Na skalistym urwisku nad zatoką w stanie Maine stoi Towers, wspaniała rodzinna rezydencja, w której żyje legenda o niespełnionej miłości i ukrytych szmaragdach.
Mieszkankami Towers są cztery siostry, gotowe bronić swojej posiadłości wbrew wszelkim przeciwnościom losu.
Catherine najbardziej ze wszystkich sióstr sprzeciwia się sprzedaży Towers, choć koszty utrzymania rezydencji znacznie przekraczają możliwości panien Calhoun. A już za nic nie może dopuścić, by nabył ją magnat hotelowy Trenton St. James, który ich ukochany dom potraktowałby jako kolejny interes. Trenton to jednak nie tylko biznesmen, lecz także mężczyzna o romantycznej duszy...
Autor | Nora Roberts |
Wydawnictwo | HarperCollins Polska |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 240 |
Format | 12.5 x 20.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-276-5531-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788327655318 |
Data premiery | 2020.08.05 |
Data pojawienia się | 2020.07.20 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 24 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.03.21 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Standardowo nie ma co narzekać na pióro autorki, bo Nora Roberts to klasa sama w sobie i pisać kobieta potrafi. Szczególnie romanse. Mamy ciekawą historię, piękny dom, tajemnicę i aż pięć bohaterek, które nie grzeszą spokojem i talentem do omijania problemów.
Najstarsza ma przy okazji swój własny plan na ich przyszłość, nie zastanawiając się nawet, a szczerze mówiąc, nawet nieszczególnie interesując się tym, co na temat jej poglądów będą miały do powiedzenia pozostałe bohaterki.
Staruszka jest nietypowa. Wysoka, a nosi szpilki. Interesuje się wywoływaniem duchów, a w dodatku wydaje jej się, że jest szalenie sprytna. Fakt. Swoje podopieczne potrafi omamić jak nikt.
Dlaczego więc coś mi tu zazgrzytało? Bo już dawno nie spotkałam się z tak szybkim rozwojem sytuacji. W pewnym momencie aż miałam wrażenie, że czytam taki standardowy, tradycyjny harlequin. Choć nawet w nich rzadko zdarzało się (albo ja miałam takie szczęście), żeby bohaterowie wpadali sobie w ramiona już w pierwszym, dość krótkim rozdziale. Jak lubię wątki romantyczne, tak tutaj aż było mi odrobinę za szybko.
Autorka nie pozostawia wątpliwości od samego początku, kto i kim się tutaj zainteresuje. I fajne jest oczekiwanie na tę relację, ale żeby tak od razu? Od pierwszych stron? No ja proszę, choć odrobinę więcej cierpliwości. Przyjemność można za to czerpać z obserwowania głównej bohaterki i jej reakcji na kolejne głupoty, jakie stawia przed nią życie, zazdrosny właściciel auta i podstępna, choć kochana ciotka.
Tytułowa Catherine jest niesamowitą dziewczyną. Naprawia samochody, ma własny warsztat i bardzo zdecydowane podejście do wszelkich bogaczy. Wcale jej się nie dziwię, bo skoro jest przedsiębiorcą, to z różnymi typami ma do czynienia. A ten jeden wyjątkowo jej się nie podoba. Bohaterka wątpi w ogóle, czy facet odróżnia samochód od roweru. W końcu od tego są szoferzy, żeby się autem zajmować.
Bardzo podoba mi się wątek naszyjnika. A na opowieść o dalszych losach nieszczęśliwie zakochanej prababki będę czekać z niecierpliwością do następnych tomów, bo szczerze mam nadzieję, że dowiem się o niej jeszcze więcej.
Nie polecam powieści tym, którzy nie znoszą szybkiego rozwoju sytuacji i zbyt ostentacyjnego ustawiania bohaterów. Wiecie, gdy już na pierwszej stronie wiadomo, kto i z kim i dlaczego, tylko jeszcze trzeba się dowiedzieć: jak. Inna sprawa, że nie znam nikogo, kto nie lubi takich elementów w książkach i choć raz sięgnąłby po jakiś romans. W końcu gatunek zobowiązuje 😛 Ale czasem fajnie też poczytać i takie: wiadomo kto i z kim, tylko dlaczego i jak?
Książka spodoba się na pewno fankom tej autorki, fankom romansów, a już na pewno pokochają ją te osoby, które namiętnie czytają te tzw. harlequiny.
Ach. Jest też świetna dla osób, które szukają przyjemnego, zwariowanego romansu przeplatanego tajemnicami. Szczególnie takimi, które skrywa stary dom.
Z najświeższych obliczeń wynika, że po raz piąty sięgam po książkę autorstwa Nory Roberts, a cała masa jeszcze przede mną. Ale tym razem już opuszczamy świat książąt, księżniczek i ich miłostek. Nie ukrywam, polubiłam poprzednie fabuły, bohaterów, skomplikowane relacje rodzinne oraz wszelkie perypetie. Jednak nadszedł czas na zmiany — poznajemy niejaką Catherine. Lato odchodzi, lecz mamy do czynienia z dość wakacyjną lekturą, przyjemnie rozgrzewającą w ostatnio chłodne dni. Tak, twórczość Roberts jest, moim zdaniem, dobrą odskocznią od rzeczywistości, problemów, pomaga się odprężyć, gdy najbardziej potrzebujemy. odrobiny spokoju. Oczywiście, w tego typu literaturze trafiamy na pewne absurdy, banały albo niedorzeczności, aczkolwiek zazwyczaj przyjmujemy je z przymrużeniem oka. Nie bawią w złośliwy sposób, raczej „uroczy”, trochę bajkowy. A teraz skupmy uwagę na tytułowej bohaterce, jej ukochanym. Mała doza skromnych przemyśleń…
Schemat wygląda klasycznie: mamy damsko-męski duet, który na początku pała do siebie niechęcią. A im bardziej robią sobie na złość, tym mocniej się zakochują. Wiem, brzmi podobnie do wielu innych powieści. Lecz C.C. (to przezwisko Catherine) jest wyjątkowo sympatyczna, polubiłam ją, dzięki czemu zaciekawiły mnie jej dalsze losy. Trzymałam kciuki za szczęśliwe zakończenie i pomyślałam, iż fajnie byłoby rzeczywiście poznać taką osobę! Dowcipną, bystrą, wrażliwą, ale też silną. Trochę laurka, jeśli mam wymienić jakąkolwiek wadę, to chyba ogromny temperament!
Całość napisano prostym językiem, bez silenia na żenujące wyznania miłości. Dialogi wypadają naturalnie. Na uwagę zasługują opisy otoczenia, niezbyt rozwlekłe, aczkolwiek bardzo obrazowe, przenoszące czytelnika w sam środek historii. Tak, jakbyśmy obserwowali poczynania postaci będąc bliską im osobą, stojącą z boku, pozbawioną możliwości ingerencji, lecz żywo zainteresowaną wszystkim, co się dzieje. Dlatego książkę przeczytałam tę szybko, zajęła mi dwa wieczory, a wielu pewnie skończy ją w zaledwie kilka godzin. A jej miła atmosfera na trochę pozostanie w pamięci.
Sposób, w jaki powieść nakreśla dwie różne epoki potrafi zaciekawić. Tragiczna historia miłosna Christiana i Bianki, połączoną z tajemnicą zaginionego naszyjnika, to interesujący dodatek do głównej osi akcji, a ja zawsze przepadałam za retrospekcjami, zespojeniem przeszłości z teraźniejszością. Wpleciono nawet… duchy, co może niektórym nie przypadnie do gustu, jednak zapewniam — owe fragmenty trudno określić „żenującymi”. Natomiast relacja C.C. i Trenta jest po prostu słodka! Gdy opada między nimi wojenny kurz, zaczynają traktować siebie nawzajem troszkę staroświecko, a równocześnie niewinnie, romantycznie. Owszem, uczucie wybucha szybko, co łatwo zrozumieć, spoglądając na liczbę zadrukowanych kartek. Nie stracono ani chwili.
Podsumowując, wydaje mi się, że „Catherine” rozpoczyna całkiem fajny cykl! Z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy i już zacznę ich wypatrywać. A mam wrażenie, iż pojawią się stosunkowo często, patrząc na odstępy czasu między poprzednimi książkami. Jeśli lubicie literaturę lekką, sprawiającą sporo radości przy czytaniu, to zdecydowanie musicie zapoznać się z twórczością Nory Roberts. Wypada naprawdę dobrze w porównaniu z mnóstwem współcześniejszych autorek, nie traci na aktualności, więc rozumiem jej fenomen, na który pracowała przez lata.
Z książkami Nory Roberst miałam do czynienia dawno temu, jeszcze chyba w okresie gimnazjum. Pamiętam, że „Trzy Boginie” przeczytałam jednym tchem, niestety z kolejną pozycją nie zdążyłam się zapoznać – gdzieś zniknęła. Prawdopodobnie ktoś pożyczył na wieczne nieoddanie. Dlatego więc, gdy zobaczyłam „Catherine”, postanowiłam odświeżyć sobie styl pisarki i sprawdzić, jak teraz ją odbieram.
Tytułową bohaterką powieści jest Catherine - najmłodsza z czterech sióstr, pracująca jako mechanik. Dziewczyna sprzeciwia się sprzedaży Tower – posiadłości, która należy do jej rodziny od pokoleń. Nie jest więc zadowolona, kiedy w mieście pojawia Trenton – osoba interesująca się odkupieniem od nich domu. Dodatkowo okazuje się, że gdzieś ukryty jest skarb – szmaragdowy naszyjnik, należący do zmarłej tragicznie przed laty właścicielki rezydencji…
Po ukończeniu lektury udało mi się znaleźć informacje, że jest to jedna z części serii „Zamek Calhounów”. Z chęcią więc sięgnę po kolejne, aby poznać losy pozostałych sióstr.
Bardzo polubiłam wszystkie postaci, a już w szczególności ciotkę Coco – starszą kobietę, która zajmowała się wychowaniem dziewczynek, po tym jak zginęli ich rodzice. Wszystko, robiła z troski o nie, chociaż czasami wpadała na dziwne pomysły. Podobało mi się też to, że zarówno ona jak i jedna z jej bratanic znały się na „magii” (dokładniej mówiąc na czytaniu z kryształowej kuli i horoskopach).
Co do głównej bohaterki, czasem irytowała mnie swoimi wybuchami złości, ale ostatecznie zagarnęła moją sympatię do siebie. Nie była złą osobą, po prostu był to jej odruch obronny na wszystko, co działo się wokół niej. Potrafiła być również spokojna, miła, a także dało się ją zranić. Trentona podziwiałam przede wszystkim za cierpliwość w stosunku do Catherine.
Historia została opowiedziana z perspektywy narratora trzecio osobowego. Jest to lekka powieść obyczajowa „na jedno popołudnie”, idealna dla osób, które chciałyby odpocząć przy książce.
Dosyć niedawno sięgnęłam po pierwszą książkę Nory Roberts po kilkuletniej przerwie. Tak spodobały mi się jej książki, że zaczęłam regularnie po nie sięgać co kilka tygodni. Teraz, zabrałam się za swoją piątą książkę Roberts w tym roku, a była to pierwsza część cyklu o siostrach Calhoun po tytułem „Catherine”. Spodziewałam się lekkiej i fajnej historii. Niczego więcej od niej nie wymagałam.
Catherine to jedna z czterech sióstr Calhoun, więc spodziewam się, że kolejne części będą opowiadać o kolejnych siostrach. Jak na razie wypadła pierwsza część? Całkiem dobrze. Czyta się ją bezproblemowo i szybko. Oczywiście znajdziemy tu romans między tytułową Catherine i pewnym, przystojnym mężczyzną. Tego drugiego bohatera niezbyt polubiłam. Dosyć często irytował mnie swoim zachowaniem. Natomiast Catherine jak i reszta rodziny Calhoun przypadli mi do gustu i z chęcią się dowiem, co u nich się jeszcze zadzieje.
„Catherine” to lekka i przyjemna historia do przeczytania na raz. Idealna na coraz dłuższe, chłodniejsze wieczory. Można się przy niej zrelaksować. Sama historia nie wciągnęła mnie jakoś specjalnie, ale nie oczekiwałam, że wywrze na mnie jakieś większe wrażenie. Jednakże z chęcią przypatrywałam się losom rodziny Calhoun i z przyjemnością będę śledzić ich dalsze losy w kolejnych częściach.
Po raz kolejny mam styczność z jedną z moich ulunbionych autorek i po raz kolejny się nie zawiodłam.
Nora Roberts w tej odsłonie, czyli w typowo romantycznych książkach podoba mi się równie bardzo, jak w tych w połączeniu romansu i sensacji.
Tym razem przenosimy się do wspaniałem rezydencji, w któej meiszkają czery siostry. Catherine jest jedną ze siostr, która najbardziej sprzeciwia się sprzedaży rezydencji. Na jej drodze staje pewny siebie biznesmen, który nie tylko zna się na swoim fachu, ale także... na kobietach.
Lekka, przyjemna historia, której przeczytanie zajęło mi dosłownie jeden wieczór. Bardzo polubiłam się z głównymi bohaterami i mogę rzec, że bardzo ta książka przypadła mi do gustu. Autorka mnie nie zawiodła, a ja mogę wam spokojnie polecić jej książki, a szczególnie "Catherine".