Papcio Chmiel stracił wenę! Siedzi znudzony nad rysownicą i nic nie może wymyślić. Ale wtedy z pomocą przychodzi niezawodny Tytus i proponuje gimnastykę i małpie figle. Papcio odzyskuje formę, a to z kolei jest natchnieniem dla profesora Talenta. Otyły naukowiec ma dość tuszy, z którą zmaga się od dzieciństwa! Chce być zdrowy i sprawny. Tytus, Romek i A'Tomek – z energią i humorem – zabierają się za odchudzanie profesora… Gimnastyka, akrobacje, rozciąganie… Nic nie działa. Kiedy tradycyjne metody zawodzą, trzeba eksperymentować. Profesor przypomina sobie, że kiedyś jadł owoce, po których brzuch trząsł mu się ze śmiechu – a waga spadała. Niestety nie pamięta już, gdzie rosną „fructus chichotus”. Przyjaciele postanawiają odnaleźć to miejsce.
Rok 1605 Polskie wojska wkraczają do Moskwy. Fantastyka? Nie! Najprawdziwsza prawda historyczna! Opowieść o największej, awanturniczej wyprawie Polaków, porównywalnej z podbojami hiszpańskich konkwistadorów. Wyprawie po koronę carów Moskwy, zwanej Trzecim Rzymem. Książka o zderzeniu dwóch światów – wyrosłej na gruncie wolności szlacheckiej Rzeczypospolitej i ksenofobicznej Moskwy, odgrodzonej od Europy murem prawosławia. Opowieść o fenomenie husarii i wojska polskiego, zwyciężających na mroźnych stepach i lodowych pustkowiach Rosji, gdzie wieki później klęskę poniosły armie Napoleona i III Rzeszy. Pierwszy tom Samozwańca otwiera nowy, poświęcony stosunkom polsko-rosyjskim cykl „Orły na Kremlu”.
Ojciec Leona Knabit w prosty i atrakcyjny sposób tłumaczy dzieciom tajemnice wiary, w tym tajemnicę obecności Boga pod postaciami chleba i wina. Rysunki ilustrujące tekst są piękne, żywe i oryginalne. Album zawiera także formuły modlitw odmawianych przed i po przystąpieniu do spowiedzi oraz Komunii świętej, a także piękną modlitwę ofiarowania swego serca Panu Jezusowi. Są w nim również własnoręcznie napisane życzenia oraz błogosławieństwo Ojca Leona, a także miejsce na pamiątkowe zdjęcia i wpisy.
Do zwykłego gimnazjum w zwykłym polskim mieście przybywa z kosmosu ekipa Kapitana Zło. Opanowuje szkołę, aby czerpać Vitalium z młodych umysłów uczniów. Klemens wraz ze swoim kuzynem postanawiają uratować przetrzymywanych przez kosmitów nauczycieli, których zastąpiły przedziwne indywidua z innego wymiaru. W misji ratunkowej dzielnie pomagają chłopakom dwie koleżanki - Kama i Lila, a wyniknie z tego mnóstwo zabawnych i mrożących krew w żyłach przygód.
W książce zaprezentowano analizy, które są rezultatem obszernego fragmentu prac badawczych w projekcie „Dyskursywna konstrukcja podmiotu w wybranych obszarach kultury współczesnej” finansowanym ze środków MNiSW N10702632/3637, realizowanym w Instytucie Pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego. Przedmiotem badań były sposoby konstruowania informacji o Dniu Kobiet przez wybrane media oraz konceptualizacje tego święta przez badane i badanych należących do różnych grup pokoleniowych. Wyniki badań zrelacjonowane w niniejszym studium wskazują niezbicie, iż w polskim dyskursie publicznym współistnieją dwa odrębne zorganizowane sposoby mówienia o kobietach, odnoszące się lub projektujące dwa typy kobiecego podmiotu. Pierwszy typ języka jest zarezerwowany dla Dnia Kobiet, traktowanego jako pretekst do przywołania kobiecego podmiotu pojmowanego jako prywatny, bez historii, „podmiot potrzeb”, relacji i „uniwersalnych więzi”. Nawet „ideologiczne zawłaszczenie” Dnia Kobiet w Polsce nie narusza konstrukcji kobiecego podmiotu jako podmiotu prywatnego i całkowicie niepolitycznego. Chodzi bowiem o podmiot, który otarł się o politykę, ale jej zawiłości jawią się kobietom jako obce. Jedynym dostępnym słownikiem, który wyznacza sposoby mówienia podmiotu prywatnego i o podmiocie prywatnym jest „język relacji” – uniwersalnych potrzeb i oczekiwań kobiet kierowanych w stosunku do mężczyzn, zwłaszcza potrzeb bycia zauważaną i adorowaną. Inny typ podmiotu kobiecego wyłania się z medialnej obróbki Dnia Manif. W tym przypadku daje o sobie znać inny słownik – język praw, wolności, sprawiedliwości i godności, a więc słownik opisujący funkcjonowanie kobiet w sferze publicznej i prywatnej. Przy czym ta ostatnia nie jest jałową przestrzenią realizacji potrzeby bycia adorowaną, ale raczej jest zdefiniowana podobnie jak oikos, stanowiąc swoiste centrum społecznej struktury władzy. Niemniej jednak całość medialnej produkcji wskazuje, że mówienie o kobietach w konwencji praw musi być obowiązkowo przełamane żartem, ironią, brakiem powagi – tak, aby pojawiający się podmiot kobiecy jako potencjalny beneficjent praw i wolności dał się odczytać jako trywialny, rozkapryszony i de facto niezainteresowany owymi prawami i wolnościami. Wyniki badań przekonują ponadto, że język mediów (zwłaszcza telewizji) okazuje się modelowym przykładem działania przemocy symbolicznej, bowiem dziennikarska produkcja o Dniu Kobiet w dalszym ciągu nie może (i nie chce) oderwać się od paradygmatu „skażenia święta PRL-em”. Media konserwują ten język, symbolikę i znaczenia.