W ?Etyce ponowoczesnej? Zygmunt Bauman wypowiedział to, co najistotniejsze dla charakteru naszych czasów: opisał naturę współczesnych zjawisk moralnych. Możliwe, że ?nowoczesność? nigdy nie istniała i jest tylko konstrukcją, zwykle negatywnym antywzorem ponowoczesnego wyzwolenia. Bauman (ur. 1925), znany w świecie teoretyk i komentator ponowoczesności lub ?płynnej nowoczesności?, nie głosi jednak łatwych diagnoz. Przyjmuje za fakt kres etyki kodeksowej, ale sferę moralną postrzega jako z istoty przedracjonalną i zindywidualizowaną. Nie ma to wszakże oznaczać relatywizmu, często imputowanego ponowoczesności. Ze swoim wyborem moralnym muszę się zmagać sam, pozbawiony oparcia w instytucjach i normach, które stały się ?płynne?. Jednocześnie żyjemy w czasach, gdy uważana dawniej za margines autonomiczna, niepoddana regulacji jednostkowa wola stanowi dziś główną instancję wyborów moralnych. W taki świat trudnych wyborów opartych na jednostkowej odpowiedzialności wprowadza ta fascynująca i chyba najważniejsza z książek Baumana ? socjologa ponowoczesności, który zabiera tu głos w fundamentalnej kwestii filozoficznej.
Mieszanka wybuchowa pogłębiających się dysproporcji między ludźmi i rosnącej skali ich cierpienia, dewaluowanego jako „uboczne”, wyrasta na jeden z najdramatyczniejszych problemów naszych czasów. Klasa polityczna zwyczajowo postrzega ubóstwo w kategoriach prawno-dyscyplinarnych – jako kwestię tego, jak powinno się postępować z jednostkami, które popadły w konflikt z prawem, na przykład z bezrobotną młodzieżą. Traktowanie ubóstwa w wymiarze problemu przestępczości przesłania jednak społeczne korzenie nierówności, które z jednej strony tkwią w konsumpcjonistycznej filozofii życiowej krzewionej i wpajanej przez nakierowaną na konsumenta gospodarkę, z drugiej zaś w błyskawicznym zawężaniu się dostępnych ubogim szans życiowych. W płynno nowoczesnym świecie, w którym żyjemy, ubodzy są ofiarą uboczną napędzanego zyskiem, nakierowanego na konsumenta społeczeństwa, są „obcymi we własnym kraju”, pozbawionymi praw, jakimi dysponują inne podmioty ładu społecznego. W swojej nowej książce Zygmunt Bauman – jeden z najbardziej oryginalnych i wpływowych myślicieli społecznych współczesności – przygląda się cząstkowemu podobieństwu między nierównościami społecznymi a coraz powszechniejszym występowaniem „strat ubocznych”, poddając pod rozwagę jego implikacje i koszty.
500 lat po tym, jak Thomas More roztoczył przed wyobraźnią sobie współczesnych obraz idealnego społeczeństwa żyjącego w suwerennym państwie pod rządami mądrego i życzliwego władcy, utraciliśmy wiarę, że człowiek jest w stanie wykreować dla siebie szczęście, nawet w nieograniczonej konkretną cezurą przyszłości. Jednak w tym samym czasie, w którym ludzka nadzieja pogrzebała myśl o utopii, nie umarły aspiracje, które uczyniły tę wiarę tak ważną, że niemożliwą do uśmiercenia. Wiara ta podobnie jak Anioł Historii [Angelus Novus] zmieniła jednak kierunek i zwraca się dziś ku przeszłości jako utraconemu i popadłemu w ruinę rajowi, na którego określenie Zygmunt Bauman ukuł swoje ostatnie pojęcie – „retropia”. Zgodnie z duchem utopijnym retrotopia zrodziła się z pragnienia naprawy lub choć poprawienia urządzenia świata, jednak głównym punktem orientacyjnym w rysowaniu mapy tego świata ma być wyobrażona przeszłość – pochowana, ale jeszcze nieumarła, ponieważ, jak pokazuje Bauman, wciąż tkwi w niej potencjał kreowania teraźniejszości. Intencją autora było zinwentaryzowanie najbardziej spektakularnych i najbardziej znaczących zmian powiązanych z pojawieniem się retrotopijnych sentymentów i praktyk, co ujęte zostało w ramy czterech powrotów: do Hobbesa, do plemion, do nierówności oraz do łona. „Z ruchu podwójnej negacji utopii rozumianej w tradycji More’a – odrzucenia jej, a następnie wskrzeszenia – dziś rodzą się «retrotopie»: wizje osadzone w utraconej/skradzionej/porzuconej, ale nieumarłej przeszłości, zamiast przywiązania do tego, co dopiero ma się narodzić, a więc do przyszłości jeszcze niezaistniałej”. „Coś, co wciąż zwykliśmy nazywać «postępem», wywołuje emocje przeciwne do tych, które Immanuel Kant, twórca tego pojęcia, miał na myśli. Coraz częściej zatem wywołuje ono strach przed nieuchronną katastrofą zamiast wywoływać radość, że oto nadchodzi większy dobrobyt oraz że więcej kłopotliwych niewygód zniknie z powierzchni ziemi i będzie można o nich zapomnieć” – fragment tekstu.
Oto ostatnie dzieło ikony kultury, człowieka, który zyskał ogromną popularność dzięki zdolności do komunikowania się ze wszystkimi językiem zrozumiałym, a jednocześnie nigdy zanadto uproszczonym. Badacz ten objaśnił ponowoczesność za pomocą wiele mówiącego obrazu „płynnego społeczeństwa”, które porzuciło wspólnotę na rzecz indywidualizmu, i przekonuje, że jedyną rzeczą stałą jest zmiana, a jedyną pewną – niepewność. Nad tymi stronicami pracował Zygmunt Bauman w ostatnich chwilach przed śmiercią. W dialogu z Thomasem Leoncinim Bauman po raz pierwszy podejmuje rozważania na temat pokolenia urodzonego w latach 80., które w płynnym, ciągle zmieniającym się społeczeństwie czuje się jak w domu. I, jak zwykle na drodze wymiany zdań, Bauman potrafi uchwycić rzeczywistość w jej najprawdziwszym i najgłębszym wymiarze, a nawet w jej najbardziej ulotnych przejawach. Modyfikacje ciała, tatuaże, chirurgia plastyczna, hipsterzy, dynamika agresji (a szczególnie znęcanie się), Internet, przemiany związane z seksem i miłością – wszystko to analizuje w tej zwięzłej, olśniewającej, popowej książce, która wciągnie zarówno tych, którzy z różnych względów mają do czynienia z młodzieżą, jak i większość czytelników Baumana. To ostatnia lekcja, jakiej udziela nam największy socjolog i filozof współczesności.
Kultura jako praxis to jedna z wcześniejszych prac Baumana, w której dokonuje on analizy, kluczowego w naukach społecznych, pojęcia kultury, wyróżniając jej 3 znaczenia: kultury jako koncepcji, jako struktury i jako praxis, czyli sfery działania i społecznych praktyk. Daleki od stanowiska relatywistycznego, ukazuje kulturę jako immanentną część ludzkiego życia i interakcji społecznych. Podkreśla przy tym jej nieuniknioną niejednoznaczność: kultura jest zarówno gwarantem porządku społecznego, jak i działa na rzecz zmiany; z jednej strony konformistycznie dostosowujemy się do jej norm, z drugiej zaś jest pewnego rodzaju platformą czy polem dla kreatywności i innowacyjności jednostek. Mimo iż pisany w latach siedemdziesiątych, tekst ten jest poprzedzony nową przedmową, w której Bauman wyjaśnia, jak owe trzy aspekty kultury wpływają na nasze rozumienie nowoczesności i etyki, odwołując się do swoich późniejszych publikacji w tym temacie. Lektura obowiązkowa nie tylko dla socjologów, ale również dla antropologów, kulturoznawców i przedstawicieli innych nauk humanistycznych.
Uciekają z brutalnego, ogarniętego wojnami świata i pukają do naszych drzwi - uchodźcy. Dla ludzi za drzwiami - obcy i nieproszeni goście, którzy budzą niepokój i strach. Zjawisko migracji i uchodźctwa jest częścią historycznej dynamiki i jako takie nie jest niczym nowym. Po raz pierwszy jednak mierzymy się z nim w nowej formie - nie tylko bowiem dokonuje się na ogromną skalę, lecz także rozgrywa się na naszych oczach - na ekranach telewizorów i kartach codziennej prasy, co doprowadziło ogólnospołecznej "moralnej paniki". Kryzys uchodźczy uderza w dobre samopoczucie Europy, która po 27 latach względnego spokoju musi zmierzyć się z nowymi wyzwaniami i rosnącą paniką. Zygmunt Bauman w charakterystyczny dla siebie i celny sposób analizuje współczesną panikę migracyjną i pokazuje, jak politycy i media nią zarządzają, kierując swoje wypowiedzi zwłaszcza do tych, których społeczna sytuacja jest już i tak niepewna. Socjolog podkreśla, że polityka separacji to rozwiązanie krótkoterminowe i Europa prędzej czy później będzie musiała znaleźć nowy sposób na wspólne istnienie wielokulturowych i wielonarodowych społeczeństw. Zygmunt Bauman - jeden z najbardziej znanych na świecie polskich socjologów, którego prace na temat kultury i nowoczesności znajdują się w kanonie lektur każdego socjologa. W latach 1971-1990 kierownik Wydziału Socjologii na Uniwersytecie w Leeds. Autor kilkudziesięciu książek, z których prawie wszystkie zostały przełożone na język polski.
Zygmunt Bauman jako wnikliwy obserwator rzeczywistości umie jak nikt dialogować z kulturą (niezależnie od siły prądu, który nas unosi, niezależnie od narzuconego pędu). Nie gubi własnego rytmu. W kolejnych, dwunastu, esejach doskonale demaskuje unieruchamiającą człowieka pozorną doskonałość współczesności czy raczej nasz doskonały za nią pęd. Nie jest jednak demaskatorem zacietrzewionym – raczej czułym, pełnym humoru, uważnym odbiorcą gotowym na żywą przygodę intelektualną, estetyczną. Lektura Między chwilą z pięknem pozwala z przyjemnością podążać za świeżością spojrzenia autora, jego bezkompromisowymi obserwacjami bocznych kierunków współczesnej kultury. Zamieszczonych w książce 12 esejów dotyka m.in. współczesnego problemu miejskiej obcości, zmagań z pamięcią i próbami jej artystycznej ewokacji, umiejętności nazywania rzeczywistości (Ryszard Kapuściński), a także prac Grzegorza Klamana, Mirosława Bałki.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro