Białe Boże Narodzenie na podlaskiej wsi, gdzie nadal pielęgnowane są dawne obyczaje, tradycja i staropolska gościnność.
Święta Bożego Narodzenia na wsi to jedno z największych marzeń Matyldy, dwudziestokilkuletniej, warszawskiej singielki. Aby je zrealizować, podstępem wprasza się na nie do rodzinnego domu Halszki – koleżanki z pracy, pochodzącej z podlaskiej prowincji.
Niestety, gdy dociera na miejsce, okazuje się, że wymarzona wieś pod wieloma względami odstaje od wyidealizowanych wyobrażeń typowego mieszczucha, zaczerpniętych głównie z książek i filmów. Mimo to Matylda nie poddaje się i za wszelką cenę stara się dopasować zastaną rzeczywistość do swojej wizji, co prowadzi do wielu nieoczekiwanych i zabawnych zdarzeń. Dziewczyna wywraca do góry nogami nie tylko życie goszczących ją gospodarzy, w tym starszego brata koleżanki – zadeklarowanego kawalera, ale też przy okazji własne.
Autor | Renata Kosin |
Wydawnictwo | Filia |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 368 |
Numer ISBN | 978-83-8195-708-3 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381957083 |
Data premiery | 2021.10.20 |
Data pojawienia się | 2021.10.06 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 5 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 5 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Matylda jest dość światową dziewczyną, która nadąża za trendami modowymi i zawsze stara się być "na czasie". Tym razem święta ma spędzić na wsi. Już widzi oczami wyobraźni te sielskie obrazki. Jak to dobrze będzie wyglądało na relacjach w mediach społecznościowych! A może znajdzie się również jakiś amant, który skutecznie będzie próbował dostać się w jej łaski. Matylda zdecydowanie po tym pobycie wiele sobie obiecywała. Jakie jest jej zdziwienie gdy została przyjęta dość chłodno, przy obejściu niezbyt ładnie pachnie, a dom Halszki to zwykły murowany, dom a nie urocza drewniana chatka. Wyobrażenia o wsi które ma Matylda mają niewiele wspólnego z rzeczywistością..
Ta książka była po prostu urocza. I chyba jest najlepszą ze wszystkich książek świątecznych których dostałam w pakiecie do recenzji. Taka wisienka na torcie na samym końcu. Matylda w tym swoim zdumieniu na niespodzianki jakie ją spotykały oraz konfrontacja jej wyobrażeń z rzeczywistością jest absolutnie urocza. Autorka idealnie zbudowała tę postać. Przy tych swoich tezach i założeniach nie była zarozumiała i irytująca. Można było ją naprawdę polubić. Może dlatego że to wszystko się działo z dobrych pobudek. I jej optymizm wiele wynagradzał. Moje serce skradła również babcia Halszki. Cudowna postać. I ta cała tajemnica związana z pradziadkiem. Coś pięknego. Bardzo wam tę książkę polecam. Cudowna świąteczna opowieść w której każdy znajdzie coś dla siebie.
Na deser świątecznych powieści została mi książka od Renaty Kosin. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale jeśli jej książki są w podobnym tonie, to muszę przeczytać wszystkie.
Matylda jest typową przedstawicielką mieszczaństwa. Miastowa dziewczyna pragnie spędzić święta na wsi, wśród wszystkich, według niej magicznych tradycji, i dlatego wprasza się na ten czas do swojej koleżanki. Dziewczyna jest wręcz żądna wiejskiego życia, co przyniesie wiele zabawnych sytuacji.
A bawiłam się przy tym świetnie. Było zabawnie, śmiesznie i aż roiło się od absurdalnych sytuacji. Samo czytanie było ogromnie przyjemne, relaksujące, a strony przewracały się same. Historia, mimo swojej przewidywalności jest ciekawa i wciągająca, a i idealnie wpasowała się moje poczucie humoru.
Ostatnia przeczytana, jednak dobre warto zostawiać sobie na koniec. Świąteczna, z magią, jednak taka swojska i nie przesadna w tym wigilijnym szaleństwie.
Matylda zawsze marzyła o prawdziwych, tradycyjnych Świętach Bożego Narodzenia spędzonych na wsi. W tym roku uda się jej to dzięki Halszce, koleżance z pracy, która nie miała serca odmówić wproszenia się do jej rodzinnego domu na Podlasiu.
Po przybyciu na wieś Matylda doznaje szoku, wiejskie życie okazuje się zupełnie odmienne od tego, które sobie wyobrażała. Dziewczyna nie poddaje się jednak i sama próbuje stworzyć świąteczny klimat. Co na to gospodarze? Jak pomysły warszawianki wpłyną na ich poukładane życie?
"Dzwonki, gwiazdki i słomki" to książka, która wywołała u mnie sporo śmiechu. Wszelkie pomysły Matyldy wprowadzane w życie nie raz sprawiły, że śmiałam się w głos. Sama bohaterka była jednak mocno irytująca, do teraz wzbudza we mnie mieszane uczucia. Zawsze musiała być w centrum uwagi, chciała na siłę zmienić codziennie życie gospodarzy, ale przy tym wszystkim miała w sumie dobre intencje. Jedni polubią się z dziewczyną, inni na pewno nie.
Renata Kosin w swojej powieści zabiera nas na piękną, podlaską wieś, gdzie nadal panują tradycyjne zwyczaje. Wieś przedstawiona przez autorkę sprawia, że oczami wyobraźni widzimy białe pola i zimowy krajobraz. Podczas lektury nie da się nudzić, akcja jest dynamiczna, więc czyta się bardzo szybko.
Jeśli zatem szukacie lekkiej i zabawnej historii, która wprowadzi Was w świąteczny klimat to będzie dobry wybór.
Matylda marzy, żeby spędzić Święta Bożego Narodzenia na wsi. W końcu zrealizuje swoje marzenie! Wprasza się do rodzinnego domu Halszki, koleżanki z pracy. Jednak nie wszystko jest takie, jakie się wydawało. Ten wyidealizowany świat z książek i filmów okazuje się niebywale szary w rzeczywistości. Jednak kobieta się nie poddaje i chce spędzić najlepsze święta na wsi, o jakich marzyła. Co z tego, że wywraca cudze życie i swoje przy okazji?! 😅
✨
Kolejna świąteczna powieść za mną! 🤩 "Dzwonki, gwiazdki i słomki" pisarki @renatakosin_pisarka to cudowna, magiczna lektura, która zabiera nas w klimat przedświątecznych przygotowań. Pisarkę poznałam podczas czytania antologii świątecznej, gdzie było jej opowiadanie "Czuły wyjątek". Pamiętam, że ów historia dała mi do myślenia i dobrze ją wspominam 😃 W tej lekturze autorka od samego początku wprowadziła niebywały humor, a dynamika historii jest niesamowita. Cieszy mnie to, że w literaturze obyczajowej tyle się działo - akcja i jej zwroty, co chwilę jakieś zabawne sytuacje, które powodowały, że śmiałam się, ile wlezie. Dialogi między bohaterami były nader realne i momentami czułam się tak, jakbym stała obok i przysłuchiwała się, co mówią do siebie. Podobało mi się również, że pisarka nie zapomniała o dawnych obyczajach i tradycjach na podlaskiej wsi. Była to świetna sprawa dla mnie, bo dowiedziałam się co nie co 😃 Główna bohaterka Matylda to pełna energii, swoich przekonań kobieta, która daje popalić i trzeba mieć mnóstwo cierpliwości do jej osoby. Zastanawiałam się, czy ja bym z nią wytrzymała 😅 i zdecydowanie chyba nie 😂🤣 Pióro autorki jest lekkie i przyjemne. Strona ucieka za stroną i powiem Wam, że mi było ciężko odłożyć tę lekturę choćby na chwilę. Spędziłam z nią wspaniały czas, pod kocykiem i z herbatką. Każdemu życzę takich wieczorów! A powieść ze zdjęcia polecam Wam z całego serca! 🤩 Gwarantuję Wam, że będziecie się świetnie bawić przy niej!
Podlaska wieś to miejsce w którym wciąż kultywuje się dawne zwyczaje świątecznie, gdzie tradycja stawiana jest na pierwszym miejscu i gdzie gościnność jest domeną mieszkających tam rodzin. Z takich uroków świąt Bożego Narodzenia za wszelką cenę chce skorzystać Matylda. Podstępem wprasza się do rodzinnego domu Halszki – koleżanki z pracy i tym samym wyrusza w podróż, która kończy się rozczarowaniem. Niestety rzeczywistość dla kogoś kto swoje wyobrażenia o świętach na wsi wykreował na podstawie filmów w telewizji okazuje się zgoła inna. Mimo wszystko dziewczyna postanawia to, co zastała nagiąć do swoich wyobrażeń. I choć wynika z tego tytułu wiele zabawnych i wręcz śmiesznych sytuacji nieświadomie swoje życie też przestawi na inne tory…
Autorka zaserwowała nam tutaj mnóstwo zabawnych scen, mnóstwo świątecznego klimatu i mnóstwo podlaskich tradycji świątecznych. Przyznam tylko, ze w moim odczuciu to lektura raczej dla znacznie ode mnie młodszego czytelnika. Nie mniej jednak polecam serdecznie. To typowa powieść świąteczna z elementami komedii..
"Dzwonki, gwiazdki i słomki" to ciepła literatura obyczajowa z tajemnicą w tle.
Akcja książki toczy się na podlaskiej wsi. Główni bohaterowie Matylda, Halszka, Stefan i babcia Fela przygotowują się do świąt Bożego Narodzenia. Matylda zawsze marzyła o tym, żeby przeżyć prawdziwe święta na wsi. Tym samym wprasza się do swojej koleżanki Halszki. Początkowo dziewczyna jest zawiedziona, bo nie tak wyobrażała sobie czas spędzony na wsi. Jednak jej upór i determinacja sprawiają, że wszystko nabiera innego znaczenia.
Matylda wnosi do tej książki wiele humoru. Niektóre sytuację będą wręcz komiczne. Dziewczyna wywróci życie domowników do góry nogami.
Dzięki tej historii poznamy dawne obyczaje i tradycje na podlaskiej wsi.
Fabuła książki owiana jest pewną zagadką, którą domownicy będą próbowali rozwiązać.
Polecam książkę Renaty Kosin. Idealna lektura na świąteczny czas.
Renata Kosin w swojej powieści zabiera nas na podlaską wieś. To tu jeszcze nie zapomniano o starych obyczajach i tradycjach oraz staropolskiej gościnności. Czułam się tam wspaniale, tym bardziej, że autorka zadbała o to, by nie zabrakło zimowo-świątecznego klimatu. Poza tym autorka ukazała wieś nie jak większość osób ją postrzega - jako zabitą dechami dziurę, ale miejscem, które ma człowiekowi wiele do zaoferowania. Dodatkowym atutem okazały się rodzinne tajemnice. Wraz z bohaterami chcemy odkryć znaczenie zachowanych pamiątek i przedmiotów.
Każdy z bohaterów ma swoje tajemnice i sekrety. Zdecydowanie są niejednoznaczni. Jeśli zaś chodzi o główną bohaterkę Matyldę, to wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony polubiłam ją za humor, jaki wynikał z jej zachowania, ale z drugiej strony nie do to przyjęcia było dla mnie to, że nie liczyła się z innymi, to ona miała być tą najważniejszą, to ona miała zawsze mieć rację, tylko jej wizja świata była tą właściwą. Może wydawać się zmanierowaną panienką z miasta. Czy i co pobyt na wsi zmieni w tej dziewczynie? Tego Wam nie wyjawię. Powiem tylko tyle, że wraz z upływem stron, mój stosunek do niej stopniowo ulegał zmianie. Zaczęłam lepiej ją rozumieć i darzyć sympatią. Zwłaszcza, że jej szalone pomysły niejednokrotnie mnie bawiły.
Historia pokazuje, że nie należy oceniać ludzi po pozorach, gdyż mogą nas niejednokrotnie zaskoczyć. Powinniśmy również kierować się własnym sercem i rozumem, a nie tym, co radzą nam inni. Książka udowadnia, że każda praca, czynność niekoniecznie musi być dla nas utrapieniem i męczarnią. Można odnaleźć w niej radość i satysfakcję. Wszystko zależy od naszego nastawienia.
"Dzwonki, gwiazdki i słomki" to pełna ciepła, humoru i świątecznej atmosfery powieść o zachwycie wiejskiego życia. W sam raz na długie jesienno-zimowe wieczory. Polecam Waszej uwadze.
"Dzwonki, gwiazdki i słomki" to historia o dwudziestokilkuletniej Matyldzie, singielce mieszkającej w Warszawie.
Dziewczyna chce zrealizować swoje marzenie i spędzić święta Bożego Narodzenia na wsi z tradycją i klimatem świątecznym.
Podstępem wprasza się do rodzinnego domu Halszki, swojej koleżanki z pracy, która pochodzi ze wsi na Podlasiu. Jednak docierając na miejsce zdaje sobie sprawę z tego, że jej wyobrażenia o wsi różnią się pod wieloma względami od tego co sobie wymarzyła.
Matylda poznaje brata Halszki, który jest zadeklarowanym kawalerem.
Świetna książka, przy której nieźle bawiłam się. Autorka pokazała czym jest tradycja, obyczaje i staropolska gościnność.
Matylda to bardzo specyficzna postać, którą polubisz lub nie. Dziewczyna nie poddaje się i za wszelką cenę chce wprowadzić swoje wizje, co prowadzi do zabawnych sytuacji. Jednak jako gość jest strasznie upierdliwa i męcząca. To dziewczyna bez zasad i wychowania. Ja jej nie polubiłam i uważam, że taka osoba zepsułaby całe święta nie jednej osobie, ale muszę przyznać, że jej pomysły spowodowały, że śmiałam się do łez. Jeśli chcecie przekonać się, co ta wariatka wymyśliła przeczytajcie sami.
Fajna historia miłosna z tajemnicą.
Będziecie bawić się świetnie.
Dzięki tej książce poczułam magię świąt.
Polecam!
Jeśli nie wiecie po co sięgnąć to mam dla was bardzo fajną propozycję na wieczór bądź na prezent.
Nie dawno skończyłam czytać książkę Renaty Kosin "Dzwonki, gwiazdki i słomki", która ukazała się nakładem od wydawnictwa Filia.
Autorka w swojej powieści zaprasza nas na podlaską wieś. Matylda jest dwudziesto kilkuletnią kobietą, która żyje na co dzień w wielkim mieście, jednak święta Bożego Narodzenia chciała spędzić na prawdziwej wsi. Korzystając z "zaproszenia" swojej koleżanki, bo ta nie wiedziała jak jej odmówić pojechały w rodzinne strony Halszki. Na dodatek Matylda zapragnęła mieszkać w prawdziwej chacie, jednak była ona zajęta przez brata Halszki. Kobieta chciała jakoś przemówić koleżance, że wieś nie jest dla niej, że w chacie zmarnuje, ale Matylda była uparta, i jak postanowiła tak zrobiła. Domownikom nie zawsze było do śmiechu z pomysłów kobiety.
Tu Boże Narodzenie ma swój piękny klimat. Autorka opisała tradycje i obyczaje jakie panowały u mieszkańców wsi, wplatając zabawne przygody Matyldy.
Główna bohaterka może wam się czasem wydawać irytująca, ale nie które jej pomysły rozbawiły mnie do łez. Jak to w takich historiach, zakończenie było bardzo przewidywalne.
Ja się świetnie bawiłam czytając te powieść.
Matylda marzy o świętach spędzonych na wsi, podstępem wprasza się do koleżanki z pracy. Gdy dociera na miejsce okazuje się, że wszystko wygląda zupełnie inaczej niż sobie wyobrażała, jednak się nie poddaje.
"Dzwonki, gwiazdki i słomki" to świąteczna pozycja przy której bardzo dobrze spędziłam czas i zatęskniłam za czasami, kiedy to i u nas zima była biała, a za dziecka uwielbiałam bawić się w śniegu i zjeżdżać na sankach, autorka przypomniała mi te beztroskie lata.
Renata zabiera nas wraz z Matyldą do podlaskiej wsi, gdzie nadal są pielęgnowane stare obyczaje i staropolska gościnność, możemy w dosyć zabawny i ciekawy sposób poznać ich tradycje panujące nie tylko podczas Bożego Narodzenia, ale ogólnie na wsi, poczułam to w stu procentach, przeniosłam się prosto do bohaterów.
Główna bohaterka choć inaczej to sobie wszystko wyobrażała, jest zdeterminowana i chce spędzić je właściwie, zgodnie z ich obyczajem i nawet sprawia, że gospodarze opowiadają jej ciekawą historię sięgającą ich zmarłego już dziadka i pragnie, żeby te święta były spędzone właśnie w taki sposób, choć niekoniecznie może to być takie proste w szczególności, że jest jeszcze sporo do przygotowania, a czasu już za wiele nie pozostało.
Bardzo spodobał mi się motyw tytułu, nie będę Wam zdradzała skąd się on wziął, żeby nie psuć radości z czytania i być może poczujecie się zaintrygowani, żeby właśnie sięgnąć po ten tytuł 🤭
Matylda to osoba, którą jedni pokochają, a inni znienawidzą. Ja jestem pomiędzy, ponieważ jak dla mnie to ona robi całą robotę, wprowadza taki a nie inny klimat i jej zachowanie wywołuje lawinę śmiechu. Nie podoba mi się jednak, że uważa się za najważniejszą i nie liczy się z innymi, musi być wszystko po jej myśli i w niektórych sytuacjach ostro przesadziła. Dziwiłam się nawet Halszce (jej koleżance), że nie potrafiła jej stanowczo powiedzieć nie i postawić do pionu.
Osobiście jak najbardziej polecam.
"Tam, gdzie kurz i pająki
Szczerozłote skarby
W końcu je odnajdą." [...]
Autorka zabiera nas na wieś, gdzie na pierwszy rzut oka zmanierowana dama jedzie spędzić święta, aby miała się czym pochwalić na swoim Instagramie. Każdego dnia ma zdjęcie dla swoich followersow. Jednak tam wszystko się zmienia, nie ma czasu na foteczki i posty. Matylda, zamiast zatrzymać się w pokoju gościnnym, chcę się zaaklimatyzować w starej chacie po dziadkach, która należy do brata Halszki Stefana. Mężczyzna jest starym kawalerem. Jak się okazuje całkiem przystojnym. Dziewczyna w chacie przeżywa chwilę zadumy i strachu, który zamienia się na fascynację. Myśli, że dom nawiedza Duch dziadka i śpiewa piosenkę z cytaty powyżej. Jej pobyt w domu koleżanki wywołuje niezły rozgardiasz. Jednak ma swoje plusy i dobry wpływ na babcię, która nie miała do tej pory ochoty się zwierzać. Czy założenie wywołania burzy uda się Matyldzie? Czy jej wyobraźnię wsi było inne i będzie zawiedziona?
Jak pobyt kobiety na wsi zmieni życie nie tylko jej, tego dowiecie się z lektury książki. Jak myślicie, czy pobyt się przedłuży?
Książka, choć na pierwszy rzut oka niepozorna to jest bardzo ciekawa i zabawna. Pokazane, że wieść na Podlasiu to nie zabita dechami wiocha. To, że nie ma tu modnych, i drogich restauracji nic nie zmienia. Wieś ma swoje sławy, które zaskoczą mile Matyldę.
Książka ma fajną fabułę i super ukazanych bohaterów. Każdy z nich ma swoje sekrety, swoje tajemnice. Z książki płynie piękny przekaz, żeby nie oceniać ludzi i miejsc po okładce. Bardzo podobała mi się rewolucja, jaką kobieta wywołała w domu i życiu Halszki. Pokazała, że nie jest słodka landrynka a wrażliwa i mądrą kobietą.
Serdecznie wam polecam książkę, jest delikatna i fajnie nastraja do świąt z tajemnicami w tle.
Dzięki Renacie Kosin możemy poczuć wyjątkowy klimat Świąt Bożego Narodzenia na podlaskiej wsi. O takich właśnie świętach marzyła Matylda, bohaterka powieści „Dzwonki, gwiazdki i słomki”.
Matylda wiedzie życie singielki. Chcąc spełnić swoje marzenie o świętach na Podlasiu wręcz wprasza się do Halszki, swojej przyjaciółki z pracy. Czy jednak jej wyidealizowany obraz będzie odzwierciedleniem realiów, które na nią czekają? O tym warto się przekonać sięgając po „Dzwonki, gwiazdki i słomki”.
Muszę przyznać, że tytuł tej powieści nasuwa skojarzenia z klimatem świątecznym. I nie tylko tytuł oddaje tę aurę. Czuć ją na każdej ze stron książki Renaty Kosin. Autorka w pełni oddaje klimat świąt. Dlatego też lektura ta pozwoli nam chłonąć atmosferę zbliżających się świąt. Ich obyczaje i tradycje. I choć w każdym regionie Polski mogą się one różnić, to muszę przyznać, że te związane z staropolską gościnnością w pełni mnie ujęły. Jest to pewnie zasługą Pani Renaty, która wprowadza czytelnika w tej wyjątkowy świąteczny stan.
A my wgłębiać się w historię Matyldy możemy być świadkami wielu zabawnych i nieoczekiwanych zdarzeń. Bez wątpienia pojawienie się Matyldy w rodzinnych stronach Halszki wiele namiesza w życiu gospodarzy. Co ważne poznanie Stefana, starszego brata Halszki wprowadzi zamieszanie nie tylko w jego życiu, lecz również Matyldy.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak bardzo wyjazd Matyldy na Podlasie zmieni jej życie, to koniecznie sięgnijcie po „Dzwonki, gwiazdki i słomki”. Czy kobieta będzie chciała powrócić tam za rok? A może zostanie tam na zawsze? Pozostawiam Was z tym pytaniem, aby nie zepsuć Wam przyjemności czytania najnowszej powieści Renaty Kosin.
„Dzwonki, gwiazdki i słomki” to kolejna powieść autorki, po którą warto sięgnąć. Jej świąteczny klimat rozgrzewa nasze czytelnicze serca. Warto również przeczytać wcześniejsze książki autorki – nie tylko od święta.
Pani Renata Kosin potrafi rysować ujmujące historie, które porywają nas do świata bohaterów jej powieści. A to dzięki stylowi tworzenia fabuły, który jest wręcz magnetyczny. „Dzwonki, gwiazdki i słomki” to powieść, którą polecam każdemu miłośnikowi świątecznych historii.