Autor | Anna Arno |
Wydawnictwo | Austeria |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 154 |
Format | 12.0 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-7866-488-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788378664888 |
Waga | 170 g |
Wymiary | 120 x 205 mm |
Data premiery | 2021.08.05 |
Data pojawienia się | 2021.08.04 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Pierwsza polska biografia wielkiego poety XX wieku. Paul Celan – Żyd, wieczny tułacz, rodem z Czerniowców, rubieży kultur i języków – był jednym z najwybitniejszych poetów języka niemieckiego XX wieku. Jego biografia pióra Anny Arno – pierwsza taka na świecie – wydaje się niedościgłym kompendium wiedzy o nim. Zgromadzona niezwykła dokumentacja nie omija ani jednego elementu dramatycznego życia Celana z historią w tle: czerniowieckiej szczęśliwej młodości, tragicznego czasu wojennego, kilku lat w komunistycznym Bukareszcie, ucieczki na Zachód – do Wiednia, a następnie do Paryża, wieloletniej miłości z inną wielką poetką, Ingeborg Bachmann, małżeństwa z francuską artystką Gisèle Lestrange, związków z innymi kobietami, wreszcie udręk choroby psy...
„Przez większość życia uważałem Ślązaków za jaskiniowców z kilofem i roladą. Swoją śląskość wypierałem. W podstawówce pani Chmiel grała nam na akordeonie Rotę, a ja nie miałem pojęcia, że ów plujący w twarz Niemiec z pieśni był moim przodkiem. O swoich korzeniach wiedziałem mało. Nie wierzyłem, że na Śląsku przed wojną odbyła się jakakolwiek historia. Moi antenaci byli jakby z innej planety, nosili jakieś niemożliwe imiona: Urban, Reinhold, Liselotte. Później była ta nazistowska burdelmama, major z Kaukazu, pradziadek na delegacjach w Polsce we wrześniu 1939, nagrobek z zeskrobanym nazwiskiem przy kompoście. Coś pękało. Pojąłem, że za płotem wydarzyła się alternatywna historia, dzieje odwrócone na lewą stronę. Postanowiłem pokręci...
Między esejem a poezją leży słabo znany ląd, na którym Krzysztof Siwczyk wyznaczył brawurowo swoje on the road. Życie codzienne od Polski późnogierkowskiej po Polskę dzisiejszą (historia opowiedziana przez przedmioty i zmieniające się pejzaże miasta) i życie niecodzienne tych, którzy muzyką i słowem (wyobraźnia językowa nie ma tu granic) próbowali wydrzeć z tego kiepawego świata choć kawałek siebie i uchronić się przed szarym znicestwieniem. Czytajcie, gitarzyści i szarpidruty, poeci i wierszokleci, palacze traw i palacze w kotłach, pacykarze i malarze nieba, postpunkowcy i posthippisi, urzędnicy i nierządnicy, to o was ta książka.Marek Bieńczyk
Literacka wyprawa, poetycka opowieść, wyjątkowa perspektywa. O tym kraju nikt tak jeszcze nie pisał! Anna Arno zabiera nas w podróż przez ulice wielkich miast, szare blokowiska i przydrożne kapliczki. Z wnikliwością historyka sztuki ogląda narodowe zabytki i własne miejsca, łącząc ogólnoludzkie ze swoim. Z poetyckim wyczuciem opowiada o wiosnach smakujących truskawkami i zapachu szkolnej szatni, przeplatając symboliczne z rzeczywistym. Jak każdy z nas ma własną historię, wpisującą się w losy pokolenia i współczesnego społeczeństwa — z jego kompleksami, osiągnięciami i nadal niespełnionymi marzeniami. Arno nie idealizuje, nie ironizuje, nie dokumentuje. Dostrzega piękno, jest w pełni świadoma niedoskonałości, ale nade wszystko nie boi się wyznania: „...
Kot był pięknym mężczyzną - podkreślają przyjaciele, jakby obraz Konstantego Jeleńskiego natychmiast wyświetlał się na ekranie ich pamięci, jakby to była zasadnicza cecha, bez której nie sposób przeniknąć do jego wnętrza. Dopytuję o szczegóły, ale rozumiem, że chodzi o coś nieuchwytnego. Padają określenia: wdzięk, maniery, esprit, ale to już przecież cechy duchowe, a nie fizyczna uroda. Przeglądam fotografie, rysunki, obrazy. Na szczęście Jeleński przyjaźnił się z artystami. Największe wrażenie robią na mnie dwa albumy przechowywane w paryskim archiwum Leonor Fini. Malarka przygotowała je po śmierci Kota, to była jej praca żałoby. Miał w sobie lekkość, nie licującą z polskim charakterem, o ile jest coś takiego jak polski charakter - opowiada...
Poetka, eseistka i dziennikarka Barbara Gruszka-Zych przygotowała niezwykle ciekawy, osobisty wybór wierszy Anny Świrszczyńskiej. Świrszczyńska wypracowała w swoich wierszach własną frazę i bardzo charakterystyczne formy wyrazu. Zwłaszcza wiersze z okresu Powstania Warszawskiego wciąż zachwycają czytelników i krytykę. Autorka wyboru pisze, że kiedy zaczynamy czytać poezjębohaterki tego tomu, musimy mieć świadomość, jak mocno naznaczona jest ona jej biografią i czasami, w których przyszło jej tworzyć. Świrszczyńska w wierszach śmiało przedstawia swoją życiową drogę, nie szczędząc czytlenikom szczegółów osobistych. Dobitnie napisał o tym Miłosz: "Rzecz polega na tym, że jej dzieło poetyckie ofiarowuje się jak spełniony los, ale spełniony nie p...
Zaczęła od miniatur cienkim pędzelkiem, skończyła jako użytkowniczka najdrapieżniejszego w poezji polskiej pazura. Jak z tego wynika, Anna Świrszczyńska (1909‒1984), której pierwotny styl unicestwiła wojna, doznała jednego z najosobliwszych literackich wskrzeszeń. Godna jest studium o przemianach osobowości, a poznanie jej biografii przemianę tę tłumaczy. Czytelnik/czytelniczka tego wyboru jej wierszy musi się więc przygotować na niezłą emocjonalną huśtawkę. I zadać sobie pytanie, w którym wcieleniu Świrszczyńska wywarła większy wpływ na kształt poezji polskiej. Zresztą, co tam, odpowiem: w obu. – Eliza Kącka
Annie Ernaux to bez wątpienia jedna z najważniejszych współczesnych pisarek francuskich, a jej autobiograficzne Lata po raz pierwszy ukazują się po polsku. „Czy byłabym szczęśliwsza, mając inne życie?” – zdaje się stale pytać Ernaux, prowadząc nas przez kolejne dekady swej biografii, które w mistrzowskim laboratorium jej prozy stają się zarazem biografią całego pokolenia. Od czasów niedostatku po lata kapitalistycznego przesytu. Od powojennej młodości, kiedy rytm życia w małym normandzkim miasteczku wyznaczały święta religijne, po dorosłość, kiedy z religijną gorliwością czytało się Simone de Beauvoir. Od wstydu wychowania w robotniczej rodzinie po wstydliwe przyjemności klasy średniej. A wszystko to na tle wielkiej historii, której motywem przew...
Są to pieśni wyrastające ze społecznych marginesów i nawet środki językowe – rodzaj slangu pewnego, który tutaj jest używany – jest w swojej strukturze i w swojej inwencji bardzo podobny w bluesie i w greckich rebetika tragoudia. […] […] Słowo – los – powtarza się we wszystkich tych trzech kulturach w kontekście owych form muzycznych, o których mówię. Kwintesencja losu ludzkiego, czyli dor – w Rumunii. Los, czyli saudade, tęsknota i mágoa – w Portugalii. I los, przeznaczenie, tęsknota, naznaczona zresztą tragicznym piętnem – czyli kaimos, lachtara – w Grecji. To słowa-klucze, które zjawiska przeze mnie przedstawiane spajają ponad barierami kulturowymi, językowymi.
Ten koci chód i spojrzenie z ukosa Kławdii Chauchat oraz jej aura egzotyczności wynikająca z rosyjskiego pochodzenia sprawiły, że Hans Castorp pozostał na Czarodziejskiej Górze. Samo jej oczekiwanie, bez jakiejkolwiek nadziei na nagrodę czy premię, wystarczyło, by nadać sens czasowi. [fragment książki]
Ja fotografuję rzekę. Rzeka, drogi panie, to boska istota, ma boską twarz, jeśli pozwoli na siebie popatrzeć, można odczytać jej boskie myśli, odgadnąć boskie nastroje, uczucia. Ta rzeka mówi ludzkim głosem, tysiącem głosów. Słyszy pan ten szum? Te głosy wabią, szepczą, modlą się, nawołują. Ale nie interesują jej ludzkie losy, jest obojętna i jak bogowie nie ma litości. Ten kraj jest pełen mitów, więcej tu cieni niż ludzi. Wystarczy patrzeć. Moje fotografie mogą się wydawać absurdalne, bo chcę pokazać w nich coś, co płynie jak czas i zabiera z sobą wszystko, co pragnęlibyśmy zachować. Na dziś, na jutro, na wieczność. Na swój sposób robimy to wszyscy, wszyscy staramy się coś ocalić. Wciąż wierzę, że są tacy nieliczni którym się to...
Wydanie bibliofilskie najbardziej znanej powieści szwedzkiej pisarki, na której wychowało się kilka pokoleń Polaków. Tym razem powracamy do opracowania graficznego i ilustracji Hanny Czajkowskiej z pierwszego wydania z 1957 roku – z myślą o tych, dla których opowieści o dzieciach z Bullerbyn były najwspanialszą lekturą dzieciństwa. Edycja prezentowa.
Pierwsza polska biografia wielkiego poety XX wieku. Paul Celan – Żyd, wieczny tułacz, rodem z Czerniowców, rubieży kultur i języków – był jednym z najwybitniejszych poetów języka niemieckiego XX wieku. Jego biografia pióra Anny Arno – pierwsza taka na świecie – wydaje się niedościgłym kompendium wiedzy o nim. Zgromadzona niezwykła dokumentacja nie omija ani jednego elementu dramatycznego życia Celana z historią w tle: czerniowieckiej szczęśliwej młodości, tragicznego czasu wojennego, kilku lat w komunistycznym Bukareszcie, ucieczki na Zachód – do Wiednia, a następnie do Paryża, wieloletniej miłości z inną wielką poetką, Ingeborg Bachmann, małżeństwa z francuską artystką Gisèle Lestrange, związków z innymi kobietami, wreszcie udręk choroby psy...
Kot był pięknym mężczyzną - podkreślają przyjaciele, jakby obraz Konstantego Jeleńskiego natychmiast wyświetlał się na ekranie ich pamięci, jakby to była zasadnicza cecha, bez której nie sposób przeniknąć do jego wnętrza. Dopytuję o szczegóły, ale rozumiem, że chodzi o coś nieuchwytnego. Padają określenia: wdzięk, maniery, esprit, ale to już przecież cechy duchowe, a nie fizyczna uroda. Przeglądam fotografie, rysunki, obrazy. Na szczęście Jeleński przyjaźnił się z artystami. Największe wrażenie robią na mnie dwa albumy przechowywane w paryskim archiwum Leonor Fini. Malarka przygotowała je po śmierci Kota, to była jej praca żałoby. Miał w sobie lekkość, nie licującą z polskim charakterem, o ile jest coś takiego jak polski charakter - opowiada...
Literacka wyprawa, poetycka opowieść, wyjątkowa perspektywa. O tym kraju nikt tak jeszcze nie pisał! Anna Arno zabiera nas w podróż przez ulice wielkich miast, szare blokowiska i przydrożne kapliczki. Z wnikliwością historyka sztuki ogląda narodowe zabytki i własne miejsca, łącząc ogólnoludzkie ze swoim. Z poetyckim wyczuciem opowiada o wiosnach smakujących truskawkami i zapachu szkolnej szatni, przeplatając symboliczne z rzeczywistym. Jak każdy z nas ma własną historię, wpisującą się w losy pokolenia i współczesnego społeczeństwa — z jego kompleksami, osiągnięciami i nadal niespełnionymi marzeniami. Arno nie idealizuje, nie ironizuje, nie dokumentuje. Dostrzega piękno, jest w pełni świadoma niedoskonałości, ale nade wszystko nie boi się wyznania: „...
Paula Modersohn-Becker jest dziś uważana za najwybitniejszą malarkę niemiecką XX wieku. Na najwcześniejszym zachowanym autoportrecie ma siedemnaście lat. Naszkicowała się węglem – skupiona, patrzy nam prosto w oczy. Czternaście lat później, na jednym z ostatnich obrazów, ściska w dłoniach kameliową gałązkę. Jej rysy są monumentalne i uspokojone. Jakby z zaświatów śledziła losy swojego dzieła. Paula Modersohn-Becker przeżyła zaledwie trzydzieści jeden lat. Kiedy w 1907 roku umierała w Worpswede, nie wyschła jeszcze farba na Pannach Awiniońskich Picassa. Przed śmiercią westchnęła podobno „Jaka szkoda”. Nie zobaczyła narodzin kubizmu, nie doczekała się własnej wystawy. Od najmłodszych lat chciała „stać się kimś”, „nareszcie coś osiągn...
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro