W upalne lato 2017 r. pozornie zwyczajne spotkanie trochę roztargnionej i samotnej Róży oraz niedostępnego Mateusza w samym centrum Warszawy jest początkiem tajemniczych zbiegów okoliczności. Niby wszystko dzieje się jak zwykle w takich sytuacjach… Ale czy na pewno?
Róża i Mateusz zdobywają się na gesty, które jeszcze całkiem niedawno wydawały im się obce. Mówią słowa, których nie chcą wypowiedzieć. Spacerują po Warszawie, rozmawiają o literaturze, robią najbardziej zwyczajne rzeczy. Jednak czują coś, czego nie rozumieją i nie potrafią wytłumaczyć.
Nastrojowa opowieść o poszukiwaniu prawdziwej miłości, która nadchodzi niespodziewanie. Pozornie zwyczajna historia serii wakacyjnych spotkań przy stacjach warszawskiego metra linii M2 jest także krytyką współczesnego świata, w którym każdy z nas trochę się pogubił, a prawda jest ostatnią rzeczą, na którą jesteśmy gotowi.
Autor | Monika Sjöholm |
Wydawnictwo | Sonia Draga |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 384 |
Format | 12.5 x 19.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8230-052-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382300529 |
Data premiery | 2020.01.13 |
Data pojawienia się | 2020.11.24 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 16 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
„Stacje serc” to niezwykle piękna opowieść o losie ludzkim, który pędząc przed siebie najczęściej nie zaczeka na nas i nie da nam czasu na przemyślenia niektórych sytuacji.
Róża to trzydziestoparoletnia kobieta, która swoje całe dotychczasowe życie spędziła w Warszawie. Wędrując ulicami stolicy Polski kobieta najczęściej obserwuje ludzi, ich zachowania, codzienność, bądź prowadzi rozmyślania, swoisty rachunek tego co w swoim życiu zdążyła zrobić.
Pomimo tego, iż Róża ma obok siebie najlepszą przyjaciółkę i jej rodzinę, którzy ją wspierają, w sercu nadal czuje niezmierną pustkę i dziwne kłucie, które nie daje jej spokoju. Kobieta nawet nie wie, w którym momencie stała się bierną obserwatorką swojego życia. Zostawiona przez wszystkich, których kiedyś kochała, Róża nadal nosi blizny przeszłości, które nie mają szans na zagojenie się w najbliższym czasie. Na domiar złego jej partner odchodzi od niej, twierdząc, że niby „wyjeżdża” aby dać im dwojgu trochę przestrzeni. Tak naprawdę Róża wie, że odejście mężczyzny, z którym była w jakiś sposób związana nie jest tymczasowe, nie jest stanem przejściowym, który wystarczy, że przeczeka. Pomimo tego, kobieta okłamuje się, łudzi że za niedługo partner wróci, napisze, bądź przyśle kartkę. Na własne życzenie Róża staje się bierną uczestniczką swojego życia, poddaje swój los przypadkowi, kobieta czuje że czas przecieka jej przez palce. Czy na tym tak naprawdę powinna polegać nasza egzystencja?
Codzienna rutyna, pusty wzrok i nagły spadek wagi zaczyna alarmować przyjaciółkę Róży, aczkolwiek dopóki ona sama nic z tym nie zrobi nikt nie przekona kobiety do zmiany decyzji. Pewnego razu, podczas kolejnej już z rzędu nieprzespanej nocy trzydziestolatka w końcu postanawia działać. Nikt nie jest do końca pewien, czy los postanawia zakpić, czy dać szansę na lepsze życie dla Róży. Na portalu randkowym, gdzie kobieta zakłada konto ktoś przysyła jej wiadomość. Mężczyzna, ponad trzydziestoletni, o pięknych czarnych jak węgiel oczach postanawia rozpocząć konwersację pomiędzy dwojga samotnymi ludźmi. Bez zbędnych ceregieli Róża i Mateusz umawiają się na pierwsze spotkanie w Warszawie, na stacji Rondo Daszyńskiego.
„Stacje serc” to niezwykle piękna historia o miłości. Napisana jest w takim stylu, który jednocześnie łapie za serce czytelnika i sama w sobie jest metaforą życia ludzkiego. Określiłabym nawet ten styl jako poetyczny, ponieważ większość opisów w fabule jest pięknie ujętych w różne porównania i metafory. Znajdziemy w tej historii także wspaniale ubraną w słowa topografię miasta i malownicze oddanie rzeczywistości. Autorka potrafi posługiwać się słowem, jakoby był to obraz, na którym artysta stara się oddać piękno krajobrazu. Na szczególną uwagę czytelnika zasługują także poszczególne rozdziały, które noszą tytuły różnych stacji, przystanków w Warszawie. Myślę, że w zamyśle autorki był to specjalny zabieg, który miał na celu ukazać, że życie bez względu na wszystko idzie do przodu i nie zatrzyma się dla jednego człowieka. Historia w pewnym sensie zatacza koło, wraca do punktu zwrotnego z tą jednak różnicą, że pozostawia nas, ludzi jako mądrzejszych i silniejszych w doświadczenia.
Naprawdę piękna książka!
Gorąco polecamy: Dobre Recenzje
Pięknie opowiedziana historia o poszukiwaniu miłości ubrana w wyjątkowo subtelne słowa, a duża ilość porównań, metafor powoduje, że wpadają nam prosto w serce. Monika Sjöholm wdarła się postaciom wprost do ich duszy, by pokazać prawdziwą wrażliwość ukrytą gdzieś na dnie. Może nie pamiętam, jak wyglądali bohaterowie, ale dokładnie wiem, jakie mieli rozterki, myśli, które w nocy spać im nie dawały oraz codzienne lęki i obawy. Są prawdziwi, wzięci prosto z ulicy, a ich emocje rozłożone na drobne elementy, by każdą rysę obejrzeć dokładnie i ponownie złożyć w całość.
Kolejną bohaterką jest Warszawa, to miasto, w którym dzieje się akcja. Widać na każdym kroku, ogromne uwielbienie dla stolicy ze strony autorki. Dzięki czemu doskonale przekazuje nam piękno, ciekawe miejsca oraz kawałek historii wpleciony dyskretnie w fabułę. Opisane miejsca urzekają i mamy ochotę znaleźć się tam natychmiast, by zobaczyć je osobiście.
Róża i Mateusz są w wieku, który pamięta czasy bez telefonów komórkowych i mediów społecznościowych. Wyrażają swoją tęsknotę za prostotą i brakiem chaosu, który powoduje prędkość życia i pęd za nowoczesnością, a kontakt z drugim człowiekiem, tak bardzo zszedł na dalszy plan.
„Stacje serc” to książka, która na długo zapadnie mi w pamięć, dzięki zdolnościom autorki do pokazania uczuć w sposób bardzo naturalny. Bohaterowie emanują dobrą aurą, dając nam ogromną ilość wzruszeń, powodując stan zamyślenia, melancholii i mamy poczucie, że rozumiemy ich bardzo dobrze, a ich przeżycia są nam doskonale znane.
Monika Sjöholm Stacje serc, zanim zaczęłam czytać Stacje serc, przed oczami mignął mi zupełnie wyrwany z kontekstu kilkusekundowy fragment filmu. Wielkomiejski klimat, tętniące życiem, spowite szarością zapadającego zmroku miasto, oświetlane kolejnymi zapalającymi się światłami budynki i ulice pełne spieszących się ludzi, hałas, pisk opon, dźwięki klaksonów, pokrzykiwania. To wszystko widziane gdzieś z wysokości. Budynki promieniejące feerią przeróżnych odcieni świateł, przecinające się wstęgi ulic.
Moje zaskoczenie było tym większe, że autorka zaczyna oprowadzanie czytelnika po Warszawie w taki sposób, jakby to było miejsce kameralne i przyjazne każdemu, śladami starych kamienic, miejsc pamiętających czasy II wojny światowej, getta, w których zachowało się mnóstwo ludzkiej krzywdy, ale również przeróżnych wspomnień. Tak jakby czas się nagle zatrzymał. Jeśli już wniknie się w ten świat jeszcze głębiej, przychodzi znów kolejna chwila zdumienia. Wielkomiejski obraz przecinają nie tylko stare przedwojenne kamienice, dodatkowo pomiędzy budynkami rozpościerają się kwadraty zieleni parków, fontanny, kawiarenki, bulwary. Dzięki nim można zwolnić, zatrzymać się, pobyć przez chwilę w zamyśleniu, razem, tęsknić, wspominać, marzyć bądź snuć plany.
Warszawa anno domini 2017, upalne lato. Róża i Mateusz. Dwoje ludzi zbliżających się do czterdziestki, którzy za sobą zostawili przeszłość, chociaż ta nadal żyje mocno we wspomnieniach. Odnajdują się zupełnie przypadkowo na jednym z portali. Zawiązuje się pomiędzy nimi szczególna więź, jakby znali się już od lat. Oboje leczą rany. Rozumieją się bez słów, jednocześnie niezobowiązująco traktując tę znajomość. Ta historia przypomniała mi film z 1995 roku w reżyserii Richarda Linklatera Przed wschodem słońca, w którym w rolach głównych występowali Julie Delpy i Ethan Hawke. Poznani przypadkowo w pociągu, zaczynają prowadzić niezwykle interesującą rozmowę, która przeradza się w końcu w kilkunastogodzinny wspólny pobyt w stolicy Austrii. Świetny film.
W przypadku Stacji serc rozmowa i umiejętność słuchania również ma szczególne znaczenie. W dodatku jest to dialog delikatny, niewymuszony, jakby wyciszony, chociaż czasem też rani. Wydawałoby się ogromne serce Warszawy bije delikatnym rytmem, gorące lato rozpala temperaturę nie tylko otoczenia, ale również znajomości, a Róża i Mateusz, którzy w sercu miasta się znaleźli, łakną również rozmowy. Choć dopiero się poznali, zachowują się tak jakby znali się całe życie, byli sobie przeznaczeni.
Miasto daje się obserwować, a w zamian odwdzięcza się swoim urokiem. W taki sposób sportretowana Warszawa hipnotyzuje jak jeszcze jeden bohater, cichy świadek rodzącej się znajomości i jestem bardzo ciekawa, w jaki sposób odebrałaby przedstawione w powieści miasto osoba, która zna w nim każdy kąt? Warszawa w Stacji serc jest niezwykle namacalna, z mnóstwem konkretnych miejsc, jest miastem, którego można dotknąć, poczuć, chociaż na co dzień metropolijna, w tym wypadku pokazuje swoje bardzo kameralne oblicze, dając bohaterom i czytelnikowi oddech, czas i chwilę dla siebie.
Lubię, kiedy autor zaprasza czytelnika do wykreowanego przez siebie świata, podsuwając mu opowieść, która nie kończy się wraz z przełożeniem ostatniej strony, a jeszcze przez długi czas pozostawia z pewną ilością pytań, niedopowiedzeń, refleksji. W tym wypadku miałam okazję przeczytać bardzo zgrabnie skonstruowaną historię obyczajową, wyróżniającą się mocno na plus spośród podobnych jej opowieści. Dużo bliżej jej do prowokującej chwilę zadumy literatury pięknej niż sztampowej historii miłosnej. To bardzo duży plus.
Bohaterami powieści są Róża i Mateusz – każde z zadrą w sercu i na życiowym rozdrożu, obcy sobie, a jednak zaskakująco bliscy – ich znajomość rozpoczyna się przypadkiem, a rytm spotkań wyznaczają kolejne stacje drugiej linii warszawskiego metra. Owa książka to hołd oddany stolicy i przy okazji niesamowita kopalnia ciekawostek oraz nieoczywistych lokalizacji – w sam raz na wycieczkę śladami bohaterów.
Jeśli podobnie jak ja, kochacie pełnokrwiste obyczajówki, gdzie historia miłosna w nieoczywisty sposób ukazuje nam prawdę o nas samych, gdzie nie ma podanych na tacy łatwych, schematycznych rozwiązań, to „Stacje serc” są książką dla Was. Jest w tej opowieści coś świeżego, oryginalnego, urzekła mnie łatwość z jaką autorka potrafi uchwycić i nazwać ulotną emocję, stan duszy trwający ułamek sekundy. Mnóstwo tu trafnych zdań-perełek, fajnych metafor, nieoczywistych skojarzeń i porównań, a także bibliofilskich smaczków. Opisy są bardzo obrazowe, filmowe – prawdziwa pożywka dla wyobraźni. Uważam, że największymi atutami tej książki są zdecydowanie wiarygodność uczuć, dialogi i sama historia – ciekawa i niebanalna. Oraz pulsująca żarem Warszawa w tle. Uwierzyłam w tę historię, dałam się porwać słowom, a emocje zrobiły swoje. Naprawdę gorąco polecam!