Marlene, piękna, młoda kobieta, uciekając od przeszłości, zdecydowała się wyjść za Herr Wegenera, bogatego kryminalistę. Po latach decyduje się odejść od męża, a uciekając, zabiera coś bardzo wartościowego.
Podczas ucieczki dochodzi do wypadku, Marlene rozbija samochód i traci przytomność. Na ratunek zjawia się Simon Keller – tajemniczy pustelnik mieszkający wysoko w górach. Mężczyzna pochodzi z rodziny, w której od pokoleń przepisuje się Biblię, hoduje świnie, a jednej z nich nadaje zawsze imię zmarłej siostry Lissy. Keller zajmuje się Marlene, powoli zaczyna się budować między nimi przedziwna więź...
Tymczasem Herr Wegener rozpoczyna poszukiwania żony. Jej zniknięcie wywołało niebezpieczne skutki, uderzające w potężną organizację przestępczą. Do poszukiwań zostaje zaangażowany bezimienny zaufany człowiek. To oznacza wyrok: Marlene musi zginąć. Czy Keller zdoła ją ochronić? A czy Marlene rzeczywiście może zaufać Simonowi?
Lissy to wstrząsająca powieść o poczuciu winy, miłości i poświęceniu.
Autor | Luca D'Andrea |
Wydawnictwo | W.A.B. / GW Foksal |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 432 |
Format | 13.5 x 20.2 cm |
Numer ISBN | 9788328060241 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328060241 |
Waga | 438 g |
Wymiary | 135 x 202 x 31 mm |
Data premiery | 2018.10.03 |
Data pojawienia się | 2018.09.03 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Marlene pragnie zapomnieć o swojej przeszłości, więc wychodzi za mąż za majętnego kryminalistę, Herr Wegenera. Po kilku latach małżeństwa postanawia od niego odejść i zabiera przy tym coś bardzo cennego. Podczas jej ucieczki dochodzi do wypadku, w wyniku którego kobieta traci przytomność. Ratuje ją Simon Keller, tajemniczy starszy pan mieszkający wysoko w górach. Postanawia on zająć się kobietą. Po czasie między nimi rodzi się specyficzna więź. W tym samym czasie Herr Wegener rozpoczyna poszukiwania żony. Jest gotów zrobić wszystko, byleby ją znaleźć i odzyskać to, co ukradła. Na Marlene czai się również pewien członek organizacji przestępczej, co oznacza tylko jedno: Marlene musi umrzeć. Czy kobieta zdoła zaufać Simonowi i pozwoli mu się ochronić? Jakie tajemnice skrywa przed nią mężczyzna z gór?
Główną bohaterką jest Marlene. Kobieta jest piękna, przez co często nazywają ją dziwką Wegenera. Jednak nie zasłużyła ona niczym na tak okropne wyzwiska, ponieważ poza swoją urodą, jest ona również inteligentna, troskliwa i dobra. Szczerze mówiąc, mimo jej dobrych cech, nie polubiłam jej jakoś za bardzo. Mogłabym nawet pokusić się o stwierdzenie, iż ta bohaterka była mi po prostu obojętna.
Jeśli chodzi o Simona Kellera, to z jednej strony wzbudził on we mnie masę ciepłych uczuć, które były spowodowane jego chęcią zaopiekowania się Marlene. Na pierwszy rzut oka wydało mi się to bardzo miłe i takie ludzkie. Z drugiej jednak strony, kiedy już poznałam tego bohatera bardziej, zaczął on wywoływać we mnie niepokój. Jego dziwne ciągotki do zabijania zwierzyny, przekonanie, że jego świnia jest cały czas głodna i do niego przemawia... No cóż, tym nie sprawił na mnie dobrego wrażenia.
Zaczynając lekturę tej książki, spodziewałam się takiej wciągającej akcji, która jednocześnie sprawi, że moje serce będzie mocno bić z napięcia i niepokoju. Jednak Lissy to taki łagodniejszy thriller, w którym odnaleźć można w dużej mierze elementy psychologi człowieka oraz to, jak wpływają na niego wydarzenia z dzieciństwa.
Nie mogę jednak odmówić tej pozycji, że mnie nie zaciekawiła. Akcja, relacja między Simonem i Marlene oraz postawa Herr Wegenera bardzo mnie zainteresowały i byłam ciekawa, jak dalej autor potoczy tę historię. Bardzo przypadł mi do gustu również styl pisania autora (nie mogę oczywiście nie wspomnieć o tym, jak dobrą robotę musiał wykonać tłumacz!)
Autor poruszył tutaj wątek depresji po śmierci ukochanej osoby, a także przedstawił zabójstwo małego dziecka, co miało ogromny wpływ na jednego z bohaterów. Mną również wstrząsnął ten fragment i gdzieś tam cały czas siedział mi w głowie, aż do końca książki.
Jest to powieść przepełniona bólem, smutkiem, strachem, chęcią ucieczki od samego siebie. Jednak pojawia się tutaj również miłość, która na swój sposób jest przygnębiająca, a na pierwszy rzut oka wydaje się po prostu chora. Lissy to z pewnością pozycja, która jeszcze długo pozostanie w mojej pamięci.
Mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że był to dla mnie rewelacyjny thriller, który polecam każdemu. Chwilami było ciekawie i byłam bardzo ciekawa dalszych wydarzeń, a czasem zdarzały się okropnie nudne fragmenty, które chciałam jak najszybciej pominąć.
Jeżeli sami macie ochotę sięgnąć po tę powieść, to śmiało, zróbcie to. Przekonajcie się na własnej skórze, czy jest to dobra i wciągająca książka.
Czasem sądzimy, że bogactwo jest w stanie wyprowadzić nas z ciemnej rzeczywistości. Niestety, życie nie zawsze okazuje się być bajką, a ucieczka bywa tylko chwilowym rozwiązaniem. Czy łatwo odróżnić wroga od przyjaciela?
Lata siedemdziesiąte, Tyrol. Marlene pochodzi z gór, ale jej ciężkie dzieciństwo nakłania ją do radykalnego kroku. Dziewczyna pragnie zostawić przeszłość daleko za sobą. Postanawia wyjść za mąż, za człowieka majętnego oraz wpływowego. Jednak nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jakie konsekwencje będzie miał ten wybór. Herr Wegener jest bardzo bogaty i bardzo groźny. Wyrachowany gangster, który bez problemu pokonuje stojącego na drodze przeszkody. Życie u jego boku to pasmo strachu, więc Marlene decyduje się na odejście. Zabiera należący do Wegenera skarb niedający przeliczyć się na pieniądze. Niestety, w trakcie ucieczki dochodzi do wypadku. Nieprzytomną kobietę ratuje Simon Keller, mieszkający w górach dziwak, zajmujący się hodowlą świń. Keller opiekuje się Marlene, a między nimi powstaje specyficzna więź. Tymczasem Wegener zamierza odzyskać to, co mu skradziono. Tego człowieka nie da się tak po prostu opuścić. Wynajmuje płatnego mordercę, okrutnie dobrego w swoim fachu. Na Marlene dosłownie wydano wyrok śmierci. Jakie tajemnice skrywa każdy z bohaterów? Czy Simon ochroni dziewczynę? I czy w ogóle można mu ufać?
Luca D’Andrea jest nauczycielem języka włoskiego, który spełnił swoje wielkie marzenie i został znanym pisarzem, chociaż sam unika nazywania siebie takim mianem. Niemniej jednak, jego debiutancka powieść „Istota zła” okazała się być sporym hitem. Ja nie miałam jeszcze przyjemności sięgnąć po tę książkę, ale słyszałam i czytałam o niej dużo pozytywów. Zwyczajnie ciągle się z nią mijam, a czas leci. Na szczęście, właśnie ukazała się kolejna publikacja — tym razem nie zaprzepaściłam szansy. Tak w me ręce trafiła „Lissy”. Postanowiłam uwierzyć innym recenzentom, uwierzyć w talent autora (owszem, przed lekturą). Dlatego poprzeczkę postawiłam całkiem wysoko. Jesień rozpieszcza nas piękną pogodą, a atmosfera książki należy do tych przytłaczających, lecz udało mi się wciągnąć w akcję, wypełnioną grozą i oczekiwaniem na nadejście najgorszego. Trzyma w napięciu do ostatnich chwil, umie zaskoczyć.
Ta historia jest ogromną niespodzianką. D’Andrea wiele razy wyprowadza czytelnika w przysłowiowe w pole, tworząc wrażenie, iż już, już znamy prawdę, a zakończenie okazuje się być zupełnie inne. Intrygująca fabuła sprawia, że trudno oderwać się od egzemplarza, gdyż każda kolejna strona przynosi następne znaki zapytania. Ten włoski pisarz to istny mistrz zaskakiwania, więc chyba pojęłam jego fenomen. Początkowo trochę myślałam — może to wpływ dobrej reklamy? To była krzywdząca opinia. Mogę się do niej przyznać. Aktualnie próbuję odnaleźć jakieś konkretne minusy, bezskutecznie. Ot, po prostu świetnie skonstruowany thriller, pozbawionych większych wad.
Akcja dzieje się dwutorowo, więc obserwujemy losy Marlene, a równocześnie jej poszukiwania przez mordercę, zwanego tajemniczo Zaufanym Człowiekiem. Dodatkowo, sporo retrospekcji, uzupełniających tę frapującą układankę, jaką jest fabuła „Lissy”. Luca D’Andrea posługuje się językiem zrozumiałym, prostym, obdartym z (zbędnej w tym przypadku) poetyki. Umie zbilansować liczbę dialogów oraz opisów, dzięki czemu całość czyta się płynnie, nie trzeba cofać się o rozdział, by pojąć bieżące wydarzenia. A śledzenie przygód tych wszystkich postaci naprawdę ekscytuje, a w najbardziej kulminacyjnych momentach autor lubi zwolnić akcję.
Dużo miejsca można poświęcić bohaterom, lecz chciałabym, abyście sami zauważyli tkwiący w nich potencjał. Wspomnę tylko, że na wielką uwagę zasługuje główna czwórka, czyli Marlene, Simon, Wegener i Zaufany Człowiek. Świetnie skonstruowani, od każdego bije ciemność, sekrety, czekające na ujawnienie. Co najważniejsze — kim jest Lissy? To ona znajduje się w centrum powieści, nie mogę zbyt wiele zdradzać. Charaktery postaci są skomplikowane, ich złożoność robi wrażenie. Czy to książka wyłącznie o mafii, nadciągającej zbrodni? Muszę zaprzeczyć. Autor idealnie pokazał kiełkującą w ludziach cząstkę szaleństwa, wypatrującą odpowiedniego impulsu sprawiającego, iż się obudzi, czyniąc czyste zło.
„Lissy” to bez wątpienia jeden z najlepszych thrillerów wydanych w tym roku. Do jego końca zostały trochę ponad dwa miesiące i jestem ciekawa, czy do tego czasu pojawi się książka, która okaże się być jeszcze mocniejsza w przekazie. Mam nadzieję, że już wkrótce zdołam sięgnąć po „Istotę zła”, aby dopełnić mego obrazu autora. Na ten moment, przedstawia mi się jako bardzo utalentowany człowiek i liczę, iż będzie to rozwijał. Duży potencjał, warty wykorzystania. Trzymam kciuki za stworzenie ekranizacji jednej z jego powieści!
Moje ulubione klimaty, i nawet nie chodzi tu o gatunek literacki, ale o wyjątkową umiejętność tworzenia niezwykłej mrocznej atmosfery, wynikającej z mistrzowskiego przenikania się kilku elementów powieści, takich jak umiejscowienie akcji w zimnym i nieprzyjaznym środowisku, wnikliwego spoglądania w budzącą grozę i potępienie odsłonę natury człowieka, rewelacyjnego kreowania portretów bohaterów, z których każdy wnosi coś istotnego do kolorytu fabuły, oraz płynnego i elastycznego budowania narastającego napięcia.
Meandryczna powieść, oferująca trudny do przewidzenia i wielopłaszczyznowy scenariusz zdarzeń, nasycona dramatyzmem i makabrycznością. Kilka brutalnych scen silnie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika, wywołuje obrzydzenie i odrazę, lecz nie są przesadzone w opisie, czy przejaskrawione, za to angażują zmysły w stopniu pozwalającym na przeniesienie w posępny świat potwornej zbrodni, niewyobrażalnego cierpienia i psychicznej choroby. Z jednej strony chcemy oderwać się od takich obrazów, z drugiej wciągamy się w ich ciemne odbicie, bo czyż tego właśnie nie oczekujemy po thrillerze? "Lissy" nie trzyma tak niesamowicie w napięciu jak "Istota zła" tego autora, książka, która otrzymała ode mnie maksymalną notę, ale dostarcza sporej satysfakcji czytelniczej. Chętnie się w nią zagłębiamy i poznajemy kolejne rozdziały.
Dwudziestodwuletnia Marlene Wegener, żona bezwzględnego kryminalisty, decyduje się na ucieczkę od toksycznego związku małżeńskiego. Zabiera ze sobą nie tylko liczne tajemnice, sekret serca, ale również cenną zawartość sejfu. Poszukiwanie ratunku uruchamia lawinę zdarzeń, nad którymi nikt nie jest w stanie zapanować, niczym tornado burzy dotychczasowy świat, porywa ludzkie losy, mieli je i wyrzuca w przestrzeń. Sploty okoliczności przecinają ścieżki życia przypadkowych osób, odsłaniają przysypane kurzem zapomnienia demony przeszłości, nadają ciemnym obliczom osobowości potężne moce, uaktywniają przerażające zamysły, zaś każdy czyn niesie za sobą złożone konsekwencje i trudne do przewidzenia kary.
bookendorfina.pl
W trakcie swojej egzystencji spotykamy ogrom ludzi. Jednak trudno odróżnić tych dobrych od złych, tych sprawnych umysłowo od tych z paranoją...Czasem, gdy dowiadujemy się prawdy o nich, skóra się jeży, a nam zostaje tylko jedno...ucieczka...ale czy zawsze możemy odzyskać wolność?
"Lissy" to powieść, której fabuła rozgrywa się w umiarkowanie wolnym tempie. Powieść jest rozbudowana, wielowarstwowa, więc szybsze tempo nie zdało by tutaj egzaminu. Czytać też trzeba w skupieniu, aby nie ominąć znaczących szczegółów.
Napięcie wzrasta powoli ale systematycznie, więc nim dotrze się do końca, osiąga się już BOOM.
Każdy bohater w tej powieści jest dobrze i dogłębnie wykreowany. Autor zadbał o szczegóły, skusił się nawet na retrospekcje, aby pokazać jakie czynniki przyczyniły się do ukształtowania osobowości poszczególnej osoby.
Fabuła jest tak skonstruowana, że nie ma tutaj głównego bohatera. Autor zdecydował się na podzielenie ról na parę postaci.
Historię czytelnik poznaje z perspektywy kilku osób, dlatego też wiemy co się dzieje w tym samym czasie a innym miejscu.
Powieść przepełniona jest zbrodniami i morderstwami.
Literat pisze barwnym a zarazem lekkim stylem. Dba o szczegóły, stara się stworzyć odpowiedni klimat. Fabuła jest mieszanką gatunków, więc nie odczuwa się nudy i każdy znajdzie coś dla siebie.
Tak jak wspominałam wcześniej...powieść jest rozbudowana, jest wielowątkowa, a zaczyna się spokojnie i niewinnie...
Marlene decyduje się uciec od męża kryminalisty. Kradnie mu coś bardzo cennego. Plan ucieczki jest szczegółowo zaplanowany, ale los szykuje kobiecie niespodziankę. Podczas jazdy samochodem Marlene ma wypadek, z opresji ratuje ją Simon - mężczyzna mieszkający wysoko w górach, samotnik, trochę dziwak. Marlene z pomocą mężczyzny dochodzi do siebie, wyznaje mu prawdę o sobie...Ale Simon choć pomaga kobiecie ma na sumieniu ogromną tajemnicę...
Czy Marlene nie popełniła błedu ufając starszemu mężczyźnie? Czy jej życie nie jest zagrożone? Co Marlene odkryje w piwnicy?
"Lissy" jest powieścią, którą czyta się szybko, której fabuła zaciekawia. Nie ma tutaj romantyzmu, raczej dramatyzm. Choć na pierwszy rzut oka fabuła wydaje się być trudna tematycznie, jednak tak nie jest.
Autor bardzo uważnie skupił się na psychice bohaterów, czynnikach, które potrafią popchać człowieka do rzeczy, o których nigdy wcześniej nie myślał. W sumie chwilami czułam się jakbym siedziała w umyśle osób, które inaczej postrzegają rzeczywistość.
"Lissy" to powieść bardziej męska, ale kobiety, które lubią mroczne i zakręcone historie mogą się skusić. Bo opowieść choć przerażająca jest też pozytywnie zakręcona.