Na pierwszy rzut oka Carlo Acutis był zwyczajnym nastolatkiem. Tak jak wielu jego rówieśników uwielbiał kreskówki, filmy i gry komputerowe. Pasjonował się informatyką – uważany był za komputerowego geniusza, lubił podróże, morze i spotkania z przyjaciółmi. Jednak wszystkich, którzy się z nim stykali, urzekała jego niezwykła uczynność, bezinteresowność i skromność. Sporą część swojego czasu poświęcał na pomoc kolegom i koleżankom w nauce, w parafii udzielał się jako wolontariusz, brał udział w wielu akcjach charytatywnych. Najbardziej jednak niezwykła była jego pobożność, a przede wszystkim umiłowanie Eucharystii, w której codziennie uczestniczył. W 2006 roku, w wieku 15 lat, Carlo zmarł na białaczkę, ofiarując swoje cierpienie za Ojca Świętego i Kościół. Pozostawił rodzinę, przyjaciół i kolegów w przekonaniu, że dane im było obcować z prawdziwym przyjacielem Boga. W 2016 roku został zakończony, pierwszy, diecezjalny, etap procesu beatyfikacyjnego Carla. Wedle słów prefekta Sekretariatu ds. Komunikacji Stolicy Apostolskiej, księdza Dario Vigano, może on zostać uznany za patrona Internetu.
Poznaj biografię piętnastoletniego geniusza komputerowego, który został beatyfikowany! Na pierwszy rzut oka Carlo Acutis był zwyczajnym nastolatkiem. Tak jak wielu jego rówieśników uwielbiał kreskówki, filmy igry komputerowe. Pasjonował się informatyką – uważany był za komputerowego geniusza, lubił podróże, morze i spotkania z przyjaciółmi. Jednak wszystkich, którzy się z nim stykali, urzekała jego niezwykła uczynność, bezinteresowność i skromność. Sporą część swojego czasu poświęcał na pomoc kolegom i koleżankom w nauce, w parafii udzielał się jako wolontariusz, brał udział w wielu akcjach charytatywnych. Najbardziej jednak niezwykła była jego pobożność, a przede wszystkim umiłowanie Eucharystii, w której codziennie uczestniczył. W2006 roku, w wieku 15 lat, Carlo zmarł na białaczkę, ofiarując swoje cierpienie za Ojca Świętego i Kościół. Pozostawił rodzinę, przyjaciół i kolegów w przekonaniu, że dane im było obcować z prawdziwym przyjacielem Boga. Po czternastu latach od jego śmierci Papież Franciszek ogłosił Carlo Acutisa błogosławionym.
„Eucharystia i komputer, adoracja i szkolne podręczniki, różaniec i Facebook każą mi wyobrazić sobie jako patrona Internetu i jego użytkowników właśnie tego piętnastolatka, „fanatyka” – jak i jego rówieśnicy – globalnej sieci, na dodatek przekonanego, że powinna się ona stawać „narzędziem ewangelizacji i katechezy”. W sieci rzeczywiście wciąż jest obecna wirtualna wystawa, którą zaprojektował i wykonał w wieku czternastu lat. Obiega ona cały świat, dając świadectwo, że dla Carla Eucharystia była jego „autostradą do nieba". Piętnaście lat przeżytych nieskazitelnie i krystalicznie, przenikniętych wielką chęcią życia i wylewną wesołością – to wprawdzie niewiele, ale wystarczająco dużo, by nam, ludziom dorosłym, rzucić wyzwanie dotyczące naszej wiary i wzbudzić w nas pytania. Świętość była refrenem jego hymnu na cześć życia, jego celem, racją, która pozwalała mu jakoś „inaczej” przebywać w ławkach szkolnych, w pizzerii z przyjaciółmi albo grać w piłkę na podwórku. Nie był zazdrosny o swój „zestaw” do stania się świętym. Przeciwnie, wspaniałomyślnie dzielił się nim z innymi, wyjaśniając, że wyposażenie to obejmuje: wielkie pragnienie świętości, codzienną Mszę Świętą, komunię i różaniec, dzienną dawkę Biblii, chwilę adoracji eucharystycznej, cotygodniową spowiedź, gotowość do zrezygnowania z czegoś na rzecz innych.” (Z przedmowy ks. prał. Daria Edoarda Viganò)
„W chwilach niepokoju i skargi daj mi światło, o drogi Jezu, abym pojęła, że wszystko dzieje się z Twojej ukochanej Woli”. – matka Clelia Merloni Zdradzona przez najbliższych. Prześladowana przez Kościół. Wyrzucona z własnego zgromadzenia na podstawie fałszywych plotek. Życie bł. Clelii Merloni, włoskiej zakonnicy, było prawdziwą próbą wiary. Matka Clelia – niczym ks. Dolindo Ruotolo – kroczyła za Chrystusem ścieżką prawdy, świadoma, że musi przyjąć upokorzenia, prześladowania i brak zrozumienia. Przywdziała zbroję Bożą i pod jej osłoną zwycięsko stawiła czoła podstępnym zakusom diabła. Została prawdziwą Apostołką Miłości, a jej serce wypełniło się przebaczeniem. Dziennik pozwala nam zajrzeć w głąb duszy matki Merloni. To zapis prawdziwej walki duchowej oraz wewnętrznych lokucji, podczas których Jezus objawiał Clelii tajemnice swojego Serca.
Wypisz w swoim sercu, że Bóg jest twoim jedynym dobrem i twoim jedynym schronieniem. - bł. Clelia Merloni Świętość Clelii wykuwała się w posłuszeństwie i pokorze. Bez reszty oddała się Jezusowi. Założyła zakon Apostołek Najświętszego Serca Jezusa. Odarta ze wszystkiego i poświęcona zakonowi powtarzała, że nawet mały akt wierności może być początkiem wielkich łask. Doświadczyła prześladowań ze strony sióstr własnego zgromadzenia, przez wiele lat cierpiała, odrzucona przez swoją wspólnotę. W najtrudniejszych momentach przylgnęła jednak do Chrystusa i pozostała wierna Kościołowi. Kim była kobieta, która modlitwą odpowiadała na złośliwość, zazdrość i zawiść? Dlaczego jej życie przyniosło tak obfity owoc wielu łask i powołań zakonnych? Biografia autorstwa Nicoli Goriego, zrodzona z pełnej pasji lektury dokumentów procesu beatyfikacyjnego matki Clelii, wciąga i pozwala na jeszcze lepsze poznanie błogosławionej. kard. Joao Braz de Aviz, prefekt Kongregacji ds. Instytutow Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro