Ma dość uroczych chłopców. Ale ten jest inny!
Shannon MacLeod zawsze przyciągała niewłaściwych mężczyzn. Brnęła od jednego toksycznego związku do drugiego, aż przyszło otrzeźwienie – w niebezpiecznych, niosących poważne konsekwencje okolicznościach. Kiedy jej marzenia legły w gruzach, przysięgła sobie trzymać się z daleka od mężczyzn, a zwłaszcza od playboyów.
Cole Walker uosabia to wszystko, od czego Shannon ucieka – niezwykle przystojny, o wspaniałym ciele ozdobionym tatuażami, czarujący i pewny siebie. Ale pod powierzchownością playboya kryje się mężczyzna o szlachetnym charakterze, szukający tej jedynej kobiety. Stara się, by Shannon odzyskała wiarę w szczerą miłość i prawdziwą namiętność.
Wydarzenia z przeszłości nadal jednak prześladują Shannon. Swoim postępowaniem wystawia ona ich związek na próbę i niszczy – być może bezpowrotnie – więź opartą na zaufaniu, które Cole z takim trudem budował.
Autor | Samantha Young |
Wydawnictwo | Słowne |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 376 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8053-697-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380536975 |
Waga | 300 g |
Wymiary | 145 x 205 x 20 mm |
Data premiery | 2020.02.26 |
Data pojawienia się | 2020.02.03 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Tradycyjnie już, jak potrzebuję lżejszej książki to romanse od Samanthy Young są niezawodne. Świetnie spędzam przy nich czas, a jednocześnie nie wymagają ode mnie głębszych przemyśleń. Czy w przypadku tego tytułu było podobnie?
'Wiózł mnie starym, rozklekotanym samochodem przez ulice Edynburga, a ja słuchając nieuważnie jego gadaniny, czułam się tak, jakby los postawił przede mną dwie filiżanki, a ja nierozważnie napiłam się z tej niewłaściwej.'
Shannon miała w swoim niedługim życiu kilka związków z mężczyznami określanymi mianem 'playboy'. Każdy następny związek był coraz bardziej destrukcyjny, aż w pewnym momencie dziewczyna uciekła z rodzinnego miasta i postanowiła zacząć życie na nowo. I w tym momencie na jej drodze staje Cole. Czy da mężczyźnie szansę pomimo tego, że wyglądem przypomina mężczyzn, od których postanowiła uciec? Czy tym razem dziewczynie uda się ułożyć życie?
Historia z pozoru może się wydawać płytka, jednak ma w sobie to coś. Nie jest to zwykła opowieść o miłości. Poruszane są tematy wpływu przeszłości na teraźniejsze decyzje, a także wpływu rodziny na dalsze życie dorosłej osoby. Shannon zmaga się z wieloma duchami przeszłości i nie do końca jest w stanie sama sobie z nimi poradzić. Czy uda jej się znaleźć kogoś, kto jej w tym pomoże i będzie z nią na dobre i złe? Czy tym kimś okaże się Cole? Warto się o tym przekonać!
'Nie miało dla mnie znaczenia, jakim człowiekiem jest Cole Walker. Nie zamierzałam tego odkrywać.'
Kolejna historia, którą warto poznać w luźniejszy dzień, kiedy nie ma się ochoty na wymagającą lekturę. Jednak fakt, że książka nie wymaga myślenia ani odrobinę jej nie uwłacza! Wręcz przeciwnie, mnie do siebie przekonała i polecam każdemu poznanie historii Shannon i Cole'a.
'Nie można być w związku, chyba że ufa się całkowicie temu komuś, z kim się jest w rzeczonym związku.'
Zapewne większość z Was zna Samanthę Young i jej serię On Dublin Street. Przyznam, że "Cofając czas" było moim pierwszym spotkaniem (zacząć od 5 tomu, ładne sobie) z autorką książek obyczajowych z romansem i nutką erotyzmu w tle. Czy udanym? Dowiecie się, czytając recenzję.
Historia rozpoczęła się prologiem, w którym poznajemy główną bohaterkę, Shannon MacLeod, w wieku szesnastu lat. Pomieszkuje u babci w Edynburgu, skąd ma ją odebrać chłopak, Ewan, bo ruszają na koncert. Traf - lub raczej zrządzenie losu - chce, że Shannon na swojej drodze spotyka chłopaka, którego widok dosłownie oczarowuje. Nazywa się Cole Walker.
Fabuła nagle urywa się i przenosi o dziewięć lat w przyszłość. Teraz Shannon przeprowadza się z Glasgow do Edynburga, by uwolnić się od rodziny, toksycznego związku i znaleźć dobrą pracę. Przychodzi na umówioną rozmowę kwalifikacyjną do popularnego, szkockiego studia tatuażu INKarnate, którego szefem jest znany i szanowany tatuażysta, Stu Motherwell. Od momentu wkroczenia do studia, od poznania przystojnego Simona, zawsze wrednej, ale przy tym szczerej do bólu Rae, życie Shannon wywraca się o przysłowiowe sto osiemdziesiąt stopni. I chyba to życie nie zamierza oszczędzić bohaterki, bo niespodziewanie okazuje się, że menadżerem salonu jest nie kto inny, a chłopak poznany w prologu, rudzielec z niezwykłymi oczami, które oczarowują. Cole.
Akcja nabiera rozpędu, gdy przystojny tatuażysta zaczyna powoli przedzierać się przez gruby mur zbudowany w ramach bezpieczeństwa wokół serca Shannon. Zamknięta w sobie, zakompleksiona, poszukująca szczęścia oraz odwzajemnionej miłości, porzucona i odrzucona zbyt wiele razy kobieta wreszcie otwiera się na drugiego człowieka. Pytanie brzmi: na jak długo i kiedy znów zostanie zraniona?
"Cofnąć czas" to opowieść poruszająca, niezwykle emocjonująca, a momentami zaskakująca. Stykamy się z dziewczyną, która po ogromie zawodów czy to miłosnych, czy na poziomie rodzinnym, nadal próbuje walczyć. Co przez demony przeszłości jest niezwykle trudnym zadaniem. Realistycznie wykreowani bohaterowie ze swoim indywidualnymi charakterami bardzo urozmaicają powieść, nadając jej wręcz przerażająco rzeczywistego odbioru. I wielu smaczków. Dostajemy parę zwrotów akcji, fabuła jednak rozwija się powoli, skrupulatnie dążąc do celu. Nie było momentu, w którym bym się nudziła i który wydałby mi się mało prawdopodobny. Bohaterów polubiłam od razu, szczególnie Rae - niepatyczkującą się kobietę pełną wulgarności i z sercem na dłoni.
Jedyną wadą, jaką znalazłam w "Cofnąć czas", były czasami zbyt cukierkowate fragmenty. O dziwo, nie między głównymi bohaterami, a dalszą lub bliższą rodziną Cole'a. Te ich spotkania wydawały się ździebko oderwane od rzeczywistości. Za słodko i za dużo lukru, bym powiedziała. W porównaniu do całokształtu ta wada to zaledwie niewielki mankament.
"Cofnąć czas" polecam osobom mającym ochotę choć na chwilę uciec od burej pogody za oknem. Chcącym poczytać o powoli kiełkującej nici porozumienia, przekształcającej się najpierw w zaufanie, a potem w bezwarunkową miłość. Książka o trudzie losu, z którego można - jeśli się mocno chce i dostatecznie wierzy - wyjść obronną ręką. Bo żeby żyć w pełni szczęścia wcale nie trzeba cofać czasu. Trzeba nauczyć się na błędach i zaufać odpowiednim ludziom, szczególnie jeśli tak podpowiada serce.
Rzadko zdarza się, aby jeden autor stworzył tak wiele cudownych powieści, które udowadniają, że prawdziwa miłość istnieje. Uwielbiam twórczość Samanthy Young i każdą z jej historii. „Cofnąć czas” to piąta część serii „On Dublin Street”. Dwie postacie, tak łatwe do polubienia, emocjonująca fabuła, która trzymała mnie przy sobie przez wiele godzin, trzymając w napięciu do ostatniej strony.
Shannon i Cole spotkali się jako nastolatkowie, przez bardzo krótki, ale niezapomniany moment, i chociaż ich życie poprowadziło ich na bardzo różne ścieżki, oboje zostali ocaleni z okrutnych przeżyć, które przysporzył im los. Pomimo tego, że oboje są w stanie poczuć to połączenie, żadne z nich nie wie, co dalej z tym zrobić. Więc oboje kontynuują swoje dawne życie. Shannon wsiada do samochodu ze swoim chłopakiem, Cole opuszcza dom przyjaciół, a jeśli chodzi o oboje, wydaje się, że nigdy więcej się nie zobaczą. Dziewięć lat później okazuje się, że los ma dla nich inny plan.
Jak we wszystkich książkach, gdzie jest wspaniały chłopak i piękna dziewczyna, iskry lecą. Shannon czuje to, lecz nie pozwala żadnemu mężczyźnie się do siebie zbliżyć. Boli ją zły wybór w przeszłości, związek, który ją zniszczył i nie pozwoli nikomu już się krzywdzić. Od tego momentu zaczyna się prawdziwie potężna walka, w której Cole musi udowodnić Shannon, że miłość jest warta ryzyka.
Shannon nie wierzy już w miłość ze względu na cierpienie, którego doświadczała w poprzednich związkach. Ale Cole'owi udało się przełamać bariery i pokazać Shannon, że prawdziwa miłość może uskrzydlać, wystarczy tylko ją do siebie dopuścić.
Podobało mi się, że autorka wprowadziła w swojej książce temat fizycznego znęcania się. Kobieta nigdy nie powinna przechodzić przez to, przez co przeszła Shannon. To lekcja dla wszystkich dziewcząt i kobiet, które tolerują przemoc. Każdy zasługuje na czułość i miłość, bez względu na popełniane błędy i należy walczyć o swoje szczęście.
Chociaż jest to naprawdę szczery romans między dwojgiem ludzi, któremu nie możesz pomóc, ale szaleńczo się zakochujesz od momentu ich spotkania, jest to również historia pokazująca, że czasami należy zostawić przeszłość za sobą, ucząc się z niej, ale nie pozwalając, by wpłynęła na szczęście w przyszłości. Bolesna przeszłość Shannon ma moc czyniąc ją jeszcze silniejszą. Kochając kogoś, kto nieustannie ją poniżał i sprawił, że uwierzyła, że jest bez talentu, głupia i niegodna kogoś takiego jak on, nie tylko pogorszyła jej samoocenę i pewność siebie, ale także sprawiła, że nie ufała własnej zdolności do prawidłowego oceniania ludzi. Jednak posiadanie kogoś takiego jak Cole Walker w życiu to cała motywacja, jakiej potrzebuje dziewczyna, aby zaryzykować.
To inspirująca opowieść o odwadze i odporności, ujęta w piękną i prawdziwie wzruszającą historię miłosną. Samantha Young nigdy mnie nie zawodzi, zawsze mnie zdumiewa. Polecam z całego serca jej kolejną książkę.