Co odpowiadają rodzice małych Portugalczyków na pytanie, co jest za horyzontem? Jedni zapewne mówią, że tam jest Brazylia, inni, uśmiechając się, wspominają o Atlantydzie. Ostatecznie każdy ma swoją Atlantydę, miejsce, gdzie jego życie mogłoby wyglądać inaczej, gdyby dopisało szczęście. Ale szczęście to tylko iluzja, jak by powiedział Fernando Pessoa, który do wszelkich form pocieszenia odnosił się nieufnie. Zdaje się, że nie było mu ono potrzebne. Niczego się nie spodziewał po swoich współczesnych. Kiedy zobaczył swoją figurę z brązu przy stoliku obok Caf Brasileira na lizbońskim Largo do Chiado, musiał się zdziwić. Blat przed poetą jest pusty, od pomników żądamy abstynencji. Obok przy zwykłych stolikach siedzą żywi ludzie. Na ogół nie zwracają uwagi na sąsiedztwo Pessoi, czasami ktoś przysiądzie się do niego, żeby pozować do pamiątkowej fotki. Nie wygląda na autora Księgi Niepokoju. Ale czy Marek Aureli na swoich marmurowych wizerunkach wygląda na kogoś innego niż na cezara, choć rola władcy tak mu ciążyła? A portret Montaigne'a w kapeluszu nie ukazuje nam przede wszystkim un gentilhomme franais du XVI sicle? Odwaga w myśleniu jest czymś tak tajemniczym, że portreciści i rzeźbiarze są wobec niej bezradni.
Autor | Andrzej Stanisław Kowalczyk |
Wydawnictwo | Austeria |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 56 |
Numer ISBN | 978-83-786-6202-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788378662020 |
Data premiery | 2020.03.14 |
Data pojawienia się | 2020.03.14 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Wiele postaci zawartych i opisanych w tej antologii to autorzy wymyśleni przez Pessoę w czasach wczesnej młodości, by nie powiedzieć w dzieciństwie. Znakomita ich część też nie napisała wiele więcej niż umieszczono w niniejszej książce. Pozostaje to jednak bez znaczenia, bo choć upada megalomański mit monstrualnie płodnego poety, to w dalszym ciągu pozostaje prawda o genialnym poecie, którego trzy heteronimy stworzyły dzieło wielkie. – Wojciech Charchalis
Podobnie jak w przypadku innych wymyślonych przez siebie postaci, Pessoa podał szereg szczegółów na temat Reisa. Miał się on urodzić w Porto w 1887 roku, był więc o parę miesięcy starszy od swojego twórcy, a także co dość dziwne, wziąwszy pod uwagę relację mistrza i ucznia od Alberta Caeiro, który miał się rzekomo urodzić 16 kwietnia 1889 roku. Dokładnej daty urodzenia Reisa Pessoa jak twierdził nie pamiętał. Ale w jego zapiskach odnaleziono horoskop, opracowany na podstawie nie tylko dnia, ale i godziny narodzin: miał to być 19 listopada, pięć po czwartej po południu. Kolejnym paradoksem heteronima starszego od swojego twórcy było też to, że jak twierdził Pessoa Reis pisał po portugalsku poprawniej od niego samego.
Kraj słoneczny, gościnny i malowniczy – taki obraz Portugalii wyłania się z kart albumów, przewodników turystycznych i reklam biur podróży. Tymczasem literatura portugalska, powiada Ewa Łukaszyk, nie przyjmuje tego obrazu do wiadomości: to twórczość gorzka, surowa, często gwałtowna, zmagająca się z ciasnotą, brakiem i pustką po dawnej chwale. Wszystko to sprawia, że można ją czytać w kategoriach „stylu późnego” Edwarda W. Saida – stylu, w którym oznaki schyłku i wyczerpania łącza się z przewrotnością. Mgławica Pessoa jest nie tylko przewodnikiem po literaturze portugalskiej XIX, XX i XXI wieku, lecz również – na tyle, na ile to możliwe – kluczem do zrozumienia Portugalii i jej problemów. Nie zawsze są one wyłącznie lokalne. Ilustrują zag...
Ja fotografuję rzekę. Rzeka, drogi panie, to boska istota, ma boską twarz, jeśli pozwoli na siebie popatrzeć, można odczytać jej boskie myśli, odgadnąć boskie nastroje, uczucia. Ta rzeka mówi ludzkim głosem, tysiącem głosów. Słyszy pan ten szum? Te głosy wabią, szepczą, modlą się, nawołują. Ale nie interesują jej ludzkie losy, jest obojętna i jak bogowie nie ma litości. Ten kraj jest pełen mitów, więcej tu cieni niż ludzi. Wystarczy patrzeć. Moje fotografie mogą się wydawać absurdalne, bo chcę pokazać w nich coś, co płynie jak czas i zabiera z sobą wszystko, co pragnęlibyśmy zachować. Na dziś, na jutro, na wieczność. Na swój sposób robimy to wszyscy, wszyscy staramy się coś ocalić. Wciąż wierzę, że są tacy nieliczni którym się to...
Widzę oczami pamięci kamienie – trudno zgadnąć, czy będące resztkami starożytnych domów i świątyń, czy naturalnymi skałami, widzę łąki, na których przeszło dwa tysiące siedemset lat temu szukali nowego miejsca na ziemi pierwsi kolonizatorzy z Grecji. Gdzie, znajdując w jaskiniach czaszki karłowatych słoni, roili sobie istnienie jednookich Cyklopów i snuli historie o wynaturzonych dzieciach Zeusa, o strąceniu do Tartaru, o spotkaniu wędrowca Odysa z biednym Polifemem...
Swoich wyśnionych poetów, składających się ogółem na plejadę ponad setki nazwisk, Pessoa zawsze obdarzał odrębną osobowością i mniej lub bardziej rozbudowaną fikcyjną biografią. W przypadku niektórych heteronimów jest to zaledwie sygnatura, ślad zmyślonej ręki znaleziony na jakimś karteluszku w słynnej skrzyni, do której przez całe życie wrzucał swoje zapiski, fragmenty wierszy, sentencje, tajemnicze diagramy i znaki, precyzyjnie wyliczane horoskopy. Ale w przypadku najważniejszych z nich, bo też do wielkiej trójki, obok lvara de Campos i Ricarda Reisa, zaliczał się Caeiro, dostajemy o wiele więcej. Nawet jeśli życiorys stworzonej przez Pessoę postaci uderza prostotą, typowością, w pewnym sensie reprezentatywnością dla portugalskiego losu; wydaje s...
Korytarzem wchodzi pielęgniarka i strzela z pistoletu w głowy pacjentów. Wchodzi do sal, zbliża do czoła i strzela. Bezgłośnie. Mnie w głowę strzeliła po raz pierwszy wczoraj, kiedy w porze strzelania akurat leżałem w łóżku. Dziś podeszła do mnie, kiedy wracałem z badań i, tak jak szedłem, wynurzyła się zza drzwi kuchni i strzeliła. Trzydzieści sześć i sześć. Poczułem, że skoro strzeliła, to muszę paść. Poszedłem do sali, położyłem się i zasnąłem. Coś mnie widocznie zmęczyło, emocje oraz badania.
Są miasta, które przeobrażają się w literackie legendy dzięki sugestywności ich wizerunków utrwalonych czy wręcz narzuconych zbiorowej wyobraźni przez pisarzy. To, co dla Dublina uczynił Joyce, a dla Londynu Dickens, dla San Francisco zrobił Dashiell Hammett, kreując w licznych opowiadaniach z bezimiennym detektywem zwanym Continental Op, a przede wszystkim w swym arcydziele Sokole maltańskim hipnotyczną wizję osnutego nocną mgłą miasta, w którego stromych zaułkach i dusznych hotelowych apartamentach czai się tajemnica i zbrodnia.
Ten koci chód i spojrzenie z ukosa Kławdii Chauchat oraz jej aura egzotyczności wynikająca z rosyjskiego pochodzenia sprawiły, że Hans Castorp pozostał na Czarodziejskiej Górze. Samo jej oczekiwanie, bez jakiejkolwiek nadziei na nagrodę czy premię, wystarczyło, by nadać sens czasowi. [fragment książki]
Jego życie rozłamuje się na dwie części. U kresu, w przededniu śmierci, Łaszowski spogląda wstecz i wypowiada słowa ekspiacji.Pierwsza połowa życia była niespokojna i awanturnicza. Jego przygoda z literaturą i polityką rozpoczęła się w cieszyńskim gimnazjum. Od swego polonisty, Juliana Przybosia, Łaszowski dowiedział się o istnieniu awangardy i socjalizmu. Jedno i drugie aspiruje do uniwersalności. Awangarda i socjalizm, dwa radosne scenariusze, obiecują triumf sztuki i sprawiedliwości. Ziarno pada na podatny grunt. Łaszowski jest ambitny jak Alkibiades, ufa w swoje zdolności i łaknie sławy. Rozpoczyna studia filozoficzne w Uniwersytecie Warszawskim, angażuje się w życie polityczne uczelni. Rówieśnicy słuchają go z zainteresowaniem, doceniają jego swadę...
Książka ukazuje urzekający i tajemniczy świat ikon. Daje podstawy wiedzy, która przybliży i pozwoli zrozumieć kulturę chrześcijańskiego Wschodu. Niemal 500 barwnych ilustracji, z których wiele wykonano specjalnie dla tej publikacji, stanowi pełny przegląd malarstwa ikonowego, począwszy od jego źródeł w kulturze hellenistycznej, przez zabytki pierwszych wieków chrześcijaństwa, arcydzieła sztuki bizantyjskiej, bałkańskiej i ruskiej, aż po ikony powstające w imperium rosyjskim jeszcze na początku XX wieku. W niezwykle interesujący sposób omówione zostały niemal wszystkie tematy ikonograficzne występujące w sztuce chrześcijańskiego Wschodu. Cennym uzupełnieniem wykładu są nie tylko znakomite reprodukcje, ale także fragmenty hymnów cerkiewnych. Zaprezento...
Alicja biegnie za Białym Królikiem i wpada do jego nory, która jest przejściem do świata, gdzie obowiązują zupełnie inne prawa. Klasyczną opowieść na motywach bajki Lewisa Carrolla, wzbogacają pełne magii ilustracje oddające niezwykłość Krainy Czarów.
Ataman zginął w Paryżu. Trafiony kulami Szwarcbarda, upadł na bruk wąskiej rue Racine, dwa kroki od bulwaru Saint-Michel. Do innej Petlura przywykł przestrzeni, inne przemierzał drogi. Szwarcbard był Żydem z Ukrainy, tułaczem, paryżaninem. Szalom Szwarcbard, poeta, zegarmistrz, żołnierz francuski i czerwonoarmista, znał Atamana tylko z widzenia. Nie miał jednak pamięci wzrokowej, nosił przy sobie kartkę ze zdjęciem Petlury z leksykonu Larousse’a. Wydarł ją z książki i obnosił po mieście jak list gończy, talizman, wyrok nieznanego trybunału. Ataman stołował się z żoną i córką w restauracji Chartier na rue Racine. W niewielkim mieszkaniu na rue Thénard nie było kuchni, jedli więc w Chartier. Restauracja istnieje do dziś. Zachowała swój secesyjny wyst...
Jego życie rozłamuje się na dwie części. U kresu, w przededniu śmierci, Łaszowski spogląda wstecz i wypowiada słowa ekspiacji.Pierwsza połowa życia była niespokojna i awanturnicza. Jego przygoda z literaturą i polityką rozpoczęła się w cieszyńskim gimnazjum. Od swego polonisty, Juliana Przybosia, Łaszowski dowiedział się o istnieniu awangardy i socjalizmu. Jedno i drugie aspiruje do uniwersalności. Awangarda i socjalizm, dwa radosne scenariusze, obiecują triumf sztuki i sprawiedliwości. Ziarno pada na podatny grunt. Łaszowski jest ambitny jak Alkibiades, ufa w swoje zdolności i łaknie sławy. Rozpoczyna studia filozoficzne w Uniwersytecie Warszawskim, angażuje się w życie polityczne uczelni. Rówieśnicy słuchają go z zainteresowaniem, doceniają jego swadę...
Andrzej Stanisław Kowalczyk napisał książkę o Hiszpanii. Bardzo potrzebną. Nie jest to widokówka z podróży na Południe, ale zbiór szkiców pogłębionych, nawiązujący do tradycji polskiej szkoły eseju. Słowa, myśli i obrazy są w tym tomie doskonale dobrane. Tworzą spójną całość, bogatą i różnorodną. Jest w niej miejsce do rozmyślań nad istotą chrześcijańskiej duchowości (św. Jan od Krzyża, św. Teresa z Ávili), namysł nad historią bliskiego nam Śródziemnomorza (Filip II). Jest opis szaleństw i zbrodni (Inkwizycja, wojna domowa), jest literatura będąca tych trudnych kwestii artystycznym odbiciem i próbą ich gruntownego zrozumienia (Cervantes, García Lorca). Jest malarstwo (Goya), a nawet muzyka usłyszana i zapisana delikatnie i wyjątkowo praw...
Życie erotyczne Franza Kafki jest tematem licznych analiz, opracowań biograficznych, a nawet powieści. Kafka w liście do przyjaciela w 1903 roku pisał, że ludzie wytężają wszystkie siły i ochoczo sobie pomagają, utrzymują się na znośnej wysokości nad piekielną głębią, do której się garną. Są ze sobą powiązani linami i źle jest już wtedy, gdy te liny poluzują się wokół jednego z nich i opada on nieco głębiej niż inni, w pustą przestrzeń, a strasznie jest, gdy liny wokół niego się zerwą i on spada. Dlatego trzeba się trzymać innych. Przypuszczam, że dziewczyny pomagają nam się unosić, ponieważ są tak lekkie, dlatego musimy kochać dziewczyny i dlatego one muszą kochać nas.
Bohdan Osadczuk to dziennikarz i publicysta, historyk. Urodził się w 1920 roku w Kołomyi. Od 194 roku mieszkał w Berlinie. Współpracował z wieloma gazetami ukraińskimi, polskimi, niemieckojęzycznymi. Był między innymi najbliższym ukraińskim współpracownikiem Jerzego Giedroycia i berlińskim korespondentem „Neue Zurcher Zeitung”. Od 1966 roku był profesorem najnowszej historii europejskiej na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie. W 2001 roku otrzymał Order Orła Białego. Był członkiem rady Kolegium Europy Wschodniej. Zmarł w 2011 roku w Zakliczynie pod Krakowem. „Urodził się w ukraińskiej rodnie, z woli historii został obywatelem I Rzeczypospolitej, a z wyboru – najpierw studentem, a następnie dziennikarzem i profesorem na stałe związanym z Niemcami. Dlatego ...
Na rosyjskiej scenie politycznej pojawił się na początku wieku jako socjalista i terrorysta, ale w 1917 roku opowiedział się po stronie demokracji i walczył z bolszewikami. Borys Sawinkow jako pierwszy starał się stosować opisaną później przez Józefa Mackiewicza taktykę wystrzału, tzn. otwartego i alarmującego oporu przeciw komunistycznemu reżymowi, organizując powstania zbrojne, a potem współdziałając z Piłsudskim w roku 1920. Zwarta, ważąca słowa biografia Sawinkowa zasłuchana jest w styl opowieści eseistycznej o wielkich ludziach przełomu stuleci, w styl Bolesława Micińskiego czy Jerzego Stempowskiego – autorów, którzy tych ludzi znali i świetnie ich rozumieli. W podobny sposób opowiada Andrzej Stanisław Kowalczyk – z bliska, z wyczuciem niuansó...
Historyczna, literaturoznawcza i politologiczna książka A. St. Kowalczyka opowiada o początkach i rozkwitaniu ?Kultury?, autor łączy dwa poziomy zazwyczaj rozbieżnych relacji - poziom historycznoliterackiego wywodu, niezwykle precyzyjnego, źródłowego, i poziom pamiętnika, listu, nieledwie wyznania, rekon?struowanego świadectwa. Książka ta, poświęcona ludziom i przyjaźni, mianowicie przyjaźni Jerzego Giedroycia i jego najwierniejszego publicysty, Juliusza Mieroszewskiego, buduje obraz tak wielowymiarowy, że - chce się rzec - literacki, a więcej, niemal powieściowy w sugestywności i wciągającej narracji.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro