Anglojęzyczny debiut utalentowanego niderlandzkiego autora literatury grozy, zdobywcy Nagrody Hugo nominowanego także do World Fantasy Award.
Ktokolwiek się tu urodził, jest skazany, by zostać tu aż do śmierci.
Ktokolwiek się tu osiedli, już nigdy nie opuści tego miejsca.
Miasteczko Black Spring w malowniczej dolinie rzeki Hudson mogłoby być nie lada atrakcją turystyczną, gdyby nie to, że nocami nawiedza je upiorne widmo. To wiedźma Black Rock, siedemnastowieczne truchło kobiety, której oczy i usta zaszyto. Ślepa i niema wałęsa się po ulicach, wchodzi do wybranych domów. Tam staje przy dziecięcych łóżkach, pogrążona w czuwaniu aż do samego rana. Wszyscy wiedzą, że jeśli wiedźma kiedykolwiek otworzy oczy, konsekwencje będą straszliwe.
Starszyzna nałożyła na miasto swoistą kwarantannę – korzystają z najnowocześniejszych technik nadzoru, więc nic i nikt nie może wydostać się z Black Spring, a to, że jest nawiedzone, musi pozostać ściśle strzeżoną tajemnicą. Ale młodzi mają już dość przymusowego zamknięcia, sfrustrowani łamią rygorystyczne reguły i ujawniają straszliwą prawdę.
Autor | Thomas Olde Heuvelt |
Wydawnictwo | Albatros |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 448 |
Format | 14.3 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-6742-622-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788367426220 |
Data premiery | 2022.09.07 |
Data pojawienia się | 2022.08.06 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 43 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
"Magia funkcjonuje w umysłach tych, którzy w nią wierzą"
Czarownice kojarzą nam się z okresem średniowiecza, postrzeganym często jako czas zabobonów, ciemnoty i dominacji kościoła. To wtedy najliczniej płonęły stosy odbierając życie niewinnym kobietom.
Thomas Olde Heuvelt, w którego twórczości już zdążyłam się rozsmakować podczas lektury „Echa”, zdecydował się umieścić postać wiedźmy w czasach współczesnych. Ta potworna zjawa towarzyszy mieszkańcom Black Spring od ponad 300 lat, więc jej, pojawiające się tu i ówdzie, zakute w łańcuchy truchło nie budzi zbytnich emocji. Dopóki jej oczy i usta pozostają zaszyte wydaje się przewidywalna i nieszkodliwa, a oni mogą czuć się bezpieczni.
Ich życie biegnie tu jednak nieco inaczej, koncentrując się na chronieniu tajemnicy wiedźmy przed światem, a miasteczko staje się ich wygodnym, ale jednak więzieniem, którego nie mogą opuścić. Nie wszyscy są gotowi się z tym pogodzić, szczególnie młodych ciągnie w szeroki świat. Czy mogą jednak zrobić cokolwiek, by zmienić zastany porządek? I czy ktokolwiek jest w stanie przewidzieć konsekwencje?
Napięcie stopniowo narasta, a czytelnik czeka na nieuniknione. Bo zachowanie wiedźmy zaczyna się zmieniać, podobnie jak mieszkańców miasteczka. Czy to zło w niej uśpione zaczyna się uwalniać rzutując na lokalną społeczność? A może to oni sami działaniem siły wyższej usprawiedliwiają coraz bardziej drastyczne decyzje i coraz okrutniejsze czyny?
Jak łatwo rzucić oskarżenia, ulec niemożliwej do opanowania sugestii tłumu, usprawiedliwić własne bestialstwo, rozmyć odpowiedzialność? Kogo tak naprawdę mieszkańcy powinni się obawiać? Wiedźmy, czy siebie nawzajem?
Autor ukazuje istotę ludzkiej natury, która mimo upływu setek lat, oświecenia i postępu technologicznego ulega wciąż tym samym mechanizmom, a tkwiący w niej mrok czeka jedynie na sygnał, by wypłynąć na powierzchnię. Sposób, w jaki autor obnaża charakter człowieka przeraża bardziej, niż postać wiedźmy, może dlatego, że tak bezkompromisowo pokazuje, jacy jesteśmy naprawdę.
To było takie dziwne.
Książka w zamyśle miała być horrorem, ale bliżej jej było do dramatu. Książka ze świetnym pomysłem, rozbudowaną warstwą psychologiczną, jednak w tym wszystkim zabrakło tajemnicy i mrocznego klimatu.
Już od pierwszych stron byłam mocno zaciekawiona. Senne miasteczko, wiedźma, która tuż obok mieszkańców przemierza ulice, klątwa nie pozwalająca oddalić się na dłużej od mieszkania i Hex, system ochrony i inwigilacji, przed wyciekiem informacji o nieproszonej paranormalnej mieszkance. No brzmiało świetnie. Czytało mi się już trochę gorzej, bo akcja była nierówna, dużo było też opisów, a wydarzenia z ogromnie interesujących zmieniały się w dłużyzny. Ale największy mój zarzut to brak napięcia i dreszczu grozy. Czytałam, czytałam, w sumie trochę liczyłam, że może autor przygotowuje mnie na coś, co zmieni moje postrzeganie całej tej historii. Jednak tak się nie stało. Ja w tej powieści widzę dramat rodzinny, społeczny, ukazanie co się stanie, gdy do głosu dojdą instynkty i ogólne przyzwolenie "stada" na okrucieństwo.
Nie jest to zła książka. Ciekawa, momentami mocno wciągająca, jednak posiadająca wiele mankamentów. Ale najbardziej zabrakło mi tutaj dusznego, mrocznego klimatu i atmosfery wywołującej dreszcz przerażenia.
Klątwa wiedźmy.
Powiem Wam tak - niedawne "Echo" autorstwa tego Pana było znakomite, ale to, co Heuvelt wyczynia w "HEX" przekracza wszelkie, pozytywne pojęcie o tym, czym w XXI wieku powinna być literatura grozy! Facet ma turbotalent, a to, co proponuje czytelnikowi w kategoriach zmieszanej z thrillerem grozy jest absolutnie pierwszorzędnego gatunku. Zachwyty Kinga i Martina nad tym gościem nie są w żadnym wypadku na wyrost - wielkie brawa dla tego człowieka!
Miasteczko Black Spring w malowniczej dolinie rzeki Hudson mogłoby być nie lada atrakcją turystyczną, gdyby nie to, że nocami nawiedza je upiorne widmo. To wiedźma Black Rock, siedemnastowieczne truchło kobiety, której oczy i usta zaszyto. Ślepa i niema wałęsa się po ulicach, wchodzi do wybranych domów. Tam staje przy dziecięcych łóżkach, pogrążona w czuwaniu aż do samego rana. Wszyscy wiedzą, że jeśli wiedźma kiedykolwiek otworzy oczy, konsekwencje będą straszliwe.
Starszyzna nałożyła na miasto swoistą kwarantannę – korzystają z najnowocześniejszych technik nadzoru, więc nic i nikt nie może wydostać się z Black Spring, a to, że jest nawiedzone, musi pozostać ściśle strzeżoną tajemnicą. Ale młodzi mają już dość przymusowego zamknięcia, sfrustrowani łamią rygorystyczne reguły i ujawniają straszliwą prawdę. Odważny, lecz nieroztropny czyn sprawia, że do łask powracają mroczne praktyki rodem z najgłębszych mroków średniowiecza.
Uff... Po lekturze - a także w jej trakcie - wskazane jest usiąść i wziąć co najmniej kilka głębszych oddechów. Co za talent! Heuvelt pisze tak, jak przystało na prawdziwego mistrza: ostro, wyraziście, ze znakomitym wyczuciem napięcia i z umiejętnością jego odpowiedniego budowania, a do tego obiera sobie za temat historie, które czerpią z najlepszych tradycji gatunku i, przedstawione w nowy sposób, robią na odbiorcy piorunujące wrażenie.
Na łamach "HEX" znajdziemy chyba wszystko, czego można oczekiwać od thrillera, który obficie podlany jest sosem pełnym grozy. Autor znakomicie potrafi budować napięcie i umie oddać milczącą, przerażającą hermetyczność miasteczka, które już dawno pogodziło się ze swoim losem. Heuvelt to także mistrz w pokazywaniu towarzyszącego ludziom strachu, a także realizmu sytuacji, która, choć pozornie surrealistyczna, to jest jednak jak najbardziej prawdziwa (a co więcej, szeregowy czytelnik jest w stanie w to wszystko uwierzyć)... Brawo!
Książka jest świetna, znakomita i naprawdę brak mi słów pochwały dla autora. Brawa, brawa i jeszcze raz brawa! To jedna z najlepszych książek, jakie czytałem w tym roku - nie sądziłem, że to napiszę, ale jest jeszcze lepsza od "Echa". Nazwisko autora zapiszcie sobie koniecznie w pamięci - tak jak ja.
Gorąco polecam!
https://cosnapolce.blogspot.com/2022/09/hex-thomas-olde-heuvelt.html
Czy lubicie horrory? Czy wolicie je oglądać, czy raczej czytać? Ja do takich filmów i książek podchodzę z dużą rezerwą. Jednak ostatnio postanowiłam dać szansę horrorowi i przeczytałam najnowszą powieść Thomasa Olde Heuvelt pod tytułem "Hex". Po tytule od razu domyśliłam się, że ta historia będzie o jakieś wiedźmie lub czarownicy. I szczerze wam powiem, że się nie pomyliłam.
Tytułowa "HeX" to pewna aplikacja stworzona na potrzeby mieszkańców malowniczego miasteczka Black Spring nad rzeką Hudson. Ma na celu informować ich gdzie aktualnie przebywa ślepa i niema wiedźma. Kim jest owa wiedźma? To Katherine van Wyler, która żyła w XVII wieku. W swoim życiu przeżyła mnóstwo tragedii. Na końcu swojego życia została zamordowana. Teraz w naszym wieku nie daje mieszkańcom miasteczka w Black Spring spokoju. Dlaczego?
Każdy, kto się tutaj urodzi, będzie musiała tutaj umrzeć. Nigdy nie będzie mógł się wyprowadzić, a jeżeli to zrobi, zginie. Każdy, to się tutaj przeprowadzi, już nigdy nie opuści tego miasteczka. Taka niestety jest klątwa wiedźmy. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że nasi bohaterowie muszą chronić wiedźmę przed jej ujawnieniem światu. Nie można do niej mówić ani jej dotykać. Złamanie tego zakazu grozi śmiercią. Ze względu na wiedźmę i turystów miasteczko jest monitorowane. Co robią mieszkańcy, żeby obcy ludzie nie chcieli się tutaj wprowadzić? Co się stanie, gdy nasza wiedźma odzyska wzrok i przemówi?
A co powiecie na młodzież, która zacznie ujawniać światu istnienie Katherine? Co im za to grozi? Czy poniosą tego ogromne konsekwencje? Przeczytajcie, do czego zdolny jest człowiek pod presją społeczeństwa.
Ta historia mnie przeraziła. Do dzisiaj mam tę wiedźmę w głowie. Uważajcie na siebie. Może i do was wpadnie Katherine, stanie przy waszym łóżku i będzie was "obserwowała". Polecam czytać "Hex" wieczorem. Idealny klimacik. Gwarantuję, że nocka będzie nieprzespana. Autor miał ciekawy pomysł na powieść.
Po poprzedniej jego powieści ("ECHO") miałam mieszane uczucia, co tutaj zastanę, jednak wiedźma się obroniła. Mało tego, chętnie zobaczyłabym "Hex" na dużym ekranie. Co wy myślicie na ten temat? Zamknięte miasteczko, a w nim szalejąca upiorna wiedźma. Podczas czytania nie miałam czasu na nudę. Byłam ciekawa, jak to się wszystko zakończy. Czy jesteście gotowi poznać Katherine van Wyler? Przypomnę wam zasady, gdyby was nawiedziła: nie mówcie do niej, ani jej nie dotykajcie.
Z całego serca polecam "HeX" mommy_and_books.
„HEX” zachwycał się Stephen King. George R.R. Martin, kolejny świetny pisarz, też powieść chwalił. A ja doceniłem prozę Thomsa Olde Heuvelta jeszcze zanim ta pierwsza wydana w naszym rodzimym języku powieść zagościła na naszych sklepowych półkach, bo za sprawą opowiadań. No i doceniam ją nadal. A „Hex” to zdecydowanie jeden z jej jaśniejszych punktów i naprawdę dobra powieść wprowadzająca powiew świeżości do skostniałego podgatunku horroru o czarownicach.
Katherine van Wyler została zabita w siedemnastym wieku. Taki już los wiedźmy. Można by pomyśleć, że to koniec. Bynajmniej.
W roku 2012 wiedzą o tym doskonale mieszkańcy miasteczka Black Spring, dla nich bowiem jej zjawa stała się codziennością. Uciążliwą, niechcianą, ale jednak codziennością, z którą jakoś muszą sobie radzić. I radzą. A że nie mogą uciec z tych okolic, a na pewno nie na dłużej, ani też uciec od wiedźmy, wymyślili tytułowe HEX – aplikację, która umożliwia im unikanie kobiety. A jednocześnie oni sami chronią przed nią cały świat, unikając i zniechęcając przyjezdnych. Ale w końcu młodzież wpada na pomysł, by ujawnić jej istnienie i pokazać wszystkim prawdę. A wtedy zaczyna się prawdziwy koszmar…
Horrory o wiedźmach, znamy je, słyszeliśmy o nich, wymienić możemy od tak co najmniej kilka, ale żeby istniały jakieś naprawdę dobre? No jest „Blair Witch Project”, jest „American Horror Story: Sabat”, całkiem sobie do rzeczy, ale i tak dalekie od spełnienia. I jest też „HEX”, rzecz na poziomie, chyba z tego wszystkiego najlepsza, bo to po prostu dobra powieść grozy (choć mnie nie straszy), może i mocno czerpiąca z twórczości Stephena Kinga, niekwestionowanego króla gatunku (w szczególności jego prowincjonalnej, małomiasteczkowej odmiany, z jaką mamy tu do czynienia), jednak robiąca to w dobrym stylu. Podobnie zresztą jak on, Heuvelt przenosi stare lęki na nowy grunt, zaprzęgając do działania nowoczesną technologię i udaje mu się wybrnąć z tego sprawnie, bez naciągania i tym podobnych rzeczy.
Ale „HEX” przede wszystkim stoi klimatem i lekkością. To taka literatura, którą czyta się szybko i przyjemnie, ale jednocześnie nie jest tak prosta, tak łatwo przyswajalna, by zaraz wypadła nam z głowy. Ma sceny, które zostają z nami na dłużej, ma postacie, które w pamięć zapadają – nieźle skrojone zresztą – i ma nastrój panujący na stronach, który też jakoś do nas trafia. I to całkiem skutecznie. Powieść nie straszy, to nieco inny rodzaj horroru, bliższy zresztą urban fantasy niż czystej grozie, ale nie da się „HEX” nazwać horrorem niespełnionym.
W skrócie, warto. Bo dobre, bo nastrojowe i bo dobrze napisane. Temat Was nie kręci? Tu może zacząć. Druga – i ostatnia jak dotąd – wydana na polskim rynku powieść autora, „Echo” Was nie kupiła? Ta kupić może, bo jest inna. Jedyne na co bym nieco mógł sarkać to ten przekład z drugiej ręki – tłumacz opierał się nie na oryginale, a angielskiej wersji, a miałem nadzieję, że może reedycja zmieni ten fakt, ale jest jak jest. I nie jest na tym polu źle, bo tłumaczenie pozostaje satysfakcjonujące, jednak co przekład z oryginału, to z oryginału. Dobrze więc, że po latach rzecz wróciła na rynek, bo może nie jest to dzieło, o którym mówiłoby się jakoś głośno – mimo zbliżającej się adaptacji – a jednak warto je poznać i to bardziej, niż niejedno, które na ustach miały tłumy.