Jesień w tej powieści ma wiele twarzy. To pora roku i przełom w życiu pewnej dziewczyny, która nie ma już nic do stracenia. To opowieść o samotności, cenie popełnianych błędów, wybieraniu własnej drogi, sile przyjaźni i miłości. Pełno w niej niespodzianek – tu osiedlowy blokers może zaprzyjaźnić się z dystyngowanym staruszkiem, ateistka odnaleźć Boga, tajemniczy zboczeniec zaatakować znienacka, a internetowy byt stać się realnym w najmniej spodziewanym momencie. To przede wszystkim historia przemiany, doprawiona szczyptą sensacji i sporą porcją słodko-gorzkich emocji.
Wdzięk bez taniej kokieterii, uczciwość bez moralizatorstwa, odwaga bez wulgarności. Katarzyna Targosz nie musi pisać po męsku, żeby przyciągnąć czytelników. Wystarczy, że pisze po swojemu: z humorem, czułością dla bohaterów, wbrew obowiązującym trendom. Polecam!
– Izabela Sowa
Katarzyna Targosz – pisarka, blogerka, fotografka. Absolwentka hotelarstwa w SHMS w Caux-sur-Mountreux oraz geografii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z pochodzenia Ślązaczka (ur. w Tarnowskich Górach w 1982 roku), zakochana w Wiedniu i Krakowie, przystań odnalazła w Bukowinie Tatrzańskiej, gdzie obecnie mieszka wraz z mężem i synem. Zadebiutowała w 2014 Wiosną po wiedeńsku (JanKa).
Oficjalna strona autorki: www.katarzynatargosz.pl
Autor | Katarzyna Targosz |
Wydawnictwo | JanKa |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 236 |
Format | 14.5x20.5 cm |
Numer ISBN | 9788362247387 |
Kod paskowy (EAN) | 9788362247387 |
Data premiery | 2015.05.12 |
Data pojawienia się | 2015.05.12 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 2 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 2 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
W życiu jak to w życiu, nic nie jest do końca pewne. Nigdy nie wiemy co może nas spotkać, ani co tym razem zaserwuje nam los. Czasem jedna chwila, lub jeden człowiek, wystarczy, by zmienić nas samych i nasze myślenie. By przewartościować swoje "ja" i zdecydować się na zmiany.
Konstancja jest tuż po trzydziestce, nienawidzi swojego imienia i każe mówić do siebie Sisi. Ma wspaniałą przyjaciółkę Elizę i brata Przemka. Właśnie rozstała się z mężczyzną, który zdecydował się porzucić swoje dotychczasowe życie, w tym Konstancję i wyjechać do Tybetu by poszukiwać równowagi duchowej. Kobieta przeprowadza się do Brukseli, by tam zacząć układać sobie życie. Ale nie jest to taka Bruksela, o jakiej myślicie. To jedno z krakowskich osiedli, tyle że zamknięte i wyjątkowo ekskluzywne. Konstancja, po ucieczce ukochanego, próbuje jakoś ogarnąć swoje życie. Ale nie jest to proste, zwłaszcza że firma w której pracowała, nagle ogłosiła upadłość, tym samym pozbawiając ją pracy. Oszczędności szybko się kończą, więc kobieta próbuje znaleźć pracę, co równa się z cudem, zwłaszcza że jest z zawodu grafikiem komputerowym, a o taką pracę niestety ciężko. Szansą może być rozmowa o pracę w jednej z firm zajmującej się produkcją gier komputerowych. Potrzebują osoby która opracuje grę, której akcja będzie rozgrywała się w średniowieczu. Konstancja przyjmuje wyzwanie, choć jej pojęcie o średniowieczu jest raczej nikłe. Wie jednak że nie może przepuścić takiej okazji. Dodatkowo atutem jest to, iż szefem firmy, okazuje się być przystojny Marek, który szybko okręca sobie Konstancję wokół palca.
"Jesień w Brukseli" to książka nietypowa. Tak naprawdę mam ogromny problem z odniesieniem się do tego tytułu. Z jednej strony książka mi się podobała, jednak z drugiej strony, bardzo mnie rozczarowała. Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się ciekawa, jednak od samego początku coś mi tutaj nie grało. Miałam problem z interpretacją tej powieści, a bohaterowie, a zwłaszcza Konstancja, działali mi na nerwy. Pierwsze 100 stron okropnie mnie wymęczyło i nie będę ukrywać, że miałam ochotę rzucić książką w kąt i już nigdy do niej nie wracać. Ale wytrwałam, licząc na to, że później akcja trochę się rozkręci. Nie pomyliłam się. Akcja przyspiesza i nawet pojawia się mały wątek kryminalny, który ogromnie mnie zaskoczył i zaciekawił. Niestety moje nadzieje okazały się płonne, bo wątek, okazał się tylko krótką wzmianką w książce i tak naprawdę nie wniósł nic wartościowego do tej historii.
Bohaterowie "Jesieni w Brukseli" to ludzie, którzy tak naprawdę sami nie wiedzą czego chcą od życia. Zwłaszcza Konstancja, której utyskiwania i ogólny sposób bycia, sprawiały że miałam ochotę wejść do książki i mocno nią potrząsnąć. Kobieta, tak samo jak jej przyjaciółka Eliza, prowadzą dość rozwiązły tryb życia, imprezują i dobrze się bawią. Choć dostrzegają pewne luki w swoim życiu i zachowaniu, nie robią absolutnie nic by coś zmienić. Konstancja daje się złapać na haczyk Markowi, przystojnemu szefowi firmy, w której ubiega się o pracę. Marek jest typowym kobieciarzem, a Konstancja zdaje się być łatwym łupem, co z resztą sama potwierdza, co chwilę wskakując mu do łóżka. Co z tego że później dręczą ją wyrzuty sumienia, jak przy kolejnej nadarzającej się okazji, znowu ląduje u jego boku.
Nadzieją zdaje się być tajemniczy nieznajomy z forum o średniowieczu, do którego Konstancja dołącza w celu zgłębienia swojej wiedzy na temat tego okresu w historii. Mężczyzna od samego początku ją intryguje, a do tego bardzo przejmuje się jej losem i na każdym kroku stara się jej pomóc. I w kwestii projektu o średniowieczu, jak i w sferze prywatnej. Autorka w bardzo przyjemny i ciekawy sposób poprowadziła ten wątek i choć od początku wiedziałam kim jest tajemniczy nieznajomy, to i tak nie zepsuło mi to odbioru sytuacji.
Ciekawą postacią w książce jest również pan Zenon, starszy mężczyzna, będący już w podeszłym wieku, który jest sąsiadem Konstancji. Kobieta na początku stara się go unikać, jednak później dostrzega, że starszy pan nie stanowi dla niej żadnego zagrożenia. Wręcz przeciwnie, jest całkiem miłym człowiekiem, który tak naprawdę potrzebuje odrobiny towarzystwa i obecności drugiego człowieka. Dobrze że Konstancja, ma brata Przemka, który od początku nawiązuje nić porozumienia z panem Zenonem. Podoba mi się również to, że akcja książki została osadzona w Krakowie. To moje rodzinne miasto, które kocham z całego serca. Czytanie o krakowskich zakątkach, ulicach lub knajpach, przywoływało wspomnienia i wywoływało uśmiech na mojej twarzy.
"Jesień w Brukseli" okazała się całkiem przyzwoitą książką, jednak nie czuję się do końca usatysfakcjonowana. Jak na tak krótką powieść, było w niej za dużo pobocznych wątków, które nie wnosiły nic do książki, a tylko wprowadzały mętlik i chaos. Pomijając przewidywalność i denerwujących bohaterów, trzeba zaznaczyć że zakończenie książki prezentuje się tutaj najlepiej i zdecydowanie ratuje powieść. Również wątek z internetowym nieznajomym okazał się całkiem nieźle poprowadzony. Podsumowując, "Jesień w Brukseli" to książka, która może się podobać, jednak jak dla mnie, czegoś w niej zabrakło.