Zimą 1978 roku świat był bliski końca. Śnieg przykrył ziemię grubą warstwą, a niektórzy twierdzili, że nawet piekło zamarzło. Tymczasem ono właśnie wtedy się obudziło. W maleńkiej wsi położonej u stóp Karkonoszy podporucznik Jan Ryś spędza pierwsze od dawna Boże Narodzenie w gronie najbliższych. Świąteczną sielankę przerywa atak zimy, odcinając malutką osadę od świata. Skazana na porażkę walka z bezwzględnymi siłami natury schodzi jednak na drugi plan, gdy na środku wsi zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. W obliczu zbrodni budzą się dawne animozje, głęboko skrywane lęki i tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Czy niedoświadczony milicjant będzie w stanie udźwignąć ciężar wytropienia mordercy? Ile prawdy jest w powtarzanej przez starszych mieszkańców legendzie, że wieś nawiedziła Mara, demon mrozu i śmierci, który już niegdyś zebrał krwawe żniwo? Czterdzieści lat po tamtych wydarzeniach policjanci z Archwium X wzywają emerytowanego Jana Rysia na przesłuchanie dotyczące zbrodni z 1978 roku, tym samym budząc uśpione demony.
Michał Śmielak kolejny raz buduje duszną atmosferę małej społeczności, pokazując, że zło nigdy nie śpi…
Autor | Michał Śmielak |
Wydawnictwo | Skarpa Warszawska |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 320 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8329-278-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788383292786 |
Wymiary | 135 x 205 mm |
Data premiery | 2023.10.30 |
Data pojawienia się | 2023.09.29 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 234 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 19 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | 3 szt. na miejscu |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | 1 szt. na miejscu |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | 3 szt. na miejscu |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | 3 szt. na miejscu |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
"Ciemność wpełzła do domostwa, wypełniając lepką czernią wszystkie kąty nieoświetlone przez chybotliwe światło lampy. Lęgły się w niej wszelkie potwory tego świata, to przecież rzecz pewna, bo i gdzie miałoby się to plugastwo chować, jak nie właśnie tam, w miejscu za dnia dobrym, a po zmroku złym. Duchy siadają nocą na piersi, wąpierze chłeptające ciepłą krew, demony wyjące po nocach czy zjawy latające z grudniowymi wiatrami, tłukące się do okien. One wszystkie pragnęły ciepła życia człowieczego, bo swojego nie miały, istoty przeklęte, które toczą marznącą krew, a oczy ich są niczym lód."
Mała, zżyta społeczność, gdzie wszyscy znają wszystkich. Lokalne legendy i wierzenia, a także kłamstwa i niejasności tworzą gęstą atmosferę "Osady" Michała Śmielaka. Utrzymanie uwagi czytelnika na najwyższych obrotach przez całą książkę to nie lada sztuka, jednak Autorowi to się udało. Kapitalnie budowane napięcie i specyficzny klimat sprawiły, że nie sposób jednoznacznie zgadnąć, kto miał ręce splamione krwią. Zagrożenie było czuć na każdym kroku. Autor stworzył bohaterów, którzy niezaprzeczalnie są siłą tej powieści. Zdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę.
To książka z cyklu:
- Wiem, kto jest mordercą! To (i tu pada nazwisko), bo on za gładki jest-
A później okazuje się, ze morderca jest wśród nas. Dosłownie.
Zasypana droga do osady u stóp gór, rok 1978 (słynna zima stulecia), dziadek opowiadający dzieciom historie o Diable, demonach i...Marze, żywiącej się ludźmi.
Osada, wioska poniemiecka u podnóża Sudetów, zamieszkana przez przesiedleńców z Podkarpacia. Wszyscy się znają, wszyscy wiedzą o wszystkich wszystko. I nagle okazuje się, ze Anula nie wróciła z pasterki. Zaczynają się poszukiwania. A wraz z nimi są odkrywane tajemnice.
Narracja kryminału prowadzona jest dwutorowo: współczesność i przeszłość. Postacią spajającą te dwa czasy jest emerytowany nadkomisarz Jan Ryś. To on prowadził sprawę Osady, nierozwikłana sprawę, która trafiła do wrocławskiego "ArchiwumX". I teraz, po ponad czterdziestu latach, pojawiają się oficerowie tegoż wydziału, chcący doprowadzić sprawę do końca.
Kryminał zgrabnie napisany, bez zbędnych "zabaw psychologicznych", bez silenia się na Cobena, dodatkowego gmatwania. A rozwiązanie zagadki - zaskakujące.
Osada to świetny kryminał. Utrzymany w dawnym klimacie za starszym słownictwem. Dzieli się na dwa czasy, jednym obecnym z 2023 roku, gdzie starszego mężczyznę odwiedzają policjanci chcący rozwiązać zagadkę zaginięcia z dawniejszego czasu. Później wracamy do czasu 1978 roku, gdzie mieszkańców nawiedziła sroga zima. To był czas tuż przed Bożym Narodzeniem, gdzie w chacie opowiadano straszne historie, które naprawdę miały miejsce. Czuć też jest klimat zbliżających się świąt. Ludzie bardzo bali się czegoś złego, co podobno zabierało ich życie bez względu na wiek. My śledzimy losy tych czasów na zmianę. Czytamy jakie kiedyś były pogody, zachowania ludzi, zbiorowiska oraz pierwsze miłości. Przejdziemy przez wypadek autobusowy i na dłużej zatrzymamy się na zaginięciu młodej dziewczyny. Tutaj głosy odnośnie jej osoby będą podzielone, gdyż rodzice uważali ją za bogobojną, a znajomi wiedzieli co innego. Jednak nic nie zmienia faktu, że po wypadku nie wróciła do domu. Będzie rozpoczęte śledztwo i na jaw zaczną wychodzić różne rzeczy. Zanim jednak cokolwiek konkretnego się dowiemy, to będziemy padali ze stresu i ogromnego napięcia. Rozdziały z czasu obecnego będą krótkie. Tutaj mężczyzna, który opowiada tą historię stara się wyciągnąć od policji jak najwięcej informacji, bo według nich, coś wie i to zataił, według niego, oni dowiedzieli się czegoś ważnego, czego on nie wie, a bardzo chciałby poznać, a według nas, każdy z nich nie do końca jest z nami szczery. Naszym zadaniem jest czytać uważnie i samemu wysuwać wnioski. Autor podkręcił tutaj atmosferę tymi strachami, których obawiali się mieszkańcy małej wioski. Jakby oprócz kryminału po utykał opowieści o duchach. Ja nie bardzo mogłam skupić się na wszystkich sprawach, bo dryfowałam pod historie, które działy się na bieżąco. Raz ważne było zachowanie policjantów, to znów osoba przesłuchiwana zdradzała coś nam, a nie mówiła tego im, to później te duchy i tajemnicze zgony i na końcu zaginięcie dziewczyny. Również sceny podrywu i miłosnych podbojów były naprawdę ciekawe. I niby książka współczesna, ale poprzez starszy styl, wydaje się być napisana w czasach dawniejszych. Polecam przeczytać ją samemu, bo myślę, że zasługuje na miano naprawdę dobrej książki, dopracowanej we wszystkich szczegółach z zachowanym umiarem odnośnie opisów i scen. Może wywołać małe lęki i sprawić, że sami zaczniemy zadawać pytania o dawne niewyjaśnione historie. U mnie na przykład mówili o tajemniczej mgle przy której ludzie nie mogli trafić do swoich domów i płaczu dzieci na jednej z ulic w spokojne letnie noce.
Po skończeniu tej książki z pewnością będziecie potrzebowali rozmowy, a na jaki temat, to już każdy z was sam będzie wiedział najlepiej:-)
„Demon nie zawsze działa swoimi rękami, często siedzi w głowie człowieka i nakłania do złego; jedne przychodzą jak wieją silne wiatry, inne w upały, trzecie znowu zimą, razem z mrozem, jak teraz”.
A gdyby tak dziś, w ten wyjątkowo ciepły zimowy dzień, przenieść się w przeszłość tak o ponad czterdzieści lat.. Zima 1978 roku była wyjątkowo pamiętna. Nie bez przyczyny mówi się, że to „zima stulecia”. I wyobraźcie sobie tamten zimowy czas i małą osadę gdzieś „na końcu wszystkiego”, a właściwie malutką wioskę u stóp Karkonoszy. Zasypaną bezmiarem śniegu. Skutą mrozem. Odciętą od świata. Klimatyczne świętowanie Bożego Narodzenia w takich okolicznościach może mieć swój urok, pod warunkiem, że jest się tak zatwardziałym racjonalistą, że nawet słowa własnego dziadka o duchach, demonach i marach czy innych takich.., których żaden mróz nie zamrozi, nie dają do myślenia.. A dziadek wie, że jak zawieje i zamiecie, to nie zwiastuje niczego dobrego. Tak też było i tym razem. Najpierw we wsi zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny, a potem następnej.. A dalej, to już końca nie było widać..
Po latach, dwaj policjanci z Archiwum X postawili sobie za cel rozwiązanie sprawy, w której do dziś jest mnóstwo niedomówień, nieścisłości, urwanych i niewyjaśnionych wątków.. Zgłębienie historii, która wymknęła się racjonalnemu myśleniu. Zbadanie krwawych zbrodni i skatalogowanie w umyśle ich złożonych motywów.. Co będzie, gdy przy okazji ci dwaj stróże prawa obudzą śpiące od tat demony?
„Osada” to klimatyczna powieść kryminalna zanurzona w ciemności o smaku krwi i o zapachu strachu. Otulona białym śniegiem, na którym tak bardzo rażą w oczy ślady czerwieni. Mrożąca krew w żyłach winą. Zasypana perspektywą tamtych lat. Odcięta od pragmatyzmu. Wodząca na pokuszenie.
Reasumując, całkiem przyzwoita propozycja na zimowy wieczór z książką.
Polecam.
W małej miejscowości położonej w Karkonoszach w wigilijną noc po pasterce dochodzi do morderstwa. W studni znalezione zostaje ciało młodej, lubianej, spokojnej dziewczyny. Mieszkańcy wierzą w Marę, która przychodzi najeść się, zostawiając po sobie krwawe zbrodnie. Podporucznik Jan Ryś, który znajduje się na miejscu, ponieważ przyjechał spędzić święta w gronie rodziny, nie wierzy w duchy. Wie, że morderca jest wśród mieszkańców Osady.
Akcja książki położona jest na dwóch płaszczyznach czasowych. Pierwsza z nich tyczy się 1978 roku i zimy stulecia. Jej narratorem jest Michał, chłopak z ambicjami, który zamierza oświadczyć się swojej dziewczynie, a po szkole wstąpić do milicji. Jest świadkiem tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w Osadzie. Druga dzieje się w czasach współczesnych. Jan Ryś, który był w Osadzie ponad czterdzieści lat temu, gdy dochodziło do tajemniczych morderstw, opowiada historię dwójce policjantów, którzy chcą wznowić sprawę.
Ta opowieść ma niesamowity klimat, taki jak lubię najbardziej. Za tło robi dotkliwa zima, która odcina od świata mieszkańców małej miejscowości, pozostawiając ich na pastwę losu mordercy, który z zimną krwią morduje swoich sąsiadów. Najprawdopodobniej jest to jeden ze „swoich”, ktoś, kogo mijają na co dzień, rozmawiają, być może nawet piją kawę. Czy jego zbrodnie mają jakiś cel, czy zabijanie stało się dla niego zabawą w ten trzaskający mróz, gdy ludzie nie dostaną znikąd pomocy?
Mieszkańcy są typowymi małomiasteczkowymi bohaterami, którzy wszystko o wszystkich wiedzą. Nic w tym dziwnego, w Osadzie znajduje się tylko kilka domów. Za rozrywkę młodych chłopaków służy stara stodoła, w której piją ukradziony rodzicom bimber i opowieści o tajemniczej Marze, która co jakiś czas wraca i zbiera krwawe plony. Z drugiej strony mamy Janka – stryja Michała, który niegdyś był dla niego autorytetem, teraz jest emerytowanym policjantem, który dzieląc się z młodszymi kolegami historią z 1978 roku, chce raz na zawsze uspokoić swoje sumienie. Czy było ono do końca czyste? Czy czytelnicy dowiedzą się, co wydarzyło się przed laty? Koniecznie musicie przekonać się o tym sami.
Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron. Prócz wyśmienitego klimatu, o którym wspomniałam już wyżej, spodobała mi się również dobrze uknuta intryga oraz zakończenie, którego w żaden sposób nie dałam rady przewidzieć. Uwielbiam się zaskakiwać, choć po tylu latach czytania dreszczowców, nie jest to łatwa sprawa, jednak Michał Śmielak tego dokonał.
Jeśli szukacie czegoś mrocznego, umiejscowionego w polskiej, mroźnej scenerii i lubicie kryminały, to zdecydowanie jest to powieść dla Was!
1978 rok nie przyniósł nic dobrego. Świat jakby zatrzymał się w miejscu, przykryty pod niewyobrażalnie ogromną warstwą śniegu, która sparaliżowała wioskę, odcinając od "większego świata". Dla świeżego podporucznika - Jana Rysia, który chciał spędzić po wielu latach święta z rodziną - to niemałe zdziwienie. Tym bardziej, że już w wigilię zaczęły dziać się niewyobrażalnie straszne rzeczy. Kiedy znaleziono pierwsze ciało - młodej, niewinnej kobiety - w wiosce wybuchło niemałe poruszenie. Ludzie zaczęli szukać zabójcy, a wraz z nimi młody podporucznik. Szkoda tylko, że ta zbrodnia nie okazała się ostatnią. Jakie tajemnice wyjdą na światło dzienne? Czy Jan da radę rozwiązać sprawę "cichego" zabójcy oraz jednocześnie okiełznać wioskę i panującą tam chęć mordu oprawcy?
---------
"Osada" jest moim pierwszym spotkaniem z autorem i to bardzo udanym. Choć na starcie ciężko było mi się wciągnąć w akcję, to nie trwało to długo. Szybko posmakowałam powagi sytuacji i zbrodni, która dotknęła na pozór spokojną osadę. Napięcie rosło z każdym płatkiem śniegu, który spadał w zastraszająco szybkim tempie, powodując spustoszenie. Niewiadomych jest pod dostatkiem, a przeskakiwanie o czterdzieści pięć lat, by poznawać kolejne szczegóły tego zdarzenia, było wciągające. Jestem w głębokim szoku, jak autor pokierował tym wszystkim, ponieważ ani przez chwilę nie miałam cienia podejrzenia, kto mógł stać za zbrodniami? Myślę, że niejednemu czytelnikowi ten kryminał wpadnie w ręce i zaskoczy swoją atmosferą.
"Niektórzy twierdzili, że nawet piekło zamarzło. Tymczasem ono właśnie się obudziło..."
Rok 1978. Do malutkiej wioski położonej u stóp Karkonoszy na okres Świąt Bożego Narodzenia przyjeżdża młody milicjant, Jan Ryś. Świąteczną atmosferę nagle przerywa atak zimy, która szybko zostanie nazwana zimą stulecia. Wioska zostaje całkowicie odcięta od świata. Tragiczne wydarzenia nabierają jeszcze większego tempa kiedy zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety. Jak szybko się okaże, popełnione morderstwo to dopiero początek. Już niebawem spokojna do tej pory wioska stanie się areną dla bestii pogrążonej w morderczym szale. Na domiar złego w ludziach zaczynają budzić się dawne lęki i urazy, które doprowadzą do koszmarnego finału.
Mija czterdzieści lat. Niewyjaśnionymi zbrodniami z lat 70 zaczyna interesować się Archiwum X. Wezwanie na przesłuchanie otrzymuje również Jan Ryś.
"Osada" była moją pierwszą książką Michała Śmielaka i już z całą pewnością powiem, że koniecznie będę musiał sięgnąć po jego pozostałe tytuły. Kryminał, którego centrum wydarzeń stanowią koszmarne morderstwa w odciętej od świata wiosce w roku 1978 to naprawdę mistrzowsko napisana książka! Przy tej pozycji zdecydowanie braknie mi superlatyw aby w pełni oddać to, co prezentuje ten fantastyczny kryminał! Już sam początek dosłownie przeniósł mnie do 1978 roku i porwał mnie w całości! Za oknem padał śnieg, w nosy szczypał mróz - przecież to idealny moment aby zająć się lekturą książki, której akcja rozgrywa się w samym środku zimy! I to jakiej zimy! Zimy stulecia! Gościmy tutaj w malutkiej osadzie, która właśnie boryka się z atakiem zimy, jakiej mieszkańcy do tej pory jeszcze nie znali! Po chwili okazuje się, że jesteśmy całkowicie odcięci od świata! Poczucie izolacji, braku możliwości ucieczki i sprowadzenia pomocy będzie towarzyszyło nam już od samego początku! Idealnym, wręcz mistrzowskim uzupełnieniem będzie tutaj atmosfera budowana już od pierwszych stron! Autor serwuje nam opowieść o Marze, bestii, która w zimę budzi się, by polować na pozostających na mrozie ludzi. Opowieści dziadka, wiatr wyjący za oknem - atmosfera tutaj to naprawdę mistrzostwo świata! Już niebawem na wioskę spadnie widmo krwawych zbrodni! Autor w tym zakresie również nie bierze jeńców! Morderca rozprawia się ze swoimi ofiarami bardzo brutalnie! W 1978 roku śniegi w tej malutkiej wiosce dosłownie spłyną krwią!
Michał Śmielak zabiera nas do lat 70 i abyśmy jeszcze lepiej wczuli się w klimat tamtego okresu, co pewien czas gdzieś w tle odezwie się do nas Maryla Rodowicz, a dziewczyny w wiosce już niedługo zaczną nucić piosenki debiutującego Bajmu. Niektóre wydarzenia oraz same zbrodnie przypominały mi dodatkowo o prawdziwych morderstwach, o których dowiedziałem się ze starych programów 997! Umiejscowienie akcji, jej poprowadzenie, utrzymanie napięcia - tutaj autor spisał się doskonale! Pan Śmielak oddaje w nasze ręce naprawdę mistrzowsko napisany kryminał, który wciągnie nas już od samego początku i nie odpuści ani na moment aż do samego finału! I powiem szczerze, że takiego rozwiązania sprawy ani trochę się nie spodziewałem! Oczywiście podczas lektury obstawiałem osobę, która mogłaby stać za brutalnymi morderstwami, potem zmieniałem zdanie, ale rozwiązania jakie finalnie otrzymujemy nie przewidywałem!
No dobrze! "Osada" to rewelacyjna książka! Ale czy nawet tak dobra powieść nie ma chociaż jednej słabszej strony? Autor swoją opowieść zaczął bardzo mocno już na starcie. Potem akcja przeniosła się do czasów współczesnych i tutaj pojawił się mały, maluteńki, mikroskopijny zgrzyt. Rozdziały, których akcja rozgrywa się w 1978 roku są mistrzowskie i napięcie w nich sięga zenitu! Natomiast kiedy trafiamy na fragmenty, które rozgrywają się współcześnie, to zauważamy bardzo duży kontrast. Rozdziały, w których odbywa się przesłuchanie Jana Rysia nie są wcale napisane źle, ale akcja idealnie nakręcona jeszcze chwilę temu tutaj bardzo mocno spada. Współcześnie w porównaniu do wydarzeń z lat 70 dzieje się niewiele. Autor tutaj również odkrywa kolejne karty i próbuje wodzić czytelnika za nos, jednak nie ma tutaj aż tylu zwrotów akcji jak w rozdziałach o zimie stulecia.
"Osada" w pełnej ocenie jest książką rewelacyjną! Autor zabiera nas do lat 70 i funduje nam taki klimat, o jakim mogliśmy tylko marzyć! Mrok, odcięta od świata wioseczka, poczucie izolacji, grasujący morderca i opowieści o ludowych korzeniach to naprawdę fantastyczne połączenie! Powieść Michała Śmielaka czyta się jednym tchem! Podczas lektury ani na moment nie przychodzi nam do głowy, aby zrobić sobie przerwę i zająć się czymś innym. Wręcz przeciwnie! Czytając "Osadę" ciągle chcemy dowiedzieć się więcej, ciągle chcemy posuwać się w tej mrocznej historii coraz dalej! Ten kryminał po prostu jest rewelacyjny! Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco Wam go polecić i wyczekiwać na kolejne na pewno równie dobre książki Pana Śmielaka!
Jest rok 1978.
Zima.
Tony śniegu.
Boże Narodzenie.
Okolice Karkonoszy.
Malutka osada odcięta od świata.
I ciało młodej dziewczyny, które zostaje znalezione na środku wsi.
W osadzie święta spędza podporucznik Jan Ryś, który zamiast rodzinnej sielanki musi podjąć się złapania mordercy. Miejscowość jest odcięta od Świata, więc morderca najprawdopodobniej jest jednym z mieszkańców. A może zbrodni dokonała legendarna Mara, która żyje tylko we wspomnieniach najstarszych mieszkańców. Demon już kiedyś zebrał krwawe żniwo
Od razu muszę wam powiedzieć, że pierwszy rozdział Osady to petarda! Już dawno żadna książka nie zainteresowała mnie już po pierwszym rozdziale. Ta historia jest prowadzona dwutorowo. Mamy przesłuchanie Jana Rysia przez policjantów Archiwum X, które odbywa się w 2023 oraz wydarzenia z 1978 roku. Fabuła trzyma w napięciu, a autor odkrywa kolejne tajemnice. Nie mogłam się oderwać od "Osady". Niektóre wydarzenia były przerażające. Raz nawet poleciało kila łez.
Moim zdaniem jedynym minusem historii jest jej zakończenie. Liczyłam na wielkie wow, niestety jak dla mnie to najsłabszy punkt historii. Nie zmienia to faktu że to jeden z lepszych thrillerów w tym roku.
Kryminał i lekki thriller zarazem.
Osadzony w zimie stulecia, czyli dosyć na czasie bo i u nas zasypało chociaż nie aż tak.
Ktoś zabija młode kobiety, ludzie myślą, że to demon.
Ale czyż nie jest tak, że potworami często są sami ludzie?
Mamy dwie osie czasowe - jedna to aktualny rok, forma przesłuchania i zwierzenia dawnego milicjanta.
Druga to rok 1978 i czas teraźniejszy, forma pierwszoosobowa jednego z uczestników zdarzeń, młodego chłopaka.
Nie jestem pewna czy czytałam coś autora jednakże nazwisko nie było mi obce.
Ta książka mi się spodobała i przerwała moją przerwę czytelniczą.
Cały czas się coś działo, nie było niepotrzebnych opisów, opowieść intrygowała a zbrodnie były dosyć krwawe.
Tajemnica czaiła się w powietrzu a mała, zamknięta społeczność stanęła w obliczu zagrożenia.
Co się działo w małej osadzie, gdy została odcięta od prądu i świata?
Kim jest morderca?
Czy samosąd rozwiąże problemy?
Co skrywa emerytowany policjant?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w książce.
Błyskawicznie przeczytałam, nie chciałam jej zostawić bo intrygowało mnie to, co się stało ponad 40 lat wcześniej.
Miałam swoje podejrzenia i przyznam, że jeden raz się pomyliłam ale wytypowałam także dobrą odpowiedź.
Podsumowując, żeby zbyt wiele nie zdradzić, polecam gorąco i zapewniam, że przeczytanie zajmie Wam jeden mroźny wieczór.