Stanisław Wasylewski (1885-1953) – jeden z największych, choć dziś zapomnianych nieco, polskich pisarzy sławiących historię swego kraju. Sławił ją w anegdocie, w dziejach osób, Szczególnie upodobał sobie epoki rokoka i romantyzmu. W tym kontekście nie może dziwić zainteresowanie autora dworem, otoczeniem ostatniego króla polskiego. Z zebranych materiałów, dokumentów i wspomnień z epoki powstała wspaniała panorama dziejów schyłku Rzeczypospolitej szlacheckomagnackiej, tworzona przez osoby to kochające, to wykorzystujące króla Stasia. Były to całe zastępy metres królewskich, czy też typy wszelkiego autoramentu zapełniające komnaty Zamku Królewskiego w Warszawie, jak też osoby, które godnie zapisały się w dziejach naszej Ojczyzny: twórcy Konstytucji 3. Maja, poeci, malarze, ludzie oświecenia. O nich wszystkich opowiada Wasylewski, krocząc, sala po sali, po Zamku Królewskim i Łazienkach, biorąc udział w słynnych obiadach czwartkowych, na różnego typu przyjęciach dworskich. Pierwsze wydanie książki ukazało się w 1919 roku (nakładem Wydawnictwa Polskiego Rudolfa Wegnera, kolejne w 1931 roku. Ostatni raz czytelnicy mieli okazję poznać to dzieło w 1957 roku, już po nagłej śmierci autora.
Książką U księżnej pani jednym rzutem wdarł się Stanisław Wasylewski na szczyt parnasu literackiego książki historycznej lat międzywojennych XX wieku.W pierwszej publikacji Wasylewskiego poznajemy rodzimą historii niejako od alkowy, poprzez prywatne życie, rozterki duchowe i miłosne autentycznych i barwnych postaci, których przecież na ziemiach dawnej Rzeczpospolitej nie brakowało. Dlatego też wodza insurekcji 1794 roku Tadeusza Kościuszkę poznajemy nie na polach bitew, a jako skromnego oficerka, uderzającego w konkury o rękę panny Sosnowskiej, książę Józef Poniatowski, hulaka i rozrabiaka, rozbija się w powozie po ulicach Warszawy i ani myśli zostać bohaterem narodowym, tytułowa Księżna pani Maria Radziwiłłowa pisze z nudów sztuki w Nieświeżu, tam też Herszko Lejbowicz żmudnie ryje w miedzi portrety antenatów rodu Radziwiłłów, nie wiedząc, że tworzy coś niezwykłego na miarę swych czasów. Z autorem trafiamy do Lwowa aby przypatrzyć się kto buduje nowy teatr, z grupą polskiej arystokracji bawimy się na kongresie wiedeńskim 1815 roku. Korowód niezwykłych postaci, o większości z których bez Wasylewskiego byśmy zapomnieli.
Stanisław Wasylewski (1885-1953) jeden z największych polskich pisarzy, sławiących historię swego kraju pisaną dziejami osób. Szczególnie upodobał sobie kobiety epoki rokoka. W Romansie prababki, swojej czwartej książce, która ukazała się w 1920 roku przypomniał historię kilku postaci: Marii z Lubomirskich Radziwiłłowej niespełnionej miłości francuskiego pisarza Jacquesa Henri Bernardina de Saint Pierre, autora rokokowego bestselleru Paweł i Wirginia; Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej przebogatej, mściwej kuzynki króla Stanisława Augusta Poniatowskiego; wiecznie młodej Stanisławy Zajączek, żony generała napoleońskiego i pierwszego namiestnika Królestwa Polskiego pod berłem carów; Zofii Kunickiej kobiety zafascynowanej gwiazdami, która wyparła się swej polskości; karzełka Borusławskiego, nieszczęśliwej postaci, który w poszukiwaniu szczęścia i miłości zawędrował z kresów Polski do Londynu. Wszystko pisane barwnym, wciągającym do czytania językiem.
Wasylewski potrafi i miał o czym pisać. Jego teksty wciągają, skrzą się dowcipem, anegdotą. Praca biblioteczna dała mu dostęp do wielu nieznanych materiałów historycznych, w istotny sposób wpłynęła na kształtowanie się jego zainteresowań i metody twórczości. W pierwszych miesiącach 1921 roku fani twórczości Stanisława Wasylewskiego, który w przeciągu dwóch lat wdarł się na szczyt Parnasu popularnej literatury historycznej, otrzymali kolejne, piąte już jego dziełko – O miłości romantycznej. Podobnie jak we wczesnych książkach tematem była głównie kobieta – marząca, kochająca, cierpiąca, ale też domagająca się swych praw, potrafiąca wybić się ponad przeciętność, iść ramię w ramię z mężczyznami w trudnych dla ojczyzny chwilach. Tym razem autora zainteresowała epoka romantyzmu, lata 20.-40. XIX w. Snują się więc przed nami postacie miłości poetów: Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego. Poznajemy miłosne perypetie autora Marii, Antoniego Malczewskiego, romansu Eweliny Hańskiej z Balzakiem, pani Bobrowej z Krasińskim, Karoliny Iwanowej (przyszłej ks. Wittgenstein) z mistrzem fortepianu Lisztem. Z panteonem polskich bohaterów narodowych przypomniał Wasylewski m.in. wojowniczą Emilię Plater i służącą społeczeństwu Klaudynę Potocką. W sumie dziesiątki kobiecych postaci, zdarzeń opisanych w formie anegdotycznej, żywym, jak to u Wasylewskiego, językiem.
Prezentowany tom jest reprintem książki Lwów S. Wasylewskiego z roku 1933. Dokładnie odwzorowuje pisownię, układ graficzny i ilustracje wydania pierwszego. Jest to pierwsza reedycja tej pracy po 1933 roku.
Stanisław Wasylewski (1885-1953) – jeden z największych, choć dziś zapomniany nieco polski pisarz sławiący historię swego kraju. Sławił ją w anegdocie, w dziejach osób, szczególnie kobiet, które sobie upodobał, i to tych nie zawsze najwyższych lotów – „Kronika anegdotyczna i skandaliczna epoki stanisławowskiej. Korowód dam wysoko postawionych choć nisko upadłych” – czytamy w jednej z recenzji Portretów pań wytwornych. Przez karty tej książki przewijają się damy końca epoki rokoka m.in. Różyczka z Czarnobyla, Izabela Czartoryska, Amelia Mniszech, Julia Potocka – kobiety światowe, które potrafiły kochać, ale też nienawidzić, a gdy trzeba było nawet... zabijać. O każdej z nich można napisać oddzielną monografię, losy każdej z nich mogą posłużyć za scenariusz pasjonującego filmu przygodowo-historycznego.
W książce U księżnej pani Wasylewskiego poznajemy rodzimą historię niejako od alkowy, poprzez prywatne życie, rozterki duchowe i miłosne autentycznych i barwnych postaci, których przecież na ziemiach dawnej Rzeczpospolitej nie brakowało. Dlatego też wodza insurekcji 1794 roku Tadeusza Kościuszkę poznajemy nie na polach bitew, ale jako skromnego oficerka, uderzającego w konkury o rękę panny Sosnowskiej, książę Józef Poniatowski, hulaka i rozrabiaka, rozbija się w powozie po ulicach Warszawy i ani myśli zostać bohaterem narodowym, tytułowa Księżna pani - Franciszka Urszula Radziwiłłowa - pisze z nudów sztuki w Nieświeżu, tam też Herszko Lejbowicz żmudnie ryje w miedzi portrety antenatów rodu Radziwiłłów, nie wiedząc, że tworzy coś niezwykłego. Z autorem trafiamy do Lwowa, aby przypatrzyć się, kto buduje nowy teatr, z grupą polskiej arystokracji bawimy sięna kongresie wiedeńskim 1815 roku. Korowód niezwykłych postaci, o większości z których bez Wasilewskiego byśmy zapomnieli.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro