strukturę, służący w niej żołnierze byli świetnie wyszkoleni, a jej głównym zadaniem na polu bitwy było przełamanie sił wroga. Książka Husaria. Skrzydlaci wojownicy opowiada o fenomenie ciężkiej jazdy, jej wyjątkowej taktyce walki oraz ponadprzeciętnych dowódcach. Omawia najciekawsze starcia, w których wygrywała i ponosiła porażki. To opowieść o wojownikach, których nawet niewielka grupa potrafiła zmienić losy niejednej bitwy.
Niniejsza książka jest biografią komendanta Białej Cerkwi, generał-majora Jana Stachurskiego. W pierwszych rozdziałach autor przedstawia położenie i historię znajdującej się pod kontrolą głównego bohatera placówki oraz sytuację na Ukrainie (a więc w regionie, w którym znajdowała się twierdza) w latach wcześniejszych. Ta ostatnia była bardzo skomplikowana, gdyż o wpływy rywalizowały tam: Chanat Krymski, Moskwa i Rzeczypospolita. Biała Cerkiew była jedną z ważniejszych twierdz w okolicy, stąd też każda ze stron podejmowała o nią walkę. Sam Stachurski był związany ze znajdującą się w ziemi dobrzyńskiej wsią Kikół (Kikoł). Jego dzieje w sposób uporządkowany możemy badać dopiero od 1655 roku. Służył wtedy w regimencie piechoty cudzoziemskiego autoramentu pod dowództwem Wilhelma Butlera. Podczas „Potopu” walczył ze Szwedami. Szybko awansował i już w 1661 roku został oberszterem (pułkownikiem) własnego regimentu pieszego. Trzy lata później został komendantem Białej Cerkwi, a w 1665 roku generał-majorem – najwyższym (nie licząc hetmana) zwierzchnikiem wojsk polskich stacjonujących na Ukrainie. Pozbawiony większego wsparcia z głębi kraju musiał stawić czoła nie tylko Moskwie i Tatarom, ale też dążącym do niezależności Kozakom pod wodzą Piotra Doroszenki. Niejednokrotnie podległe mu placówki zmagały się z brakiem amunicji, żywności, czy buntami wśród własnych załóg. Stachurski miał pod swoimi rozkazami dużo mniej żołnierzy, niż mogli wystawić jego przeciwnicy. Mimo to wywiązał się bardzo dobrze z powierzonego mu zadania. W 1668 roku został zwolniony z funkcji komendanta Białej Cerkwi. Zmarł rok później.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro