Reportażysta i dokumentalista BBC o pasji, odwadze i spełnianiu marzeń!
Jak to jest, znaleźć się na czubku figowca dusiciela na Borneo? Albo wisieć na linie w rynsztunku bojowym, aby sfilmować gniazdo harpii w Wenezueli? Albo wspinać się bez asekuracji w Kongu, żeby zobaczyć coś więcej niż słonie i goryle na dnie lasu? Albo spać w hamaku rozpiętym na wierzchołku eukaliptusa w Australii, ponad osiemdziesiąt metrów nad ziemią?
Dla Jamesa Aldreda wspinaczka po drzewach jest nie tylko profesją i źródłem utrzymania, ale i ogromną życiową pasją. Dorastał na skraju New Forest w południowej Anglii i już od wczesnego dzieciństwa uwielbiał przyrodę, szczególnie drzewa. Nic więc dziwnego, że zajął się arborystyką, a potem fotografią i filmem przyrodniczym, dołączając między innymi do ekip realizatorskich Davida Attenborough.
Wspomnienia Aldreda znakomicie oddają głęboką miłość do dzikiej i nieokiełznanej przyrody.
Znakomita lektura – niesamowite przygody i dramatyczna nowa perspektywa z ramion olbrzymów świata – Chris Packham.
Autor | James Aldred |
Wydawnictwo | Rebis |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 280 |
Format | 14.0 x 28.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-8062-350-7 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380623507 |
Waga | 422 g |
Wymiary | 140 x 280 x 28 mm |
Data premiery | 2018.04.17 |
Data pojawienia się | 2018.03.07 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
James Aldred jest dokumentalistą, którego filmy przyrodnicze(przy których współpracował) przedstawiają świat ze sporej wysokości. Jako że czasami lubię zobaczyć, jak nasz świat wygląda na zewnątrz, nie trzymając nosa w książce, sprawdziłem sobie o czym opowiadają te filmy, a to skłoniło mnie tym bardziej po sięgnięcie po ten tytuł. A było naprawdę ciekawie
Trudno opisać o czym właściwie jest ta książka, a właściwie wspomnienia. To przede wszystkim nieustanny zachwyt otaczającym nas światem. Niezwykle ciekawa podróż praktycznie po całym świecie, widziana z wysokości drzewa. Proste, a jakże skomplikowane!
Autor przedstawia nam świat, w którym liczy się pasja i umiłowanie-nawet nie przyrody-ale otaczającego nas świata. To podróż która zapada w pamięci, a szczególnie tak ciekawie napisana.
Jako że nie jestem znany ze zbyt obszernych opinii, muszę stwierdzić, że polecam tą książkę wszystkich. Widać w niej to wszystko, co lubimy w filmach przyrodniczych. Uwielbienie dla przyrody, a przede wszystkim ogromny szacunek dla otaczającego nas świata. A to naprawdę rzadkość.
Ciekawie przedstawiono tu także etap wspinania się na niektóre kolosy, których wysokość sięga niekiedy do 100 metrów, a gałąź o którą można się zaczepić, w celu wspięcia się znajduje się na-dajmy na to-20 metrze. Niezwykle to interesujące i gdybym nie miał galopujących lęków wysokości, zapewne sam bym się wspinał. Zawsze to jakieś wyżyny. A wracając do opowieści, dowiemy się z niej także, co doprowadziło autora do podjęcia takiego, a nie innego zajęcia. A było doprawdy niebezpiecznie. Jednak zapoczątkowana pasja sprawiła, że wysokości nie mają przed nim tajemnic. A słowa jakimi posługuje się opisując przyrodę, zwierzęta z całego świata, dają nam obraz człowieka, który naprawdę wie, jak to jest czymś się fascynować i umie to interesująco przedstawić..Polecam wszystkim.
Bardzo interesująca pozycja. Uwielbiam literaturę faktu, książki biograficzne - szczególnie takie, które potrafią inspirująco i motywująco wpłynąć na nasze życie. Ta książka pokazuję nam jak J. Aldred spełnia marzenia, ujawnia nam różne ciekawostki dotyczące jego pasji i przygód, które towarzyszą mu na każdym kroku w jego pracy. Autor przemienił swoje hobby w pracę i właściwie całe życie, od najmłodszych lat wspinał się po drzewach i pragnął dotrzeć do miejsc, gdzie mało kto może się tam dostać. James jest szczęściarzem, pasjonatom, marzycielem, ale również utalentowanym reportażystą i dokumentalistą BBC. Polecam przeczytać.
Powiem wprost: nie należę do wielbicieli książek podróżniczych i reportaży, więc do „Człowieka, który wspina się na drzewa” podeszłam z lekkim uprzedzeniem. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy po przeczytaniu pierwszej strony w mgnieniu oka znalazłam się w połowie lektury.
Aldred nie stworzył książki typowo przygodowej – wykreował raczej świat, w którym każdy zapierający dech w piersiach widok jest przyczynkiem do wejrzenia i zastanowienia się nad własnym wnętrzem. Udaje mu się uniknąć banalnego filozofowania, podaje nam jedynie szczere spostrzeżenia o kompleksowości świata przyrody i niezwykłych zależnościach międzygatunkowych. Mimo że pracuje w swoim zawodzie od wielu lat, wciąż nie pozbył się dziecięcego zachwytu nad otaczającą go rzeczywistością. Co więcej, ma wyjątkowy talent do zarażania czytelnika swoim entuzjazmem.
Aldred obserwując świat z miejsc niedostępnych przeciętnym ludziom, pokazuje, jak wiele piękna umyka nam w codziennym życiu. Ciężko wytłumaczyć, jak to robi – bo używa prostego języka – ale sprawia, że zachwycasz się razem z nim.
Autor zabiera nas w podróż po całym globie, każdy rozdział poświęcając innemu miejscu, zazwyczaj z zupełnie wyjątkowym ekosystemem. Zasypuje nas garściami ciekawostek przyrodniczych. Dowiadujemy się, jak przetrwać spotkanie z panterą i dlaczego konfrontacja ze słoniem potrafi być jeszcze bardziej niebezpieczna. Dostajemy wyjaśnienie, co ma wspólnego ze sobą orzesznica, upodobania zapachowe pewnego gatunku pszczoły oraz niewielki gryzoń aguti.
„Człowiek, który wspina się na drzewa” jest naprawdę mądrą lekturą, choć nie sili się na sprawianie takiego wrażenia. Uczy pokory i godzenia się z tym, co nieuchronne. Wpaja szacunek do przyrody i porządku rzeczy, jaki wyznaczają jej czasem bezlitosne prawa. Przypomina wreszcie, że najcięższą z wędrówek nie jest ta w górę drzewa, a prowadząca w głąb człowieka.