Autor | Durka Leon |
Wydawnictwo | Graf-ika |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 264 |
Format | 13.0 x 21.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-8244-077-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382440775 |
Waga | 270 g |
Wymiary | 130 x 210 mm |
Data premiery | 2022.12.23 |
Data pojawienia się | 2022.12.13 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 55 szt. (realizacja 2024.04.03) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.04 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Niedawno wspominałam, że autorzy nieznani na rynku wydawniczym mają nikłe szanse na to, by zostać zauważonym przez jakieś wydawnictwo. Jedyne, co im pozostaje to próbować wydać książkę na własną rękę i przekazać ją w ten sposób w ręce czytelnika. Jestem pełna uznania dla autorów, którzy z ogromną determinacją walczą o to, by się wybić i zaistnieć na rynku czytelniczym. Zdaję sobie sprawę, jakie trudne musi być to zadanie, by napisać książkę i zostać zauważonym, zwłaszcza gdy w tej branży liczą się pisarze znani i rozpoznawalni, którzy mają wsparcie w wydawnictwach, a każda premiera ich nowej książki poprzedza szeroko pojęta reklama. W zalewie nowości coraz trudniej znaleźć coś, co warto czytać i promować, a zaś nowym pisarzom coraz trudniej zaistnieć, by czytelnicy chcieli sięgać po ich książki, a potem wracać, po kolejne. Podziwiam pisarzy walczących o swoje miejsce na rynku wydawniczym, dlatego na moim blogu oprócz książek autorów, których wszyscy znają i kochają, od czasu do czasu będzie pojawiać się także recenzja książki autorki/autora, którzy starają się zwrócić uwagę czytelników na swoją twórczość. Warto dać im szansę, czasem nawet trochę skrytykować, żeby wskazać im nie tylko mocne, ale także słabe strony powieści, żeby na przyszłość mogli ich uniknąć, by potem pisali dla nas coraz lepsze książki.
Powieść zaczyna się dość spektakularnie. Płonie stary dom robotnika pracującego na znanej we wsi farmie Henryka Matusiaka. Mieszkańcy są przekonani, że dziwak Mikołaj, za jakiego we wsi uchodzi, spalił się wraz ze swoją chatą, lecz po ugaszeniu pożaru okazuje się, że zwłok Mikołaja brak i nikt nie ma pojęcia, co mogło się z nim stać.
W klinice urologii słynnej z innowacyjnych metod leczenia raka prostaty zostaje zamordowany lekarz. Człowiek, zasłużony dla kliniki, ceniony za swoją wiedzę, doświadczenie zawodowe, empatię i wrażliwość w stosunku do osób schorowanych. Wydawałoby się, że nie mógł mieć wrogów, a jednak ktoś w brutalny sposób pozbawił go życia.
Duet policyjny Wiktor Trak i Natalia uruchamiają procedurę śledczą, lecz trudno im wyodrębnić podejrzanych, bo kto mógł zamordować szanowanego lekarza niemającego wrogów. Śledczy wkrótce zostają powiadomieni o pożarze we wsi i zniknięciu właściciela spalonego domu. Na początku nie łączą tych dwóch spraw, bo co mógłby mieć wspólnego zwykły robotnik ze śmiercią znanego lekarza? Jednak okazuje się, że zaginiony był pacjentem zamordowanego, który miał u niego zastosować nową metodę leczenia raka prostaty.
Natalia ma ochotę zaistnieć i poprowadzić śledztwo na własnych zasadach, żeby wykazać się swoimi umiejętnościami, a nie być ciągłe w cieniu Wiktora. Jednak, gdy detektyw ulega wypadkowi i ciężar śledztwa znienacka na nią spada, wbrew sobie zaczyna tęsknić za jego obecnością i zgryźliwymi uwagami. Każde z nich ma bowiem swój sposób prowadzenia śledztwa. Żelazna logika Natalii i nieograniczona wyobraźnia Wiktora doskonale się uzupełniają, dlatego są tak świetnym duetem śledczych.
Śmierć chirurga i tajemniczy pożar to dopiero początek fascynującej historii. Im bliżej końca, tym coraz więcej trupów i coraz więcej znaków zapytania. Dużo niewiadomych i pytań, na które brak odpowiedzi. Wiktor i Natalia zdają sobie sprawę, że gdy nie uda się im posunąć sprawy do przodu, poukładać puzzli we właściwe miejsca, nic dobrego z tego nie wyniknie. W tej dziwnej sprawie, gdzie nieszczęście goni nieszczęście, podejrzanym wydaje się jeden człowiek, ale gdy wszystko zaczyna składać się w logiczną całość, jest tylko jeden problem podejrzany zniknął na dobre i nikt nie wie, gdzie jest.
Bardzo wciągająca, świetnie skrojona intryga kryminalna. Autor wciąż podsuwa nowe tropy, które mają prowadzić do odgadnięcia zagadki, lecz mnie nie udało się odkryć, kto jest mordercą, aż do samego końca. Dodatkowo fabuła została wzbogacona o tajemniczą postać z PRL-u, o nieznanej tożsamości, ale ogromnym znaczeniu dla sprawy. Świetny pomysł na fabułę, nieszablonowy i niezgrany, który autor konsekwentnie realizuje od początku, do końca. Chociaż niestety, muszę to przyznać z żalem, że po chwilach, które przykuwały moją uwagę, gdy czułam się zaciekawiona i pochłonięta opowieścią, następował spadek tempa. Czuć jeszcze braki warsztatowe autora w pisaniu, brakuje mu lekkości i śmiałości, ale jestem przekonana, że wraz z pisaniem kolejnych książek to wszystko przyjdzie, bo czuć, że autor ma talent, a do tego oryginalne i świeże pomysły, których nie kopiuje od innych. Tkwi w nim ogromny potencjał, który mam nadzieję, że rozwinie i wykorzysta. Z ogromną ciekawością będę śledzić postępy Pana Leona w jego kolejnych książkach i bardzo mu w tym kibicować. Mimo wszystko „Farmer” to rasowy kryminał i zawiera wszystko to, co lubię w tego typu literaturze. Niespodziewane zwroty akcji, morderstwa i kilku podejrzanych, wśród których trudno wytypować tego właściwego i wielki zaskakujący finał. Na uznanie zasługuje też brak zbędnych opisów, jest ich tylko tyle, ile być powinno dla jasności sytuacji i miejsca akcji. Autor świetnie powiązał ze sobą dwa wątki, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego. Morderstwa i tocząca bohaterów choroba jest tym, co pozwoliło autorowi połączyć te dwa tak zupełnie odmienne środowiska i wyszło mu to znakomicie. Z jednej strony mała społeczność wiejska, w której wszyscy doskonale się znają, a z drugiej środowisko lekarskie, które nie jest wolne od zazdrości, konkurencji i układów.
Niezwykle ciekawie wpleciony wątek z czasów PRL- u, który dodatkowo uatrakcyjnił fabułę. Z opisywanych sytuacji wyłania się obraz patolicznego mordercy, który od dziecka przejawiał mordercze skłonności. Autor perfekcyjnie kreśli obraz psychiki człowieka, który przez całe lata powoli staje się tym, kim stał się na samym końcu. Wystarczył impuls, odpowiedni zapalnik i lawina morderstw ruszyła. Ta część kryminału podobała mi się chyba najbardziej, bo autor świetnie odnajduje się w tworzeniu portretu psychologicznego mordercy, postać bezwzględnego mordercy i jego portret psychologiczny były niezwykle fascynujące. Krok za krokiem autor odsłania, jak ten psychicznie zwichrowany człowiek planuje kolejne zbrodnie. Przedstawia przerażający obraz psychopaty, który w jakimś momencie przeszedł na ciemną stronę mocy, a swoje czyny usprawiedliwiał walką o przetrwanie.
Bardzo się cieszę, że Pan Leon nie uległ pokusie, by umieścić w swojej książce modne ostatnio tematy. Był już bardzo, blisko, ale wybrnął z tego z twarzą i chwała mu za to. Udało mu się zachować swój styl, stworzyć coś nietuzinkowego i świeżego i tak trzymać drogi autorze.