Czy swoje białe rękawiczki, w których pan zabijał, wrzucił pan do trumny na piersi ofiary?
Tak – pada potwierdzenie. To niepisana tradycja...
Kto by pomyślał, że kat do egzekucji zakłada białe rękawiczki? A jednak rytuały tego typu mają dać ułudę pomagającą uporać się z emocjami oczywiście symboliczną, zakopywaną w trumnie wraz ze zwłokami. Wspomnień tego typu nie da się jednak zupełnie pogrzebać i podobnie jak autor, i czytelnik poznający kata stale się z tą prawdą konfrontuje.
Tło książki Jerzego Andrzejczaka stanowi stosunek każdego z nas do kary śmierci. Poznajemy w niej bowiem nie tylko kata, ale też skazanych oczekujących na kostuchę. Książka wymusza przez to zadawanie sobie wielu pytań i bezpośrednio konfrontuje czytelnika z własnym stosunkiem do zabijania, robi to jednak w sposób uczciwy, acz atypowy. Niejako jak w sądzie, pozwala wysłuchać obu stron kogoś, jak się zdaje beznamiętnie i na zimno odbierającego życie oraz wielu sprawców zabójstw, którzy stracili panowanie nad sobą i rzeczywiście żałują swoich czynów. Czy można ich ze sobą porównywać? Czy uzasadnione zabijanie jest mniej amoralne niż przypadkowe, nieplanowane? Czy większość ma prawo decydować o życiu jednostki? Czy zabijając zabójców, nie dajemy mimowolnie przyzwolenia na zabijanie, nie uczymy go młodego pokolenia? – Jarosław Stukan
Autor | Jerzy Andrzejczak |
Wydawnictwo | Aktywa |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 272 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 9788394652838 |
Kod paskowy (EAN) | 9788394652838 |
Waga | 314 g |
Wymiary | 145 x 205 x 20 mm |
Data premiery | 2018.08.23 |
Data pojawienia się | 2018.08.23 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 90 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
„Prawdą było tylko, że spotkanie polskiego kata zmieniło moje życie. Ostatni polski kat stał się moją chorą obsesją. Odczułem to jako dotkliwą karę za wyspowiadanie kata".
Może zacznę od czegoś delikatnego. A więc zapewniam was, że książkę czyta się lekko i z uwagą. To by było na tyle...
Słuchajcie, nawet nie sądziłam, że w tak prosty sposób można opowiedzieć tak zatrważającą historię. Z początkiem poznacie wprowadzenie w opowieść, a także daty, których treść was zainteresuje. Nawet nie odczujecie, że to wprowadzenie. Co bardzo zaskakujące, mamy tu podanie o pracę kata i jego argumentację, czego oczekuje w zamian. Od tej chwili poczułam się bardzo pobudzona. Potem było już mroczniej i straszniej. Poznałam prawdziwe słowa spowiadającego, które nieco mną wstrząsnęły. Dowiemy się dlaczego chciał podjąć tą pracę i jak to się odbiło na jego życiu prywatnym. Teksty zwalają sen z powiek. Dla mnie było to dużo straszniejsze niż jakikolwiek thriller psychologiczny. Kat stał się obsesją autora, a my wraz z dalszym wgłębieniem się w tekst również zaczynamy mieć bzika na jego punkcie. Trwoga, to dobre słowo, które opisuje moje uczucia w trakcie i po lekturze. Byłam nie tylko podenerwowana, ale i podekscytowana jednocześnie. W końcu był to temat o którym się nie mówi. Dzisiaj nie obowiązuje już kara śmierci, ale kiedyś była bardzo popularna. Nawet na tyle, że niektórzy ludzie w ogóle się jej nie obawiali. Przychodzili i podziwiali moment, kiedy człowiek wydawał ostatnie tchnienie. Wtedy też najczęściej byli okradani przez złodziei, gdyż całą uwagę skupiali na tym aspekcie.
Autor zamieścił w tekście swoje przemyślenia, obiekcje i informacje, których nie znajdziemy w innych miejscach, gdyż wiele z nich jest objętych tajemnicą. Kat przede wszystkim musiał chronić swoją prywatność, gdyż jego ujawnienie się wiązało się z przykrymi sytuacjami.
Odczucia odnośnie lektury uważam za spełnione, gdyż na wiele rzeczy mogłam otworzyć oczy. Jestem ciekawa innych książek o podobnej tematyce. Nawet teraz mam w głowie obrazy z opisów, przez co nie wiem czy napisałam wszystko składnie...
Historia polskiego systemu prawnego jest długa i zawiła. Kara śmierci odcisnęła pewne piętno nie tylko na skazanych oraz ich rodzinach, ale też na wykonawcach wyroku. Jak z przeszłością radzi sobie niegdysiejszy kat? Czy potrafi o niej zapomnieć?
Książka poświęcona Johnowi Ellisowi bardzo mnie zaciekawiła, a czas spędzony nad lekturą okazał się być owocny. Nic dziwnego, że od razu sięgnęłam po kolejny tom serii, tym razem dotykający tego samego tematu od nieco innej strony. W polskim prawie karnym wyrok śmierci został zniesiony w 1998 roku, choć ostatnią egzekucję wykonano lata wcześniej, bo w roku 1988, na Stanisławie Czabańskim, skazanym za gwałt oraz zabójstwo. Może się wydawać, iż całe zagadnienie, mimo złożoności, wypada nudnie. Statystyki, kilkaset nazwisk — a co z morzem łez wylanych przez bliskich ofiar? Mordercy, sądy, żądne krwi tłumy. I ważna postać, stojąca trochę na uboczu, lecz będąca niezwykle ważnym trybem w machinie. Kat. W kulturze masowej kojarzący się z człowiekiem pozbawionym twarzy, skrywanej za czarnym kapturem. Do tego komiczny rekwizyt, pokroju topora. Jak to wygląda naprawdę?
Nie ukrywam, po świetnym „Dzienniku kata” tej książce postawiłam całkiem wysoką poprzeczkę. Naturalnie, obie pozycje różnią się wykonaniem, gdyż dotyczą zupełnie innych epok. Jerzy Andrzejczak ma na swoim koncie rozmaite publikacje, o, na przykład, Adamie Małyszu lub Jolancie Kwaśniewskiej. Autor spisał także „Spowiedź polskiej zakonnicy”, namówił na zwierzenia prostytutkę. Tym samym można uznać, że to pisarz, który nie lubi wkładać siebie w konkretne ramy. „Spowiedź polskiego kata” jest wznowieniem, z impetem wkraczającym do księgarń, a myślę, iż ta książka spodoba się wielu czytelnikom, co w pełni rozumiem. Poruszono w niej sporo istotnych kwestii, istotnych zwłaszcza dla współczesności.
Jerzy Andrzejczak na rozmówcę wybrał człowieka, który jako ostatni w naszym kraju pełnił zawód kata. Lektura rozwiewa stereotypy na temat tej funkcji. Z publikacji wyłania się obraz osoby normalnej — tak najlepiej można to określić. Osoby muszącej sobie radzić ze wszelkimi obciążeniami psychicznymi, walczącej z alkoholizmem, próbującej poukładać wspomnienia. Wbrew tytułowi, ta pozycja nie skupia się wyłącznie na kacie. Wypowiadają się również naczelnicy więzień, ksiądz, a nawet skazaniec. Te wszystkie postaci, ze swoimi opiniami, składają się na przekaz całości.
Książka ciekawi. Przeczytałam ją stosunkowo szybko, bardzo mnie wciągnęła, aczkolwiek trochę przeszkadzał mi ton autora, nieco wymuszający światopogląd. Oczywiście, rozumiem jego argumentację, ale wydaje mi się, iż sami powinniśmy dochodzić do konkretnych wniosków, to o zdrowsze. Podobnie podszedł też do głównego bohatera swej publikacji. Napastliwy charakter wypowiedzi może zniechęcać. Równocześnie doceniam wkład pracy Jerzego Andrzejczaka, który dzieli się wieloma ciekawostkami dotyczącymi profesji kata. Przyznaję, sporo z nich mnie autentycznie zaskoczyło, a lubię poszerzać swoją wiedzę. Po prostu coś nie do końca zagrało przy samej rozmowie, a powinna być najważniejsza. Niemniej jednak nie żałuję spędzonego lekturze czasu.
„Spowiedź polskiego kata” niewątpliwie zainteresuje ludzi, którzy sięgnęli po poprzedni tom. Chyba już raz o tym pisałam, lecz podkreślę ponownie, warto docenić pomysł na serię. Kilka dni temu dotarła do mnie kolejna część, więc jak najprędzej chciałabym zabrać się za mój egzemplarz. Teraz, póki jeszcze nie opadły emocje po pracy Jerzego Andrzejczaka. Owszem, dopatrzyłam się paru wad, aczkolwiek z pewnością nie spisuję tej pozycji na straty. Należy się z nią zapoznać, gdy lubi się kryminalne klimaty.
Z podobną książką miałam okazję spotkać się jakieś trzy dni temu, jednak już teraz powiem, że ta mimo wszystko poruszyła mnie jeszcze bardziej od poprzedniej. Mimo iż są one w pewien sposób powiązane, podobna tematyka i podobne wydarzenia, ta wywołała we mnie jeszcze silniejsze odczucia. Być może spowodowane jest to nieco mniej odległą od czasów współczesnych datą, bądź też miejscem, w którym opisane wydarzenia miały miejsce. Tak, jak sam tytuł wskazuje, człowiek ten pochodził z Polski, a więc co za tym idzie, wszystko to jednocześnie stało się o wiele bardziej bliskie i rzeczywiste, gdyż prawdę mówiąc obecnie mogłoby się wydawać, że to wszystko działo się tak z dala od nas, jednak okrutna prawda jest znacznie bliżej niż moglibyśmy się spodziewać.
Książka o polskim kacie, a co za tym idzie, polski autor. I chociaż nie darzę zbytnią sympatią twórczości naszych rodaków, muszę przyznać, że w tym wypadku mimo nieco ciężkiego tematu, całość była dla mnie bardzo łatwa w odbiorze. Dzięki zastosowaniu pierwszoosobowej narracji treść jest jasna i nie ma żadnych niedomówień. Jak już wspominałam, mimo iż temat jest ciężki, przez książkę przebrnęłam w niemalże ekspresowym tempie, a wszystko to dlatego, że byłam szczerze ciekawa, jak to wszystko się potoczy i co jeszcze mnie zaskoczy.
To straszne, że takie rzeczy miały miejsce w prawdziwym życiu, tym bardziej że człowiek, który był odpowiedzialny za wydzielanie sprawiedliwości, sam robił wszystko, byleby tylko jego ofiarom umierało się jak najkrócej i jak najmniej boleśnie. Według mnie mimo okrucieństwa sytuacji, to cudowne, że mimo wszystko było w nim współczucie i coś, co osobiście nazywam człowieczeństwem.
Powiem tak, według mnie nie jest to książka dla wszystkich, gdyż osobiście odczuwałam wewnętrzny sprzeciw przeciw przedstawionym tam treścią. To straszne jak niektóre wydarzenia odbijają się na człowieku, tym bardziej na tym, który najzwyczajniej w świecie wykonywał swoją pracę. Mimo wszystko ci, co nie boją się prawdy, z pewnością znajdą tu coś dla siebie i być może zachęcą innych do sięgnięcia po tę lekturę.
„Spowiedź polskiego kata” książka, co do której miałam wiele oczekiwań, ale nie jestem w pełni usatysfakcjonowana. Rozmowy z ostatnim polskim katem, a tego przede wszystkim się spodziewałam, jest bardzo mało. Dodatkowo odniosłam wrażenie, że autor podszedł do tematu, nie na zasadzie pokaże, jak było, co może dać argument w dyskusji nad za czy przeciw karze śmierci, a raczej udowodnię, że kat jest takim samym mordercą, jak ci których wieszał. Nie widzę w tej książce obiektywizmu, a usilne wrzucenie bohatera książki do jednego worka z przestępcami, co mnie osobiście bardzo przeszkadzało.
Rozmowę z ostatnim polskim katem przerywają informacje o tym, jak bardzo na przestrzeni wieków, urząd katowski się zmieniał. Jak zmieniał się sposób postrzegania kata — od człowieka, który był najniżej w hierarchii społecznej, do osoby, która wzbudzała szacunek i grozę. O narzędziach stosowanych do zadawania bólu podczas przesłuchań (czym wieki temu również parali się kaci), aż do metod zadawania śmierci — od szubienicy, przez gilotynę, krzesło elektryczne, po rozstrzelanie czy współczesne zastrzyki śmierci. Przerażające? Bardzo. Zastanawiam się, jak osoba przy zdrowych zmysłach, może chcieć dobrowolnie uczestniczyć w egzekucji, jako widz. Mnie wystarczył opis tego, co dzieje się z człowiekiem podczas rażenia prądem, bym musiała odłożyć książkę i dać sobie chwilę oddechu, a co dopiero to zobaczyć? Makabra. Ludzka psychika jest dla mnie największą zagadką i chyba tak zostanie.
Tak jak powiedziałam na wstępie, chciałbym by dialogu z katem, było więcej, dużo więcej, choć patrząc na to, jak autor w tej rozmowie go traktował, nie dziwię się, że nie chciał opowiadać, w końcu ile razy można tłumaczyć się z tego, że zabijał, bo taki był prawomocny wyrok, a to była jego praca? Jeżeli macie mocne nerwy i ten temat Was interesuje, to przeczytajcie.
We współczesnym społeczeństwie istnieje kilka tematów, które za każdym razem wywołują kontrowersje i dzielą nas na różne obozy. Eutanazja, aborcja, czy legalizacja miękkich narkotyków, to tylko kilka z nich. Do tej grupy możemy także zaliczyć karę śmierci, która nadal występuje w wielu miejscach na świecie, a nawet w Polsce wiele osób gdyby mogła z chęcią by ją przywróciła. Dyskusję w tej kwestii porusza dziennikarz Jerzy Andrzejczak.
W ramach nowej serii Wydawnictwa Aktywa "Rozmowy z katem" została wydana książka, pt. "Spowiedź polskiego kata", która stanowi połączenie wywiadu z ostatnim Polakiem, wykonującym karę śmierci w czasach PRL-u oraz wypowiedzi skazanych na stryczek, prawników, księży i innych osób, które miały okazję uczestniczyć w tym procesie.
Dzięki książce poznajemy historię człowieka na całe życie naznaczonego przez zawód, który wykonywał. Przeprowadzone przez autora na przestrzeni roku rozmowy z ostatnim katem są próbą wydobycia z niego jak największej ilości informacji o wykonywaniu kary śmierci w Polsce, ale przede wszystkim motywacji, odczuć i efektów jakie ma na człowieka zabijanie w imieniu Rzeczypospolitej.
"Spowiedź polskiego kata" zawiera również dane i statystyki dotyczące przeprowadzania egzekucji, nie tylko w Polsce, ale także w innych europejskich krajach oraz na świecie. Przedstawione zostają m. in. fakty dotyczące ilości osób zabitych z mocy prawa czy wysokości zarobków w tej profesji. Poznajemy też historie wielu osób skazanych na karę śmierci, zarówno tych którzy zostali ostatecznie zabici oraz tych, którym udało się uniknąć stracenia. Autor w swojej rozmowie odnosi się później do nich, naciskając na kata w celu wyciągnięcia z niego czegoś więcej niż zdawkowych odpowiedzi.
Kat, który pozostaje anonimowy, jawi nam się jako człowiek w pewnym stopniu zniszczony przez tę profesję. Jest alkoholikiem, walczy z depresją i ma problemy zdrowotne. Nie zdradza wielu szczegółów, gdyż obowiązuje go tajemnica zawodowa, a "dane osobowe polskich katów są utajnione na okres 50-ciu lat, więc o ostatnich polskich katach dowiemy się najwcześniej w 2038 r."
"Spowiedź polskiego kata", to fascynująca, a zarazem przerażająca lektura, która zanurza czytelnika w najmroczniejszych odmętach ludzkiego umysłu. Straszna jest nie tylko perspektywa poznania powodów, dla których skazani mordowali oraz ich stanu ducha przed egzekucją, ale także powodów, które pchają człowieka do zawodu kata. Z czasem ten strach przeradza się jednak w fascynację, w końcu wszyscy jesteśmy ludźmi.
Książka jest też pretekstem do dyskusji na temat kary śmierci, tego czy zabijanie w imieniu państwa jest bardziej moralne niż zabijanie przez psychopatów i kryminalistów, tego czy jedne formy egzekucji są lepsze od innych, itp. Pozycja w każdym czytelniku wywoła lawinę uczuć, od których nie da się uciec, wciągając nas do nieznanego nam świata. Po przeczytaniu "Spowiedzi polskiego kata" już nigdy nie spojrzycie na śmierć w ten sam sposób.
Za czy przeciw karze śmierci?
Karę śmierci wykonuje się nadal w 58 krajach! W Polsce została zniesiona w 1988 roku. Czy powinna obowiązywać? Czy zgodnie z zasadą oko za oko? Czy zgodnie z przykazaniem nie zabijaj? św. Tomasz z Akwinu mówił: "Jeśli człowiek staje się niebezpieczny dla społeczności i deprawuje ją swoimi występkami, to słuszną rzeczą jest odebranie mu życia dla ochrony wspólnego dobra". ale św. Ambroży powiedział: "Dobry Bóg nie zamierza ukarać zabójcy zabójstwem, gdyż chce nawrócenia grzesznika bardziej niż jego śmierci". ☠
Z tej książki dowiemy się bardzo dużo o historii kary śmierci, sposobach jej wykonywania w innych krajach, przestępstwach, za jakie ją wymierzano. Mnóstwo ciekawostek, na przykład: przez prawie 300 lat w Europie dokonano około 100.000 egzekucji ludzi obwinianych o uprawianie czarnej magii!!! Albo że w Gdańsku w 1574 r topiono publicznie złodziejki i kobiety przyłapane na cudzołóstwie.. albo całkiem kuriozalne, że w poważnych procesach skazywano i wykonywano wyroki na zwierzętach, np. na kurze, ponieważ znosiła czerwone jajka wbrew prawom natury. ☠
A jaki jest nasz polski kat? Człowiek, który przez wiele lat wykonywał wyroki poprzez powieszenie? Wypowiada się ostrożnie, dyplomatycznie, z dystansem. Nie odczuwał przyjemności z odbierania życia, ale nie miał też przed tym żadnych oporów.
"Uważam, że ludzie nie aprobujący kary śmierci prowadzą spokojne życie i nie stykają się z potwornymi mordami. Trzeba... zobaczyć ciężarną kobietę z pociętym nożem brzuchem, odciętą głowę dziecka, czy pocięte jak surówka zwłoki, żeby dla sprawców tych ohydnych zbrodni domagać się najwyższego wymiaru kary".
Sam wybrałby odebranie sobie życia przez zastrzyk - śmierć szybka, skuteczna i bezbolesna.. ☠
Kolejna świetna książka od @wydawnictwoaktywa 👍
Kara śmierci, ten sposób wymierzania sprawiedliwości jest praktykowany od wieków na całym świecie. Ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. W Polsce ostatni wyrok, jaki wykonano przez powieszenie, odbył się w roku 1988, dokonał tego bohater książki Jerzego Andrzejczaka ,"Spowiedź polskiego kata''.
Autor przedstawia wywiad, jakiego dokonał z człowiekiem, którego zawodem było odbieranie życia skazanym na to przestępcom. Przez trzynaście lat odebrał życie kilkudziesięciu osobom. Traktował to jako zawód, bo nim właśnie był, jednak jakim trzeba być człowiekiem, by takową profesję wykonywać. Pan Andrzejczak w swoich pytaniach jest bardzo śmiały, niejednokrotnie daje do zrozumienia rozmówcy, że potępia go za to, co czynił i jego podejście do swojej pracy. Kat uchyla rąbka tajemnicy, jak takie egzekucje przebiegały. Dowiadujemy się tu również, jakie miał podejście do swojego fachu. Co czuł, odbierając życie innym? Kim był ostatni kat RP?
“Widok człowieka, który za chwilę przestanie żyć, nie sprawia mi przyjemności, o co niektórzy mogliby mnie posądzać. Nie miałem jednak oporów przed wykonywaniem wyroków. Myślałem o tej osobie, jako o kimś, kto nie powinien chodzić po ziemi. Czułem się jak na froncie, jakim jest nasze życie, na którym toczy się nieustanna walka dobra ze złem”.
Książka ta ukazuje nam również przestępców skazanych na sznur, ale także tych, których kara ominęła, ponieważ po jej zniesieniu została zmieniona na wyroki 25 lat pozbawienia wolności. Dziś jak wiemy najwyższym wyrokiem w Polsce jest dożywocie. Czy jest to odpowiednia pokuta za najcięższe zbrodnie, a może powieszenie na sznurku byłoby lepszym rozwiązaniem dla niektórych zbrodniarzy? Ciężko odpowiedzieć na pytanie, więc zostawiam je dla Waszych rozważań.
"Spowiedź polskiego kata" to także swojego rodzaju dokument jak zmieniało się na przestrzeni lat, a nawet wieków wymierzanie sprawiedliwości. Doprawdy trudno uwierzyć, za jakie przewinienia ludzie byli skazywani na śmierć. Barbarzyński sposób odbierania życia skazanym szokuje niejednokrotnie. Jeszcze większym szokiem, jak i zdziwieniem był fakt, że ludzie skazywali na kary śmierci zwierzęta. Autor znakomicie przedstawia nam historię i obrazuje nam jak przez lata, w różnych zakątkach świata karano skazańców. Tutaj stwierdzenie, że gilotyna to humanitarna maszyna do zabijania choć, wydaje się ironiczne, to biorąc pod uwagę wcześniejsze eksperymenty, jest trafne.
Podsumowując książka ta ukazuje czytelnikowi karę śmierci w sposób, który trafia do niego idealnie. Autor zostawia nas z mnóstwem pytań, bez odpowiedzi. Język, w jakim pisze, trafia do odbiorcy momentalnie, a fakty, jakie przedstawia, są bardzo interesujące. Lektura książki sprawiła, że miejsce, które miałam niejednokrotnie w młodości, nabrało dla mnie innego wymiaru.
Polecam
Marietta
https://girlsbookslovers.blogspot.com/2018/09/jerzy-andrzejczak-spowiedz-polskiego.html
Jest coś takiego w nas ludziach, że pociągają nas tematy pogranicza życia i śmierci. Lubimy badać granicę człowieczeństwa, a kiedy ktoś ją przekroczy-zaraz znajdą się śmiałkowie zainteresowani tematem.
W momencie, w którym dowiedziałam się o istnieniu poprawionej wersji książki Spowiedź Polskiego Kata, chciałam zostać jej posiadaczką. Co czuje kat? Jaka ciąży na nim odpowiedzialność? Czy śnią mu się ofiary? Jak rodzina żyje ze świadomością profesji jej członka?- te pytania i wiele innych nasuwały mi się już od samego początku.
Książką napisana jest w formie reportażu. Autor zręcznie lawiruje pomiędzy rozmowami z samym zainteresowanym jak i faktami historycznymi. Szeroki wywiad, którego dopuścił się Andrzejczak przybliża nam historię katowskiej profesji. Poznajemy metody wymierzania kary, od kamieniowania, przez łamanie kołem, aż do gilotyny. Widzimy jak na przestrzeni wieków zmieniało się podejście do skazanych; od wiwatującego tłumu, który nierzadko sam wymierzał sprawiedliwość do jak najbardziej humanitarnych metod. Poznajemy cenniki i leksykon przestępstw zagrożonych śmiercią, które ewoluowały przez lata.
'[...]1378 r. W księdze miejskiej Kazimierza zaczęły się od tego roku pojawiać sumy wypłacane katowi. Były to kwoty wypłacane za każdorazową usługę, a nie stała pensja:
1378 r.- 12 groszy
1386 r.- 13 groszy (za spalenie skazańca)
1391 r.- 18 groszy
1393 r.- 30 groszy (dodatkowo 2 grosze za spalenie skazańca).'
Jeśli istnieje kara to musi istnieć też wina; dlatego znalazło się także miejsce na spotkanie ze zbrodniarzami. Poznanie pobudek, które nimi kierowały czy przebiegu zbrodni (często nieplanowanej jak się okazuje). W końcu także ich zachowanie w oczekiwaniu na nieuniknioną śmierć, a wcześniej sposób postępowania na sali rozpraw- nierzadko wręcz przerażający. Smaczku tutaj dodają takie postacie jak Mariusz Trynkiewicz, Wampir ze Śląska czy Skorpion.
'W ciągu 6 lat przestępczej działalności 30 razy planował morderstwa. Czyli przeciętnie 5 razy w roku miał potrzebę zabijania. Zresztą on sam przed sądem twierdził, że był uzależniony od zapachu cudzej krwi szczególnie kobiecej.'
W końcu całkiem szeroko omawiana jest także rola i postrzeganie Kata w społeczeństwie. Od początku była to profesja, która wzbudzała skrajne emocje. Z jednej strony ludzie od niego stronili do tego stopnia, że często nie mieszkał w obrębie murów miasta. Z drugiej ktoś ten zawód musiał wykonywać i pomimo całej otoczki często nie brakowało chętnych do katowskiej posługi.
Jeśli jednak chętnych brakło, co także się zdarzało, wybierano śmiałka spośród skazanych na śmierć, jemu samemu darując życie.
"Samo dotknięcie kata plamiło honor osoby, którą to spotkało, i powodowało przez nią utratę czci, na co ówcześni ludzie byli wyjątkowo wrażliwi. W wielu polskich miastach kat nie mógł dotykać rękami mięsa i ryb na ławach targowych - mógł jedynie wskazać palcem rzecz, którą chciał kupić".
'Bywali piekarze, którzy nie chcieli w ogóle sprzedawać katom pieczywa, tłumacząc, że splamione krwią pieniądze przynoszą nieszczęście.'
Postać Kata stała się dla autora obsesją, do tego stopnia, że potrafił śnić o rozmowach z nim. Wywiad trwał kilkanaście miesięcy; niejednokrotnie spotkania były odwoływane lub Kat potrafił zamilknąć na kilka tygodni.
'Wyobrażałem sobie kata u mojego konfesjonału. Widziałem to w niejednym moim śnie [...].'
Dla mnie tytuł utworu jest mylący; bardziej pasowałoby tutaj: Rozmowy z Katem, bo w całym rozrachunku bohater jest oszczędny w swoich zwierzeniach, wręcz opiera się na suchych faktach. Mam wrażenie, że autor na siłę próbuje wymóc na Kacie wyrzuty sumienia, próbuje wcisnąć go w ramy swoich wyobrażeń, zaszufladkować wg. sobie znanego schematu.
Skoro ma to być spowiedź, to wszystko powinno odbywać się bezstronnie. Andrzejczak niczym prokurator; postawił tezę i próbuje ją udowodnić. Często stawia postać kata na równi z przestępcami, na których wykonywał wyroki. Jakby dał upust emocjom po długich miesiącach tej znajomości. Nie podobają mi się także komentarze samego autora dotyczące jego osoby: 'próbowałem pokazać, że jestem przygotowany', mam wrażenie, że to celowy zabieg by wzmóc kontast pomiędzy rozmówcami.
Podsumowując całość czyta się świetnie - jest to reportaż największej klasy. Widać ogrom pracy włożonej i merytoryczne przygotowanie; wywiady z historykami, naczelnikami czy więźniami. Podróż przez wieki i wiele ciekawostek historycznych, nadają dodatkowej wartości i uatrakcyjniają całość.
Pierwsze skojarzenie jakie miałam po przeczytaniu książki to Detektyw (polski miesięcznik w całości poświęcony tematyce kryminalnej), który czytałam będąc nastolatką.
Strony wręcz pochłania się jedna po drugiej - o czym świadczy fakt, że zabrałam książkę do Bukaresztu i w ciągu 3 dni przeczytaliśmy ją z Michałem oboje.
Pomimo małych minusów dla mnie 5/5 ;)