Pierwszy tom kultowej sagi historycznej Remigiusza Mroza!
Misternie skonstruowana fabuła, której wątki łączą się ze sobą w najmniej oczekiwanych momentach.
Jest sierpień 1939 roku, nad Polskę nieuchronnie zbliża się widmo wojny. Życie dwóch braci zmienia się z dnia na dzień, kiedy staje się jasne, że świat, jaki dotychczas znali, chyli się ku upadkowi.
Starszy sierżant Bronek Zaniewski będzie musiał zmierzyć się z wrogiem na linii frontu, podczas gdy Staszek, młodszy z braci, zrobi wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo Żydówce, której oświadczył się tuż przed niemiecką inwazją…
Seria „Parabellum” to nie tylko pełna napięcia opowieść o polskiej historii, ale także okazja do spojrzenia na konflikt oczami oficera Wehrmachtu, Christiana Leitnera – jednej z ciekawszych postaci na firmamencie współczesnej polskiej literatury.
Autor | Remigiusz Mróz |
Wydawnictwo | Czwarta Strona |
Seria wydawnicza | Parabellum |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 376 |
Format | 20.6 x 14.6 cm |
Numer ISBN | 9788366381162 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366381162 |
Waga | 386 g |
Wymiary | 206 x 146 mm |
Data premiery | 2019.07.17 |
Data pojawienia się | 2019.07.03 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Prowadzimy całkiem spokojne i poukładane życie, a wojnę znamy z opowiadań krewnych i książek. Jednak wszystko ulega destrukcji, gdy wojna nadchodzi naprawdę, a my stajemy się jej częścią. Czy wola przetrwania okaże się dostatecznie silna?
W końcu! Chyba od początków istnienia mojego bloga wspominam, że ciągle mi nie po drodze z Remigiuszem Mrozem. Mnóstwo o nim słyszałam i czytałam masę informacji — prawdopodobnie mogłabym na ten temat stworzyć tyle samo książek, co zainteresowany, choć raczej nie byłyby zbyt ciekawe. Ale w przyrodzie nic nie ginie, wszystko zawsze wraca na swe miejsce, a w tym przypadku, powieść do rąk własnych. Tak, trudno umknąć przed prozą Mroza! Jego fenomen wydaje mi się bardzo frapujacy. Podobnie z Katarzyną Bondą, której książek fabularnych jeszcze nie miałam okazji przeczytać. Aczkolwiek wyczuwam, iż i na to przyjdzie pora. Jednak skupmy się na Remigiuszu oraz na opublikowanej po raz pierwszy sześć lat temu trylogii. Tym razem chodzi o wznowienie, swoją drogą, ładnie wydane. A jak z treścią? Czas rozwiązać zagadkę.
W życiu sięgnęłam po sporo powieści poświęconych tematyce wojennej. Jakoś dobrze się czuję w tego typu klimatach, choć, nie ukrywajmy, są ciężkie, przytłaczają. Pisarze zawsze mają wówczas dużo pracy, aby odpowiednio pokazać ludzkie losy, bez popadania w banał, bez urażania ofiar tragicznych zdarzeń, mimo ogólnego zarysu fikcji. Pierwsze strony „Prędkości ucieczki” charakteryzuje spokojny rytm, polegający na przedstawieniu bohaterów, widma nadciągającej historii. Lecz wkrótce wszystko przyspiesza, razem z nawałnicą wojny. Wtedy zaczęłam się zastanawiać, czy to nie będzie zbyt gwałtowne? Nie pogubię się? Ot, trochę przesadzone przemyślenia, bo prędko doszłam do wniosku, że fabuła wciąga.
Styl autora jest dość lekki, całość szybko się czyta. Bez potrzeby wracania do poprzedniej strony, choć natrafimy po drodze na sporo zdarzeń i postaci. Te ostatnie są jednak na tyle charakterystyczne, iż łatwo zapamiętamy ich imiona oraz związane z nimi fakty. Rozdziały są długie, podzielone na podrozdziały, gdzie obserwujemy otoczenie z perspektywy trójki bohaterów: Bronka, Staszka i Christiana, aczkolwiek narrację poprowadzono w trzeciej osobie. Spotyka ich wiele ciężkich chwil, a czytelnikowi ciągle towarzyszy pewny niepokój, strach przed przyszłością.
Moją ulubioną bohaterką stała się bezapelacyjnie Maria — Żydówka, narzeczona Staszka. Kobieta mocnego charakteru, zachowująca zimną krew w trakcie kryzysu, choć nieustannie się o nią zamartwiałam. To takie uczucie, gdy trzymamy za kogoś kciuki, lecz jesteśmy świadomi grożącego mu niebezpieczeństwa. Interesująco wypadł Christian Leitner, oficer Wehrmachtu, który rzeczywiście wierzył w to, że Hitler dąży do pokoju, doprowadzi do zjednoczenia Europy. Równocześnie Christian odznacza się przywiązaniem do honoru, istotnych wartości. Naprawdę ciekawie skonstruowana postać. Natomiast dwaj bracia, Bronek i Staszek pełnią dwie różne role, chociaż obie są ważne. Bronek walczy na froncie o kraj, Staszek walczy o miłość. Gdzie ich to zaprowadzi? Pora na kolejne tomy.
Wiem, że trylogia „Parabellum” budzi mieszane emocje wśród amatorów twórczości Remigiusza Mroza. Zawsze kojarzy się głównie z kryminałami, opowieściami „z dreszczykiem”, a tutaj mamy do czynienia z debiutem, tak różnym od tego, co napisał później. Osobiście trzyma się mnie przeczucie, iż ta właśnie seria najbardziej przypadnie mi do gustu, warto o niej pamiętać, warto po nią sięgnąć.
Początek wojny, który zmienia wszystko. W ciągu kilku dni spokojne i pełne nadziei na przyszłość życie dwójki braci zmienia się w piekło. Historia Bronka i Staszka jest tak różna, jak różni są sami Oni. Bronek początek wojny przywita z bronią w ręku. Młodszy z nich, Staszek, jest gotowy na wiele poświęceń, aby ratować swoją wybrankę serca Marię. Wraz z młodą żydówką postanawiają uciec na zachód Europy. Pierwsza część serii jest spokojna, ale czyta się ją z dużym zainteresowaniem. Cała seria przypadła mi do gustu, choć uważam, że jej poszczególne części znacząco różnią się od siebie.
Co oznacza, gdy zaczyna się panika na ulicach? Gdy ludzie boją się o to, czy kolejny dzień ich życia będzie tym ostatnim? Wojna, to ona robi z ludzi nie tylko przerażonych, bezradnych. Wyciąga też z nich na wierzch wszystko to, co najgorsze.
Dwóch braci - w coraz gorszych warunkach muszą radzić sobie z natarciem wojsk Niemieckich. Z różnych stanowisk - starszy na froncie, młodszy uciekając ramię w ramię z Żydówką, która chowa w swoim sercu sekret. Czy uda im się przetrwać?
*
Książki z tłem wojny to zawsze coś, przez co ściska się nam gardło. Czy to ze smutku, czy ze wzruszenia... Czy po prostu ze złości nad tym, jak człowiek człowiekowi może zgotować tak podły los. I tutaj także było wszystko, jak należy... Niestety, dopiero gdzieś od połowy książki zaczynamy cokolwiek czuć, zbliżamy się emocjonalnie do bohaterów. Do tego czasu mamy jednak delikatnie przeciągniętą fabułę i dużo nieznaczących faktów. Pan Mróz skupił się ogromnie na tytułach, na stanowiskach (zbędne informacje, nie dziękuję).
Biorąc do ręki książkę, miałam wrażenie, że będzie smutno, będzie źle i będzie spadanie w coraz większą czarną dziurę rozpaczy, ale autor skupił się na sile. Nie tylko tej fizycznej i przy niej pozostał do końca. Z takiej perspektywy też warto patrzeć na wydarzenia - daje to nadzieję, że człowiek w każdej sytuacji wykrzesa z siebie trochę optymizmu. A także znajdzie w sobie siłę, by stanąć twarzą w twarz z tym, co najgorsze.
Dobrze, że pod ręką mam dwa kolejne tomy z serii, ponieważ jestem ciekawa, jak dalej potoczą się losy dwóch braci. @remigiuszmroz w takiej odsłonie to całkiem coś innego, niewiele znalazłam w tej książce typowo "mroźnych" scenariuszy, choć nie ukrywam, że nie pogardziłabym jakimś porządnym zwrotem akcji, po którym nie mogłabym się pozbierać. Znając możliwości autora wiem, że mógłby to sprawnie włączyć do całości.