Książka ta jest wędrówką między ,,okiem i ,,maską - to znaczy między ,,ja a ,,my; miedzy błyskiem a światem (który zawsze jest również substancjalną potęgą, językiem). Po drodze mowa jest o tragedii i ironii, komunizmie i katolicyzmie, Kierkegaardzie, Adornie, Schellingu, Schleglu, Simone Weil, Platonie, Orwellu, Marksie, Kubricku i jego filmach, Benjaminie i Kafce, Schmitcie, Brzozowskim i Lukácsu - ale wszystko to jest tylko pretekstem do pytania o to, jaką należy wybrać drogę: osobistą i zbiorową, egzystencjalną i polityczną, filozoficzną i religijną. Książka jest dla tych, którzy sami zadają sobie bezustannie to pytanie, a nie znają jeszcze odpowiedzi - bo tylko oni zrozumieją, po co zostały napisane składające się na nią eseje, idące w poprzek wszelkich podziałów filozoficznych i politycznych obowiązujących w polskiej humanistyce, wbrew modom, szkołom i obozom.
Andrzej Leder: „Zacznę od radości. Radość spływa na pasjonata filozofii czytającego prawdziwą filozofię. «Jak to możliwe?» - zadaje sobie pytanie. Jak to możliwe, że te myśli układające się w słowa czynią to, co niemożliwe a właśnie czynienie niemożliwego zwraca nas w stronę tej szczególnej radości – filozoficznej. Więc tak czyta się eseje Graczyka. O wiele trudniej o nich pisać jak w kryształkach odbijają się w nich wielkie fragmenty historycznej filozofii, a znowu odnoszenie się do odblasków tych całości, odzwierciedlanie ich po raz kolejny tak, by oddać ich szczególny blask, nie jest łatwe. Problem w tym, że wbrew twierdzeniu zawartemu we Wstępie, czyli rozprawie o warstwach ochronnych, eseje Graczyka nie są na podobieństwo przywoływanych tekstów Borgesa czy Lema opisami dzieł nieistniejących, lecz krystalizacjami myśli o książkach istniejących, o projektach spisanych, o autorach namacalnych. Owszem, przekształcają ich na własny sposób, ale wymagają od czytelnika odniesienia do całości i gry z całością. W tej grze - a o grze Graczyk również pisze - oczywiście pojawiają się dyskusja i polemika. Są one wyrazem szacunku -myśli filozoficznej można oddać godność, tylko z nią dyskutując". Piotr Graczyk – filozof, tłumacz, absolwent Instytutu Filozofii UW i Szkoły Nauk Społecznych przy IFiS PAN, pracownik Instytutu Kultury UJ. Autor książek Maska i oko. Rozważania o tragedii, ironii i polityce oraz Przyszłość pewnej przenośni. Przyczynek do pytania o historię sztuki, a także wielu artykułów (publikowanych m.in. w „Znaku”, „Przeglądzie Politycznym”, „Kronosie”, „Civitas”, „Teologii Politycznej”). Tłumaczył m.in. pisma Hegla, Lukácsa, Adorna, Heideggera, Schmitta, Taubesa. Laureat Nagrody im. Barbary Skargi w roku 2015.
Esej nagrodzony główną nagrodą w III edycji Konkursu o Nagrodę im. Barbary Skargi. Rozprawa o sztuce, o której sam Autor mówi: "Schiller pisał, że sztuka jest pięknym kłamstwem, a centralna hipoteza eseju Przyszłość pewnej przenośni głosi, że kłamstwo to rozumieć można jako przeniesienie, w sensie zapożyczonym od psychoanalizy. Narzędziem tego przeniesienia sztuki są przenośnie, w których zakochuje się użytkowniczka/użytkownik sztuki" Spis treści: 1. Incipit tragoedia 2. Mit 3. Technika 4. Realizm i abstrakcja 5. Maszynowość przeciw technice 6. Performance 7. Modernizm i postmodernizm 8. Minotaur 9. Kolonia karna, czyli inwersja mitu 10. Gonitwa za wiatrem 11. Dramat psychoanalityczny 12. Visio beatifica 13. Przeniesienie 14. Trzy odmiany przeniesienia
Publikacja poświęcona twórczości Marka Chlandy zawiera teksty analizujące poszczególne idee oraz wątki obecne zarówno w jego pracach składających się na wystawę „Studium posłuszeństwa”, jak i innych realizacjach artysty powstających od lat 70-tych do dziś. Marek Chlanda nigdy nie należał do artystów tworzących jednoznacznie polityczne czy krytyczne prace. Nie angażował się również w polityczne ruchy. Jego zdystansowana i pełna ironii perspektywa wobec otaczającej go rzeczywistości, zarówno społeczno-politycznej jak i tej dotyczącej świata sztuki, nie pozostawała jednak bez wpływu na poszczególne realizacje. Ta osobność nastręcza także problemy z klasyfikacją realizacji Chlandy wedle tradycyjnych gatunków. Rysunki, rzeźby, obiekty – prace Marka Chlandy wymykają się tym jednoznacznym kategoriom. Wystawa Marka Chlandy, artysty, którego twórczość na różne sposoby wiąże się z historią Muzeum Sztuki w Łodzi, a także łączy elementy historyczne ze współczesnymi. Podąża za artystą i jego procesami badawczymi. Bada pozostawione przez niego mapy, szkicowniki, zapisy ruchu, ślady gestów. Otwiera się na sensualne i intuicyjne skojarzenia. Poszukuje śladów strategii choreograficznych w obrębie odmiennych rodzin prac. Odwołuje się do narzędzi montażu w miejsce myślenia o kompozycji przestrzeni i chronologii. Na niniejszą publikację, poza wstępem o wystawie autorstwa Anny Saciuk-Gąsowskiej oraz niepublikowanym wywiadem z artystą z 1985 roku, składają się testy Piotra Graczyka, Katarzyny Słobody i Magdaleny Kownackiej, analizujące poszczególne idee oraz wątki obecne zarówno w Studium posłuszeństwa, jak i innych realizacjach Marka Chlandy powstających od lat 70. do dziś. Katarzyna Słoboda w swoim eseju przywołuje pracę „Dzień dobry / Buenos Dias”, której premiera miała miejsce w rezydencji Księży Młyn – oddziale Muzeum Sztuki w Łodzi 20 kwietnia 1995 roku. Zwraca uwagę na otwarty na przypadek, sensualny charakter prac Chlandy związany z poszukiwaniem twórczych rozwiązań na styku rożnych gatunków sztuki. Sztuki wizualne są dla niego dziedziną pokrewną muzyce, w której wirtuozerię osiąga się poprzez ciągłe powtarzanie, wewnętrzną dyscyplinę i bezustannie wykonywanie ćwiczenia. Celem tych praktyk nie jest jednak wirtuozeria warsztatowa ani doskonałość stylu, lecz wrażliwość na rytmy i tonacje rzeczywistości oraz wzajemne powiązania między abstrakcyjnymi pojęciami kulturowymi, powidokami pamięci. Osią tekstu Piotra Gralczyka „Studium posłuszeństwa. Sztuka badawcza” jest prywatny charakter twórczości Marka Chlandy oraz figura pracowni artysty jako swoistej kawerny – pustej przestrzeni, sztucznego i relatywnie odseparowanego od świata środowiska zewnętrznego. Istnienie kawerny jest według autora warunkiem koniecznym twórczości i badawczego aspektu sztuki. Tekst Magdaleny Kownackiej poświęcony jest z kolei powstającym od początku lat 80. miejscom rysunkowym, realizowanymi przez Chlandę w drodze, często w przypadkowych lokacjach: pustostanach, prywatnych mieszkaniach. Wykorzystywał w nich zastaną strukturę architektoniczną, tworząc wielowarstwowe i wielowymiarowe zespoły prac wpisanych w tę przestrzeń w sposób nierozłączny tak dalece, że dzieła ulegały destrukcji wraz z destrukcją przestrzeni.
Esej nagrodzony główną nagrodą w III edycji Konkursu o Nagrodę im. Barbary Skargi. Rozprawa o sztuce, o której sam Autor mówi: "Schiller pisał, że sztuka jest pięknym kłamstwem, a centralna hipoteza eseju Przyszłość pewnej przenośni głosi, że kłamstwo to rozumieć można jako przeniesienie, w sensie zapożyczonym od psychoanalizy. Narzędziem tego przeniesienia sztuki są przenośnie, w których zakochuje się użytkowniczka/użytkownik sztuki"
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro