Wielkie i wspaniałe stare miasto gojowskie Jehupec (tak autor nazywał w swoich utworach Kijów) w całej swojej długoletniej historii czegoś podobnego jeszcze nie widziało.
W opisywany przeze mnie poranek kończącego się lata Jehupec miał okazję ujrzeć na swoich ulicach jakieś niezwykłe typy Żydów. Ilekroć wypadnie ci czytelniku wpaść do tego miasta i sięgnąć po miejscową gazetę, zetkniesz się już na pierwszej stronie z Żydami. A co to za Żydzi zebrali się w mieście owego poranka? Byli to nobliwi obywatele Kasrylewki. Szanowani i szacowni obywatele tego miasta. Nie byle jacy obywatele i gospodarze domów, ale wybrani z wybranych. A wybrani zostali po to, aby dokonać czynu zbożnego, ważnego i miłego Bogu. Śmietanka miasta Kasrylewki. Chętnie wymieniłbym ich nazwiska, ale sądzę, że nie jest to konieczne. Albowiem Żyd z Kasrylewki, który zajmuje się czynieniem dobra, nie ugania się za zaszczytem i nie łaknie sławy. Żydzi owi żwawymi i dziarskimi krokami przemierzali ulice. Byli jakby trochę nadęci i nieco zdenerwowani. Każdy z nich nosił pod pachą brzuchaty woreczek, w którym był tałes i tefilin. Ponadto każdy miał przy sobie parasol. Jeden Pan Bóg w niebie chyba wiedział, w jakim celu je dźwigali.
Pora i pogoda — bezdeszczowa i bezsłoneczna — nie była dla nich stosowna. Przy silnym jednak wietrze parasol ten gotów był niczym samolot unieść każdego Żyda w przestworza. Ci zacni obywatele Kasrylewki nie byli zamożni. Ale czy można śmiać się z własnej biedy? Że jest to możliwe, potwierdza zarówno Szolem Alejchem, jak i mieszkańcy wymyślonej przez niego Kasrylewki, fikcyjnego miasteczka żydowskiego w zaborze rosyjskim. Humor, który nigdy ich nie opuszcza, nie przekreśla jednak ani ich życiowej zaradności, ani innych zalet charakteru. Pojawiający się w wielu opowiadaniach lokalny mędrzec, jest oczywiście równie śmieszny, co pozostali mieszkańcy, ale nie przestaje być z tego powodu mędrcem ani nie traci godności. Większość mieszkańców Kasrylewki to ludzie niezamożni, by nie rzec biedni. Są to jednak biedacy, którzy nie stracili radości życia.
Szolem Alejchem przedstawia wiele postaci – najbardziej znane to Tewje Mleczarz i Menachem Mendel, całkowite przeciwieństwa charakterów. Tewje to pracowity, twardo stąpający po ziemi chłop-gospodarz, natomiast Menachem to marzyciel ciągle bujający w obłokach. Jednak dla mieszkańców tego fikcyjnego miasteczka bardzo ważne jest to, żeby mimo braku pieniędzy nie stracić najważniejszego – czyli człowieczeństwa.
Autor | Szolem Alejchem |
Wydawnictwo | Astrum |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 172 |
Format | 21.0 x 29.5 cm |
Numer ISBN | 9788366716728 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366716728 |
Data premiery | 2021.04.27 |
Data pojawienia się | 2021.04.27 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
11 opowiadań, które złożyły się na ten tom, powstały w ciągu 11 dni w zakładzie karnym za kołem podbiegunowym, gdzie autor był więziony przez putinowski reżim. W tych opowieściach ukraiński filmowiec wraca do czasu młodości i studiów, opowiada o kształtowaniu wartości i hartowaniu charakteru, wiernie oddając realia społeczno-obyczajowe na rodzimym Krymie w pierwszej dekadzie ukraińskiej niepodległości.
Tłumaczenie: Biedrzycki Mariusz
Janusz Nel Siedlecki, numer obozowy 6643 Krystyn Olszewski, numer obozowy 75817 Tadeusz Borowski, numer obozowy 119198 "Wspomnienie obozu będzie szło z nami przez całe życie, choć jesteśmy ludźmi jak wszyscy inni ludzie na ziemi. Ale na ręku wytatuowano nam numery na znak, że byliśmy niewolnikami." Książka jest zbiorem wspomnień obozowych napisanym w 1945 roku przez byłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych. Powstała w oparciu zarówno o przeżycia autorów jak i ich współwięźniów.
Karel Čapek (1890-1938) - jeden z najwybitniejszych czeskich pisarzy XX-lecia międzywojennego i chyba obok Jaroslava Haška najbardziej znany w świecie. Sławę przyniosły mu katastrificzny dramat RUR (Rossum's Universal Robots), fantastyczno-naukowa, groteskowa powieść Inwazja jaszczurów i właśnie trylogia Hordubal Meteor Zwyczajne życie. Trylogia ta uważana jest za najdolrzalsze dzieło Čapka. czy prawda ma charakter względny? Czy wszystko jest relatywne? zdaje się pytać autor w tej trylogii niepawiązanych zeI tu sobą powieści. Oddajmy głos autorowi: Trzy razy opowiedziano tu [w "Hordubalu"] te same zdarzenia: jak przeżywał je Hordubal, jak widzą je żandarmi, a wreszcie, jak ocenia, je sąd. Zgrzyty są coraz ostrzejsze, sprzeczności i kontrasty coraz większe, po...
Wybierz się w podróż do Maroka, w którym od 2011 roku przebywa Katarzyna Ławrynowicz, autorka bloga U mnie w Marrakeszu. Żyjąc wśród zwykłych ludzi i według prostych zasad wspólnotowego bytowania, poczujesz, że bardzo wiele dajesz, ale i równie wiele otrzymujesz, nawet w dosłownym tego słowa znaczeniu. Dziś podzielisz się z kimś swoim posiłkiem, a jutro całkiem niespodziewanie przed twoimi drzwiami stanie sąsiadka z domowym obiadem lub sąsiad gotowy w czymś pomóc.
Urodzony aktor. Artystyczny fenomen. Geniusz nie tylko komediowy Fascynował Wojciecha Młynarskiego i Jeremiego Przyborę, zachwycał Stanisława Bareję i Kazimierza Dejmka, zdobywał każdą publiczność. Ale to tylko jedna strona medalu. Zmagał się przecież z wizerunkiem wesołka? i całe życie uciekał od roli Czereśniaka z Czterech pancernych i psa. Wiesław Gołas. Czasem śliczny, liryczny i apetyczny, czasem ponury i smutny, inaczej niż na ekranie. Jak zapamiętali go przyjaciele? Co on sam mówił o sobie? Wreszcie, jak widzi go jedyna córka? Agnieszka Gołas tworzy czuły i barwny portret Wiesława Gołasa - dopisuje kolejne rozdziały i żegna się z ojcem. To pełna frywolnych, nieznanych anegdot nietypowa autobiografia i biografia w jednym. Wiesio Gołas. Aktor...
Czy istnieje bardziej charakterystyczna potrawa albańska niż byrek? Dlaczego Albańczycy noszą biało-czerwone bransoletki? Co to znaczy „dawać komuś na kawę”? Jeszcze kilka lat temu omijana przez turystów, kojarzona tylko z mafią i bunkrami, Albania staje się coraz bardziej popularna dzięki różnorodności, jaką oferuje: dzięki piaszczystym plażom nad lazurową wodą, imponującym zamkom czy górskim szlakom z zachwycającymi widokami. I choć albańską tożsamość wciąż kształtują honor i besa, a społeczna ocena bywa ważniejsza niż zdanie jednostki, to nikogo nie dziwi tutaj wiara w złe oko, świętowanie Dnia Lata lub bar naprzeciwko meczetu. Autorka zabiera nas w podróż po mozaikowej rzeczywistości Albanii. Oprowadza po historycznej Krui i zatłoczonym...
Głowaccy: Ewa i Janusz. Arka na Manhattanie, czyli ich mieszkanie w Nowym Jorku. Tam w latach 80. i 90. schronić się mogli artyści z Polski, ale nie tylko. Tam autorka spędziła ponad trzydzieści lat. Najpierw z mężem i córką, potem tylko z mężem, a teraz solo. Wśród tych samych obrazów, prawie tych samych mebli i prawie tych samych książek. Jest to bezpieczny i duży – jak przystało na arkę – apartament. A w nim przedmioty więcej lub mniej wartościowe: solidna grzałka z czasów PRL-u i przedwojenne wydanie Historii literatury polskiej profesora Ignacego Chrzanowskiego, wspaniałe prace Andrzeja Czeczota i Andrzeja Dudzińskiego, sióstr Bożeny i Alicji Wahl, Hanny Bakuły i Rafała Olbińskiego, Feliksa Topolskiego i Jana Sawki. Ostatnio do kolekcji dołączył...
Współczesnym więzieniem wierzącego człowieka, katolika nie jest Watykan, ale cały kościelny system, który niemal od zarania służy interesom spasionej hierarchii – dowodzą Stanisław Obirek i Artur Nowak w swojej nowej książce, kontynuacji bestsellerowej Gomory. Perfidia tego systemu polega na tym, że żywi się człowiekiem. Nie chodzi tylko o wyzysk i pazerność. Kościół żywi się poczuciem winy jednostki zazdrośnie strzegąc jedynej recepty na życie. Ma nią być ślepe posłuszeństwo - by odwołać się do języka wiecznie aktualnego Boya Żeleńskiego – wobec „naszych okupantów”. O ile Sodoma i Gomora to miasta zepsucia i moralnej degrengolady, Babilon to symbol zniewolenia. Na kartach tej książki, trzymając się przerażających faktów, autorzy kre...
Pierwotnie opublikowany w 1984 roku wciągający pamiętnik, napisany wspólnie przez autorkę bestsellerowej powieści Gdzie śpiewają raki oraz Marka Owensa, opisuje niezwykłą siedmioletnią odyseję po bezdrożach Kalahari, podczas której młoda para rozpoczęła pionierskie badania zoologiczne. Na dotąd niepoznanym terenie, gdzie w promieniu setek kilometrów nie ma dróg, cywilizacji, a nawet ludzi i wody, Owensowie zaczynają badania zwierząt, które nigdy wcześniej nie widziały człowieka. To opowieść o życiu pełnym przygód wśród lwów, hien brunatnych, szakali, żyraf i wielu innych stworzeń, które stały się im bliskie, przejmująca relacja z ich walki z niebezpieczeństwami życia na jednym z ostatnich nieskalanych cywilizacją miejsc na ziemi.
Tytułowe 7736 kilometrów to dystans, jaki dzieli Polskę i Koreę Południową. Czy tak odległe kraje może cokolwiek łączyć? Pokażę ci, że niejedno! Nazywam się Mijin Mok, jestem wykładowczynią na Uniwersytecie Wrocławskim i jako Koreanka przybliżam kulturę mojej ojczyzny w mediach społecznościowych. A teraz zapraszam cię w czytelniczą podróż po Kraju Spokojnego Poranka. Jeżeli chcesz wiedzieć, jak wygląda koreańskie randkowanie i jego faza SSEOM, co Koreańczyk ma na myśli, krzycząc Fighting!, oraz o kim powie, że ma ciężkie usta, ta książka z pewnością jest dla ciebie. Dowiesz się z niej również, czym jest uczucie han i czy przenika takie produkcje jak Squid game i Parasite. Poznasz także gapjil i czebol - słowa klucze, które pozwolą ci rozgryź...
Oddajcie nam swoją wolność, a my pozwolimy wam zarabiać. Prawdziwa historia biznesu w najbardziej skorumpowanym i diabolicznym mocarstwie świata Pochodzący z biednej rodziny Desmond Shum już w dzieciństwie postanawia, że jego życie będzie lepsze niż większości rodaków. Pod koniec lat 80. XX wieku w Chinach powoli zaczynają zachodzić zmiany, a Desmond za wszelką cenę chce wykorzystać tę szansę. Dzięki ciężkiej pracy i odrobinie szczęścia krok po kroku realizuje swój plan, lecz dopiero poznanie swojej przyszłej żony nadaje jego karierze szalone tempo i pomnaża jego fortunę. Układy z Komunistyczną Partią Chin wprowadzają Desmonda w świat obrzydliwie bogatej czerwonej elity. Jachty, luksusowe apartamenty, drogie samochody, kosztowna biżuteria, wystawne ban...
Jestem komiwojażerem. Podróżuję jedenaście miesięcy w ciągu roku. Jadę zazwyczaj pociągiem, najczęściej trzecią klasą, i prawie zawsze odwiedzam żydowskie miasta i miasteczka. Bo po cóż bym jeździł tam, gdzie nie ma Żydów?Mój Boże! Ileż to dziwolągów spotyka się po drodze!Jako komiwojażerowi zdarzają mi się w drodze całe dnie, gdy nic nie robię. Siedzę i myślę. Ot, choćby tłuc łbem o ścianę! Przyszedł mi więc dobry pomysł do głowy. Kupiłem kajet i ołówek. Wszystko, co tylko po drodze słyszę lub widzę, notuję w moim kajecie.Nie jestem pisarzem ani belfrem, ani żadnym łazęgą. Jestem kupcem.
Jestem komiwojażerem. Podróżuję jedenaście miesięcy w ciągu roku. Jadę zazwyczaj pociągiem, najczęściej trzecią klasą, i prawie zawsze odwiedzam żydowskie miasta i miasteczka. Bo po cóż bym jeździł tam, gdzie nie ma Żydów?Mój Boże! Ileż to dziwolągów spotyka się po drodze!Jako komiwojażerowi zdarzają mi się w drodze całe dnie, gdy nic nie robię. Siedzę i myślę. Ot, choćby tłuc łbem o ścianę! Przyszedł mi więc dobry pomysł do głowy. Kupiłem kajet i ołówek. Wszystko, co tylko po drodze słyszę lub widzę, notuję w moim kajecie.Nie jestem pisarzem ani belfrem, ani żadnym łazęgą. Jestem kupcem.
Książka Z jarmarku wiernie odtwarza sceny z życia ludu żydowskiego w dawnych czasach. „Jarmark” to codzienna walka o chleb, o przetrwanie, o miłość, o wiarę i nadzieję, o które w biedzie niezwykle trudno. Mimo upływu czasu, jeśli chodzi o ludzkie przywary, wady i zalety, książka nie straciła na aktualności. Świat może się zmienić, ale człowiek „na jarmarku” życia nie zmienił się ani trochę.
Los książki podobny jest do losu człowieka. Musi ona przejść wszystkie męki piekielne, nim ujrzy światło Boże. „Z jarmarku” może również znaczyć „z życia”, bo życie jest podobne do jarmarku. Każdy jest skory do porównywania ludzkiego życia z czymkolwiek. Pewien stolarz na przykład powiedział kiedyś: – Człowiek jest jak stolarz. Stolarz żyje, żyje, a potem umiera. Tak też bywa z człowiekiem. Od szewca słyszałem, że życie człowieka podobne jest do pary butów. Kiedy podeszwy są już zdarte, to znaczy koniec. Pora głowie do piachu. Człowiek, kiedy wybiera się na jarmark, jest pełen nadziei. Spodziewa się znaleźć tam jakieś nadzwyczajne towary. Leci więc na ten jarmark jak strzała z łuku. Mknie jak szalony. Nie zaczepiajcie go wtedy. On nie...
Wielkie i wspaniałe stare miasto gojowskie Jehupec (tak autor nazywał w swoich utworach Kijów) w całej swojej długoletniej historii czegoś podobnego jeszcze nie widziało. W opisywany przeze mnie poranek kończącego się lata Jehupec miał okazję ujrzeć na swoich ulicach jakieś niezwykłe typy Żydów. Ilekroć wypadnie ci czytelniku wpaść do tego miasta i sięgnąć po miejscową gazetę, zetkniesz się już na pierwszej stronie z Żydami. A co to za Żydzi zebrali się w mieście owego poranka? Byli to nobliwi obywatele Kasrylewki. Szanowani i szacowni obywatele tego miasta. Nie byle jacy obywatele i gospodarze domów, ale wybrani z wybranych. A wybrani zostali po to, aby dokonać czynu zbożnego, ważnego i miłego Bogu. Śmietanka miasta Kasrylewki. Chętnie wymieniłbym i...
„Notatki komiwojażera to świetna bezspornie książka. [...] W tych czasami beztroskich na pozór, „obiektywnie” kreślonych obrazkach zamilkłej przeszłości Żydów, zawsze pod powłoką prostych i trafiających do przekonania słów, znajdujemy smutek tragicznego narodu. Mieszkaliśmy z tym narodem przez wiele wieków pod jednym dachem, znaliśmy go tak mało i widywaliśmy go w bardzo wypaczonych zwierciadłach. Notatki komiwojażera tę przede wszystkim mają wartość, że przy całym swoim prostym i bezpretensjonalnym artyzmie są zawsze prawdziwe”. – Jarosław Iwaszkiewicz, ze wstępu
Opowiadanie Dos meserl zostało po raz pierwszy opublikowane w tygodniku „Jidiszes Folkslblat” w Sankt Petersburgu, w 1887 roku, a więc jest to wczesny utwór Szolema Rabinowicza, czyli Szolema Alejchema (1859-1916). Sam pisarz dość sceptycznie odnosił się do swoich młodzieńczych utworów. Nie wierzył, że zostanie pisarzem, dopóki – jak sam pisze – „nie zdarzyła się historia z Dos meserl, która zmieniła charakter mojej twórczości i całe moje życie”. Prezentowane wydanie zawiera zarówno tekst oryginalny opowiadania (reprint), jak i przekład autorstwa Belli Szwarcman-Czarnoty. Tekst polski poprzedzony jest krótkim wprowadzeniem tłumaczki.
Czytając wielką, równą prozie Gogola i Czechowa, prozę Szolema Alejchema, w rozbawieniu ulegamy podobnemu wrażeniu, jakiemu ulega czytelnik Dziejów Tewji Mleczarza i widz Skrzypka na dachu. Istnieje jakiś los, jakaś bieda, która jest częścią świata. Jest bohater, który postanawia coś zmienić. Jest nierówne zmaganie człowieka z prawem. Jest zły obrót spraw. Lecz jest i czułość, która ratuje całą logikę i cały chaos zdarzeń od szyderstwa, odrzucenia, a nawet buntu. Czytając humoreski Alejchema, przede wszystkim – jak to z humoreskami bywa – śmiejemy się i uśmiechamy. Rozpoznajemy w sobie pamięć Anatewki i miasteczek Marca Chagalla, udomowiony przez kulturę pejzaż przedpogromowych żydowskich miasteczek. Wiosek kolorowych, roztańczonych, rozmarzonych...
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro