To wspomnienie o niewidomym matematyko-fizyku, podróżniku, pisarzu i genialnym intelektualiście, profesorze Witoldzie Kondrackim. W opracowaniu tekstu mieli swój udział członkowie rodziny profesora, jego przyjaciele i współpracownicy. Czytelnicy mają okazję poznać wyjątkowe przeżycia wybitnego naukowca, który mimo swej niepełnosprawności osiągnął tak wiele. Jego historia pokazuje, że niepełnosprawność nie dyskwalifikuje w realizacji planów i marzeń. Zamiast martwić się tym, co się utraciło, można wyjechać do Indii, by tam szukać sensu życia, wsiąść na wielkiego słonia i oglądać świat oczami wyobraźni, albo pojechać do Korei i wśród gór uciekać przed goniącym wężem. Można tak dobrze poznać dalekie kraje, by stać się wytrawnym podróżnikiem i bodaj jedynym na świecie niewidomym organizatorem wypraw na Wschód. Autor przypomina wieloletni dialog ze śp. profesorem, w którym każdy z nich starał się przekonać drugiego do idei, w które wierzył – chrześcijaństwo czy hinduizm? Przedwczesna śmierć naukowca przeszkodziła im obu w dojściu do jakiejś ostatecznej konkluzji – zostały tylko wspomnienia po wielu spotkaniach i przeżywanych przygodach o wspólnym mianowniku – wszystkie były niezwykłe.
To zbiór felietonów napisanych pierwotnie dla miesięcznika „Filantrop naszych czasów” zredagowanych teraz w formie interesującej książki. Jak się mają niewidomi wędrujący do pracy, gdy na dworze sążnista ulewa, wręcz oberwanie chmury, a pod stopami wielkie kałuże? A jak czują się, gdy panuje mróz, poślizgną się na lodzie i w wyniku upadku zgubią czapkę? Jak ją znaleźć? Autor dzieli się uwagami, jak to jest nie widzieć oraz zastanawia się, czy to tylko nieszczęście? Może to także bardzo specjalne wyróżnienie, dzięki któremu życie staje się bardziej wartościowe i ciekawsze? Gdy tak postrzega się to specyficzne doświadczenie, można swoje felietony tytułować przewrotnie i wręcz dowcipnie: „Ślepy los na wesoło”!
Książka jest poświęcona Janowi Karskiemu, jego misji i zasługom tak dla Polaków, Żydów, jak i całej ludzkości. Łodzianin był ważną i zasłużoną postacią w walce z masową eksterminacją ludności żydowskiej w czasie wojny. Był emisariuszem Polskiego Państwa Podziemnego, ryzykował swoje życie, by ratować Żydów skazanych na śmierć w gettach i obozach zagłady. Heroiczna walka i próby zainteresowania świata tym dramatem stały się jego życiową misją. Tak jak pomoc widzącego przewodnika jest niewidomym niezbędna, tak wszyscy ludzie potrzebują przewodników, którzy wskazują drogę do lepszego świata, w którym znajdzie się godne miejsce dla każdego. Taki był Jan Karski: niebywale odważny, pełen poświęcenia, inteligentny i mądry!
Ich trzecie oko to opowieść o ludziach, którzy nie widzieli od urodzenia albo w wyniku pechowych zdarzeń stopniowo lub nagle tracili wzrok. Autor opowiada o ich losach na tle wydarzeń historycznych drugiej połowy XX wieku. Jak wtedy radzili sobie niepełnosprawni, niewidomi i słabowidzący? Szalała „komuna”, panoszyły się służby, na półkach sklepowych pustki, powszechny brak pieniędzy, a jednak trzeba było żyć i robić coś wartościowego. Mimo trudności Polacy poradzili sobie, przetrwali, a nawet osiągali sukcesy – również niewidomi! Książka nie jest stricte biograficzna, ale bohaterowie przypominają przyjaciół autora. Jeden z nich to jakby on sam. Tak się złożyło, że autor opowiada o wybitnych niewidomych – zapewne dlatego, że właśnie takich znał i takimi się otaczał. Marek Kalbarczyk jest optymistą i wszystko widzi w barwach różowych, często nawet przesadnie. W swoich książkach stara się więc udowodnić, że niepełnosprawność nie dyskwalifikuje, a jedynie przeszkadza. Bohaterowie książki osiągają sukcesy dzięki swoim zdolnościom, pracowitości, a także tytułowemu trzeciemu oku. Mało kto o nim wie i myśli, a każdy je ma. Czym ono jest? Autor nawiązuje do metafizycznej koncepcji „trzeciego oka”, według której istnieje specjalny zmysł odczuwający „rzeczy”, których nie da się zobaczyć. O ile każda religia czy filozofia definiuje, a nawet posiada dla trzeciego oka właściwą sobie nomenklaturę, wszyscy świadomie lub nieświadomie, w stopniu większym lub mniejszym, korzystają z tego dobrodziejstwa i wiedzą o rzeczywistości więcej niż potrafią odebrać innymi zmysłami. W ten sposób wyczuwa się zagrożenia albo przewiduje sukcesy, a ludzie niewidomi wyczuwają na swojej drodze przeszkody, które dzięki temu mogą ominąć – zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Wyznawcy religii Wschodu identyfikują trzecie oko z pojęciem ćakry (czakry) o nazwie Adźńa, bramą prowadzącą do innych rzeczywistości i przestrzenią wyższej świadomości, a wyznawcy New Age ze stanem oświecenia, obrazem stanu umysłu o poważnym duchowym i parapsychologicznym znaczeniu. Tymczasem niewidomi – nie mogąc widzieć normalnie – wszystko co słyszą lub dotykają zamieniają na wyobrażenia ułatwiające orientację w przestrzeni oraz dowiadywanie się przede wszystkim o świecie materialnym, ale i również o niematerialnym.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro