Podobnie jak inne języki, łacina zawierała wyrazy i określenia uważane za wulgarne, a także wielkie bogactwo eufemizmów i metafor odnoszących się do cielesności i seksu. J.N. Adams czyni wyłom w językowej cenzurze, która kazała dotąd filologom i autorom słowników pomijać pola semantyczne związane ze sferą objętą kulturowym tabu. Tymczasem takie pomijanie równało się niemożliwości właściwego zrozumienia i trafnego przekładu nie tylko wytworów piśmiennictwa popularnego, jak choćby pompejańskich graffiti, ale wielu niuansów klasycznej literatury, która - okazuje się - bynajmniej nie stroniła od seksualnych aluzji, a niekiedy od gruboskórnej dosłowności. Barwny i bogaty w materiał źródłowy leksykon J.N. Adamsa ułatwi zadanie wszystkim czytelnikom i badaczom dawnych tekstów, a miłośnikom kultury antycznej umożliwi bardziej całościowe na nią spojrzenie.
Tylko jedna osoba może uratować honor żołnierza Wojska Polskiego. Zszargany przez media, opluwany przez społeczeństwo i pogardzany przez polityków stał się wart tyle, co tłumaczenia morderców niewinnych dzieci. Polacy w kraju już wydali wyrok. Śmierć bezbronnych cywilów w wiosce, w której wcześniej zabito jednego z żołnierzy, musi być wynikiem zemsty. Zwłaszcza że wszyscy widzieli filmik, na którym Polak krzyczy: „Dobijam rannego psa!” i strzela, stojąc pośród ciał. Wojna w Afganistanie toczy się nie tylko pomiędzy żołnierzami i talibami. To także polityczna potyczka w kraju, zręcznie podjudzana przez medialną machinę zniekształcającą informacje docierające z prowincji Ghazni. Nie ma w nich miejsca na żołnierskie braterstwo, ponadludzkie poświęcenie, paraliżujący strach przed wyjazdem na patrol czy nieopisany ból po stracie przyjaciela, który zginął w wybuchu miny pułapki. Liczy się tylko to, że ktoś zabija Polaków, albo, co gorsza, zabijają Polacy. Powieść Marcina Ogdowskiego jest książką przełomową. Po raz pierwszy w historii najtrudniejszej „misji stabilizacyjnej” w dziejach polskiego wojska Czytelnik ma szansę przekonać się, jak bardzo jego wizja wojny - wykreowana przez prasę, radio i telewizję - różni się od rzeczywistości. W książce fikcję stanowią bowiem tylko wydarzenia. Problemy wojskowych, kłamstwa polityków i manipulacje dziennikarzy są, niestety, prawdziwe. I tak samo zabójcze jak podkładane przez talibów bomby.
„Wszyscy lubimy i umiemy snuć narracje, ale jak pan opowiada to jest prawdziwe święto opowieści!” – mówi prezes Tlołka do organisty Somnambulmeistra. Najnowsza powieść Jerzego Pilcha jest właśnie takim prawdziwym świętem opowieści – mądrej i rozbuchanej, snutej arcybogatym językiem, pełnej zaskakujących zdarzeń i smakowitych detali, pogrążonej w magicznej atmosferze, panoramicznej niczym Sto lat samotności, zaludnionej tyleż swojskimi, co dziwacznymi, osobliwie zabawnymi postaci, jakich pozazdrościłby Fellini z Amarcordu, a zarazem mówiącej o sprawach ważnych, najważniejszych, ostatecznych. Pilch przenosi nas w tuż postalinowskie czasy lat pięćdziesiątych, do Sigły, położonej – jakże by inaczej – na ukochanym przez autora luterskim Śląsku Cieszyńskim. Do miasteczka – ku powszechnemu zdumieniu – zjeżdża Jula Mrakówna ze swym katolickim narzeczonym. Kto ją przenocuje? Bo przecież nie wstrząśnięty ojciec, pastor Mrak! Co stało się z jej siostrą Olą, w tajemniczy sposób zaginioną? Żeby ją chociaż porwali esbecy, ale towarzysz Goniec zaprzecza! Czy miejsce jej pobytu wskaże Fryc Moitschek, który nawet jak nie był stuprocentowym cudotwórcą – miał dar? Kim jest mężczyzna w czarnym owerolu, który wszedł do willi świętej pamięci doktora Nieobadanego i nie wyszedł? Dawkując czytelnikom sekrety i – po części sensacyjną – intrygę, Pilch zagląda zarówno do domów jak i do głów swych bohaterów, bywa tyleż czuły i delikatny, co pikantny i bezlitosny, dowodząc, że człowiek sam sobie zagraża, a jak człowiek sam sobie zagraża – nie ma gorzej... Z charakterystycznym „pilchowym" humorem snuje zwykłe-niezwykłe historie mieszkańców Sigły, a zewsząd słychać, ten co zawsze, głęboki i majestatyczny oddech kosmosu nad dachem. Ów „oddech" – pytania o sens życia, śmierci, wiary, Boga, miłości, cierpienia, o sens wielu demonów, które nasze historie opowiadają - unosi się nad całą powieścią, pełną niezapomnianych sytuacji, wysnuwanych często z pozornie nieznaczącego zdarzenia. Chichoczemy czytając jak pan Naczelnik usiłuje pocałować w rękę histerycznie niechętną temu starkę Zuzannę, jak ucztują i kłócą się nad trumną pana Wzmożka, której nie sposób wynieść z domu, jak grają na grzebieniach i butelkach: Tango zatrata. Tango bakelit i tango szkło. Niepostrzeżenie, raz po raz, ten chichot zmienia się w charkot, śmiech więdnie nam w gardłach, także przy zaskakującym, niesamowitym zakończeniu powieści. Nie ma już tamtego świata. I naszego też kiedyś nie będzie. Nas nie będzie. Nie chcemy tego wiedzieć, choć każdy musi się wreszcie z tym zmierzyć. I Pilch swoją ważną, całkiem niewesołą książką-księgą w przejmujący sposób nam w tym pomaga. I jest tak, że wreszcie rozumiesz starych pisarzy, którzy pisali o niepojętej rozpaczy zostawienia wszystkiego. Pożegnaj sosnę na piaszczystym wzgórzu, pożegnaj smagłe ciało, pożegnaj hokej, pożegnaj sztruksową marynarkę – teraz rozumiesz; tysiąc razy lepiej było, jak się nie rozumiało. Żyjesz? Tak jest! Umieranie zaczęło się na dobre.
Monografia przedstawia efekty serii badań prowadzonych nad związkami pomiędzy temperamentem a procesami poznawczymi, takimi jak: uwaga, pamięć robocza, inteligencja poznawcza i emocjonalna oraz metapoznanie. Po raz pierwszy do analizy procesów poznawczych zastosowano uznaną na świecie Regulacyjną Teorię Temperamentu Jana Strelaua. Prezentowane w książce oryginalne, w większości autorskie metody badawcze opierają się na pomiarze komputerowym, wspomaganym klasycznymi metodami kwestionariuszowymi. Wyniki badań pokazują znaczenie temperamentu dla aktywności umysłowej i odpowiadają na pytania, jakie konfiguracje cech temperamentu (np. wytrzymałość, wrażliwość sensoryczna, reaktywność) i inteligencji sprzyjają przebiegowi różnych procesów umysłowych.
Sztukę amerykańskiego reżysera można więc odkrywać na wiele różnych sposobów – niezależnie od tego, czy się jest literaturoznawcą, filmoznawcą, teatrologiem, historykiem sztuki, muzykologiem czy pisarzem. W każdym autentycznym zajmowaniu się nią natrafia się ostatecznie na tę samą koherencję, zachęcającą odbiorcę do tego, aby stawał się coraz bardziej świadom niezwykłej wyrazistości audiowizualnego stylu Kubricka. Doświadczenie owej wyrazistości jest na ogół tak nieodparte, że może mieć daleko idące konsekwencje, ujawniające się zarówno w indywidualnym przeżyciu intelektualno-estetycznym, które potrafi nierzadko rozbudzić pasję poznawania samych filmów, jak i w nieoczekiwanym przewartościowaniu utartych opinii. [...] Wyjątkowość amerykańskiego reżysera bardzo przekonująco uchwycił przed laty Sławomir Mrożek. Po obejrzeniu Barry’ego Lyndona (1975) stwierdził on z pełnym przekonaniem, że Kubrick jest nie tylko artystą genialnym, który o całe pokolenie różni się od Ingmara Bergmana i Federica Felliniego, lecz także na wskroś współczesnym. Krzysztof Kozłowski – profesor filmoznawstwa i teatrologii; literaturoznawca. Zatrudniony w Katedrze Filmu, Telewizji i Nowych Mediów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zajmuje się estetyką i teorią filmu, historią kina amerykańskiego i niemieckiego, historią teatru europejskiego od XVI do XIX wieku, muzyką filmową, historią i teorią mediów. Jest autorem i redaktorem licznych publikacji, które ukazały się w kraju i za granicą, w tym m.in. Teatr i religia sztuki.
Nowe wydanie kultowego podręcznika, znanego i cenionego autora Henryka Próchniewicza. Podręcznik zawiera całkowity zakres kursu nauki jazdy na kat. B według nowej podstawy programowej. Tematyka podręcznika odpowiada zakresowi pytań stosowanych podczas egzaminów na prawo jazdy. Podręcznik składa się z lekcji, ułożonych zgodnie z działami i tematami ustalonymi w programie szkolenia kandydatów na kierowców (wg rozporządzenia w sprawie szkolenia osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami).
- Znakomite narzędzie do pracy przy redagowaniu tekstów angielskich, w szczególności listów i pism urzędowych lub biznesowych, ale także listów prywatnych. - Około 12000 haseł i zwrotów oraz blisko 4000 przykładów zdań.
Publikacja przedstawia dźwięki naszego otoczenia. W jej skład wchodzi książeczka z wierszykami, ilustracjami oraz płyta CD z naturalnymi dźwiękami.
Prezentowana czterotomowa seria publikacji, zatytułowana Literackie spotkania: na styku kultur polskiej i żydowskiej, do której ten tom stanowi teoretyczne wprowadzenie, ma dwóch głównych bohaterów. Część artykułów w nim zawartych została poświęcona wielkiemu Tłumaczowi Salomonowi Dykmanowi, jego życiu i przekładom, część zaś ? biografii i twórczości ?narodowego poety? Chaima Nachmana Bialika. Zamieściliśmy także dodatkowy tekst, omawiający twórczość Józefa Budki, którego piękne drzeworyty, ilustrujące niemiecką edycją jubileuszową poezji Bialika z 1923 roku, zostały przedrukowane w pierwszym tomie prezentowanej serii. Ponieważ ani Salomon Dykman, ani Chaim Nachman Bialik ? nie wspominając już o innych poetach piszących po hebrajsku i w jidysz, których twórczość przedstawiamy w niniejszej serii wydawniczej ? nie są w Polsce znani, uznaliśmy, że warto dodać do serii oddzielny tom studiów, aby specjaliści przybliżyli polskiemu czytelnikowi prezentowane w pozostałych tomach dzieła oraz ich twórców. W tym celu zaprosiliśmy do współpracy najlepszych i najbardziej znanych badaczy z Polski, Izraela i Wielkiej Brytanii. Warto podkreślić, że oprócz przedruku ważnego artykułu Ryszard Löwa, który stał się dla nas inspiracją do przygotowania całej serii, oraz eseju Bialika Jawne i ukryte wszystkie teksty ujęte w niniejszej publikacji zostały napisane specjalnie z myślą o tym wydaniu. Mamy nadzieję, że przygotują one polskiego odbiorcę do pogłębionej lektury poezji hebrajskiej i jidysz w znakomitych przekładach Salomona Dykmana, a także w poetyckich adaptacjach Jacka Dehnela.
W kolejnej powieści z cyklu o krainie Oz Dorotka zostaje zmyta z powierzchni parostatku płynącego do wybrzeży Australii. Wraz z nią do krainy Oz dostaje się mówiąca żółta kura. Razem ze starymi znajomymi (Strachem, Drwalem i Lwem) i nowymi (mechaniczny chłopiec, głodny tygrys czy wspomniana wcześniej kura) muszą przeciwstawić się złemu królowi gnomów i wrednym kolarzom.
Tytułowa batalia stoczona 2 lipca 1600 r. była tylko epizodem w bardzo długiej wojnie, jaką toczyli Holendrzy, aby zrzucić zwierzchnictwo króla Hiszpanii; jest ona nazywana "Bitwą po Nieuwpoort" lub "Bitwą na Wydmach". Mimo iż wymieniana jest przez prawie wszystkie podręczniki jako jedna z tych batalii, które stanowią milowy krok w rozwoju sztuki wojennej, jej przebieg praktycznie jest nieznany. Nie tylko w literaturze polskiej. Brakuje szczegółowej, nowoczesnej analizy tej batalii w literaturze światowej. Większość opisów opiera się w głównej mierze na pracy niemieckiego historyka wojskowości Wilhelma Rüstowa. Natomiast bardzo pomocna, mimo upływu czasu i pewnych nieścisłości, jest książka sir Charlesa Omana. W drugiej połowie XX wieku powstała doskonała książka Bena Coxa, ale autor zwraca uwagę głównie na logistykę wyprawy, poświęcając samej kampanii i bitwie zaledwie kilkanaście stron. Znacznie obszerniejszy obraz daje wydana w 2001 roku praca C.E.H.J. Verhoefa.Bez pokazania przyczyn i przebiegu wojny osiemdziesięcioletniej od zarania konfliktu oraz przedstawienia organizacji i taktyki walki obu wrogich armii, tj. hiszpańskiej i holenderskiej, ze szczególnym uwzględnieniem reform wojskowych wprowadzonych przez księcia Maurycego Orańskiego i jego brata Ludwika van Nassau, książka byłaby ułomna.Do rąk Czytelnika Autor oddaje taki obraz zdarzeń, jaki wydał mu się najbardziej prawdopodobny.
Tablica magnetyczna z kolorowymi literkami i magnetycznymi obrazkami. Zestaw zawiera także suchościeralny mazak do pisania po tablicy. Zabawka uczy rozpoznawania liter i rzeczy przedstawionych na małych magnetycznych obrazkach. Nieodpowiednie dla dzieci poniżej 3 roku życia.