Ta historia wydarzyła się pewnego kapryśnego lata w zwyczajnym, cichym miasteczku, leżącym pośród lasów i pól. Jej bohaterami są Tomek i jego rodzina: mama Natalia i tato Bartek. Duży i ważny udział w opisanych wydarzeniach ma także Basia, rówieśniczka Tomka, która mieszka po sąsiedzku; ich szkolny kolega Olo, a także wakacyjny gość, dziadek Antoni. To właściwie od jego przyjazdu rozpoczyna się nasza historia. Podczas letnich wakacji w rozmowach bohaterów pojawia się temat pochodzenia nazwisk, który z wolna zaczyna pochłaniać uwagę Tomka. Setki przykładów, jak powstawały nazwiska używane przez Polaków, prowadzą do zilustrowania trzech głównych źródeł ich pochodzenia. Książka składa się z kilkudziesięciu epizodów, w których każdy opisuje ciekawostki i mechanizmy tworzenia się nazwisk od nazw miejscowych, rzeczowników pospolitych, wreszcie od imion. Grupy epizodów powiązane są wspólnym tematem, na przykład: ciało, czas, dom, droga, góra, kolor, mama, niebo, nauka, praca, rośliny, tata, środowisko, uczucia, wojna, zwierzęta.
Problematyka nazewnicza budzi ogromne zainteresowanie społeczne, a jednocześnie przeciętny użytkownik języka ma na jej temat bardzo niewiele do powiedzenia. Mało tego – w powszechnym obiegu komunikacyjnym, łącznie z tym oficjalnym, medialnym, znajdują się zupełnie fałszywe interpretacje onomastyczne, oparte na etymologii ludowej, dostosowujące taką czy inną formę do współczesnej motywacji słowotwórczej.
Dlatego z satysfakcją i radością witam książkę "Skąd się wzięło moje nazwisko?",która w przystępny sposób - na tle bardzo interesującej fabuły - odkrywa przed czytelnikiem podstawowe typy nazewnicze funkcjonujące w naszym języku. To zarazem atrakcyjnie podany kawał historii Polski, jej tradycji, kultury i obyczajów, bo związek nazw z tymi obszarami jest przecież oczywisty.
Jan Miodek
Henryk Martenka – od ponad 12 lat w "Tygodniku Angora" prowadzi jedyną w polskich mediach rubrykę etymologiczną pt. "Poczet nazwisk polskich". Jest autorem dwóch książek na ten temat ("Skąd się wzięło twoje nazwisko?" oraz "Nazwiska od imion"). Również o nazwiskach opowiada w audycji radiowej "Cztery Pory Roku" i wiedzą z tego tematu dzieli się z czytelnikami i słuchaczami Uniwersytetów Trzeciego Wieku.
Autor | Henryk Martenka |
Wydawnictwo | Prószyński |
Rok wydania | 2016 |
Oprawa | twarda |
Format | 17.0 x 24.1 cm |
Numer ISBN | 978-83-8069-278-7 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380692787 |
Waga | 544 g |
Wymiary | 172 x 242 x 17 mm |
Data premiery | 2016.03.10 |
Data pojawienia się | 2016.02.09 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Kowalski, Nowak, Borowiec, Kowalik, Nowakowski, Borowik… To jedne z najpopularniejszych w Polsce nazwisk, ale skąd one się wzięły? Dlaczego nazywamy się tak, a nie inaczej? Czy i Wy chociaż raz zastanawialiście się – skąd się wzięło moje nazwisko? Czy Wasze pociechy zadają Wam takie pytanie, a Wy nie wiecie jak na nie odpowiedzieć? W takim razie powinniście sięgnąć po książkę Henryka Martenki Skąd się wzięło moje nazwisko. Niezwykłe historie Basi i Tomka.
Wszystko zaczyna się w wakacje, kiedy do Tomka przyjeżdża jego dziadek Antoni. Chłopiec na początku niezbyt jest zainteresowany przebywaniem ze starszym panem. Przecież latem na dwunastolatka i jego kolegów czeka tyle atrakcji…
Wszystko zmienia się, gdy dziadek zaczyna opowiadać o pochodzeniu nazwiska chłopca – Góralik. Skąd ono mogło się wziąć? Od syna górala? Od nazwy zwierzęcia? Czy od przezwiska, jakie nadano niskiemu wzrostem góralowi? Wyjaśnienia dziadka tak zainteresowały chłopca, że zaczął zasypywać staruszka tysiącem pytań odnośnie pochodzenia różnych nazwisk. Tomek szybko przekonuje się, że szukanie sensu nazwisk może być dobrą zabawą. Postanawia zostać detektywem od nazwisk. Dołącza do niego Basia – koleżanka z klasy i razem z dziadkiem Antonim próbują wyjaśnić skąd wywodzi się konkretne nazwisko. Wymyślają nawet grę, w którą wciągają po kolei mamę i tatę Tomka…
I tak wszyscy wspólnie szukają znaczenia nazwisk na spacerze, w czasie burzy i podczas grilla. Jest to dla nich wspaniała zabawa, a dla nas możliwość odkrycia wielu zaskakujących „nazwiskowych” tajemnic.
Książka Skąd się wzięło moje nazwisko… jest doskonałą propozycją dla ciekawskich dzieci. Mimo że porusza dość ciężką tematykę – etymologię nazwisk, jest napisana lekko i w przystępny sposób. Dodatkowym atutem jest to, że narratorem opowieści jest Tomek, który mówi językiem, jakiego na co dzień używają dzieci w jego wieku. Wszystkie zagadnienia są wyjaśnione w taki sposób, że wyczerpują temat i jednocześnie zachęcają do własnych poszukiwań. Całość jest ciekawie zilustrowana, dzięki czemu łatwiej sobie wyobrazić to, co jest opisane w książce i różnorodność możliwości od których może pochodzić jedno nazwisko.
Czytanie tej książki sprawia naprawdę dużo przyjemności, nie tylko dlatego że jest ciekawa, ale również ze względu na to, że składnia do rozmowy. Od razu mówię, że czytanie na dobranoc tej książki jest średnim pomysłem. Szczególnie jeśli zależy Wam na szybkim zaśnięciu dziecka. Chociaż ja nie żałuję, bo po czytaniu kolejnych rozdziałów rozmawialiśmy sobie nie tylko o nazwisku, ale i o rodzinie – babciach, dziadkach, pradziadkach…
A czy Wy wiecie, skąd się wzięło Wasze nazwisko? Bo nasze zapewne od niewielkiego ptaszka o pięknym szaro-żółtym ubarwieniu
http://www.czytajac.pl/2016/04/henryk-martenka-skad-sie-wzielo-nazwisko-niezwykle-historie-tomka-basi/
"Nasze nazwiska utworzyły się dawno, dawno temu i ich źródłem był tamten, nieistniejący już świat. Albo tak zatarty, że trzeba umieć odczytać jego kontury. Tamta kultura była inna i język naszych przodków był inny..."
Bardzo ciekawa książka przeznaczona dla młodzieży, ale zainteresuje również dorosłych czytelników. To świetna edukacyjna zabawa w atrakcyjnej formie wprowadzająca nas w świat językoznawstwa. Mamy okazję przyjrzeć się wielu źródłom powstawania nazwisk, poznajemy różne ich odmiany utworzone choćby od imion, miejsc, miesięcy, zwierząt, owoców, zawodów, narodów, obcych języków i brzmień. Nie pominięto znaczeń kulturowych i gwarowych, możliwości interpretacji, zapomnianych już skojarzeń. Dowiadujemy się nie tylko czym tak naprawdę są nazwiska, ale również kiedy ostatecznie uformowały się. Publikację wzbogacono mnóstwem przykładów, ciekawostek, porównań, analogii i wyjaśnień. To mocno wciągająca propozycja czytelnicza. Potrzeba zaledwie niewielkiej intuicji detektywa, aby poszukiwanie pochodzenia napotykanych przez nas nazwisk stało się fascynującym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Czy wiesz, ile funkcjonuje dziś nazwisk w Polsce, które są najbardziej popularne i dlaczego, a które nosi tylko garstka osób? A jakie są twoje korzenie rodzinnej tożsamości?
Książka napisana bardzo przystępnym i wciągającym językiem, chętnie zagłębiamy się w jej zajmującą treść. Z uwagą śledzimy niesamowite opowieści dziadka Antoniego, etymologa, który angażuje rodzinę Tomka, jego sąsiadkę Basię i kolegę Olo, do poszukiwań pochodzeń nazwisk, wskazując na ich bogactwo, różnorodne formy i ukryte znaczenia. Wszystko podane z dużą dawką humoru, wyczucia zainteresowania młodego czytelnika, skłonienia do dalszych językowych wędrówek, wypracowania naturalnego odruchu sięgania po książkę w celu zdobycia wiedzy i przyjemności czytania. W tej otaczającej nas skomputeryzowanej rzeczywistości, tym bardziej powinna znaleźć się przestrzeń dla książek, stymulatora kreatywności człowieka od najmłodszych lat. Podział na mini rozdziały tematyczne umożliwia zgrabne i logiczne przemieszczanie się po książce, a do tego liczne ciekawe ilustracje stworzone z sympatycznym przymrużeniem oka. Zachęcam do sięgnięcia po tę publikację dającą nam także możliwość spojrzenia z szerszej perspektywy na kształtowanie się naszej kultury poprzez język.
bookendorfina.blogspot.com