Uwielbiana przez czytelników Wolha Redna powraca w trzecim tomie bestsellerowych „Kronik Belorskich” autorstwa Olgi Gromyko – znanej w Polsce m.in. dzięki znakomitej trylogii „Rok Szczura”.
Zawód: wiedźma i Wiedźma opiekunka to za mało? Przygotujcie się, bo Wiedźma naczelna dostarcza jeszcze większej dawki emocji, magii i humoru spod znaku „Kronik Belorskich”! Będzie śmiesznie, będzie niebezpiecznie, będzie upiornie i emocjonująco. Życie najbardziej W.Rednej wiedźmy na świecie przejdzie prawdziwą rewolucję, a ona sama znów będzie przygniatać sarkazmem, imponować odwagą i rozczulać urokiem osobistym. Ale czy uda jej się uniknąć spalenia na stosie? Albo stanięcia na ślubnym kobiercu?
Powróćcie do świata Belorii, aby przekonać się, czym tym razem zaskoczy Was Olga Gromyko!
Cykl „Kroniki Belorskie” to sześć tomów opowieści Olgi Gromyko osadzonych w magicznym świecie Belorii.
Autor | Olga Gromyko |
Wydawnictwo | Papierowy księżyc |
Seria wydawnicza | Kroniki Belorskie |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 496 |
Format | 14.3 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-65830-16-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788365830166 |
Waga | 458 g |
Wymiary | 145 x 205 x 34 mm |
Data premiery | 2018.03.20 |
Data pojawienia się | 2018.02.26 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 8 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 3 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Wolha Redna, naczelna wiedźma Dogewy, opuszcza dolinę w celu zebrania materiałów do pracy, która ma pomóc jej zdobyć upragniony tytuł bakałarza trzeciego stopnia. Tak przynajmniej brzmi oficjalna wersja. Tak naprawdę młoda wiedźma, przerażona wizją zbliżającego się ślubu pragnie, choć na chwilę uciec od zgiełku przygotowań, zakosztować wolności i przemyśleć swoją decyzję. Rusza na trakt, gdzie czekają na nią kolejne przygody, a także liczne niebezpieczeństwa. Okazuje się bowiem, że ktoś pragnie jej głowy i to niekoniecznie w połączeniu z resztą ciała. Czy wiedźmie uda się po raz kolejny wyjść cało z opresji?
„Wiedźma Naczelna” to trzeci tom przygód Wolhy Rednej i jednocześnie zwieńczenie jej historii. Nie jest do jednak koniec Kronik Belorskich, gdyż cała seria liczy sobie sześć części, więc przed nami jeszcze niejedna przygoda w magicznym świecie Belorii. Fabuła tego tomu rozpoczyna się mniej więcej rok po zakończeniu akcji „Wiedźmy Opiekunki”. Wolha jest zaręczona z Lenem, a ślub zbliża się wielkimi krokami. Dziewczynie jednak nie spieszy się stanąć na ślubnym kobiercu. Choć bardzo kocha wampirzego władcę, wizja małżeństwa ją przeraża. Nic więc dziwnego, że ucieka na trakt, gdzie może być zwykłą wiedźmą zajmującą się niezwykłymi przypadkami.
Początek tej książki stanowią pozornie dwie niezwiązane ze sobą historię – kolejne przygody Wolhy, ściśle związane z jej profesją. Dopiero później ta historia nabiera wyraźniejszych kształtów, pojawiają się bohaterowie znani z poprzednich tomów, a główny wątek staje się bardziej widoczny. Wolha nic się nie zmieniła i chwała jej za to. Nadal jest wredną, sarkastyczną wiedźmą, która tak naprawdę ma ogromne serce. Mamy jednak okazję poznać znanych już bohaterów z całkiem innej strony. W książce pojawiają się w mniejszym lub większym stopniu: troll Wal, wojowniczka Orsana, wampir Rolar, przyjaciółka Wolhy Welka i oczywiście Len. Nie brak tu charakterystycznego dla tej historii humoru i zabawnych sytuacji, z których słynie autorka.
Jedyny zarzut, jaki mam wobec tej książki to jej budowa. „Wiedźma Naczelna” liczy sobie prawie pięćset stron, a ma tylko pięć rozdziałów i epilog. W poprzednich tomach rozdziały też nie były zbyt krótkie, ale z pewnością było ich o wiele więcej. W tej części są one strasznie długie, mają mniej więcej po sto stron, co nie jest zbyt wygodne. Nie zawsze mam możliwość czytać ciągiem przez kilka godzin i czasami muszę po prostu przerwać czytanie, a o wiele lepiej jest skończyć rozdział niż przerywać lekturę w środku akcji. Oczywiście pojawiają się jakieś drobne przerywniki w rozdziałach, jednak i tak moim zdaniem nie było ich dostatecznie wiele.
„Wiedźma Naczelna” to idealne zwieńczenie historii Wolhy, która ostatecznie doczekała się swojego szczęśliwego zakończenia. Ten tom podobnie, jak dwa poprzednie trzyma bardzo wysoki poziom, według mnie jest niemal tak dobry, jak „Wiedźma Opiekunka”, która jednak pozostała moim ulubionym tomem. Z jednej strony jest mi trochę przykro, że to koniec przygód Wolhy, z drugiej jestem jednak zadowolona, że autorka nie przeciągała na siłę jej historii. Jeżeli szukacie książek nastawionych całkowicie na rozrywkę, pełnych magii i humoru to Kroniki Belorskie Olgi Gromyko idealnie sprawdzą się w tej roli. Osobiście już nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejne tomy i ponownie odwiedzę magiczny świat Belorii.
https://someculturewithme.blogspot.com/2019/06/i-zyli-dugo-i.html
Po kolejny tom przygód WolhyRednej sięgnęłam automatycznie, tak bardzo polubiłam jej postać, że czułam potrzebę zaznajomienia się z jej historią. Wspominałam, kiedy po raz pierwszy otworzyłam książkę, na której spoglądała na mnie rudowłosa dziewczyna, „Zawód Wiedźma”, a następnie „Wiedźma Opiekunka”, kiedy to minęło? I dlaczego tak szybko? Pisarski styl Olgi Gromyko zagwarantował mi sporą dawkę świetnego humoru, sarkastycznych docinków i drapieżnych przekomarzanek. I chociaż jest to ostatni tom, który mam, to pociesza mnie fakt, że Kroniki Belorskie mają jeszcze trzy tomy, to nie pożegnanie z tym uniwersum.
„On też się bał. Ale rozumiał, że jeśli nie potrafią wykonać tego kroku razem, to dalej będą musieli iść samotnie. Do końca życia, ponieważ nic podobnego już im się nie przydarzy, a na mniej się nie zgodzą...”
WolhaRedna nie próżnuje, kiedy tylko może poszerza swoją wiedzę, podróżuje zyskując niesamowity wachlarz doświadczeń i przygody. Tym razem nie jest inaczej, nasza magiczna bohaterka wędruje po wioskach i trakach Belorii, pokazując, że jej pazurki ani trochę się nie przytępiły. Mimo tego, że nie jest już studentką, a prawdziwą znawczynią bojowej magii, jest w niej bardzo wiele z tamtej dziewczyny, która upijała się na studenckich bibach. Mimo swojego uporu, wciąż nie nauczyła się jak unikać problemów, ale czy nie właśnie za to, ją kochamy? Co tym razem ją spotkało? Przed czym ucieka?
Z wampirzej ziemi płoszy ją pewna decyzja narzucona z góry przez Radę Starszych oraz Kellę, chodzi o jej małżeństwo z Lenem. Do Wolhy dociera ogrom odpowiedzialności, z którym będzie musiała się zmierzyć, a także ile zmian zajdzie w jej życiu. Nie jest w stanie sobie z tym poradzić, dlatego chwyta się kolejnej przygody niczym deski ratunkowej. Rusza doMael-ine-kioren, do pewnego zakonu, gdzie przebywają pozornie bogobojni przeciwnicy magii, którzy są zmuszeni uchylić głowę i poprosić o pomoc jej przedstawicielkę.
,,Drżyj, siło nieczysta, jako że w rękojeści mojego miecza umieszczono paznokieć zlewej nogi świętego Fenduła i samo dotknięcie go obróci cię w proch!
- Drżę - przyznałam uczciwie. - Straszne paskudztwo i nie mam najmniejszej ochoty go dotykać!”
Po korytarzach zakonu spaceruje duch świętego Fenduła, patrona i założyciela zakonu Białego Kruka, to nie odstrasza Rednej, ochoczo zabiera się do pracy licząc na solidny zarobek. Bez pieniędzy i klejnotów żyć się nie da! Nasza bohaterka uznaje, że rozwiązując tą sprawę odpocznie od całego szumu wokoło wesela, przygotowania bywają bardzo męczące, nie dziwne, więc, że tak charyzmatyczna dziewczyna potrzebuje spokoju.
Postać Wolhy się nie zmieniła z upływem mijającego czasu, pozostaje sobą, co jest trafnym zabiegiem, bo przecież właśnie taką kochamy ją najbardziej.
„-Wolho, małżeństwo ma również swoje jasne strony! Lepiej wyobraź sobie, jak efektownie będziesz wyglądać w sukni ślubnej...
- Całun pogrzebowy!
- A wesele?
- Stypa!!
- Yyyy... Pierwsza noc poślubna?
- Uroczyste wniesienie trumny do grobowca i oddanie do użytku!”.
Pomimo pewnego schematu, który obserwujemy w twórczości Gromyko, otrzymujemy wiele nowości, urozmaicony, magiczny krajobraz, pisania pracy naukowej, który pisze wiedźma, aby uzyskać wyższy stopień magiczny. A wątek miłosny? Rozkwita, mimo nerwowości, która się wszystkim udziela. Do tego otrzymujemy zabawną otoczkę pełną ironii złośliwość.
Czy książkę polecam? Zdecydowanie, twórczość Olgi Gromyko jest tego warta, jeśli nie poznałeś żadnej książki autorki powinieneś, czym prędzej po nie sięgnąć, zwłaszcza, jeśli lubisz barwne postacie, które zachowują twardość charakteru nie rozmiękając podczas akcji niczym namoczony biszkopt w herbacie.
Książkę czytałam z ogromną przyjemnością po raz kolejny dając się porwać wyprawom po Belorii, a czy do ślubu dojdzie, czy nasza bohaterka zgrabnie się z niego wyplącze pozostawiam do samodzielnego odkrycia.
Po fantastycznym drugim tomie Kronik Belorskich z ogromnym zapałem sięgnęłam po kolejny tom, czyli „Wiedźmę naczelną”.
Akcja powieście rozpoczyna się w niewielkim odstępie czasu po wydarzeniach z poprzedniej powieści.
Wolha właśnie wyjeżdża z Dogewy, żeby pozbierać potrzebne materiały do swojej pracy. Ale czy tylko? A może to wizja rychłego…
Ehh nie będę pisała nic więcej, żeby nikomu nie spoilerować. Ale uwierzcie – ten tomu zapewni Wam tak samo dobrą rozrywkę jak tomy poprzednie.
Każdy, kto miał już styczność z twórczością Olgi Gromyko, doskonale wie czego się po pisarce można spodziewać.
Lekki styl, plastyczny język, wartka akcja, sporo humoru i grupa świetnych bohaterów.
Tym właśnie charakteryzowały się poprzednie tomy i taka jest również „Wiedźma naczelna”.
Akcja powieści jest dynamiczna, pełna niespodziewanych zwrotów i wydarzeń, do tego wiele pozornie niezwiązanych ze sobą wątków nagle zaczyna się splatać, a z nich wyłania się niesamowita intryga, której bym się nie spodziewała.
Autorka potrafiła tam manewrować akcją, tak sprytnie dawkować informacje, że przez długi czas się nie domyślałam, że te wszystkie wydarzenia się ze sobą łączą.
Przyznać natomiast pani Gromyko trzeba, że fabuła jest spójna, a wszystko łączy się ze sobą w logiczną całość.
W trzeciej części przygód rudej wiedźmy pojawiają się wszyscy bohaterowie, których tak zdążyłam polubić w poprzednich częściach.
Pojawi się również jeden nowy, ciekawy bohater, który przypadł mi do gustu.
Autorka potrafi tworzyć naprawdę fajne postacie, sprawić, że się człowiek do nich przywiązuje i kibicuje im we wszystkim.
Co ważne, jej bohaterowie są prawdziwi, nieprzerysowani, zabawni, popełniający błędy, mający swoje troski i marzenia.
To ten rodzaj postaci, które ja lubię najbardziej, bo niczym mnie nie irytują, nie wkurzają, nie doprowadzają do frustracji swoich zachowaniem.
Oczywiście popełniają błędy, czasem zachowują się pod wpływem emocji dość irracjonalnie, ale mając do siebie dystans i świadomość własnych słabości, potrafią przyznać się do błędu, przeprosić, naprawić krzywdy.
Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, a rozwiązanie tajemnicy wcale nie takie łatwe. Autorce udało się mnie zmylić i zaskoczyć, co stanowi dla mnie ogromną zaletę powieści.
W tym tomie jest już bardziej zarysowany wątek romantyczny, ale bez obaw – „Wiedźma naczelna” nie zmienia się nagle w romans fantasy.
To niezmiennie opowieść o przygodach Wolhy, tajemniczych wydarzeniach związanych z Dogewą i samym jej władcą. Jest też sporo magii i spora dawka humoru, a niektóre przygody wiedźmy i jej przyjaciół potrafią doprowadzić do popłakania się ze śmiechu.
Czy „Wiedźma naczelna” ma jakieś wady?
Jeśli tak, to ja ich nie zauważyłam.
Dla mnie to idealna powieść z gatunku humorystycznego, lekkiego fantasy.
Podoba mi się w niej i jej poprzedniczkach naprawdę wszystko, od pierwszego tomu czuć, że autorka miała przemyślaną fabułę i wizję tego, jak ma wyglądać każda z części Kronik.
Ogromnie się cieszę, że jakimś zrządzeniem losu poświęciłam tym książkom chwilę czasu i skusiłam się na przeczytanie pierwszego tomu.
Kroniki Belorskie trafiają na listę moich ulubionych serii i wiem na pewno, że nie raz do nich wrócę.
Przede mną Wiedźmie opowieści i Wierni wrogowie.
Jestem pewna, że ich lektura mnie nie zawiedzie, a Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po te świetne książki.
Moje Czytanie, czyli czytelniczy miszmasz
Stało się. W końcu jestem po lekturze „Zawód Wiedźma” i jej dwóch kontynuacji. Na razie śmiało mogę stwierdzić, iż seria „Kroniki Belorskie” plasuje się na liście moich ulubionych serii, a główna bohaterka jest jedną z najbardziej cenionych, przeze mnie, postaci. Na pewno zapamiętam ją na długo.
Książki te obfitują w frapujące przygody i pogodny humor, który skutecznie mnie zarażał. Z autentycznym zaangażowaniem oraz zainteresowaniem poznawałam losy Wolhy. W całej tej historii przewija się wiele zaskakujących zwrotów akcji, ciekawych wątków i sporo przezabawnych sytuacji. Autorka wykreowała inspirujący i barwny świat, w którym obsadziła równie niezwykłych bohaterów. Wolhę uwielbiam za jej hart ducha, odwagę i żywiołowość. Z łatwością zaskarbiła sobie moją dozgonna sympatię, choć zdarzały jej się nieco irracjonalne zachowania. W książce przewinęło się jeszcze kilku naprawdę fajnych bohaterów, którzy wzbudzili we mnie jak najbardziej pozytywne uczucia. Czym jestem naprawdę mile zaskoczona. Jedyne co mnie raziło to obecność gwary, za którą nie przepadam i, która zawsze razi mnie w oczy. Pióro, jakim posługuje się autorka, jest lekkie i przystępne, więc nie miałam najmniejszych problemów z błyskawicznym pochłanianiem treści. To jedne z tych książek, do których przysiadasz i tak naprawdę nawet nie wiesz kiedy już je kończysz.
Zdaje się, że Olga Gromyko zadbała o to, żeby jej dzieło było dopracowane oraz spójne. Jestem mile zaskoczona tą serią, dostarczyła mi wiele emocji i kilkanaście przyjemnie spędzonych godzin.
Spokojnie mogę polecić ja każdemu, niezależnie od wieku i płci.
„Wiedźma Naczelna” to kolejna dawka wyśmienitego humoru i kontynuacja przygód pewnej wrednej wiedźmy! Jest to również zwieńczenie jej historii, choć wcale nie oznacza to pożegnania z Belorią i jej mieszkańcami. Cały cykl liczy sobie sześć tomów, więc nie ma nad czym płakać! Jeszcze sporo dobrej zabawy przed nami!
Wolha Redna kocha wiedźmi zawód i w celu poszerzenia wiedzy wyrusza w podróż, by zebrać potrzebne materiały. Choć strach przed ślubem, również motywująco wpłynął na decyzję opuszczenia Dagewy! Przed Wolhą liczne przygody, nieoczekiwane znajomości, krwiożercza pomroka i najemnicy, którzy wykazują wzmożone zainteresowanie wiedźmą, a konkretnie jej głową. Czy i tym razem Wolha wyjdzie cało z opresji? I najważniejsze pytanie! Co ze ślubem?
Kto jeszcze nie zna tej serii, to wiele stracił i szybko powinien nadrobić zaległości! Olga Gromyko stworzyła niezwykły świat, który w całości mnie pochłonął. Krasnoludy, wampiry, elfy, ludzie i liczna pomroka, tworzą mieszankę wybuchową! A i smoków nie zabraknie. Uwielbiam takie klimaty, lecz nie to cenie sobie w tej serii, a oryginalne pióro autorki i jej poczucie humoru!
Sarkazm autorka opanowała do perfekcji i umiejętnie nim operuję. W. Redna jest kobietą temperamentną, chwilami złośliwą i wybuchową, ale ma również wielkie i dobre serce. Niezwykle charakterystyczna postać, która z łatwością kształtuje się w umyśle czytelnika i pozostaje tam na długo. Rzadko trafiam na takie postacie, które bez problemu potrafię sobie wyobrazić i to w najdrobniejszym szczególe. Nawet złośliwe skrzywienie warg znalazło się w tym obrazie. Wiedźma ma cięty język i to w niej uwielbiam! W książce na powrót spotykamy jej przyjaciół. Lenowi również poświęcono więcej uwagi i jakoś taki doroślejszy się wydaję. Czyżby nasz młody władca Dogewy zmężniał? Aż łezka się w oku kręci w dumnym czytelniku, który w całości pokochał tę zgraje porywczych bohaterów.
Książkę czytałam z prawdziwą przyjemnością i jeśli szukacie poważnej literatury, to ten cykl należy omijać. „Kroniki Belorskie” to w całości literatura rozrywkowa, którą należy przyjąć z przymrużeniem oka. Styl autorki jest charakterystyczny, przesiąknięty gwarą i kąśliwymi uwagami. Książka jest przepełniona zjadliwymi uwagami, lekkim szyderstwem i tak jak prędzej wspomniałam, sarkazmem. Całość jest naprawdę przyjemna w odbiorze. Komizm sytuacji wyciska łzy rozbawienia, a przygody bohaterki porywają. Ten tom można podzielić na trzy osobne historię. Pierwsza jest utrzymana w rycerskich klimatach i Wolha bawi się w detektywa. Druga część jest nico bardziej beztroska i przygodowa. Trzecia, ta najbardziej interesując, to spotkanie starych znajomych i walka ze złem. Wszystkie pozornie odrębne, jednak łączą się w spójną całość. Finał jest w pełni satysfakcjonujący i przyznaję, że niektóre szczegóły mi umknęły, bo autorka powraca do zdarzeń z poprzednich tomów, więc z pewnością wrócę do tej historii.
„Wiedźma Naczelna” to ognista powieść. Zabawna i świetnie napisana. Wolha Redna jest jedyna w swoim rodzaju i kiedy raz się odwiedzi Belorię, ma się ochotę zgłębić ten magiczny świat. Specyficzny humor wyróżnia tę serię i mogę ją polecić wszystkim fanom fantastyki. 8/10