Książka „Ja, hipis – narkoman” to rzecz o narkomanii totalnej, nie rozprawka o imprezowym „poćpywaniu” dla chwilowej przyjemności. To lot przez kawał historii PRL-u, lot nad brudnym, biednym krajem zgnębionych ludzi.
W końcu lat 70. i na początku 80. wielu postanowiło zanegować system. Bohater książki, a zarazem jej autor – Kaczor – już jako nastolatek zaczyna wyznawać ideały hipisowskie. Samodzielnie studiuje, bawi się, filozofuje, toczy dyskusje o istocie wolności, słucha Doorsów i poznaje odmienne stany świadomości. Kaczor uprawia istny eskapizm, nie liczy się z nikim i z niczym, skupia się tylko na tym, co daje mu przyjemność. Lista tych rzeczy skraca się w postępie geometrycznym, ale na pierwszym miejscu wciąż jest ona – heroina. Miejsce eskapizmu stopniowo zajmuje nihilizm, miejsce nihilizmu – totalna abnegacja.
Autor oszczędza nam dydaktyzmu, wielkich słów i wyszukanych metafor. W książce nie ma narkomańskiej martyrologii, łez ani użalania się nad losem. Znajdziemy tu jedynie porażającą siłę autodestrukcji. Efekt jest na tyle wymowny, że nikt przy zdrowych zmysłach po przeczytaniu tej książki nie sięgnie po narkotyki! A jak zobaczy, że syn, córka, kolega z pracy wpada w sidła uzależnienia to – autor ma taką nadzieję – podejdzie i rąbnie go w łeb! I to jest nowa jakość mówienia o narkomanii.
Autor | Andrzej Kaczkowski, Bolesław Traczewski |
Wydawnictwo | Trzecia Strona |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 464 |
Format | 21.0 x 14.2 cm |
Numer ISBN | 9788364526244 |
Kod paskowy (EAN) | 9788364526244 |
Waga | 490 g |
Data premiery | 2015.06.02 |
Data pojawienia się | 2015.05.21 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Jak to jest mieć dostęp do obcych światów i przy ów sposobności obserwować rozgrywające się wokół realia za pomocą rozmaitych soczewek? Do czego zdolny jest człowiek- potencjalny erudyta- by zostawić wyznawców przeciętności daleko za sobą? Czy kwitnąca w nas w zastraszającym tempie ciekawość dziecka płodzi wyłącznie superlatywy? To tylko jedne z wielu pytań, jakie stawia przed nami los, aby ludzkość mogła wciąż głowić się nad nimi- finalnie nie potrafiąc wskazać jednoznacznej odpowiedzi. Czym więc jest uzależnienie?- docieka wiek XXI.
Wydawać by się mogło, że na temat problematyki, jaką jest narkomania i nałóg- świat zdążył nam już ujawnić dostateczną ilość informacji. Jest to poniekąd naszą na przestrzeni dziejów wyuczoną tendencją i choć ta nierzadko wprowadza nas w błąd- to jesteśmy w stałej gotowości, by móc ślepo za nią gonić. Czy słusznie? Okazuje się, że nie do końca. Uzależnienie bowiem jest kwestią nieustannie aktualizowaną z racji swojej uniwersalności. Gdy się mu dokładniej przyjrzymy, nie zaznamy cienia wątpliwości, że jest ono swego rodzaju maskaradą, która przybiera ciągle nowe kształty- a poprzez to- rzuca na swoje zjawisko zupełnie inne światło. Po prostu i zwyczajnie przechodzi przez swój własny nieskończony proces ewolucji, pozwalając nam na kontynuowanie bliższego poznawania jego istoty.
Znajdujemy się na obrzeżach "Trójkąta Cudów". Dzielnicy, w której pomieszkuje główny bohater "Hipisa-Narkomana" i jednocześnie sam autor ów dzieła- Andrzej Kaczkowski. "Kaczor"- bo taki nosi pseudonim centralna postać książki- jest trzynastoletnim chłopaczyną, pochodzącym z kaliskich ziem. Tam oto żyje sobie w skromnie urządzonym mieszkanku wraz z Matką i Ojcem, na hipisowskich fundamentach budując własną rzeczywistość. Andrzej żywi olbrzymie zamiłowanie do literatury, stąd jego codzienność opiera się między innymi na pochłanianiu niezliczonej ilości wiedzy z wypożyczanych z pobliskich bibliotek książek, bądź namiętnie odwiedzanych przybytków kultury, takich jak empik tudzież Wojewódzki Dom Kultury. Każde z tych miejsc odciska niemałe piętno na trzynastoletnim kaliszaninie, bowiem im właśnie zawdzięcza rozwój swoich światopoglądów wraz z nabyciem "długowłosego kolorowego towarzystwa". Te zresztą na późniejszym etapie, osiągnie status rodziny narkomańskiej. Zaniedbane relacje z rodzicami oraz bunt względem ówczesnych politycznych rządów sprawiają, że Kaczor znika na długie dni i noce, poszukując wspólnego języka z jednostkami podobnymi do siebie, będącymi tym samym zapalonymi fanatykami "Babci Heroinki", a także muzyki z wyższej półki, jaką Andrzej respektuje. Aspekt rodzicielstwa jest wprawdzie kwestią zepchniętą na dalszy plan całej kanwy narkomańskiego dziennika- natomiast są momenty, gdzie możemy dostrzec konwersacje toczące się między młodym Kaczkowskim, a Jego Matką. Jednakowoż mogą one z niekłamaną łatwością utwierdzić czytelnika w przekonaniu, że Rodzicielka Kaczora bezsprzecznie prezentuje przysłowiową studnię troski bez dna o własne dziecko, czego niestety nie możemy przypisać Jego Ojcu- nomen omen- wiecznie niedostępnym dla własnego syna alkoholiku, jak również sprawcą domowych awantur.
Przełom lat 70. i 80. to okres, na jaki przypadają zdarzenia w przestrzeni fascynacji i degrengolady. Panujący w ów czasie system komunistyczny wzbiera gniew w obywatelach Polski, co finalnie stanowi główną przyczynę kreowania masowej rebelii, wśród której znajduje się także Andrzej wraz ze swoimi kompanami. Nieprzychylne hipisom niemoralne zasady nowej polityki spotykają się z licznymi scysjami pomiędzy hipisowską ferajną a notorycznie posługującą się inwigilacyjnymi zabiegami milicją. Ukazujący się obraz zakutej w kajdanki wolności oraz uskutecznianie przez komunę indoktrynacji stają się powodem dla powstawania manifestów, wzmacnianej w dużej mierze przez nietolerancję względem pogwałcania dekalogu hipisa.
Szara codzienność bez wyrazu oraz bezgraniczne zaufanie Kaczora wobec samowiedzy i samosądów darzonymi nadmierną- acz zgubną- pewnością, wciągają go w niebezpieczny wir odmiennych stanów świadomości, fundowanych przez konsumpcję różnorakich specyfików narkotycznych. Andrzej Kaczkowski dokonuje uszczegółowienia zachodzących w nim psychicznych i fizycznych zmian, co bezsprzecznie skłania czytelnika do najwyższego stopnia awersji dotyczącej narkomańskiego stylu życia. Ten- jak później można wywnioskować- wymknie się głównemu bohaterowi spod kontroli. Obrana ścieżka, jaką kroczy Kaczor- pozbawia go wszystkiego, co ma w posiadaniu. Począwszy od dachu nad głową, a skończywszy na rodzinie i najcenniejszych wartościach w egzystencji każdego człowieka.
"Ja. Hipis-Narkoman." to taki typ literatury, który swoją treścią przeraża, nawet jeśli nie brak w niej elementów komizmu i sformułowań często odzianych w młodzieżowy slang. Jest to zatrważająca historia, nacechowana stuprocentową autentycznością, gdzie mowa o zatraceniu siebie i moralnym bankructwie. Przytoczona w niej fabuła stanowi nie tylko szerokie spektrum wiedzy psychologicznej, ale również przestrogę i naukę dla młodzieży, ich rodziców i rodzin. Synkretyczny charakter dziennika działa niczym magnes- przyciągnie każdego. Opisana droga na dno chwyci za serce i wzruszy największego twardziela oraz najmniej wrażliwą duszę. Zaś tą do niej przeciwną zaleje potokiem łez- wiem to z autopsji. Głęboko wierzę, że powyższe słowa zachęty poszerzą grono czytelników tego wybitnego dzieła. Gorąco polecam!
Książkę czyta się jednym tchem.
Niesamowite.
Szokujące?
UŚWIADAMIAJĄCA LEKTURA.
Wszyscy powinni przeczytać - tak młodzi - ku przestrodze jak i ich rodzice.
Czytając tę książkę odczuwałam wszystko co było opisywane - nawet zapachy.