Czy młodzieńcza miłość może być tą na całe życie?
Hania, Jakub i Olly tuż po ukończeniu szkoły średniej postanowili wyjechać do Zjednoczonego Królestwa Brytyjskiego. Los rozdał im sprzyjające karty. Jakub już pierwszego dnia zatrudnił się w renomowanym salonie tatuażu, a Hania i Olly rozpoczęli studia. Nieoczekiwany splot wydarzeń niszczy wieloletnią relację, a drogi trojga przyjaciół rozchodzą się gwałtownie. Po dwunastu latach spotykają się ponownie i Kuba dowiaduje się, że kobieta, której nigdy nie przestał kochać, planuje ślub z innym. Zdesperowany postanawia podjąć jeszcze jedną próbę, by odzyskać Hanię. Proponuję jej wspólne spędzenie pięciu dni, podczas których zamierza udowodnić Hani, że to właśnie nim smakuje jej szczęście. Czy Jakubowi uda się odzyskać serce ukochanej? Czy można przestać kochać człowieka tylko dlatego, że raz w życiu dokonał fatalnego wyboru?
"... więc albo będą swoim błogosławieństwem, albo utoną w morzu własnych porażek."
Autor | Monika Joanna Cieluch |
Wydawnictwo | Inanna |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 260 |
Format | 14.0 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-7995-525-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379955251 |
Waga | 284 g |
Wymiary | 140 x 205 x 19 mm |
Data premiery | 2020.08.20 |
Data pojawienia się | 2020.08.19 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Czasami czas wcale nie zaciera szlaków, które przyszło nam przemierzać, nie niszczy uczuć tych prawdziwych, które tylko gdzieś w nas tkwią przyczajone czekając na inne chwile, te lepsze i bardziej wyczekiwane. Bywa tak, że popełniamy błędy, ale one nas nie definiują, z ich powodu nie można kogoś przestać kochać, ale czy to wystarczy, aby na nowo zaufać i zbudować coś trwałego?
Twórczość Moniki Cieluch była dla mnie owiana tajemnicą, nie miałam wcześniej okazji zetknąć się z tą autorką, przeczytać jej debiut, jednak to nie stanęło mi na przeszkodzie, aby zauroczyć się wprost historią „Mężczyzny z tuszem na dłoni”. To pierwszy tom cyklu Niepokorni, który zapowiada nam niesamowitą podróż, która jest także bardzo emocjonalna. Pisanie o trudnych doświadczeniach, odczuwanych uczuciach, trudności ludzkiego życia, nigdy nie było łatwe, jak wypadła autorka?
Z początku nastawiałam się na romans, nic zobowiązującego, historię z dreszczem emocji, pełną trudności, nieporozumień, zbliżeń i rozstań, czyli coś życiowego. Po części to właśnie otrzymałam, jednak było tutaj znacznie więcej, a mianowicie głębia. Monika Cieluch nie bała się dotykać ludzkich dusz, wyciągając z nich cierpienia, demony i intrygi, których się dopuszczają względem innych. Nie otrzymacie tutaj czegoś, co pewnością określicie, jako fantazję, która nie mogłaby mieć odzwierciedlenia w rzeczywistości. Powinniście się nastawić na powieść, która z pewnością nie będzie należała do łatwych, ale czy to powód by wyjść jej naprzeciw?
„Mężczyzna z tuszem na dłoni” opowiada historię trójki młodych polaków, którzy skuszeni wizją lepszego życia decydują się na wyjazd na wyspy. Nie byli jednak świadomi tego, że życie nie jest takie proste, a bycie za granicą, na obczyźnie to nie tylko możliwości, ale także wyzwania, które czasem przytłaczają zbyt mocno. Hanię i Jakuba łączy coś więcej, głębokie uczucie, które zostało wystawione na próbę, której niestety nie dało rady sprostać. Para rozstaje się, a ich losy układają się zupełnie inaczej. Kuba zaczyna zajmować się tatuowaniem, jego tryb życia pasuje do typu człowieka, którym się stał. Panienki, imprezy, dopełniają wizerunku złego chłopca, którym się stał. Dał ciała i to bez dwóch zdań, za co przyszło mu zapłacić. Próba wpłynięcia na Hanię i przymuszenia jej do zrobienia czegoś, na co nie miała ochoty sprawia, że kobieta odchodzi, a ich wspólny przyjaciel Olly decyduje się nią zaopiekować. Kontakt bohaterów się urywa, ale czy na długo?
Mija wiele długich lat, los bywa przewrotny i postanawia zetknąć ze sobą bohaterów ponownie. Oboje bardzo się zmienili, Hania jest lekarką, a Kuba staje się jej pacjentem. Jak to bywa w życiu stara miłość nie rdzewieje, mężczyzna czuje, że nigdy nie przestał kochać Hani, jednak ona stawia między nimi mur, który nie tak łatwo będzie przebić. Tylko czy warto? Zwłaszcza, że jest zaręczona, a jej życie wydaje się poukładane i uporządkowane tak, jak być powinno. Co wymyśli Kuba? Czy podda się, a może za wszelką cenę zdecyduje się na to, aby walczyć o ukochaną? Czasami musi minąć wiele czasu, aby człowiek zrozumiał, gdzie popełnił błąd, jednak nie zawsze jest mu dane za to odpokutować. Nie dam Wam odpowiedzi na pytanie, co będzie dalej, ani na to, do czego posunął się Kuba.
„Mężczyzna z tuszem na dłoni” był powieścią, którą nie potrafiłam z czystym sumieniem odstawić na półkę, aby zaczerpnąć jakiejś przerwy i oddać się obowiązkom domowym. W głowie cały czas gdzieś obracali się główni bohaterowie, zastanawiałam się, co z nimi będzie, jakby chodziło to o jakiś moich znajomych. Bardzo lubię czytać książki, które są prowadzone w trzeciej osobie, a autorka właśnie zdecydowała się na ten krok, ku mojej radości. Kreacja bohaterów bardo mi się podobała, widać, że Monika Cieluch włożyła w nią bardo dużo pracy, mocno nakreśliła ich cechy charakteru, dzięki czemu stali się bardzo prawdziwi. Pomimo tego, że w powieści pojawił się trójkąt miłosny, to nie jest on w żadnym stopniu trudny do przełknięcia, czy naciągany. Uważam wręcz, że jest on realny, bo takie rzeczy się zdarzają. Przygotujcie się na wielkie pokłady emocji, wzruszeń, czasem złości na los, który bywa niesprawiedliwy. Ta historia Was pogruchocze wewnętrznie i na powrót zbierze w całość, serdecznie polecam.
Czy młodzieńcza miłość może być tą na całe życie?
Hania, Jakub i Olly tuż po ukończeniu szkoły średniej postanowili wyjechać do Zjednoczonego Królestwa Brytyjskiego. Los rozdał im sprzyjające karty. Jakub już pierwszego dnia zatrudnił się w renomowanym salonie tatuażu, a Hania i Olly rozpoczęli studia. Nieoczekiwany splot wydarzeń niszczy wieloletnią relację, a drogi trojga przyjaciół rozchodzą się gwałtownie. Po dwunastu latach spotykają się ponownie i Kuba dowiaduje się, że kobieta, której nigdy nie przestał kochać, planuje ślub z innym. Zdesperowany postanawia podjąć jeszcze jedną próbę, by odzyskać Hanię. Proponuje jej wspólne spędzenie pięciu dni, podczas których zamierza udowodnić Hani, że to właśnie nim smakuje jej szczęście. Czy Jakubowi uda się odzyskać serce ukochanej? Czy można przestać kochać człowieka tylko dlatego, że raz w życiu dokonał fatalnego wyboru?
"... więc albo będą swoim błogosławieństwem, albo utoną w morzu własnych porażek."
"Odrzucenie jest tym sposobem umierania, który boli najbardziej."
"Mężczyzna z tuszem na dłoni" to pierwszy tom cyklu Niepokorni. Wszyscy wiemy, iż nie ocenia się książki po okładce, ale ta z miejsca mnie kupiła. Zresztą nie tylko ona. Cała ta historia jest wyjątkowa i wręcz naszpikowana emocjami. Co ciekawe, nic w njej nie jest tym, co wydaje się na początku.
Chyba wiecie jak trudno pozbyć się niechcianego tatuażu? Ta historia właśnie jest jak tatuaż. Z tym, że za nic w świecie nie będziecie chcieli wyrzucić jej ze swojej głowy. Ona nie wiadomo kiedy zagnieżdża się w niej i to, co przytrafia się jej bohaterom, bardzo szybko odczuwamy jakby dotyczyło nas samych. Przeżywamy wszystko wraz z nimi, kibicujemy im, współczujemy i złościmy się.
"Nie jestem idealny, ale stanowię całkiem interesującą wersję limitowaną, być może trudną w obsłudze, ale za to z klasycznie romantyczną duszą. Mam też błąd: nie potrafię zrozumieć jak możesz nie wierzyć w to, że nadal cię kocham? Nie słyszysz, jak czule wypowiadam twe imię, jak wyjątkowo i ponadczasowo brzmi ono w moich ustach?"
Każda z postaci została dobrze osadzona w fabule. Są wyraziści, charakterystyczni i prawdziwi w tym, jak się zachowują, myślą i co czują. Każdy z nich posiada swoje zalety, wady, słabości i przywary. Najbardziej polubiłam Kubę. Mimo iż popełnił błąd, w żadnym razie nie przekreśliło go to w moich oczach. Hania także wzbudziła moją sympatię, a nawet współczucie. Za to Olly'ego nie cierpię (choć początkowo nic na to nie wskazywało), bo okazał się strasznie fałszywym i kłamliwym człowiekiem.
"Od stóp do głów ubrany jestem w wady, a mimo to dla ciebie zawsze będę tak bardzo idealny.
Idealnie dopasowany..."
Ta historia uświadamia, jak jeden błąd może wpłynąć na nasze życie oraz jak raz zawiedzione zaufanie trudno odbudować. Pokazuje jak wielką cenę czasem trzeba zapłacić, próbując kogoś chronić. Uświadamia jak niedopowiedzenia czy po prostu pochopnie rzucone słowo mogą przekreślić szansę na szczęście. Uzmysławiamy sobie jak istotna jest szczera rozmowa. To książka z tych, które zmuszają do refleksji nad życiem oraz naturą człowieka. Widzimy do czego jest zdolny, gdy zaciska się mu pętla na szyi, a prawda wychodzi na jaw... Monika Joanna Cieluch wskazuje jak ważne jest podjęcie walki o to, na czym nam najbardziej zależy. Że mimo niepowodzeń zawsze warto próbować raz jeszcze.
"Człowiek do szczęścia potrzebuje niewiele: zaledwie drugiego bijącego serca, dłoni pragnącej ścisnąć drugą dłoń i ust skłonnych powiedzieć wszystko, co rozum i serce w skrytości swojej trzymają."
Przyznam iż nie spodziewałam się takiego finału, gdyż niepewności w tej historii było co niemiara. Z jednej strony uwielbiam takie zagrywki ze strony autorów, a z drugiej... no jak tak można? Czuję się kompletnie sponiewierana przez tę książkę... która ląduje na mojej liście ulubionych!
"Mężczyzna z tuszem na dłoni" to niebanalna, smutna, bolesna, pełna przenikających duszę uczuć powieść o trudnych decyzjach, młodzieńczej przyjaźni i miłości, odrzuceniu, stracie, kłamstwach, intrygach, wyrzutach sumienia. To książka dla każdego romantyka!
Płakałam, tak realna i tak gorzka okazała się historia miłości, którą stworzyła Monika Cieluch. Od samego początku do samego końca była pełna takiego bólu, takiego ogromnego cierpienia, że nie mogłam powstrzymać łez.
Hania, Jakub i Olly wspólnie postanawiają wyjechać do Anglii. Tam z punktu technicznego wszystko układa się świetnie. Jednak ich przyjaźń, a szczególnie miłość która łączy Hanię i Kubę szybko ulega zniszczeniu. Jeden błąd, jedna rozmowa całkowicie zmienia ich życie. Po 12 latach przypadkiem znów się spotykają. Jakub dowiaduje się, że Hania - jego pierwsza i jedyna prawdziwa miłość, wychodzi za mąż. Postanawia, że zrobi wszystko, by naprawić swój błąd.
Co za bydlak? - pomyślałam zaraz po przeczytaniu kilku stron. Jakub był draniem, totalnym egoistą. Zachował się podle. Na naprawienie błędu było już jednak za późno. Hania zniknęła, przyjaciel go opuścił, a sam Kuba skupił się na swoim życiu. Życiu pełnym przelotnych romansów i alkoholu. Był za młody, zbyt młody by zrozumieć, jaką krzywdę wyrządził. Hania także postanowiła żyć dalej, spełnić się zawodowo i zapomnieć o łączącej ich miłości. Pokochała świadomie Olly'ego, który wspierał ją w najgorszym momencie życia. Ale prawdziwa miłość nie ma końca. W snach, w marzeniach, na jawie oboje wspominali momenty, gdy byli razem.
To była cudowna książka. Pióro autorki wnikało dogłębnie, słowa stawały się poezją dla duszy. Jak najpiękniejsza melodia pochłaniają w całości czytelnika płynnie przechodząc z jednej emocji w drugą. Mi gościł smutek, ogromny smutek. Tak bardzo utożsamiłam się z bohaterami, że czułam autentycznie ich złość, radość, rozgoryczenie. Razem z nimi krzyczałam, płakałam i pragnęłam wybaczenia, wybawienia. Ta historia jest tak prawdziwa i tak bolesna. Kreacja bohaterów na najwyższym poziomie. Znamy ich myśli, ich czyny, ich przeszłość i teraźniejszość. Choć nie oceniam z reguły książek na ig, to tym razem robię wyjątek. Dla mnie 100/10. Brak mi słów na jej opisanie. Musicie przekonać się sami. Usiąść w ciszy, skupić się nie tyle na słowach, co na uczuciach, które wam towarzyszą. Jestem pewna, że tak jak i ja nie powstrzymacie łez. Dziękuję @wydawnictwoinanna za egzemplarz.