Historia o prawdziwej miłości, która może wydarzyć się wszędzie i niejednego zaskoczyć...
Życie w Domu Pogodnej Starości toczy się swoim utartym, sennym rytmem. Nieoczekiwanie spokój pensjonariuszy burzy nadejście zagadkowej przesyłki. W tajemnicy przed personelem postanawiają zajrzeć do środka. Jakie jest ich zdziwienie, gdy w niepozornych, oklejonych taśmą kartonach znajdują niezwykłe przedmioty: skrzypce, kołyskę i małą trumnę z lustrem zamiast dna!
Kto i dla kogo przysłał tę paczkę? Nie wiadomo. Na kartonach wypisano imię i nazwisko odbiorcy, ale kłopot w tym, że nikt taki w ośrodku nie mieszka. Kiedy napięcie sięga zenitu, w Domu Pogodnej Starości pojawia się niespodziewany i bardzo młody! gość. Od tej pory każdy dzień przynosi nowe, zaskakujące wydarzenia, które na dobre zmienią życie pensjonariuszy
Autor | Marta Nowik |
Wydawnictwo | Novae Res |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | broszurowa |
Liczba stron | 284 |
Numer ISBN | 9788383131962 |
Kod paskowy (EAN) | 9788383131962 |
Data premiery | 2022.10.14 |
Data pojawienia się | 2022.10.14 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 10 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja 2024.04.21) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
,,Dziś nie czwartek... W czwartki obiecali, że będą mnie zawsze odwiedzać... Nie przyjechali ani razu. Ani jednego razu..."
Zanim do niej zasiądziecie, pomyślcie, czy macie coś na sumieniu, lub kogoś, komu coś obiecaliście, a nie spełniliście swojej obietnicy. Jeśli coś lub ktoś wciąż nas was czeka, to ta książka dobitnie wam o tym przypomni. Otworzy to, co byście chcieli, by było zamknięte. Przypomni to o czym zawsze chcieliście nie pamiętać. Ona jest takim sumieniem, któremu autorka pomogła dojść do głosu, pozwoliła mu przemówić. Myślę, że tytuł dobitnie oddaje jej przekaz. W całej opowieści, choć ludzi o których będzie tu wspomniane jest naprawdę dużo, przewijał się będzie motyw samotności, miłości i śmierci. Autorka za pomocą każdego z postaci ukazuje jak wielka i niezrozumiana dla niektórych jest miłość. Można tutaj zakochać się będąc bardzo młodym i bardzo starym. Do niektórych miłość przychodzi pod postacią nienawiści i wiecznego przekomarzania się. Według innych, ludzie z ośrodka się nie lubili, bo ciągle sobie dogryzali. Według nich, okazywali sobie sympatię i podarowali czas, siebie nawzajem, gdyż nikt inny z rodziny do nich nie przychodził. Kiedy zaś ona odeszła, on nie pozostał jej dłużny.
Według innych osób kochać można tylko ludzi, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by pokochać zwierzę, które będzie obecne w każdej naszej chwili życia. Kiedy dopada je cierpienie i choroba, bardzo pragniemy mu pomóc. Trzeba zawsze się spieszyć, by nie było za późno, a w razie czego, móc pokochać kogoś innego, by wypełnić tą lukę po jego stracie. Czasami ktoś rezygnuje ze swoich marzeń, gdyż nagle dopadają go niepotrzebne wyrzuty sumienia. Będąc niepełnosprawnym nie chcemy dalej funkcjonować. Brakuje nam wtedy kogoś, kto pokaże, że wcale nie musi tak być. Jest tu również opowieść o najpiękniejszej miłości matki do dziecka. Miłości niezniszczalnej nawet wtedy, kiedy zamiast na stare lata opieki, ona oferuje nam ośrodek dla ludzi starszych. Miłości tak trwałej, że istnieje nawet wtedy, kiedy ten cud świata nigdy nas nie odwiedzi.
Wybaczcie, ale wzruszenie na kartach tej książki jest jak jak tlen, bez niego nie da się przez nią przejść. O ile poprzednia książka autorki nieco mniej mnie urzekła, to teraz podarowałabym jej kwiat róży w podziękowaniu, że tak piękne, kruche i ulotne chwile uwieczniła na kartach tej książki.
Z twórczością Marty Nowik spotkałam się przy okazji recenzji jej debiutanckiej powieści" Marzenia spełniają się jesienią" pamiętam, że już wtedy byłam zauroczona tym, że autorka pisze o życiu takim, jakie jest- bez "lukrowania" i kolorowania, a historia, która została tam przedstawiona, może przydarzyć się każdemu z nas. Nie inaczej jest w przypadku "Kiedy czasu..."
Długo zastanawiałam się jak ubrać w słowa to, co czuję po lekturze tej książki. Napisać, że to było dobre, a czas spędzony z książką upłynął w mgnieniu oka, to jakby nic nie napisać, a przy okazji oszukać samego siebie. Ta historia wstrząsła i połamała moje serce na setki kawałków.
"Kiedy czasu dla nas nie będzie" to słodko-gorzka opowieść o miłości, trudnych wyborach, wybaczeniu, stracie, porzuceniu, samotności (nawet tej w przysłowiowym tłumie) oraz przemijaniu... O czasie, którego jutro już możemy nie mieć...
Autorka idealnie oddaje kontrast między początkiem i końcem naszej ziemskiej wędrówki, zmusza czytelnika do refleksji, i odpowiedzenia sobie na kilka ważnych pytań, które pojawią się w głowie po lekturze.
Opowieść niezwykle wzrusza, szczególnie w momencie, w którym myśli się, że te wszystkie starsze osoby- które dziś są tak bardzo nieporadne- przecież też miały po trzydzieści lat, kochały i nienawidziły, śmiały się i płakały, czerpały z życia całymi garściami... Choć główna oś powieści to rodząca się miłość Julii i Eryka, ich trudne wybory, tęsknota i żal, to moje serce zdecydowanie skradli pensjonariusze Domu Spokojnej Starości.
Pomysł na fabułę w moim odczuciu trafiony w dziesiątkę, bohaterowie ujmujący swą prostotą, wykreowani genialnie. Akcja dziejąca się w ciągu kilku lat, może nie goni na złamanie karku, ale potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanej chwili. Końcowe sceny łamią serce...
Styl autorki jest niezwykle ciepły i lekki, wyraziści bohaterowie, z których każdy z nich wnosi olbrzymi ładunek emocji w tę powieść, barwne i plastyczne opisy, dialogi pełne emocji- to wszystko sprawia, że przez książkę się wręcz płynie. Nie mogłam się od niej oderwać do ostatniej strony, wykorzystując przy okazji cały zapas chusteczek. Dawno już żadna historia tak bardzo mnie nie wzruszyła.
Autorce gratuluję z całego serca stworzenia przepięknej, głębokiej i zmuszającej do refleksji powieści. Z całego serca życzę, by ta historia trafiła do jak najszerszego grona czytelników.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To doskonała książka zmuszająca do refleksji i zastanowienia się nad tym, jak przeszłość może wpłynąć na przyszłość oraz o tym, że każda tajemnica kiedyś ujrzy światło dzienne.
Trzymając w ręku tę książkę, od razu nasunął mi się utwór Tadeusza Woźniaka "Zegarmistrz światła purpurowy". Po przeczytaniu tej powieści śmiało mogę powiedzieć, że trafnie oddaje jej treść.
Tak jak do książkowego Domu Pogodnej Starości, tak i w prawdziwym życiu do takich miejsc trafiają ludzie w podeszłym wieku (często wbrew sobie) umieszczani przez rodzinę. Bywa, że najbliżsi nie zastanawiają się nad tym, wmawiają się brakiem czasu, pracą lub innymi powodami, jak to może wpływać na taką osobę, jak tęskni, czuje się samotna i opuszczona. Dla każdego z nas podejmujących taką decyzję czy też potrafiących dostrzec kogoś, kto potrzebuje naszej pomocy, to lekcja z człowieczeństwa. Mieszkańcom Domu Pogodnej Starości dzień płynie swoją monotonią, nie widać nadziei, że mogłoby się coś zmienić. Lecz pewnego dnia tę nudę przerywa nadejście dziewczyny i tajemnicza przesyłka... Coś wreszcie zaczyna się dziać. Pojawia się powiew świeżości, nowa energia. Widzimy, że nie można izolować starszych osób od społeczeństwa. I jedni i drudzy mają sobie wiele do zaoferowania. Mamy tu także interesujący wątek detektywistyczno-kryminalny.
Marta Nowik wspaniale wykreowała każdego z mieszkańców wspomnianego domu. To postaci realni, charakterni, niezwykli, takich, których z miejsca można pokochać. To oni byli zapalnikiem do stworzenia takiej, a nie innej historii. Historii, która okazała się być inna, niż wszystkie. Autorka poruszając trudne, a nawet niewygodne tematy, robi to z wyczuciem i lekkością. A upływający czas jest niejako takim cichym bohaterem powieści.
Finał książki rozbił mnie totalnie. Nie tak to sobie wyobrażałam, ale przyjmuję go z całym dobrodziejstwem refleksji, jakie po sobie zostawił.
"Kiedy czasu już dla nas nie będzie" to klimatyczna, wzruszająca powieść o kruchości życia, przemijaniu, odrzuceniu, samotności, przebaczeniu, o tym, by w pełni doceniać i wykorzystać czas, jaki otrzymujemy oraz o tym, że każdy zasługuje na miłość bez względu na wiek czy popełnione błędy. Pozwólcie, by pensjonariusze opowiedzieli Wam swoje historie.
Już dawno mnie tak bardzo nie poruszyła żadna książka , jak ta historia mieszkańców Domu Pogodnej Starości.
"Tak szybko tracimy tych, którzy są obok. Nienawidzimy, kochamy, a i tak nie mamy wpływu na to, co się wydarzy. Ale czy w obecnym życiu można mieć coś na zawsze?"
W wyżej wspomnianym Domu, tęsknota za bliskimi, poczucie samotności i opuszczenia jest codziennością jego mieszkańców, którzy często wbrew sobie, zostali tam umieszczeni przez najbliższych. I pewnego dnia w ten ich monotonny, pozbawiony nadziei świat wkrada się, a właściwie to wpada jak burza powiew młodości, świeżości i uśmiechu pod postacią Julki. Młoda kobieta tuż przed świętami zjawia się niczym gwiazdka z nieba a zwiastunem jej przybycia stają się tajemnicze przesyłki m.in. mała trumienka z lustrem zamiast dna.. Od tej chwili życie mieszkańców zacznie nabierać rumieńców a i dla Julki los, który zdążył ją tak tragicznie doświadczyć, szykuje nie małe niespodzianki...
Mieszkańców Domu Starości pokochałam bez wyjątku, każdego. Wspaniale wykreowane postacie, wyraziste, z charakterem. To samo Julia i Eryk. Choć momentami jak nie jedno to drugie działało mi na nerwy, a na koniec miałam największą złość do autorki i jedno pytanie czemu tak się musiało stać?? Choć z drugiej strony właśnie tak jest w życiu. Nie zawsze jest happy end, nie zawsze jest tak jak byśmy sobie życzyli...
Ta historia od początku powodowała małe pęknięcia na moim sercu by finalnie rozpadło się ono na miliony kawałków. Łzy płynęły mi ciurkiem.. to jest tak piękna i wzruszająca opowieść o tym, że na życie nigdy nie jest za późno, że na miłość zasługuje każdy, bo ma ona moc zmienić nawet to mroczne serce, które już nie miało nadziei na choćby promyk słońca. Autorka tą historią przypomina o tym, że trzeba żyć i doceniać dany nam czas , zanim go już dla nas nie będzie...