Carl Barks (1901–2000) jest powszechnie uważany za najwybitniejszego twórcę komiksów osadzonych w uniwersum Walta Disneya, a także za legendę całego komiksowego medium.
To mistrz fabuły i komiksowej narracji. Wymyślił wiele postaci z Kaczogrodu, w tym Sknerusa McKwacza, Diodaka, Braci Be, Gogusia, Granita Forsanta i Johna Kwakerfellera, jak również liczne elementy tego świata – miasto Kaczogród czy skarbiec Sknerusa. Do inspiracji twórczością Barksa z dumą przyznaje się wielu komiksowych twórców – za swój wzorzec uważa go na przykład Jeff Smith, autor kultowego Gnata, a Will Eisner nazwał go „Andersenem komiksów”.
„Kaczogród” Carla Barksa to wyczekiwana przez polskich fanów edycja disnejowskich komiksów tego autora, od jednostronicowych gagów po długie fabuły, nieraz nawiązujące do historii i mitologii.
Każdy tom zawiera ponad dwieście stron historii obrazkowych, w większości niewydanych dotychczas w naszym kraju, a także towarzyszące im teksty objaśniające.
Autor | Carl Barks |
Wydawnictwo | Egmont - komiksy |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 232 |
Format | 17.0 x 26.0 cm |
Numer ISBN | 9788328198630 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328198630 |
Data premiery | 2020.12.02 |
Data pojawienia się | 2020.10.15 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Carl Barks, to amerykański grafik, scenarzysta i animator. Najbardziej znany ze swoich disneyowskich komiksów ukazujących losy chociażby Sknerusa McKwacza, którego był twórcą. Był także „założycielem Kaczogrodu”, czy organizacji Młodych Skaytów, do której należeli – jak pamiętamy siostrzeńcy Kaczora Donalda. Jest także „ojcem” Diodaka, czy Gogusia Kwabotyna. I wielu innych. Sam Eisner nazwał go Andersenem komiksów i coś w tym jest.
Nakładem wydawnictwa Egmont ukazuje się kolekcja klasycznych komiksów KACZOGRÓD, napisanych i zilustrowanych przez Barksa w latach 1943 – 1972. Co ważne, ukazują się chronologicznie. A kolejny tom to „Zagubieni w Andach”.
Przyznam się, że dawno się tak nie bawiłem przy czytaniu komiksu. Niektóre z tych historyjek znane mi są z młodości. Jednak pamiętam je inaczej. Jak się dowiedziałem, za historie stworzone przez Barksa brali się inni twórcy – stąd zmiany, a to wydanie to oryginalne komiksy – bez żadnych zmian. Co nie zmienia faktu, że z przyjemnością do tych opowieści wróciłem.
Podsumowując komiksy te to prawdziwa gratka dla miłośników mieszkańców Kaczogrodu, ale nie tylko. Przez te historie przewijają się praktycznie wszystkie znane nam postaci z Donaldem na czele. W kolejnych tomach spotkamy zapewne kolejnych ulubieńców. Przepiękne rysunki, pełne detali i przezabawne, ale i mądre historie. Czegóż chcieć więcej?
Na końcu albumu – kolejne niezmiernie ważne postacie z Kaczogrodu przedstawione niezwykle poważnie.
Najpierw Egmont wydał osiem tomów zbierających komiksy z najlepszych lat twórczości Carla Barksa, kiedy to ten legendarny autor stworzył swoje najsłynniejsze i najbardziej cenione dzieła. Potem jednak, na życzenie fanów wypuścił na rynek album z wcześniejszymi przygodami naszych bohaterów. I teraz kontynuuje ten trend, wydając „Zagubionych w Andach”, gdzie dostajemy kolejną porcję nie tylko wczesnych prac Ojca Kaczek, ale i naprawdę słynnych, wielkich utworów, które miały wpływa na przyszłe pokolenia komikisarzy zajmujących się tym tematem, a Dona Rosy w szczególności.
W tytułowej opowieści bohaterowie wybierają się w podróż do And, gdzie czekają na nich kwadratowe jajka, kwadratowe kury i… Właśnie, co jeszcze? Potem dowiadujemy się, co będzie, kiedy Donald zostanie szeryfem na prerii i przyjdzie mu się zmierzyć ze złodziejami bydła. A jakby tego było mało, Donald zyska… supermoce. A to, jak się domyślacie, jedynie część tego, co czeka na Was na łamach niniejszego tomu.
„Kaczogród” Carla Barksa to – obok „Wujka Sknerusa i Kaczora Donalda” Dona Rosy, wydawanego równocześnie z nim – bodajże najlepsza kolekcja komiksów dla czytelników w każdym wieku dostępna obecnie na polskim rynku. Jeszcze tylko „Garfield” i „Fistaszki” mogą się z nimi równać, choć warto też zauważyć, że niewiele jest równie dobrych komiksów dla dorosłych. Co o tym decyduje? Spójrzcie tylko na samo wykonanie – amerykańskie komiksy z lat 40. XX wieku były kiczowatymi opowieściami, których twórcy musieli wyjaśniać w ramkach, co dzieje się w kadrach, bo najwyraźniej uważali, że czytelnik tego nie zrozumie. Barks tego nie robi. Opowiada swoje historie tak, jak czyni się to obecnie – obrazem i dialogami, dzięki temu czytelnik nie czuje się traktowany jak idiota. Do tego są to historie ciekawe, pełne przygód, humoru i przesłania.
I w tym właśnie tkwi siła prac Barksa. Czytelnik zasiada do nich niepewny, może z ciekawości, może z sentymentu (jeśli jest dorosły) i nagle okazuje się, że komiks go wciągnął. Ba, zanim się obejrzał, już pochłania kolejną opowiastkę, a przy okazji odkrywa, że oprócz ciekawych przygód, szybkiej akcji, niezłego klimatu i żartów autentycznie poprawiających humor, jest tu coś więcej. I to znacznie. Pointa? Przesłanie? Tak, ale nie dziecinne, nie infantylne i bynajmniej nie nachalne. Na dodatek pokazane w taki sposób, że inaczej odczytają je dzieci, a inaczej dorośli. I tak oto czytelnik niezależnie od wieku przekonuje się, że trafił na coś niezwykłego. Coś ponadczasowego i będącego ponad podziałami na płeć i wiek. Coś aktualnego i wciąż pełnego świeżości, chociaż od premiery poszczególnych komiksów tu zawartych minęło już ponad siedemdziesiąt lat.
I taka właśnie powinna być prawdziwa klasyka opowieści graficznych. Można podchodzić do niej sceptycznie, łatwo jest ją ignorować mówiąc, że to tylko komiksy o gadających kaczkach, ale wystarczy przeczytać dowolny tom „Kaczogrodu” by zmienić myślenie. Dlatego polecam całość gorąco – tak „Zagubionych w Andach”, jak cykl w ogóle. Są tego warte.