Porównywany do Władcy Pierścieni monumentalny cykl fantasy, który pokochało ponad 40 milionów czytelników na całym świecie.
Mroki gromadzą się nad światem. Wprawdzie nigdy nie był on doskonały, ale Czarny po przebudzeniu zmieni go w piekło. Zło próbują powstrzymać władające magicznymi mocami Aes Sedai, dbające, by magii nie używano do niegodziwych celów; są jednak zbyt słabe wobec sił sprzymierzeńców ciemności.
Elayne, Aviendha i Mat znajdują się coraz bliżej Czary Wiatrów, ter’angrealu, który może powstrzymać niemającą końca falę niemiłosiernego upału i przywrócić normalną pogodę. Egwene walczy o swój autorytet wśród Aes Sedai i szuka sojuszników. Rand przygotowuje się do wyprawy na Illian, nadal walcząc z obłędem oraz tymi, którzy przedkładają własne korzyści ponad losy świata…
Autor | Robert Jordan |
Wydawnictwo | Zysk i S-ka |
Seria wydawnicza | Koło Czasu |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 908 |
Format | 14.0 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8202-488-3 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382024883 |
Data premiery | 2022.03.08 |
Data pojawienia się | 2022.02.18 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 93 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Nigdy nie spodziewałam się, że tak grube tomiszcze staną się moimi ulubionymi. To już siódma historia tego zawrotnego świata, który zmienia się wraz z kolejnymi częściami. Wspaniałe i takie autentyczne jest to, że w tych powieściach bohaterowie dojrzewają, niemal rosną wraz z każdą kolejną stroną, gdzie upływ ich czasu określiłabym na kilkuletni w każdej kolejnej części. Każdy z was znajdzie tutaj bohaterów, których polubi, będzie podziwiał i takich, którzy zapadną w pamięci, aczkolwiek niekoniecznie będziemy pałali do nich sympatią.
Zdecydowanie polecam czytać tą serię po kolei, gdyż w sposób jaki kończy się poprzedni jest dalszymi losami w tomie poprzednim. Wyrwanie samej części ze środka może być kłopotliwe, gdyż jest wiele odniesień do czasu, który już był, a samo postrzeganie go w tej książce będzie niezrozumiałe. Nie znajdziecie tutaj bardzo szybkiej akcji, gdyż wiele rzeczy wymaga tutaj wyjaśnienia, czasem osobnej opowieści. Podejrzewam, że w jednotomówkach wszystko pędzi do przodu, tutaj autor podkreśla wszystkie atuty tych okolic, ich kłopotliwe położenie, a także opisuje miejsca w których aktualnie się znajdują. Czytając zawsze dawkuję sobie te książki na kilka dni, gdyż nie ma obawy, że się je zapomni. Wraz z pierwszą stroną ponownie wkraczacie w świat w którym przewija się wiele osób znanych z innych części Nie zawsze znamy ich intencje, a sama zauważyłam, że niekiedy wprowadzają pewien chaos, który jakby ma być początkiem części następnej. Wiele osób jest tutaj niezdecydowanych, choć jestem zdania, że to tylko gra pozorów. Już bywało, że pojawiała się jakaś postać, która w początkowej fazie nic nie wnosiła do fabuły, a później następował nagły zwrot i cała sceneria toczyła się względem jej osoby. Pewne jest to, że komu spodobał się tom pierwszy niemal w narkotycznym transie będzie wyczekiwał kolejnych. Ja jestem nią urzeczona, dlatego ją polecam.
Jestem przekonana, że znacie cykl Koło Czasu, a jeśli nie kojarzycie go z książek to na pewno zetknęliście się z trailerami, czy też zapowiedziami serialu. Autorem tego rozbudowanego uniwersum jest Robert Jordan, książka, którą Wam dziś przedstawię jest kolejną częścią tego niesamowitego cyklu. „Korona mieczy” jest siódmym tomem, a zarazem połową całej historii. Może się wydawać, że to strasznie dużo, zwłaszcza, że każdy z tomów wydanych na nowo przez Wydawnictwo Zysk i S-ka jest bardzo obszerny, jednak czy jest to powód do zmartwień? Kiedy lubi się bohaterów, ma wśród nich ulubieńców, chętnie się do nich wraca i wychodzi im na spotkanie. Sporo się wydarzyło, a ewidentnie autor zaplanował dla czytelników znacznie więcej. W pewnym momencie zaczynamy dostrzegać, że akcja nieco zwalnia, jednak wcale to nie oznacza tego, że nudziłam się podczas lektury.
„Korona mieczy” to kolejna przyjemna odsłona epickiej serii, mogę pokusić się o stwierdzenie, że Robert Jordan jest doskonałym gawędziarzem, który sprawia, że niezwykle łatwo jest się wciągnąć w historie wielu tak różnorodnych bohaterów spotkanych we wcześniejszych książkach. Czytam dość sporo książek i myślę, że autor zamiast podążać drogą niekończącej się, zapierającej dech w piersiach akcji, postanowił poprowadzić czytelników przez miażdżący trud codziennej egzystencji w okresie ogromnych zmian w jego świecie. Uważam, że „Korona mieczy” nie jest powieścią pozbawioną wad. Chętnie powróciłam na spotkanie z Randem, Odrodzonym Smokiem, jednak pokuszę się o stwierdzenie, że pod względem ogólnego zaawansowania fabuły wydarzyło się bardzo niewiele. To była książka, która skupiała się głównie na rozwoju postaci i spoglądając na nią w ten sposób będziemy usatysfakcjonowani. Kiedy zaczynamy przygodę z jakąś serią musimy odkryć tak wiele niewiadomych, wszystko jest dla nas niesamowite, świeże, ekscytujące, aż dochodzimy do pewnego etapu, gdzie poruszamy się po świecie Koła Czasu, jakbyśmy stali się jego nieodłączną częścią. Mam wrażenie, że czasami pisarzowi brakowało pomysłu, jak pokierować losem niektórych bohaterów. Może i „Korona mieczy” nie wnosi zbyt wiele do ogólnej fabuły, ale i tak nie wyobrażam sobie, żebym mogła pominąć ten tom. Po przerwie od czytania „Triumfu Chaosu” czasem łapałam się na tym, że zapominałam jakiś szczegółów, trzeba mieć dobrą pamięć do imion i postaci, których jest więcej i często krzyżują się ich ścieżki między różnymi pobocznymi wątkami.
„Korona mieczy” uświadomiła mi, że zaczęłam doceniać bohaterów, a także różnorodność świata, który stworzył Robert Jordan. Inni czytelnicy mogą być krytyczni wobec wolnego tempa fabuły, ale myślę, że jeśli podejdzie się do serii z odpowiednim nastawieniem, będzie to naprawdę przyjemna lektura.
W Koronie mieczy obserwujemy 3 wątki: Randa, który zbiera siły po wydarzeniach pod Studniami Dumai, Elayne, Aviendhenny i Mata, wciąż poszukujących Czary Wiatrów, oraz Egwene, która musi odnaleźć się w swojej nowej roli. Każdy z tych trzech wątków autor dobrze rozwija, przedstawia kolejne tajemnice i interesujące informacje na temat świata, magii, czy historii zmagań Smoka Odrodzonego z Czarnym. Jednakże brak w tym tomie jakiś większych i spektakularnych wydarzeń, jest za to dużo mniejszych, które krok po kroku popychają fabułę do przodu. Przez to jednak można odnieść wrażenie, że momentami nie dzieje się zbyt wiele.
Akcja nabiera tempa pod koniec książki, choć same wydarzenia z finału dzieją się dość szybko. Odniosłem wrażenie, że autor na ostatnich 100 stronach chciał przedstawić zbyt wiele na jak najmniejszej liczbie stron, gdzie dotychczas rozpisywał się, niż bywał oszczędny w słowach. Całościowo jednak Korona mieczy prezentuje się dobrze, choć czytałem ją znacznie dłużej niż planowałem i chwilami trudno mi było skupić się na losach bohaterów. Nie jest to zła książka, ale zdecydowanie cierpi na syndrom środkowego tomu, który przedstawia te mniej interesujące wydarzenia pomiędzy tymi, które mają największe znaczenie dla całej historii.
Korona mieczy to już siódmy tom Koła Czasu. Połowa cyklu Jordana za mną i czekam na kolejne części!
To już siódmy i docelowo środkowy tom sagi „Koło czasu”. Za nami już naprawdę mnóstwo dobrej, epickiej zabawy, przed nami drugie tyle. I chociaż w tym momencie jesteśmy już po kilku tysiącach stron lektury, nadal odnosi się wrażenie, że wydarzyło się stosunkowo niewiele, a nas czeka jeszcze całe mnóstwo przygód.
Akcja toczy się właściwie na trzech polach. Gdy świat powoli zmienia się w Piekło, a zło chce powstrzymać władających magią, nasi bohaterowie kontynuują swoje misje. Rand al'Thor, wciąż ogarnięty obłędem, przygotowuje się do tego, co będzie musiał zrobić w Illian. Tymczasem w Altrze Elayne Trakand, Nynaeve al'Meara, Aviendha i Mat Cauthon próbują powstrzymać zmiany klimatu, jakie sprowadził wróg. Sytuacja jest ciężka, problemów przybywa, a końca nie widać…
Siódmy tom „Koła czasu”, znacznie krótszych od poprzednich, choć nadal potężny rozmiarami (ponad 900 stron!), to lektura trzymająca poziom, do jakiego przywykliśmy. I forma także jest podobna do tej, jaką już znamy, szczególnie z poprzedniego tomu. Więcej tu zatem spokoju, niż akcji, dużo jest rozmawiania, akcja toczy się niespiesznie, ale wszystko to jest przeplatane bardziej dynamicznymi momentami.
Rzecz w tym, że po tak leniwych wręcz przygotowaniach, sam finał wydaje się nieco zbyt szybki i pospiesznie rozegrany. Choć, jak zawsze, o finale sensu stricto oczywiście mowy tu nie ma i być nie może. To wciąż dopiero połowa całej opowieści i przed nami jeszcze wiele dobrego, w to nie wątpię, więc opowieść nie może szybko się skończyć, ale są wątki, które doczekały się w tym tomie rozwinięcia i domknięcia.
Najważniejsze jest jednak to, że całość jest świetnie napisana i chce się ją czytać i wracać do tego świata. Chociaż bywa, że „Koło czasu” klasyfikuje się jako fantastykę młodzieżową, to nie jest to fantastyka młodzieżowa, jaką na rynku mamy teraz. Nie jest więc naiwna, infantylna, tandetna ani kiepsko napisana. Jordan swoją powieść serwuje stylem dojrzałym i naprawdę przyjemnym w odbiorze. Nie za lekkim, bo lekkie książki równie szybko się czyta, co zapomina, ani nie za ciężkim, bo pamięta, że to przede wszystkim literatura rozrywkowa. Po prostu wyważonym i dobrze dobranym do treści, gatunku i oczekiwań.
W skrócie, kawał dobrej powieści – a właściwie serii – fantasy. Epickiej, imponującej rozmachem, czasem, owszem, przesadnie rozciągniętej, ale i tak udanej i wartej polecenia każdemu. Pod warunkiem, że ceni niegłupie, dobrze napisane lektury.