Jeśli lubisz Edgara Allana Poego, pokochasz tę powieść.
Dom na wzgórzu nie jest pusty. Las skrywa więcej niż tylko cienie.
Emilia, warszawska prawniczka porzuca wielkomiejską karierę, aby zamieszkać w Pełniku, miejscowości leżącej w leśnych ostępach Kotliny Kłodzkiej, w której się wychowała. Odziedziczony po zmarłej ciotce dom ma się okazać wyzwoleniem, kluczem do życiowych zmian. Dziewczyna planuje odnowić dworek i otworzyć w nim ośrodek wypoczynkowy.
Nie zna jednak sekretów, jakie kryje z pozoru sielski Pełnik. Spadek ciotki Edny okaże się czymś o wiele więcej niż tylko podupadającą posiadłością, w której Emilia planuje generalny remont...
W jej nowym życiu, pełnym napięcia i dziwnych wydarzeń, pojawią się jednocześnie dwaj mężczyźni, skrajnie różni, lecz równie fascynujący. Emilia wahać się będzie między ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa, jakie daje jej jeden, a diaboliczną namiętnością drugiego.
Czy mrok ogarnie ten świat? Co wspólnego z przeklętym dziedzictwem ma tajne stowarzyszenie Omnia Paribus? Czy miejscowe legendy kryją w sobie ziarno prawdy?
Dom na odludziu i sekret, który odmieni życie bohaterki.
Mroczne siły tylko czekają, by schwytać ofiarę w swe sidła.
Anna Lewicka – kobieta-orkiestra: pisarka, księgowa, żona i matka dwójki dzieci. Z całej duszy feministka. Pochodzi z Łodzi, ale mieszka w Warszawie. Hoduje ziarna kefirowe i uprawia miętę balkonową, a w wolnych chwilach, kiedy akurat nie pisze – szyje i projektuje ubrania (drugim okiem oglądając Netflixa). Uwielbia też spotykać się z grupą wieloletnich przyjaciół na wspólne rozgrywanie sesji RPG i planszówki. Książki od zawsze stanowiły nieodłączną część jej życia, a przez ostatnie lata także i sfery zawodowej – jako tłumacz przełożyła z języka angielskiego kilkanaście tytułów. Od dziecka z fascynacją zanurzała się w lekturach mitologii, baśni i legend z całego świata, a później również w osobliwych kreacjach pisarzy fantastycznych, aż w końcu sama zaczęła tworzyć w głowie własne światy i opowieści.
Autor | Anna Lewicka |
Wydawnictwo | Jaguar |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 360 |
Format | 14.0 x 21.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-7686-942-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788376869421 |
Data premiery | 2021.07.14 |
Data pojawienia się | 2021.05.26 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 166 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Emilia porzuca miejskie życie i karierę by zamieszkać w rodzinnej miejscowości w Pełniku. Odziedziczony po zmarłej ciotce dom ma być jej szansą na zmiany. Postanawia przeprowadzić w nim remont i przekształcić go w hotel spa. Na swojej drodze spotyka dwóch mężczyzn, Krzyśka który nadzoruje remont w pensjonacie i staje się kimś więcej niż tylko przyjacielem oraz tajemniczego Konstantego, któremu nie potrafi się oprzeć. Do tego okazuje się ze dom skrywa wiele sekretów i tajemnic.
"Pełnik " miał być powieścią grozy lecz muszę stwierdzić iż w większości wydaje się literaturą obyczajową, romansem z nutą dreszczyku. Sam element grozy pojawia się dopiero przy końcu historii. Nie brakuje tu wątku erotycznego, który jak dla mnie mógł zostać pominięty. To jednak tylko moje odczucie gdyż nie jestem ich zwolennikiem. Mimo tego nie czułam się absolutnie zawiedziona bo to naprawdę ciekawa książka, która czyta się z ogromną przyjemnością. Autorka w niezwykle ciekawy sposób wplotła w fabułę karkonoskie legendy i słowiańskie wierzenia. Powoli budowane napięcie i duża ilość niedopowiedzeń intryguje i powoduje, iż zdecydowanie nie ma się ochoty odłożyć książki. Dużym plus za posłowie, gdyż wyjaśniło niektóre elementy fabuły, a do tego można dowiedzieć się wiele ciekawostek dotyczących ludowych wierzeń.
Od kilku tygodni już na mojej półce gościł Pełnik. Książka, która cieszyła się (i w zasadzie nadal to robi) ogromną sławą oraz wieloma dobrymi opiniami. W końcu obowiązki pozwoliły mi sięgnąć po ten tytuł ze spokojną głową i dość dużymi oczekiwaniami – w końcu tylu zadowolonych czytelników to już nie przelewki... Czy i ja uległam tej miłości i zachwytom? O tym opowiadam w tej recenzji.
Emilia na co dzień mieszka i pracuje w Warszawie, gdzie spełnia się zawodowo. Pewnego dnia dowiaduje się, iż zmarła jej ciotka. Tym samym kobieta postanawia porzucić dotychczasowe życie i przeprowadzić się do rodzinnego Pełnika, gdzie odziedziczyła właśnie dom. Emilia snuje plany o założeniu pensjonatu i ułożenia swojego życia. Jednak los bywa dość przewrotny, a tym samym rzuca pod nogi kobiety coraz więcej kłód. Ciemny las, cienie i ciągła niepewność - czy to możliwe, że sielski Pełnik może nie być tak przyjaznym miejscem, jak się wcześniej wydawało? Emilia sama musi to odkryć...
Pozwólcie, że rozpocznę od wszystkich plusów, jakie udało mi się odnaleźć podczas lektury tej powieści. Główna bohaterka – to ona według mnie jest silnym fundamentem dla całej to historii. To właśnie ona nadaje całości odpowiedniego kształtu, wydźwięku, a także przyciąga konkretne wydarzenia, które (no nie ukrywajmy) nadają powieści odpowiedniego dynamizmu, a także charakteru. Tę bohaterkę polubiłam właściwie od samego początku, choć bywały momenty, gdy jej dość impulsywne zachowanie mnie irytowało. Jednak ostatecznie zrozumiałam, dlaczego Emilia tak postępowała i co więcej - gdybym była w podobnej sytuacji, prawdopodobnie postępowałabym podobnie.
Akcja powieści toczy się w Kotlinie Kłodzkiej, więc mieszkańcy tych okolic mogą poczuć się zachęceni do sięgnięcia po tę historię. Wątek Liczyrzepy, Ducha Gór czy jakkolwiek kto go nazywa, okazał się niezwykle ciekawie zarysowany, przedstawiony i no cóż - ja uwielbiam takie smaczki w powieściach, więc nie dziwię się nawet sama sobie, że i ten tytuł tak mocno mnie do siebie przyciągnął i nie wypuścił ze swoich objęć, aż do ostatniej strony. Tak, Pełnik to jedna z tych książek, które wciągają niesamowicie, choć jednocześnie wpędzają czytelnika w niemałą konsternację.
Pióro Anny Lewickiej jest naprawdę dobre, dzięki czemu książkę czyta się szybko, przyjemnie i lekko – nawet biorąc pod uwagę opisywane tutaj wydarzenia. Tutaj przejdę jednak płynnie do minusów tego tytułu, choć nie jest ich wiele. Przede wszystkim określenie Pełnika jako powieści grozy, takiej wiecie – z krwi i kości nie odnalazło swojego uzasadnienia. Pierwsza połowa książki okazała się raczej wstępem do powieści obyczajowej, która co prawda wciąga i ciekawi, ale nie jest czymś, czego się oczekiwało. Dopiero w drugiej połowie powieści zaczyna robić się mroczniej, bardziej niepokojąco i to raczej ten moment wskazuje nam, że jest to książka z elementami właśnie grozy.
Piszę o tym, ponieważ wiem, że nie wszyscy przepadają za takim zabiegiem. Dla mnie z początku okazał się on w pewien sposób rozczarowujący, ale! Mimo tego książka ta ostatecznie bardzo przypadła mi do gustu i jestem wręcz zdania, iż ten obyczajowy wstęp musiał tutaj być - autorka najlepsze zostawiła na koniec, więc to oczekiwanie na coś naprawdę szokującego zdecydowanie się opłaca.
Lektura Pełnika była dla mnie przyjemną odskocznią od codziennego stresu, więc jeżeli szukacie książki dobrej, ciekawej i po prostu takiej, która zajmie Wasze myśli - zwróćcie się w stronę tego tytułu i przekonajcie się sami, jaką tajemnicę skrywa sielski Pełnik.
"Z tyłu, tuż za nią, pojawiła się druga postać. Znajdowała się w cieniu, ale poznał go, poznał tego demona..."
*
Wieści o niespodziewanej śmierci ciotki wywracają życie Emilii do góry nogami. Kobieta porzuca wielkomiejską karierę i wraca do Pełnika, z którego w młodości z radością uciekła, a teraz chce szukać w nim wytchnienia. Nigdy, jednak nie podejrzewała, że mieszkańcy miasteczka oraz odziedziczona przez nią posiadłość skrywają tajemnice mroczniejsze niż przysłowiowy "trup w szafie". Pytanie, czy Emilia da radę sprostać sekretą i pradawnej magii, które staną na jej drodze do nowego życia...
*
"Pełnik" w dwóch zdaniach to:
▪️Powieść grozy, w której moim zdaniem brakuje grozy.
▪️Wciągająca obyczajówka z mrocznym klimatem i fantastyką w tle.
O co więc w tym chodzi?
*
Autorka bardzo oszczędnie dawkuje tę całą grozę, przez co, zanim do głosu doszły naprawdę mroczne motywy, musiałam się zmierzyć z chwiejną emocjonalnie bohaterką, która właściwie bała się własnego cienia lub wieszaka w kącie pokoju.
*
Jednak wraz z ubywającymi stronami daje się wyczuć zmianę klimatu. Ludowe wierzenia, tajne stowarzyszenia, wizje i niecodzienne zgony sprawiają, że książka naprawdę wciąga, a chwilami na plecach mogą pojawić się ciarki. Chociaż tak naprawdę dopiero ostatnie rozdziały fundują nam, to czego można oczekiwać po powieści grozy.
*
To na co koniecznie chcę zwrócić uwagę to:
✔Ciekawie wykorzystane wierzenia ludowe.
✔Intrygujący wątek fantastyczny zgrabnie wpleciony w fabułę.
✖Irytująca kreacja głównej bohaterki, która momentami nie tylko zachowuje się idiotycznie ale, co gorsze, doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
*
"Pełnika" czytało mi się po prostu dobrze i pomimo że nie jest to typowa powieść grozy, to ani mrocznego klimatu, ani fajnego w odbiorze stylu nie można mu odmówić. Książkę oceniam na 7/10 i zachęcam do lektury każdego, kto poczuł, że jest choć odrobinę zaintrygowany.
Ciężko jest mi porównać tę książkę do innych z tego gatunku, ponieważ jest to mój pierwszy w życiu przeczytany horror. Jakoś do tej pory unikałam tego gatunku. Podczas czytania wyczuwałam grozę, choć w moim odczuciu nazywałaby tę książkę mroczniejszą fantastyką. Być może przez wątek paranormalny Ale to tylko mój punkt widzenia, który trochę się zmienił po przeczytaniu posłowia od Autorki. Ono sporo zmienia w ostatecznym odbiorze całości.
Cała historia stworzona przez autorkę ma bardzo specyficzny klimat. Sposób w jaki opisała ona dom, który Emilia dostała w spadku po swojej ciotce, sprawił, że jednocześnie czułam zachwyt nad jego wyglądem i jednoczesny strach, przed jego ciemnymi zakamarkami.
Jeżeli chodzi o bohaterów, to miałam z nimi zmienne relacje. Nie za każdym razem rozumiałam postępowanie Emilii lub jej relacje z Krzysztofem. Za to bardzo podobała mi się kreacja Konstantego. Do gustu przypadły mi wątki paranormalne, a także nawiązanie do historii. Fabułę uważam za bardzo dobrze przemyślaną i poprowadzoną, dzięki czemu czytelnik wciąga się i zanim się zorientuje już kończy czytać książkę.
Czytało mi się ją bardzo dobrze. Uważam, że była to miła odmiana od pozycji, które czytałam w ostatnim czasie. Polecam sięgnąć i przekonać się co kryje się pod tą piękną okładką.
Nie wiem, czy zgodzicie się ze mną, że stare, słowiańskie legendy są wciąż żywe, i choć dziś traktujemy je nieco z przymrużeniem oka, to nadal chętnie po nie sięgamy. Wierzenia naszych przodków nieustannie rozpalają naszą wyobraźnię i niejednokrotnie po wysłuchaniu dawnych opowieści, nocą, kiedy światła zgasną zupełnie nieświadomie szczelnie okrywamy się kołdrą. Nasza wyobraźnia w takich momentach lubi płatać figle i wyolbrzymiać nawet słabo słyszalne szmery. Właśnie tak dzieje się w trakcie czytania książki Anny Lewickiej „Pełnik”. Autorka, w swojej najnowszej powieści grozy, wykorzystała pradawną legendę o Duchu Gór, znanym również jako Karkonosz, Liczyrzeba czy Skarbnik. Pamiętam, jak, jako mała dziewczynka zaczytywałam się w podaniach o „Liczyrzepie Duchu Gór” i z tym większą przyjemnością sięgnęłam dziś po książkę pani Ani. „Pełnik” wraz z główną bohaterką, Emilią, przenosi nas w leśne ostępy Kotliny Kłodzkiej, gdzie wszystko może się wydarzyć. Zanim jednak znajdziemy się w Pełniku, małym i sennym miasteczku, w którym czas niemalże stanął w miejscu, przez moment musimy zatrzymać się w Warszawie. Bo właśnie do stolicy, zaszczuta przez rówieśników, nastoletnia Emilka uciekła z Pełnika, by po latach, jako młoda i energiczna pani prawnik, powrócić w rodzinne strony. Kobieta, dziedzicząc dom po zmarłej ciotce, zamierza otworzyć w nim ośrodek SPA. W miasteczku jednak nikt nie czeka na nią z otwartymi ramionami, a jej plany spotykają się wręcz z ostracyzmem. Emilia dostaje propozycję odkupienia rodzinnej posiadłości, a kiedy odmawia wokół niej zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Spadkobierczyni nie wie, że wkraczając do domu położonego na leśnym wzgórzu wstąpiła do świata w którym stare mity i legendy są wciąż żywe. Czy tajemnicze odgłosy starego domostwa, nagłe i niespodziewane zmiany pogody są jedynie wytworem jej wybujałej wyobraźni? Pytań pojawia się coraz więcej, kiedy okazuje się, że na terenie posiadłości znajdują się nieodkryte jaskinie, które skrywają swoje mroczne tajemnice.
***
„Pełnik” Anny Lewickiej określany jest jako powieść grozy, jednak moim zdaniem ta książka nie straszy nas w klasyczny sposób. Znajdziemy tu mnóstwo niedopowiedzeń i sytuacji, które, potęgując naszą niepewność, wzbudzają jednocześnie lęk. Liczne tajemnice związane z rodziną Emilki i mieszkańcami Pełnika, śmierć, która wielokrotnie i brutalnie wkracza w życie głównej bohaterki powodują, że nie potrafimy nasycić się tą historią i ciągle chcemy jej więcej. Dodatkowo naszą ciekawość rozbudzają pojawiające się wątki okultystyczne. To wszystko doprawione jest bardzo fajnie poprowadzoną historią miłosną Emilii. I niech się Wam czasem nie wydaje, że w książce pani Ani dzieje się aż nazbyt wiele. Autorka, niczym niegdysiejsza czarownica, zachowawszy idealne proporcje uwarzyła historię, która wciąga nas w duszną, a momentami metafizyczną atmosferę Pełnika.
Jeśli nie boicie się starych, położonych na odludziu domów, lubicie tajemnicze opowieści oparte na słowiańskich legendach i z przyjemnością sięgacie po książki z elementami grozy to myślę, że „Pełnik” Anny Lewickiej jest pozycją którą powinniście przeczytać.
“Widzisz, czasem to w chwili największej ciemności odkrywamy, czemu się narodziliśmy”
Emilia, jest prawniczką, jednak porzuca karierę żeby zamieszkać w rodzinnej miejscowości, Pełniku, małej miejscowości leżącej w lasach Kotliny Kłodzkiej. Dom, który odziedziczyła po zmarłej ciotce okazuje się bodźcem do zmian. Kobieta planuje odnowić dworek i zrobić z niego pensjonat. Nie zna jednak sekretów, jakie kryje w sobie Pełnik. Spadek po Ednie okazuje się czymś o wiele więcej niż podupadającą posiadłością. W życiu Emilii pojawia się nie tylko ogromne napięcie, ale też tajemnice i fascynujące, skrajnie różne wydarzenia. Kobieta będzie musiała wybierać pomiędzy ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa, a diaboliczną namiętnością.
Jakie to było dobre ! Poprzednia trylogia od Anny Lewickiej skradła moje serce, więc z wielką chęcią sięgnęłam po “Pełnik”. Fabuła łączy w sobie elementy grozy, fantastyki i romansu. Wciąga już od pierwszej strony i trzyma w napięciu do samego końca.“Pełnik” z każdą stroną odkrywa przed nami swoje mroczne tajemnice. Kilku wydarzeń się domyśliłam, jednak zakończenie trochę mnie zaskoczyło. Czytajcie!
Emilia porzuca Warszawę i karierę prawniczki aby zamieszkać w Pełniku, niewielkiej miejscowości, w której się wychowywała. Dom, który odziedziczyła ma być dla niej początkiem nowego rozdziału w życiu. Pensjonat, który kobieta decyduje się odnowić kryje jednak wiele sekretów, a każdy dzień spędzony w tym miejscu odkrywa ich coraz więcej. Mrok może okazać się tylko częścią legendy, ale równie dobrze może on skrywać coś poważniejszego.
Od pierwszych stron w "Pełniku" można się zakochać. To książka, po której czytelnik płynie odkrywając losy głównej bohaterki. Emilia zmienia swoje życie, a my z ciekawością obserwujemy, co przyniesie ta zmiana. Akcja rozgrywa się w miejscu tajemniczym, pełnym mroku, sekretów i niewyjaśnionych zdarzeń. Coś się dzieje... ale do końca nie wiemy czego się spodziewać, podobnie jak Emilia nie wie, co ją czeka w Pełniku.
Oprócz starego domu, witają ją tam ludzie, którzy niechętnie są nastawieni do kobiety, która zdecydowała się wrócić. Dwaj mężczyźni okazują się być dla niej osobami najbardziej godnymi zaufania, jednak są oni od siebie bardzo różni. Krzysztof to człowiek, na którego zawsze można liczyć, zapewnia bezpieczeństwo, jest dobrym człowiekiem. Konstanty jest natomiast bardziej niedostępny, pojawia się niespodziewanie, jednak ma w sobie iskrę, która przyciąga kobietę. W tym tytule pojawia się również tajne stowarzyszenie, o którym kobieta nie wie nic, a okazuje się być istotnym elementem układanki.
Książka do samego końca trzymała mnie w napięciu i wprost nie mogłam się od niej oderwać. Niezwykle ciekawa, mroczna, wręcz gotycka opowieść, która zawiera odrobinę grozy, ale też romantyzmu. Połączenie, które mnie kupiło i bardzo gorąco wam ją polecam!
Podczas przeglądania zapowiedzi Wydawnictwa Jaguar trafiłam na książkę Anny Lewickiej pod tytułem „Pełnik”. Do tej pory nie znałam twórczości tej autorki, lecz zaciekawiło mnie, że jej najnowsza powieść należy do gatunku grozy. Jakiś czas temu obiecałam sobie, że będę czytać więcej książek grozy, więc ta idealnie wpasowała się do mojego postanowienia. Dodatkowo polskie nazwisko twórczyni zachęciło mnie, aby sprawdzić, jak mają się sprawy z polską grozą.
Do czytania książki „Pełnik” podeszłam z wielką ciekawością. Dawno nie czytałam powieści grozy, a do tego miała się dziać ona w Polsce w tytułowym Pełniku. Emilia, główna bohaterka, właśnie odziedziczyła dom po zmarłej ciotce. Mimo że nie ma pozytywnych wspomnień z tym miejscem to postanawia porzucić życie warszawskiej prawniczki i przenieść się do dworku, który chce odnowić i stworzyć z niego prawdziwy hotel.
Już od pierwszych stron czekałam na klimat tej powieści i się nie zawiodłam, bo się pojawił. Stary dworek, który skrywa tajemnice i do tego tajemniczy mężczyźni. Moje myśli zaczęły szaleć i zaczęłam się zastanawiać, jak potoczy się ta powieść. Byłam bardzo ciekawa co takiego się stanie. Cały czas analizowałam wydarzenia i zastanawiałam się czy skończy się na klimacie, czy może zostanie wprowadzony jakiś fantastyczny element.
Książka „Pełnik” pobudziła moje myśli. Cały czas skupiałam się na fabule, aby odkryć co zaraz może się stać. Z wielką chęcią czytałam tę klimatyczną historię i nie zawiodłam się na niej do ostatniej strony. Zdecydowanie, powinnam częściej sięgać po powieści grozy.
Emilia to warszawska prawniczka wiodącą z pozoru spokojne życie do czasu... Pewnego dnia dostaje wiadomość, że otrzymała w spadku po ukochanej ciotce ogromną posiadłość. Dom, w którym spędziła całe dzieciństwo, okazuje się czymś więcej niż tylko "domem", dziewczyna jeszcze nie wie, ile tajemnic skrywa to miejsce...
.
Planuje odnowić posiadłość i poprowadzić pensjonat, jednak po drodze pojawiają się dwaj mężczyźni, zupełnie inni, ale równie przyciągający. Nie wie jeszcze, że jeden z nich skrywa kolejną tajemnicę.
Czy Emilię opęta diaboliczna moc? Co jeszcze ukrywała jej ciotka? O co chodzi z Omnia Paribus?
.
Nie ukrywam, że rzadko czytam powieści grozy (no cóż chyba za bardzo się boję 😂). Jednak określiłabym "Pełnik" jako pół na pół powieść grozy i obyczajówkę. A i tak strasznie się jej bałam. W mgnieniu oka autorka uosobiła wszystkie moje najgorsze koszmary, do tego stopnia, że bałam się w nocy zgasić światło 😅. Aż strach pomyśleć, że to DEBIUT w tym gatunku 🤯. Kompletnie tego nie czuć! A końcówka rozwaliła system 🤯 co tam się stało 🤯. To historia pełna tajemnic, która pochłonie Cię w kilka chwil. Dosłownie otwiera się przed czytelnikiem niczym prezent bożonarodzeniowy - im głębiej w treść, tym lepiej 😍
„Widzisz, czasem to w chwili największej ciemności odkrywamy, czemu się narodziliśmy. Odkrywamy to, co było ukryte. Nieważne, że nie jest to tym, czego oczekiwałam, kiedy wiem, że to właśnie jest właściwe”
Wierzycie w duchy? W zjawiska nadprzyrodzone? Czy może uważacie to za stek głupot, którymi można straszyć dzieci? Co byście zrobili, gdyby wszyscy wystawiali Waszą psychikę na próbę? Mieszali wam w głowach?
Emilia to wzięta prawniczka, która mieszka w Warszawie. Jej życie zmienia się, gdy dostaje telefon z wiadomością, że jej ciotka nie żyje. Rzuca wszystko i wraca do Pełnika, aby odremontować odziedziczony dom, zaznać spokoju i zregenerować siły. Na jej drodze stają dwaj mężczyźni. Wkrótce sekrety Pełnika, jego mieszkańców i dziwne wydarzenia, sprawią, że Emilia zacznie kwestionować swój rozsądek.
Książka przeorała mój mózg. Co prawda nie jest to taka stricte literatura grozy, która wbija w fotel ze strachu (przynajmniej dla mnie!), ale ilość napięcia i emocji jest tak wielka, że brakuje tchu. Powieść wciąga w swój świat od początku. Autorka ma niesamowity talent do budowania emocji, które dosłownie wylewały się z każdej strony.
Czytając tę książkę, wchodziłam w ten świat. Moja wyobraźnia pracowała, miałam wrażenie, że jestem naocznym świadkiem wydarzeń. Wiecie, że uwielbiam takie książki. Dosłownie przed oczami stawały mi sceny, które aktualnie czytałam. Nie mogłam się oderwać. Dodatkowo Autorka zadbała o całą otoczkę książki. Jej playlista na @spotifypoland, dodawała smaczku, a tzw. aesthetic pozwalały wczuć się w ten nastrój.
Dodatkowo ten fakt potęgował klimat Doliny Kłodzkiej, wierzenia, przesądy. Atmosfera małego miasteczka była hermetyczna. Zamknięte na innych, krzywo patrzący na obcych i na postęp. Ludzie wierzący w strachy i diabły. Ten klimat był duszny. Oplatał jak wąż, dusił jak dym.
W książce znajdziemy nietuzinkowych bohaterów. Mimo że czasami zachowywali się irracjonalnie, to i tak ich pokochałam. Szczególnie Emilię. A dlaczego? Bo to silna kobieta, która nie dała sobie w kaszę dmuchać! A takie bohaterki uwielbiam! To co, że czasami miała chwilę słabości i potrzebowała mężczyzny. Jednak, gdy przyszło co do czego, to walczyła jak lwica.
Książkę cenię nie tylko ze względu na otoczkę, czy główną bohaterkę. Cenię ją za to, że jest tak wielowymiarowa. Jest w niej głębia, która pozwala na zanurkowaniu w tym świecie i zachłyśnięciu się nim.
W powieści znajdziemy oniryczne elementy. W pewnym momencie nie wiemy już, co jest snem co jawą. Czy główna bohaterka traci zmysły, a my razem z nią? Czy to wszystko prawda, czy ktoś chce się pozbyć Emilii z dworku? Niesamowity plus za tajne bractwo, które wprowadziło atmosferę napięcia. W pewnym momencie podejrzewamy wszystkich o przynależność do Omnia Paribus.
Mamy tutaj pięknie zbudowane zdania, które chce się czytać. Niesamowitą ilość pięknych myśli, które człowiek analizuje raz za razem. Wielkim plusem jest posłowie, które jeszcze bardziej namiesza w Waszych umysłach!
Jestem zachwycona książką, chociaż wiem, że nie każdemu się spodoba. Jak już mówiłam, nie jest to literatura grozy w stylu Kinga. Tutaj bardziej gra niepewność, ciągłe napięcie, niedopowiedzenia, zwroty akcji. Nie ma straszaków jak w pierwszych horrorach. Za to Autorka tak zręcznie rozkochuje nas w bohaterach, że boimy się o nich i o to, co się stanie. No i tu popsioczę! Bo jak można było tak zakończyć książkę?! Moje serce zostało złamane na tysiąc kawałków! Nie pisze więcej, bo zaspojleruję. Jednak kto czytał, ten wie. 😉