To surowa, fascynująca i niezaprzeczalnie prawdziwa książka. W swoim oszałamiającym debiucie, w którym odważnie mierzy się z zagadnieniem stosunków międzyrasowych w Ameryce, Nic Stone dołącza do tytanów tego trudnego tematu, takich jak Jason Reynolds i Walter Dean Myers.
Justyce McAllister jest jednym z najlepszych uczniów w roczniku i planuje studia na renomowanym uniwersytecie, ale dla policjanta, który właśnie zakuł go w kajdanki, nie ma to żadnego znaczenia.
Choć Justyce opuścił niebezpieczną dzielnicę, w której się wychował, nie może uciec od szyderstw dawnych kolegów i drwin uczniów z nowej szkoły. Pomocy szuka w naukach Martina Luthera Kinga. Ale czy są wciąż aktualne? Żeby się przekonać, Justyce zaczyna pisać do niego listy. Pewnego dnia wybiera się na przejażdżkę ze swoim najlepszym przyjacielem Mannym. Opuszczają szyby, podkręcają muzykę na tyle głośno, że wywołują furię u jadącego obok białego gliniarza po służbie.
Nie możecie przegapić!
– Angie Thomas, autorka bestsellera „New York Timesa” The Hate U Give
Autor | Nic Stone |
Wydawnictwo | NieZwykłe |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 202 |
Format | 14.3 x 21.0 cm |
Numer ISBN | 9788378897507 |
Kod paskowy (EAN) | 9788378897507 |
Waga | 232 g |
Wymiary | 143 x 210 x 15 mm |
Data premiery | 2018.10.17 |
Data pojawienia się | 2018.10.17 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1 szt. (realizacja 2024.04.03) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
„Justyce McAllister jest jednym z najlepszych uczniów w roczniku i planuje studia na renomowanym uniwersytecie – ale dla policjanta, który właśnie zakuł go w kajdanki, nie ma to żadnego znaczenia. Choć Justyce opuścił niebezpieczną dzielnicę, w której się wychował, nie może uciec od szyderstw dawnych kolegów i drwin uczniów z nowej szkoły. Pomocy szuka w naukach Martina Luthera Kinga. Ale czy są wciąż aktualne? Żeby się przekonać, Justyce zaczyna pisać do niego listy. Pewnego dnia wybiera się na przejażdżkę ze swoim najlepszym przyjacielem Mannym. Opuszczają szyby, podkręcają muzykę… na tyle głośno, że wywołują furię u jadącego obok białego gliniarza po służbie.”
Powieść Drogi Marinie jest debiutem literackim Nic Stone i stwierdzam, że jest debiutem bardzo udanym. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, a historia w niej zawarta cały czas siedzi w mojej głowie. Autorka poruszyła temat rasizmu, który chyba nikomu nie jest obcy, poza tym historia Justyce’a McAllistera mogłaby wydarzyć się naprawdę (a może już się gdzieś wydarzyła), bo takich młodych czarnoskórych chłopaków, którzy na własnej skórze doświadczyli rasizmu, na pewno jest bezliku. Główny watek dotyczący Justyce’a jest fikcją literacką, jednak w książce znajdziecie także wiele autentycznych wydarzeń przedstawiających zbrodnie na tle rasistowskim i to chyba opisy tych wydarzeń, o których de facto słyszałam nie raz w telewizji, wywarły na mnie największe wrażenie. To historia, która naprawdę na długi czas zagości w Waszych głowach i skłoni Was do wielu refleksji. Cieszę się, że zostałam wychowana w bardzo tolerancyjnej rodzinie, która nigdy nikogo nie oceniała po kolorze skóry… przecież to nie kolor skóry, czyni nas człowiekiem.
"Za każdym razem, gdy włączam wiadomości i słyszę o kolejnym zastrzelonym czarnym, dociera do mnie, że ludzie widzą we mnie zagrożenie, a nie istotę ludzką."
Bardzo fajnym pomysłem okazało się pisanie przez Justyce’a listów do Martina Luthera Kinga, który jak wiemy, jest bardzo ciekawą i godną uwagi postacią historyczną. Martin Luther King był liderem ruchu praw obywatelskich, działał na rzecz równouprawnienia Afroamerykanów, domagał się zniesienia dyskryminacji rasowej, a w 1964 roku zdobył pokojową nagrodę Nobla.
Ta zaledwie 199 stronicowa książka wywarła na mnie ogromne wrażenie i dała mi sporo do myślenia. Autorka w prawdziwy, czasami brutalny sposób przedstawiła mi rzeczywistość czarnoskórych osób mieszkających w Ameryce. I mimo że ta książka nie poraża ilością stron, to nie łudźcie się, że przeczytacie ją w pięć minut. Sama często zatrzymywałam się, przetrawiałam to, co przeczytałam i niejednokrotnie odczuwałam silne wzburzenie.
Drogi Martinie to bardzo mądra i pouczająca książka. Koniecznie musicie ją przeczytać!
Zapewne zauważyliście, że w ostatnich latach zaczęto przykładać ogromną wagę do tego by w powieściach odzwierciedlają różnorodność z jaką spotykamy się na co dzień w prawdziwym życiu; by wśród bohaterów przewijały się postacie o różnym kolorze skóry, pochodzeniu, orientacji seksualnej czy z pewnymi niepełnosprawnościami; a także by problematyka związana z przejawami dyskryminacji stanowiła element fabuły. Mam wrażenie, że niektóre z tych tematów nie są nam tak bliskie jak choćby Amerykanom, ale i tak coraz więcej historii wpisujących się w hasło „We need diverse books” dociera na polski rynek wydawniczy. Choćby „Drogi Martinie”.
Justyce McAllister jest jednym z najlepszych uczniów na swoim roku, unika podejrzanego towarzystwa i troszczy się o bezpieczeństwo nie tylko własne, ale też swoich znajomych. Ale to i tak nie wystarcza by uniknąć kłopotów - chłopak zostaje zakuty w kajdanki i odprowadzony do aresztu tylko dlatego, że chciał pomóc swojej pijanej byłej dziewczynie. Justyce’owi trudno jest po tym wszystkim wrócić do normalnego życia a pisanie listów do Martina Luthera Kinga ma mu w pewnym sensie pomóc to jakoś uporządkować. Tyle, że wkrótce cała sytuacja obiera jeszcze gorszy kierunek.
To ważne by przed lekturą „Drogiego Martina” wiedzieć do jakiego grona odbiorców Nic Stone starała się dotrzeć ze swoją powieścią; a jest ważne dlatego że wyjaśnia to pewne wybory autorki jeśli chodzi o sposób przedstawienia historii i język. Pisarka obrała bowiem za swój target tzw. „niechętnych czytelników” - nastolatków, którzy jeszcze nie odkryli w sobie miłości do słowa pisanego i których dopiero stara się zachęcić do dalszej lektury. To wszystko co świadczy na korzyść dla tego konkretnego odbiorcy - bardzo prosty język, przewaga dialogów i dynamiczna, momentami niemal fragmentaryczna fabuła - może być nieco rozczarowujące dla innych, ale też trudno jednoznacznie rozpatrywać to w kategoriach wad.
Pomimo tego, że w lekturze „Drogiego Martina” pobrzmiewa pewna sztuczność i infantylność, nie mam wątpliwości co do tego, że jest to historia wartościowa i ważna dla naszych czasów. Obok tematyki typowo młodzieżowej - pierwszych miłości, przyjaźni i problemów z własną tożsamością - Nic Stone kładzie nacisk na rasizm w różnych postaciach. Porusza kwestię podejrzliwości społeczności względem osób czarnoskórych i nieuzasadnionego użycia broni, ale także przypisywania ich sukcesu temu, że należy „wyrobić pewne normy” czy też ich wydłużonej drogi kariery.
Autorka proponuje przy tym niesamowitą różnorodność pod względem form. Wbrew temu co sama myślałam, nie jest to typowa powieść epistolarna - listy do Martina Luthera Kinga zostają wplecione w tradycyjną narrację pierwszoosobową, pojawiają się zapisy samych dialogów podczas debat a także fragmenty prasowych artykułów. Nawet jeśli pewne wypowiadane kwestie wydają się mieć zbyt wyniosły, moralizatorski charakter, kontekst (debata) wydaje się wystarczającym uzasadnieniem dla takiego tonu. Nic Stone nie boi się też użycia wulgaryzmów czy „mocniejszych słów”, ale też równocześnie nie epatuje nimi bez powodu.
Nawet jeśli problematyka „Drogiego Martina” jest bliższa amerykańskim niż polskim nastolatkom i tak powieść Nic Stone zasługuje na uwagę i chwilę refleksji. To doskonała lektura dla młodszego czytelnika i pretekst dla dalszej dyskusji o tym jak naprawdę wygląda „równouprawnienie” w naszych czasach. I mam nadzieję, że na polski rynek zacznie napływać coraz więcej pozycji odzwierciedlających nasze różne oblicza.
Temat czarnoskórych w Ameryce po raz kolejny pojawił się na pierwszym planie powieści dla młodzieży. Czy słusznie? Moim zdaniem - zdecydowanie. Gdzie indziej powinniśmy szerzyć głos rozsądku i świadomości, jeśli nie w młodym pokoleniu?
Byłam ogromnie ciekawa czym zaskoczy nas autorka. Czy podejmie się tematu w humorystycznym stylu? A może zaleje nas falą smutku i dołującego, rzeczywistego życia? Obie wersje w umiejętnych rękach wypadłyby dobrze, więc nie miałam swojego typu. Otrzymałam jednak połączenie tych dwój form - z jednej strony swobodną narrację bez szczególnie negatywnych emocji, posypaną szczyptą czarnego humoru z życiowymi, bardzo mądrymi odniesieniami aktualnych sytuacji. I taka forma ogromnie przypadła mi do gustu.
Historia opowiada losy Justyce McAllist. To inteligentny chłopak, który właśnie zakończył szkołę i patrzy w stronę swojej przyszłości na uniwersytecie. Jednak nie może uciec spod piętna swojego społeczeństwa, które zatracone w rasizmie uwielbia dręczyć słabszych. Dlatego policjant zakuwa go w kajdanki. Dlatego jego znajomi naśmiewają się z chłopaka. Pomocy szuka w naukach Martina Luthera Kinga. Tylko czy w tym szaleństwie jest metoda? Justyce postanawia pisać listy do swojego mentora i szukać pocieszenia w jego słowach. Dlatego pewnego dnia decyduje się wybrać na przejażdżkę ze swoim przyjacielem. I ta podróż zmienia wszystko.
Podjęty w tej powieści temat niestety nie przywołuje wersji mrocznej przyszłości a odnosi się do aktualnych wydarzeń. Młodzież z poszczególnych dzielnic niepewnie spogląda w swoją przyszłość, mając poczucie przegranego losu. Autorka trafnie uchwyciła lęk przed jutrem, pokazała że nigdy nie można być pewnym swojego bezpieczeństwa a wszechobecny rasizm rujnuje życie ludziom, którzy absolutnie na to nie zasłużyli. Tym samym w powieści aż buzuje od skrywanych emocji - tych dobrych i tych złych, które są machiną napędową dla czytelnika na całego zatraconego w świecie bohatera do złudzenia przypominającego nas samych.
Trzecioosobowa narracja z perspektywy głównego bohatera w połączeniu z wybranymi listami tworzy pełny obraz wydarzeń, w których Justyce bierze czynny udział. Widzimy powolny proces samonapędzającej się machiny rasizmu i kompleksu boga budzącego się w białych, którzy z niekoniecznie znanych powodów nie są w stanie zaakceptować czarnych. Trudno jest uwierzyć we wszystkie te akty agresji nawet mimo tak wiarygodnego przedstawienia wszystkich scen. W końcu ile cierpienia może zadać człowiek drugi człowiekowi, by nie zjadły go wyrzuty sumienia?
Bardzo aktualny i ważny temat podjęty w powieści "Drogi Martinie" zbudował cudowną historię, która zapadła mi głęboko w pamięci. Liczne poglądy, nie rzadko zaskakujące zmuszają czytelnika do głębokiego przemyślenia historii głównego bohatera i spojrzenia w innym świetle na drugiego człowieka. A właśnie takie książki są nam potrzebne - świadome, dopracowane w każdym detalu, z cudownymi bohaterami i emocjami, które trafiają prosto w serce.