Narkotyki w przyszłości w na poły autobiograficznej powieści mistrza science fiction.
„Lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku – w Polsce wspominane jako szara i raczej ponura «mała stabilizacja» epoki Gomułki – w Stanach Zjednoczonych były czasem wielkiej społecznej rewolucji. Młodzi ludzie powszechnie odrzucali dotychczasowy, mieszczański model kultury. Ideologowie ruchu hipisowskiego nawoływali do poszerzania świadomości, poszukiwania nowych wymiarów rzeczywistości. Także za pomocą narkotyków. Mekką amerykańskich hipisów stała się Kalifornia. Ściągali tam z całego kraju, przyciągani słońcem i obyczajowym luzem. To za ich sprawą narkomania, przedtem dość ekskluzywny nałóg, przekształciła się w powszechną modę. Przez ciemne zwierciadło to swoista kronika tej radośnie niezobowiązującej epoki. A właściwie opowieść o jej końcu”.
– z przedmowy Jacka Inglota
Autor | Philip K. Dick |
Wydawnictwo | Rebis |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | twarda z obwolutą |
Liczba stron | 376 |
Format | 15.0 x 22.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8188-257-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381882576 |
Data premiery | 2021.04.20 |
Data pojawienia się | 2021.03.26 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Każdy kto czyta prozę Dicka i choć trochę interesuje się fantastyką i jej najważniejszymi autorami, na pewno wie, że autor takich dzieł, jak „Blade Runner: Czy androidy śnią o elektrycznych owcach” czy „Ubik” cierpiał na różne schorzenia psychiczne i eksperymentował z narkotykami. A właściwie hurtowo łykał wszelkie psychoaktywne środki, który miały niebagatelny wpływ na jego psychikę i życie. „Przez ciemne zwierciadło” to swoisty zapis doświadczeń Dicka na tym polu i zarazem jedna z największych powieści, jakie wyszły spod jego ręki.
Fabuła jest pozornie prosta, chociaż jej paranoiczny ton, przepełniony dziwnymi wizjami prowadzi bohaterów i czytelników w zupełnie zdumiewające rejony. Akcja toczy się w latach 90 dwudziestego wieku, okresie, który dla autora był odległą o ponad piętnaście lat przyszłością. Hrabstwo Orange, Kalifornia. To tu przyszło żyć grupie ludzi, którzy zatracili się w przyjmowaniu olbrzymich dawek substancji A, znanej także jako „wolna śmierć”. Ich codziennością stanowią schizofreniczne wizje, którym nadają logicznych pozorów i zmagania z prawem usiłującym zwalczyć narkomanię. Próby znalezienia kolejnych dostawców przeplatają się z wciąż nowymi fantazjami rozgrywającymi się na jawie, którą coraz trudniej oddzielić od urojeń. Jednym z tych ludzi jest Bob Arctor – a przynajmniej takim się wydaje. W rzeczywistości jest bowiem tajnym agentem o imieniu Fred, który ma inwigilować swoich „kolegów” narkomanów żeby dotrzeć do handlarzy substancją A. Niestety sam będąc od niej uzależnionym i na dodatek zakochanym w jednej z dealerek, przekroczył granicę, za którą rozmywa się jego tożsamość…
„Przez ciemne zwierciadło” to nie tylko jedna z najlepszych książek, jakie napisał Dick, ale przede wszystkim książka najbardziej osobista. Pomimo osadzenia jej w świecie przyszłości (który dla nas stał się już przeszłością, ale przez to możemy dostrzec, jak niewiele autor w swej wizji się pomylił) i zamknięcia w ramach konkretnej fabuły, „Zwierciadło…” to nic innego, jak powieść autobiograficzna, tylko bardziej zawoalowana. Sam Dick przyznaje, że nazwiska, doświadczenia i omamy zaczerpnął z tego, co sam przeżył. I to – niestety albo stety – czuć bardzo mocno, a realizm nawet najbardziej oderwanych od rzeczywistości wizji uderza i przeraża. I taki właśnie nastrój towarzyszy całej lekturze, uczucie oszołomienia, zagubienia i paranoi. Otwierająca powieść scena ukazuje bohatera zanurzonego w analizie robactwa, które towarzyszy mu na każdym kroku. Z niezachwianą pewnością grzebie w książkach poświęconych owadom, bada ich zachowanie i rozwój i wkrótce przekonuje o ich istnieniu innego człowieka, który wcześniej niczego nie widział. Tym symbolicznym momentem wkracza Dick na grunt, w którym spotyka się z czytelnikiem, przekonując go do wiary w coś, czego nie ma, ale co zarazem jest tak realne, że nie sposób jest w to nie uwierzyć.
I taka właśnie jest literatura tego autora. Niby proste, jakże nierealne wizje, nabierają nagle prawdziwych kształtów i trafiają tak do serca, jak i umysłu. I chociaż my, czytelnicy, doskonale zdajemy sobie sprawę, że nic z tego tak naprawdę nie istnieje, zaciera się gdzieś wyraźna granica i zostaje świat, który z fascynacją chłoniemy, jakbyśmy nagle do niego trafili. W przypadku „Zwierciadła…”, swoistego katalizatora lęków Dicka, nadchodzi też nieubłagany kres i konsekwencja zachowań i czynów, które jeszcze bardziej podkreślają wymowność całości.
Każdy kto czyta prozę Dicka i choć trochę interesuje się fantastyką i jej najważniejszymi autorami, na pewno wie, że autor takich dzieł, jak „Blade Runner: Czy androidy śnią o elektrycznych owcach” czy „Ubik” cierpiał na różne schorzenia psychiczne i eksperymentował z narkotykami. A właściwie hurtowo łykał wszelkie psychoaktywne środki, który miały niebagatelny wpływ na jego psychikę i życie. „Przez ciemne zwierciadło” to swoisty zapis doświadczeń Dicka na tym polu i zarazem jedna z największych powieści, jakie wyszły spod jego ręki.
Fabuła jest pozornie prosta, chociaż jej paranoiczny ton, przepełniony dziwnymi wizjami prowadzi bohaterów i czytelników w zupełnie zdumiewające rejony. Akcja toczy się w latach 90 dwudziestego wieku, okresie, który dla autora był odległą o ponad piętnaście lat przyszłością. Hrabstwo Orange, Kalifornia. To tu przyszło żyć grupie ludzi, którzy zatracili się w przyjmowaniu olbrzymich dawek substancji A, znanej także jako „wolna śmierć”. Ich codziennością stanowią schizofreniczne wizje, którym nadają logicznych pozorów i zmagania z prawem usiłującym zwalczyć narkomanię. Próby znalezienia kolejnych dostawców przeplatają się z wciąż nowymi fantazjami rozgrywającymi się na jawie, którą coraz trudniej oddzielić od urojeń. Jednym z tych ludzi jest Bob Arctor – a przynajmniej takim się wydaje. W rzeczywistości jest bowiem tajnym agentem o imieniu Fred, który ma inwigilować swoich „kolegów” narkomanów żeby dotrzeć do handlarzy substancją A. Niestety sam będąc od niej uzależnionym i na dodatek zakochanym w jednej z dealerek, przekroczył granicę, za którą rozmywa się jego tożsamość…
„Przez ciemne zwierciadło” to nie tylko jedna z najlepszych książek, jakie napisał Dick, ale przede wszystkim książka najbardziej osobista. Pomimo osadzenia jej w świecie przyszłości (który dla nas stał się już przeszłością, ale przez to możemy dostrzec, jak niewiele autor w swej wizji się pomylił) i zamknięcia w ramach konkretnej fabuły, „Zwierciadło…” to nic innego, jak powieść autobiograficzna, tylko bardziej zawoalowana. Sam Dick przyznaje, że nazwiska, doświadczenia i omamy zaczerpnął z tego, co sam przeżył. I to – niestety albo stety – czuć bardzo mocno, a realizm nawet najbardziej oderwanych od rzeczywistości wizji uderza i przeraża. I taki właśnie nastrój towarzyszy całej lekturze, uczucie oszołomienia, zagubienia i paranoi. Otwierająca powieść scena ukazuje bohatera zanurzonego w analizie robactwa, które towarzyszy mu na każdym kroku. Z niezachwianą pewnością grzebie w książkach poświęconych owadom, bada ich zachowanie i rozwój i wkrótce przekonuje o ich istnieniu innego człowieka, który wcześniej niczego nie widział. Tym symbolicznym momentem wkracza Dick na grunt, w którym spotyka się z czytelnikiem, przekonując go do wiary w coś, czego nie ma, ale co zarazem jest tak realne, że nie sposób jest w to nie uwierzyć.
I taka właśnie jest literatura tego autora. Niby proste, jakże nierealne wizje, nabierają nagle prawdziwych kształtów i trafiają tak do serca, jak i umysłu. I chociaż my, czytelnicy, doskonale zdajemy sobie sprawę, że nic z tego tak naprawdę nie istnieje, zaciera się gdzieś wyraźna granica i zostaje świat, który z fascynacją chłoniemy, jakbyśmy nagle do niego trafili. W przypadku „Zwierciadła…”, swoistego katalizatora lęków Dicka, nadchodzi też nieubłagany kres i konsekwencja zachowań i czynów, które jeszcze bardziej podkreślają wymowność całości.
Książka, na podstawie której Ridley Scott nakręcił „Łowcę androidów”. Obejrzawszy ten film, Dick uznał ponoć, że grający tytułowego eksterminatora Harrison Ford dostał zlecenie i na niego… Opracowanie graficzne - Wojciech Siudmak! „Co to jest człowiek? To pytanie jest tematem Blade runnera i żeby na nie odpowiedzieć, stworzył Dick człowieka sztucznego…W powieści Blade runner sztuczni ludzie to nie poczciwe roboty Asimova z wmontowanymi bezpiecznikami moralności zwanymi trzema prawami robotyki. Androidy Dicka są groźne, bo są kłamstwem, wyglądają jak ludzie, ale brakuje im człowieczeństwa – poczucia winy, współczucia, sumienia…Łowca zbiegłych androidów Rick Deckard poddaje je testowi na współczucie. Istoty niezdolne do współczucia likwidu...
Zastraszająco precyzyjnie przewidziane przez Dicka mechanizmy działania władzy i społeczeństw, w Polsce i na świecie. Pod rządami owładniętego paranoją prezydenta Ferrisa Fremonta USA stają się państwem policyjnym. Pisarz powieści science fiction Philip K. Dick stara się być wierny sobie, a tymczasem jego przyjaciel odbiera tajemnicze transmisje od pozaziemskiego wyższego bytu, który przekazuje mu nietuzinkowe instrukcje, jak pokonać Ferrisa Fremonta… „[…] choć książka powstawała ponad pół wieku temu, to umiejętność przewidywania biegu pewnych wydarzeń jest u Dicka zastraszająco precyzyjna. […] Pisarz nie poprzestaje jednak na opisie stanu rzeczy. Robi następny krok – próbuje zdiagnozować przyczyny. I tu z coraz większym niepokojem widzimy jak na...
Gdyby Szatan był Bogiem… Świat po wojnie jądrowej. Na skażonej ziemi rodzą się nie tylko groteskowe rośliny i stworzenia, ale też groteskowe idee. W małej społeczności Charlottesville w Utah dominuje kult Carletona Lufteufla, sprawcy nieszczęść, które spadły na ludzkość. Urodzony bez rąk i nóg Tibor McMasters, twórca wspaniałego fresku w kościele wyznawców Lufteufla, zaprzęga do swego wózka ukochaną krowę i wyrusza na pielgrzymkę, żeby poznać oblicze Boga Gniewu…
Tom 4 opowiadań zebranych Philipa K. Dicka. „Co sprawia, że chce się Dicka czytać? Dziwność to jedno, ale zawsze jest w niej atmosfera ludzkiego dążenia (…). To poczucie ciągłych zmagań, choćby i skazanych na klęskę, wizja krainy, której każdy element ma swój byt, usiłuje żyć, wprowadza motyw współczucia – współczucia (…), jednak nigdy nie wysuwa się ono na pierwszy plan. To te przebłyski miłości, zawsze szybko tłumione, oświetlają Dickowskie gruzowiska i czynią je czymś wyjątkowym i niezapomnianym.” - James Triptree jr „Jak wiadomo, 20 lutego 1974 roku do życia Philipa K. Dicka wtargnął Bóg. Wszystko zaczęło się od kurierki, która przyniosła do domu Dicka lekarstwo. Na jej piersi lśnił wisiorek w kształcie ryby – starożytny symb...
Powieści Philipa K. Dicka teraz w kolekcjonerskim wydaniu z obrazami i grafikami Wojciecha Siudmaka. Świat, który stanął na głowie. Autora Ubika nurtowały dwa pytania: o naturę człowieka i rzeczywistości. We Wbrew wskazówkom zegara zajmuje się głównie tą drugą kwestią. Pyta o kształt rzeczy, jej prawdziwość, fenomen istnienia… W opisywanym przez Dicka świecie uaktywniło się osobliwe zjawisko fizyczne, które spowodowało, że niektóre zdarzenia dzieją się wspak. Palenie papierosów polega na wdmuchiwaniu w nie dymu, jedzenie jest zwracane na talerze i oddawane do sklepów, na dzień dobry mówi się „do widzenia”, a zmarli ożywają… Jeden z wkrótce zmartwychwstałych, Thomas Peak, może mieć do powiedzenia coś niebagatelnego, powszechnie się bowiem do...
Dzieło największego geniusza w dziedzinie science fiction czy szaleńca? „Valis to najbardziej autobiograficzna z powieści Dicka… relacjonuje niezwykłe zdarzenie, które stało się jego udziałem w marcu 1974 roku, kiedy to trafił go w głowę różowy promień, powodując zmiany w jego świadomości, podobno poszerzając wiedzę, a nawet zmieniając upodobania smakowe. Do końca życia Dick zastanawiał się, co to było… Próbował różnych kluczy, od ortodoksyjnego judaizmu do gnostycyzmu esseńczyków… Nie zrozumieli tej hipotetyczności niektórzy polscy czytelnicy, którzy uznali tę powieść za wykład gnozy, a tłumacza za lokalnego proroka świętego Dicka”. z przedmowy Lecha Jęczmyka, tłumacza Valisa
Jedna z najlepszych powieści Philipa Dicka – wyróżniona John W. Campbell Memorial Award. Teraz w kolekcjonerskim wydaniu z obrazami i grafikami Wojciecha Siudmaka. „To książka pełna życia, soków i kolorów... głęboka i wciągająca” – Brian Aldiss. „Kup tę książkę i bądź gotowy na wszystko” – Theodore Sturgeon. Stany Zjednoczone po wojnie domowej. Niemal absolutną władzę sprawuje policja, na każdym rogu stoją jej posterunki. Gwiazda show-businessu Jason Taverner, który gromadzi przed telewizorami trzydziestomilionową widownię, pewnego dnia budzi się w obskurnym pokoju hotelowym. Nikt go nie zna, a nawet o nim nie słyszał, na domiar złego nie ma jakichkolwiek dokumentów – w gruncie rzeczy nie istnieje, jest wyrzutkiem bez żadnych praw. Nic z...
Między horrorem a groteską – niepokojąca wizja przyszłości arcymistrza SF. „Bóg obiecuje życie wieczne. My je dajemy” – Palmer Eldritch. „Odkrywając niezależnie ścieżkę myślową, którą trzy lata wcześniej podążył Stanisław Lem w Solaris, Dick rezygnuje z naiwnego przekonania, że nasze ewentualne spotkanie z kosmitami musi przypominać kontakt przedstawicieli dwóch ludzkich kultur. Życie w kosmosie, jeśli istnieje, jest czymś Całkiem Innym – i dlatego właśnie zetknięcie z nim należy sobie wyobrażać raczej jako intelektualny paraliż, niemożność zrozumienia, nie zaś pokojowe współistnienie czy gwiezdne wojny… Ostatecznie nie będziemy nawet pewni, czy to, co widzimy, w ogóle jest życiem…”. Z przedmowy Jerzego Sosnowskiego
„Ubik, książka inna niż wszystkie, używana zgodnie z instrukcją zapewni pełnię doznań estetycznych i metafizycznych, będąc przy tym źródłem dobrej zabawy” – zapewnia w przedmowie Łukasz Orbitowski. Nudzą cię standardowe powieści science fiction? Masz dość inwazji kosmitów, wykoncypowanych światów i żołnierzy kosmosu? Oto Ubik, książka inna niż wszystkie, używana zgodnie z instrukcją zapewni pełnię doznań estetycznych i metafizycznych, będąc przy tym źródłem dobrej zabawy” – z przedmowy Łukasza Orbitowskiego. Wewnątrz świata rażonego obłędem... normalność zachowują już tylko ludzie. Dick poddaje ich więc ciśnieniu przeraźliwej próby i w jego fantastycznym eksperymencie niefantastyczna pozostaje tylko psychologia bohaterów. Walcz...
Doskonała powieść Philipa K. Dicka – czy poza naszym światem istnieje jakiś inny? „W swojej prozie kwestionuję nawet wszechświat; zastanawiam się na głos, czy jest rzeczywisty, zastanawiam się też na głos, czy my wszyscy jesteśmy prawdziwi.” – Philip K. Dick. Philip K. Dick był filozofem, który odmienił fantastykę naukową. Ktoś taki był science fiction niezbędny, ktoś świeży, spoza kręgu pewnych świata umysłów ścisłych. Ktoś, kto chciał wątpić, mąciciel. Rewolucjonista, bo tylko tacy są w stanie popchnąć świat – a tym wypadku literaturę – do przodu. Łamią zasady, żeby ustalić nowe. Wydają się dziwni tylko dlatego, że są elementem nowego porządku – dzisiejsza ekstrawagancja jest jutrzejszą normą. - z przedmowy Marcina Zwierzch...
Na planetę Delmak-O przybywa czternaścioro obcych sobie ludzi. Żaden z nich nie może ufać drugiemu, a śmierć może uderzyć w każdej chwili. Nie znają czekających ich zadań, a awaria przekaźnika wyklucza możliwość sprowadzenia pomocy. Wkrótce staje się dla nich jasne, że są obiektem jakiegoś doświadczenia. Na rozległej planecie uwagę przyciąga budynek kryjący tajemnice pchające kolonistów ku paranoi. Ginie pierwsze z nich. Bóg albo nie istnieje, albo postanawia unicestwić swoje stworzenia. Doskonała powieść, w której mroczna atmosfera skrywa morderstwa, pytania o istnienie Boga i naturę rzeczywistości. Dick prowadzi nas przez rzeczywistość i szaleństwo, życie i śmierć, grzech i zbawienie... jest naszym własnym Borgesem. Ursula K. Le Guin
Joe Fernwright, jak jego ojciec, zajmuje się renowacją ceramiki. W skomunizowanym plastikowym świecie nie ma jednak klientów, a jego dzienny zasiłek do wieczora zjada inflacja. Joe jest gotów na wszystko. Nawet na przyjęcie wielce ryzykownej oferty pracy od tajemniczego, obdarzonego nadnaturalnymi mocami kosmity. W dziwnych okolicznościach podpadłszy władzy, Joe dołącza do jego menażerii ekspertów z całej Galaktyki, którzy mają wydobyć starożytną katedrę z dna morza na odległej planecie… Najzabawniejsza powieść Philipa K. Dicka. „Słoneczna strona science fiction” – „The Scotsman”. Philip K. Dick urodził się w 1928 r. w Chicago, lecz większą część życia spędził w Kalifornii. Krótko był studentem Uniwersytetu Kalifornijskiego. Prowadził skl...
Najlepsza z niefantastycznych powieści Philipa K. Dicka. „Jack Isidore (…) wierzy w latające spodki, w zagadkę Morza Sargassowego, w Atlantydę, podziemne cywilizacje i w japońskich szpiegów z sąsiedztwa. Ma zapisaną dokładną datę zagłady świata, będącą jednocześnie terminem powtórnego przyjścia – właściwie przylotu – na ziemię Jezusa, przybysza z gwiazd. Jak nazywać Jacka: dziecinnym naiwniakiem czy wręcz oszołomem, świrem? I kto może go tak nazywać, skoro otaczają go ludzie tylko na pozór lepiej poskładani?” - z przedmowy Rafała Nawrockiego. „Twórczość zbyt zwariowana, by ją zaakceptować, lecz zbyt niepokojąca, aby zapomnieć” - „Washington Post” Tytuł oryginalny: Confessions of a Crap Artist Rysownik: Wojciech Siudmak Tłumacz: Tom...
„Philip Dick był niedoścignionym wzorem płodności i erudycji, nauczycielem i przewodnikiem po meandrach okropności, niedoszłych lub doszłych do skutku potworności i kompanem do wspólnie wyznawanej obsesji. Tej traktującej o dualizmie wszechświata i jego sprzysiężeniu przeciw istotom poszukującym głębszego sensu i zasadności egzystencji”. – z przedmowy Jana Maszczyszyna. Trwa globalny konflikt jądrowy. Bombardowani propagandą ludzie stłoczeni w podziemnych centrach przemysłowych produkują broń na wojnę, przed którą się schronili. Marzą, by wreszcie wyjść na zdruzgotany świat. Gdy jednak przywódca jednego z tych mrowisk w tajemnicy wyrusza na rekonesans, odkrywa, że rzeczywistość jest bardziej szokująca niż wszystko, czego mógł się spodziewać. P...
Ubik, książka inna niż wszystkie, używana zgodnie z instrukcją zapewni pełnię doznań estetycznych i metafizycznych, będąc przy tym źródłem dobrej zabawy – zapewnia w przedmowie Łukasz Orbitowski. Nudzą cię standardowe powieści science fiction? Masz dość inwazji kosmitów, wykoncypowanych światów i żołnierzy kosmosu? Oto Ubik, książka inna niż wszystkie, używana zgodnie z instrukcją zapewni pełnię doznań estetycznych i metafizycznych, będąc przy tym źródłem dobrej zabawy. – z przedmowy Łukasza Orbitowskiego. Wewnątrz świata rażonego obłędem… normalność zachowują już tylko ludzie. Dick poddaje ich więc ciśnieniu przeraźliwej próby i w jego fantastycznym eksperymencie niefantastyczna pozostaje tylko psychologia bohaterów. Walczą oni do...
Powieść wyróżniona prestiżową nagrodą Hugo, najczęściej tłumaczona książka Philipa K. Dicka, którą napisał, radząc się… I-cing, Księgi Przemian! Nieszczęścia, jakie wyrządza wojna ludności miast, granicom i państwom, opisują bataliści; zagrywkami polityków zajmują się stratedzy; zmagania wodzów analizują specjaliści od logistyki, rodzajów broni, gospodarki i szyfrów… Dicka interesowało to, co się wyprawia z duszami. Toteż odwracając w tej książce znane wszystkim losy wojny, pokazał historię jako udrękę, pułapkę, niezrozumiały spektakl wprawiający w przerażenie, wobec którego pozostajemy bezradni. Chyba że ocalejemy, że odzyskamy równowagę w wyniku kaprysu losu. Który czasem odpowiada na nasze starania, na modlitwy, tęsknoty. - Z pr...
World War Terminus devastated the Earth. Through its ruins, bounty hunter Rick Deckard searches for the renegade replicants he is sent to 'retire', while he dreams of owning a live animal - the ultimate status symbol in a world all but bereft of natural life. The opportunity of a lifetime: kill six Nexus-6 targets, for a huge reward. But in Deckard's world things aren't that simple, and his assignment turns into a nightmare kaleidoscope of subterfuge and deceit - and the hunter becomes the hunted . . . Voted in a Locus poll as one of the 100 pre-1990 SF Novels, Do Androids Dream of Electric Sheep spawned two blockbuster movies. Philip K. Dick won multiple awards for his works, examining human identity, psychology, conspiracy and paranoia, challenging the idea of objective truth in a manner...
„To pierwsza powieść Dicka, która z powodzeniem stawia będące jego obsesją pytanie: «Co jest rzeczywiste?». W Oku na niebie rzeczywistość przełamuje się, i to od razu na osiem części… Światy te tworzą jakby amfiladę, przez którą grupka złączonych wspólnym losem nieboraków przechodzi jak przez wagony pociągu… Dick po raz pierwszy użył tu pomysłu, który wykorzystał później w Ubiku: leżący obok siebie nieprzytomni ludzie tworzą każdy swoją wizję, a wskutek niepojętej z fizycznego punktu widzenia anomalii projekcja, która akurat dominuje, ogarnia wszystkich naraz i więzi ich w sobie… Bohaterowie Oka na niebie nie mają jednak na podorędziu nic, co zaradziłoby ich kłopotom, w szczególności zaś uniwersalnego preparatu Ubik…” – z przedmo...
Książka, na podstawie której Ridley Scott nakręcił „Łowcę androidów”. Obejrzawszy ten film, Dick uznał ponoć, że grający tytułowego eksterminatora Harrison Ford dostał zlecenie i na niego… Opracowanie graficzne - Wojciech Siudmak! „Co to jest człowiek? To pytanie jest tematem Blade runnera i żeby na nie odpowiedzieć, stworzył Dick człowieka sztucznego…W powieści Blade runner sztuczni ludzie to nie poczciwe roboty Asimova z wmontowanymi bezpiecznikami moralności zwanymi trzema prawami robotyki. Androidy Dicka są groźne, bo są kłamstwem, wyglądają jak ludzie, ale brakuje im człowieczeństwa – poczucia winy, współczucia, sumienia…Łowca zbiegłych androidów Rick Deckard poddaje je testowi na współczucie. Istoty niezdolne do współczucia likwidu...
Dzieło największego geniusza w dziedzinie science fiction czy szaleńca? „Valis to najbardziej autobiograficzna z powieści Dicka… relacjonuje niezwykłe zdarzenie, które stało się jego udziałem w marcu 1974 roku, kiedy to trafił go w głowę różowy promień, powodując zmiany w jego świadomości, podobno poszerzając wiedzę, a nawet zmieniając upodobania smakowe. Do końca życia Dick zastanawiał się, co to było… Próbował różnych kluczy, od ortodoksyjnego judaizmu do gnostycyzmu esseńczyków… Nie zrozumieli tej hipotetyczności niektórzy polscy czytelnicy, którzy uznali tę powieść za wykład gnozy, a tłumacza za lokalnego proroka świętego Dicka”. z przedmowy Lecha Jęczmyka, tłumacza Valisa
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro